Anna
Kowalska
Organizator, Forum
Kina Europejskiego
Cinergia
Temat: Kino to ludzkie twarze. Istvan Szabo, laureat Oscara za...
6 listopada, w niedzielny wieczór, tuż po projekcji nieznanego w Polsce filmu Sztuka wyboru z wybitnymi kreacjami Herveya Keitela i Stellana Skargarda, widzowie XVI FKE Cinergia mieli niepowtarzalną szansę spotkania z Istvánem Szabó. Reżyserowi towarzyszył producent filmowy Yves Pasquier, odpowiedzialny za produkcję Sztuki wyboru Szabo, Carmen Carlosa Saury, czy Cinema Paradiso Giuseppe Tornatore. Rozmowę z gośćmi prowadziła Mariola Wiktor, dyrektor Forum Kina Europejskiego.Pierwsza część rozmowy oscylowała przede wszystkim wokół Sztuki wyboru. Reżyser tłumaczył, jakie znaczenia ma dla niego samego historia dyrygenta Orkiestry Filharmonii Berlińskiej, Wilhelma Furtwanglera oraz prowadzących przeciwko niemu dochodzenie: Majora Steve‘a Arnolda i Porucznika Davida Willis‘a. Dyrygent staje przed amerykańskim komitetem denazyfikacyjnym oskarżony o niejednoznaczną postawę wobec polityki Trzeciej Rzeszy. Szabo w trakcie spotkania wielokrotnie podkreślał, że muzyka nie miała stanowić głównego tematu jego filmu. Głównym problemem dręczącym twórcę było pytanie o to, jak dalece jest w stanie posunąć się utalentowany człowiek, uwikłany w grę z władzą. Jak wiele jest w stanie zaakceptować i na jak wiele kompromisów jest gotowy przystać? Nie dziwi więc, że Sztuka wyboru bywa nazywana drugą częścią oscarowego Mefista (Mephisto, 1981).
Szabo podzielił się również z widzami swoją wizją kina: -Dla wielu twórców kino jest koktajlem, mieszaniną różnych dziedzin artystycznych - literatury, teatru, malarstwa, muzyki... Jeśli byłaby to prawda, to według mnie robienie filmów nie miałoby sensu - tłumaczył reżyser. –To, co jest unikalne w kinie, to to, że potrafi pokazać żywą, ludzką twarz, na której jedna emocja zmienia się w drugą. Film potrzebuje twarzy bohatera i twarzy do niej antagonistycznej, z którą będzie mógł walczyć – to jest dla mnie istota filmu – dodał wybitny węgierski reżyser. Dlatego Szabó tak bardzo szanuje aktorów. Do wielu swoich filmów angażował polskich aktorów, m.in. Krystynę Jandę, Edwarda Żentarę. Dlaczego? –W sytuacjach zaborów to właśnie słowo uratowało polską tożsamość. Teatr był ostoją polskości. Dla polskich aktorów słowo jest niezwykle ważne. Każde ma znaczenie – tłumaczył Szabo. Węgierski reżyser opowiadał również o swoim stosunku do polskiego kina, które kształtowały go jako reżysera. Nie jest tajemnicą, że takie filmy jak Popiół i diament, czy Kanał Wajdy miały znaczący wpływ na jego twórczość. Szabó zadeklarował, że są takie filmy, które zna wręcz na pamięć, scena po scenie. Do tego stopnia, że poproszony mógłby zanucić fragmenty ich ścieżek dźwiękowych.
Projekt jest współfinansowany przez Urząd Miasta Łodzi i Urząd Marszałkowski.Anna Kowalska edytował(a) ten post dnia 09.11.11 o godzinie 13:27