Tomasz
B.
mgr fizjoterapii,
mgr filologii
polskiej;
Fizjopedia.pl; ...
Temat: Z praktyki fizjoterapeutycznej: O wartości badań...
Ostatnio głośno mówi się o tym, co my, fizjoterapeuci wiedzieliśmy od zawsze: że rutynowe rozpoczynanie diagnozowania bólu kręgosłupa od badań obrazowych to działanie na szkodę pacjenta. Szkoda polega na tym, że zamiast pacjenta leczyć, marnuje się jego czas i pieniądze na nic niewnoszące badania.Żeby tego było mało, poprzez takie zbędne badania (gdy nie ma tzw. "czerwonych flag") utwierdza się pacjenta w mylnym przekonaniu, że choruje na straszną przypadłość, od której może uwolnić go jedynie zabieg operacyjny.
Tylko w mijającym tygodniu przyjąłem dwójkę ciężko wystraszonych pacjentów, którzy przyszli do mnie z MRI i gotowym rozpoznaniem "dyskopatia, rwa kulszowa". W obu przypadkach polecono pilną konsultację neurochirurgiczną, "bo trzeba koniecznie operować".
Obrazy MRI wyglądały następująco:
Co ciekawe, w obu tych przypadkach nie zrobiono podstawowych testów fizykalnych, jak choćby poczciwego testu Lasegue'a.
Co jeszcze ciekawsze, w obu przypadkach, mimo ewidentnych zmian w obrazie MRI, JEDYNĄ przyczyną bólu był staw krzyżowo-biodrowy i jego więzadła (w jednym: krzyżowo-biodrowe przednie i tylne oraz biodrowo-lędźwiowe; w drugim krzyżowo-biodrowe tylne i krzyżowo-guzowe).
Tak więc, leczmy ludzi, nie ich radiogramy. A ból "promieniujący do nogi" bardzo rzadko bywa rwą kulszową (wedle nie tylko moich spostrzeżeń, dotyczy jedynie kilku procent przypadków).Tomasz B. edytował(a) ten post dnia 30.09.12 o godzinie 20:44