Monika Słodkowska

Monika Słodkowska mgr fizjoterapii,
terapeuta NDT
Bobath, terapeuta SI

Temat: terapia czaszkowo-krzyżowa

ktos coś słyszał?

konto usunięte

Temat: terapia czaszkowo-krzyżowa

tak, tworca jest john upledger z kaliforni - rozwinal swa terapie bazujac na odkryciach dr sunderlanda (tworcy osteopatii czaszkowej)z poczatku ubieglego wieku, ze kosci czaszki sa ruchome i sa zwiazane z oponami mozgowymi.

upledger przez przypadek odkryl rytm w ruchu plynu mozgowego i rozpoczal badania nad jego znaczeniem dla zdrowia - terapia ma za zadanie zbalansowanie tego ruchu.

poniewaz jest to stosunkowo nowa metoda, nadal dynamicznie rozwija sie.

w polsce jest bardzo niewielu terapeutow, ale w usa i kanadzie (gdzie jest najbardziej polularna) juz ponad 50k.

podstawy sa bardzo latwe do opanowania, ale do poziomu zaawansowanego potrzeba minimum 2 lata nauki.
Monika Słodkowska

Monika Słodkowska mgr fizjoterapii,
terapeuta NDT
Bobath, terapeuta SI

Temat: terapia czaszkowo-krzyżowa

hm czyli opłaca sie zainwestowac w kurs ?

konto usunięte

Temat: terapia czaszkowo-krzyżowa

naucz sie podstaw, praktykuj przez jakis czas, sprawdz swoje postepy i ocen na ile bedziesz mogla sie rozwijac w tej terapii - nie kazdy jest predysponowany do niej, nawet jesli przerobisz caly kurs. Oczywiscie sa rozni nauczyciele i rozne podejscia - ale generalnie jest to bardzo intuitywna terapia, pomimo naukowych i mechanistycznych podstaw.

jest to terapia, ktorej uczysz sie przez cale zycie, z kazdym pacjentem, z kazdym zabiegiem - jest glebsza, bardziej skomplikowana, i bardziej skuteczna, niz moze sie tobie wydawac na poczatku nauki.

w wyborze nauczyciela kierowalbym sie raczej przeczuciem niz planem kursu czy papierkiem, ktorym sie legitymuje czy jakie dyplomy wystawia - najlepiej idz na zabieg/serie zabiegow, zeby ocenic jego zdolnosci jako terapeuty.
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: terapia czaszkowo-krzyżowa

Takze polecam. Dowód na to jak mozna bez siły i mocnego impulsu bardzo ewektywnie pracować z człowiekiem. Szok dla zwolenników intensywnych masaży!!!

A tak poważniej naprawde warto. W Polsce obecna od wielu lat, aczkolwiek trudno stwierdzić z jakim skutkiem. Było kilku nauczycieli, także przyjezdnych.

Swojego czasu podstaw nauczał także podaj Zdzisław Drobner, nie wiem jak jest teraz.

Po nowym roku szkoleniami/ organizacja będzie sie zajmwać chyba takze Dorota Kurowska, przedstawiała temat na Pomorskim Sympozjum Profesjonalnego Masażu.

Uważam jednak iż w tym przypadku warto szkolic się u osób z ramienia Instytutu Upledgera. Tu nie chodzi jak sie sugeruje o finanse czy załatwianie swoich spraw. Instytuty takie powstaja w celu przekazu i nauczania metody jaknajwierniejszej orginałowi, poza tym pozwalają na ciągłe doskonalenie.

Z innej beczki, mozna zobaczyc np jak daleko w niektórych krajach jest Terapia Palarity oddalona od Ston'owskich żródeł. W Polsce okrojona i pojmowana jest w sumie jak rodzaj bioenergoterapi? A szkoda.

Pamietam w szkole, w USA to była jedna ze składowych programu w szkołach medycznych masażu. Taki wstęp do Polarity.

Dlatego uważam, ze warto uczyć się u źródeł lub ich przedstawicieli.

Powodzenia.
Andrzej Sulimierski

Andrzej Sulimierski mgr Fizjoterapii

Temat: terapia czaszkowo-krzyżowa

dorota kurowska niestety nie bedzie organizowała kursow przewidzianych na przyszly rok...a szkoda bo ooba bardzo zaangazowana w promocej terapii...poczekamy , mam nadzieje ze sie cos zmieni i bedzie organizowala kursy
Piotr Baj

Piotr Baj Mobil Fizjo

Temat: terapia czaszkowo-krzyżowa

Witam.
Chciałbym odświeżyć temat. Czy ktoś był na szkoleniu u pani Bożeny Przyjemskiej. Przeczytałem jej książkę bardzo fajnie podchodzi do tematu. I czy ktoś z was stosuje TCK i czy widać jej efekty?
Może jakieś doświadczenia.
Jestem nowy pozdrawiam wszystkich:)
Piotr Baranowski

Piotr Baranowski Fizjoterapeuta

Temat: terapia czaszkowo-krzyżowa

Zdecydowanie polecam trzymać się ludzi z Insytutu Upledgera. Znam osobe po kursie pani Bożeny i jej program częściowo. Generalnie dramat i gigantycznie luki w rozumieniu i stosowaniu podstaw.
Program Pani Bożeny to jej osobiste wariacje na temat terapii z dodatkiem technik osteopatycznych.

Upledger podstawowy to VI modułów plus potem extrasy. Ogarnianie tematu na jakieś 5-7 lat intensywnej pracy. Z czego na tą chwile w Polsce był tylko jeden IV moduł w poprzednim roku bodajże.

BMK regularnie kształci cranialnych.
Piotr Baj

Piotr Baj Mobil Fizjo

Temat: terapia czaszkowo-krzyżowa

Dzięki.
I pewnie dlatego taka różnica w cenie kursu. Powiedz czy pracujesz tą metodą i czy rzeczywiście daje takie efekty , może posiadasz jakieś opracowania naukowe bądź artykuły na ten temat?

Z góry dzięki pozdr.
Piotr Baranowski

Piotr Baranowski Fizjoterapeuta

Temat: terapia czaszkowo-krzyżowa

Pracuje. Z cranio jest tak że musisz dużo praktykować - inny rodzaj czucia jest potrzebny, który wymaga rozwijania. To nie jest metoda dla niecierpliwych i chcących efekty. Tutaj nie pracujesz na problemie czy dysfunkcji z jaką przychodzi pacjent. Ciężko to zrozumieć nie tylko pacjentom i ale również terapeutom na początku. W zasadzie nie da się cranio łączyć z innymi metodami. Robisz albo cranio albo inna pracę. Np w niemczech terapeuci upledgera zarabiają średnio 150% stawki innych fizjoterapeutów. Dlatego pewnie że praca na strukturze jest punktem wyjścią do pracy somato-emocjonalnej i pracy z podświadomością i głębszymi problemami.

Nie wiem jak to zrozumiesz ale: tu nie ma pacjenta i nie ma tego który leczy.
Piotr Baj

Piotr Baj Mobil Fizjo

Temat: terapia czaszkowo-krzyżowa

Chyba powoli łapie ale im bardziej wchodzę w temat tym bardziej mi się on podoba dzięki za wypowiedz pozdrawiam
Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: terapia czaszkowo-krzyżowa

..Maciej Okoń edytował(a) ten post dnia 04.04.12 o godzinie 08:41
Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: terapia czaszkowo-krzyżowa

Maciej Okoń:
Piotr Baranowski:
Pracuje. Z cranio jest tak że musisz dużo praktykować - inny rodzaj czucia jest potrzebny, który wymaga rozwijania. To nie jest metoda dla niecierpliwych i chcących efekty. Tutaj nie pracujesz na problemie czy dysfunkcji z jaką przychodzi pacjent. Ciężko to zrozumieć nie tylko pacjentom i ale również terapeutom na początku. W zasadzie nie da się cranio łączyć z innymi metodami. Robisz albo cranio albo inna pracę. Np w niemczech terapeuci upledgera zarabiają średnio 150% stawki innych fizjoterapeutów. Dlatego pewnie że praca na strukturze jest punktem wyjścią do pracy somato-emocjonalnej i pracy z podświadomością i głębszymi problemami.

Nie wiem jak to zrozumiesz ale: tu nie ma pacjenta i nie ma tego który leczy.
To jest dla mnie największe zastrzeżenia tej metody, a które często wymieniane są jako zalety. Wątpię, żeby szkolenie obejmowało szczegółowość wiedzy psychologicznej pozwalającej nam głęboko wchodzić w pacjenta (podświadomość,psychika), rozmawiam z ludźmi, którzy to szkolenie kończyli. Również dlatego, że sporo rzeczy w tej materii jest po prostu dobrze nieprzebadanych.
I tutaj rodzi pytanie czy nie przekraczamy często swoich kompetencji w działaniu.Maciej Okoń edytował(a) ten post dnia 04.04.12 o godzinie 00:37
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: terapia czaszkowo-krzyżowa

Ciekawa uwaga, tu rodzi się pytanie co właściwie oznacza pojęcie "kompetencja"? Ad, ta uwaga nie dotyczy konkretnie CST, ale w ogóle deklaracji typu: praca z emocjami, praca z podświadomością, psychosomatyka, itd.
W sumie większość metod gdzie aplikuje się masaż lub czasem nawet sam dotyk, nie działa jedynie na poziomie fizycznym, aczkolwiek ten jest podstawowy.
Polecam np film May33.

Od wielu lat jest też nurt we wszelkich metodach, świadomej terapii. Rozumianej jako fakt iż klient, pacjent jest uprzednio poinformowany o przebiegu, skutkach oraz ewentualnych reakcjach po wykonanej sesji. Pytanie więc jak mocno w takim razie działa sama sugestia.

No ale może odchodzę od tematu. Póki co przepraszam.
Problem w tym, iż nie da się do końca przełożyć systemu edukacyjnego w USA min. dotyczącego CST na inne kraje. Podobnie jest z rolfingiem i wielu podobnymi nurtami. Tak czy inaczej dostajemy wycinki z których musimy poskładać całą mozaikę.
Pozdrawiam Piotr.Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 04.04.12 o godzinie 00:17
Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: terapia czaszkowo-krzyżowa

Piotr Szczotka:
Ciekawa uwaga, tu rodzi się pytanie co właściwie oznacza pojęcie "kompetencja"? Ad, ta uwaga nie dotyczy konkretnie CST, ale w ogóle deklaracji typu: praca z emocjami, praca z podświadomością, psychosomatyka, itd.
W sumie większość metod gdzie aplikuje się masaż lub czasem nawet sam dotyk, nie działa jedynie na poziomie fizycznym, aczkolwiek ten jest podstawowy.
Polecam np film May33.

Od wielu lat jest też nurt we wszelkich metodach, świadomej terapii. Rozumianej jako fakt iż klient, pacjent jest uprzednio poinformowany o przebiegu, skutkach oraz ewentualnych reakcjach po wykonanej sesji. Pytanie więc jak mocno w takim razie działa sama sugestia.

No ale może odchodzę od tematu. Póki co przepraszam.
Problem w tym, iż nie da się do końca przełożyć systemu edukacyjnego w USA min. dotyczącego CST na inne kraje. Podobnie jest z rolfingiem i wielu podobnymi nurtami. Tak czy inaczej dostajemy wycinki z których musimy poskładać całą mozaikę.
Pozdrawiam Piotr.

http://www.filmweb.pl/film/33+maja-2004-206280 ??

Chętnie obejrzę, bo od razu też nasunęła mi się uwagą co do 150 % stawki za wizytę ze streszczeniem filmu, ale może ugryzę się w język ;)Maciej Okoń edytował(a) ten post dnia 04.04.12 o godzinie 00:39
Piotr Baranowski

Piotr Baranowski Fizjoterapeuta

Temat: terapia czaszkowo-krzyżowa

Cała zaleta CST polega na tym że nie musisz mieć wiedzy z zakresy psychologi, emocji itp. Dlatego że Ty jako terapeuta nie wchodzisz z pacjentem w dialog w rozumieniu implikowania czy stwierdzenia jakiś faktów popartych wiedzą czy doświadczeniem. Powiedziałbym nawet że taka wiedza przeważnie utrudnia sam proces - zarówno dla pacjenta jak i terapeuty. Szczególnie widać to kiedy pracuje z się z psychologami. Parę razy miałem osoby po studiach psychologicznych i powiem że ta praca była trudna dla nich. Posiadając dużą wiedzę o sobie i swoich zachowaniach i wzorcach, emocjach często mają tendencje do kontrolowania ich. A niestety każda kontrola jest formą "przemocy" która prowadzi do napięcia szeroko rozumianego. CST ma tylko wtedy sens kiedy pacjent podda się. Zaufa sobie i tego co go prowadzi.

Podczas uwalniania somato-emocjonalnego czy w pracy z podświadomościa pytamy - tylko i wyłącznie terapeuta stawia pytania jak najbardziej potrafi neutralne. Wszystko dzieje się samo. Ręce są prowadzone, pytania i odczucia pojawiają się same. Pojawia się pewne współdzielenie.
Możliwe że po bardzo wielu latach pracy ten zakres wykracza po za pytania.
Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: terapia czaszkowo-krzyżowa

Dość zawiłe to co mówisz. I chyba jeszcze nie dojrzałem jako terapeuta do takiego podejścia (szczególnie jeśli chodzi o czucie ciała i palpacje; pewne rzeczy, które proponuje CST są na razie dla mnie niewyobrażalne).

Zwrócę uwagę na jeden fakt - szkoły osteopatyczne zawierające w programie terapie cranio-sakralną czy odrębne szkolenia z CST postrzegają pacjenta jako całość uwzględniając psychikę w procesie leczenia.
Badania z socjologii medycyny wykazują, iż brak zaufania pacjentów do tzw.medycyny opartej na faktach i poszukiwanie pomocy we wszelkim leczeniu niekonwencjonalnym spowodowana jest brakiem zainteresowania pozamedycznymi problemami, którzy Ci ludzie mają.

Nie mówię tutaj, abyśmy się bawili w psychologów/psychoterapeutów, bo to ich działka i trzeba tutaj ścisłej współpracy. Jednak że nasze studia czy nawet studia medyczne zawierają zbyt mało wiedzy dot. np. psychosomatyki. Tutaj CST szczególnie na pewne rzeczy uczula i ma przewagę nad innymi metodami.

Niestety pojawiają się sytuacje (szczególnie wśród osteopatów), gdzie często nie kończąc całego szkolenia zaczynają uważać się za jakichś "nadterapeutów" pobierając często ponad wspomniane 150 % stawki, której wspomniałeś. Na to również uczulam ;)Maciej Okoń edytował(a) ten post dnia 04.04.12 o godzinie 13:21
Piotr Baranowski

Piotr Baranowski Fizjoterapeuta

Temat: terapia czaszkowo-krzyżowa

Podam jeden przykład w jaki sposób podchodzi CST do "problemu" - napisze o swoim. Chciałbym przez to zwrócić uwage jak trudne jest odzielić objaw fizyczny czy strukturalny od emocji i komponentu psychicznego. Często wydaje się nam że to jest możliwe aby te składowe rozdzielić albo któryś pominąć..

Objawy: ból lędzwi i napięcie odczuwalne w ciągu dnia. Częsta samo-manipulacja która przynosi chwilową poprawę. Silny ból prawego kolana ze spontanicznym napinaniem powięzi udowej powyżej. Setki razy w ciągu dnia - takie mikro skurcze. W większości czasu ból na tyle silny który unimożliwia spacer dłuższy niz 500 metrów.

Zerwałem prawe więzadło po uderzeniu na treningu w bok kolana na wysokości powyżej stawu.
W sumie po 5 operacjach prawego kolana. Dwa przeszczepy ACL. Komplikacje.

W pewnym momencie podczas terapii ciało zaczeło się ustawiać i dążyć do pozycji na boku. Szło do kompresji, której szukało. W leżeniu na boku zaczeło się wyginać w tył w kształt litery "C". Całą tylną taśma od stóp do głowy. Centrum tego obrotu była wysokość L3-L5. Tam terapeuta trzyma ręke jako miejsce największej kompresji. Podczas przyjęcia pozycji pełnej kompresji ( litera "C" w tył) odczułem wbijanie igieł które mi podawali lekarze do znieczulenia miejscowego co wywoływało silny ból i sprzeciw jakbym uciekał ciałem od tych igieł. Wkuć było coś koło 7 jak pamiętam (w sumie). Po jakimś czasie utrzymywana kompresja odpuściła i powróciłem do leżenia na plecach.

Z kolanem było tak że pomimo 7 lat które mineły od ostatniej operacji wciąż odczuwałem ból. Kolano cały czas "pamiętało" uderzenie i operacje na nim co odpowiadało napięciem i przewlekłym bólem.

Po zbadaniu wektorów energetycznych prawej nogi okazało się że jest złamany na wysokości uderzenia powyżej kolana. Po jego unormowaniu te spontaniczne spięcia całkowicie znikły.
W trakcie pracy prawa noga bardzo często ustawiała się w pozycjach w których lekarze ustawiali mi nogę na stole operacyjnym i na niej pracowali. Każdej z nich towarzyszyło napięcie i silne emocje, przede wszsytkim złość i bezradność.

Wiadomo dalsza praca to normalizacja blizny, odtworzenie kontroli zgięcia L i rotacji i inne potrzebne zabiegi. Spustoszenie w kontroli nerwowo-mięśniowej jest spore ale to co chce powiedzieć to właśnie ten komponent emocjonalny i czasowy (szukanie kompresji urazu) sprawiało że wszsytkie inne zabiegi okazywały się bezskuteczne. Ciało chciało poprostu odtworzyć cały ból jaki doświadczyło z całym pakietem emocji które wtedy przeżywało. W tym przypadku napięcie i ograniczenie które łatwo zbadać były częścią dążenia ciała do rozwiązania tego konfliktu. Terapeuta tylko towarzyszy temu i to wspomaga.

Próba rozdzielenia wszsytkich składowych jest tylko i wyłącznie ułatwnieniem czyjegoś poglądu czy idei. Wiadomo każdy ma inne oczekiwania co do terapii jak i efektów. Nie każdy chce przeżywać swój ból i cierpienie. Na ogól unikamy go bądź nie jesteśmy jeszcze gotowi by go ponownie doświadczyć.
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: terapia czaszkowo-krzyżowa

Warto od razu rozróżnić dwie kwestie.

1. Po pierwsze finanse. Dajmy sobie spokój. Większość zabiegów w spa czasem 2-3 krotnie przewyższa cenę sesji wykorzystujących metody których uczą się ludzie po kilka lat. Podobnie ma się z "orientalnymi zabiegami" na ciało, na pytanie o działanie większości z nich otrzymasz odpowiedz, bo klient się świetnie czuje. I tyle.
Ponadto w wielu krajach w tym wspomniane Niemcy i kraje Skandynawskie uśpiły dobrym socjalem swoich obywateli w poprzednich dekadach i w rezultacie obywatele mają przekonanie że najbardziej działają i są wiarygodne metody za które płaci (tzn.refunduje) kasa chorych i odpowiedniki. Jeśli jednak są skuteczniejsze metody, to potrafią za nie płacić dużo więcej niż za przeciętnie stosowane metody. Ale tu już wchodzimy w arkana mentalności, socjologi itd. Moim zdaniem nie ma sensu się zagłębiać.
Tam cię z jednej strony zaczepią za zbyt małą ilość godzin po fizjoterapii, a z drugiej mają zawód healera, uzdrawiacza na etacie. Unia Europejska w całej krasie.

Krótko mówiąc przyzwoity zabieg u dobrego specjalisty w Polsce od specjalistycznych masaży, poprzez osteopatię czy rolfing, kończąc na specjalistycznych metodach rehabilitacji to przeciętnie max 100-120 zł, a na tej wysokości dopiero startują zabiegi np w nurcie spa. Co do wymaganych kwalifikacji - w porównaniu - przemilczmy.

2. Co do CST i innych z jednej strony wywodzą się z osteopatii sacralnej, ale już pokrewną metodą, którą praktykuje lub przynajmniej zna sporo osób to terapia polarity. Zresztą nader często promowane są razem. ABC jest przybliżane w szkołach, na przeróżnych kursach, ale już pójście głębiej to kilka lat nauki. Tak też z jednej strony przeczytasz ciekawą książkę wydaną przez medyczne wydawnictwa, ale też możesz kupić wydaną przez wydawnictwa astrologiczne, ezoteryczne itd. Tu jedynie zaznaczam, nie ma to nic wspólnego z krytyką.

3. Poza tym kolejny raz pojawią się problemy kompetencji, kwalifikacji. Na prawdę warto zrozumieć że jest kolosalna różnica w edukacji w Polsce i poza granicami. Praktyk CST czy rolfingu, czy innych praktyk, nie musi być absolutnie wpierw fizjoterapeutą czy dypl. masażystą, ale wtedy od podstaw jego szkolenie trwa 2-3 lata! No i raczej wprowadzenia do przedmiotu nauk, filozofii czy zaliczania skakania przez płotki w tych szkołach nie uświadczysz.

4. Co i jak się promuje? CRT inaczej jest też nazywana Cranio sacral bodywork! Nie zawsze traktowana w formie dosłownie terapii, ale odwołuje się w dużej mierze do pracy z napięciem, stresem mentalnym, czyli nie tylko na poziomie fizycznym, traumą itd.

5. Bardzo dużo zależy od sposobu pracy i nastawienia. Gdyby mi czas pozwolił też chciałbym się uczyć bezpośrednio w instytucie, bez tych ciągłych pytań: kto, jak, kim jest, co powinien a co nie, itd. Byłem w odwiedzinach w jednym z instytutów gdzie akurat prowadzi się kursy w tym CST, w Kopenhadze i co ciekawe kim byli uczestnicy, prawie nikt nie był fizjoterapeutą. Mieli przeróżne wykształcenie, co nie znaczy że kurs był dla ludzi z ulicy. Wręcz przeciwnie, tyle że bez tej ciągłej poprawności polityczno-zawodowej. Jedni przedstawiają się po prostu Craniosacral practitioner a inni CS therapist.
A co do form samego promowania CST, no cóż do wyboru do koloru, pierwsze dwa filmy z brzegu. Różnią się diametralnie:

http://www.youtube.com/watch?v=nHLm9knl0vE

http://www.youtube.com/watch?v=388ZS-dDfMc&feature=rel...

Tu nie chodzi o reklamę, ale proszę zwrócić uwagę na inny nacisk przekazywanych treści.
Za jaki czas przeedytuję treść.Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 04.04.12 o godzinie 15:41
Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: terapia czaszkowo-krzyżowa

Piotrek wspominał o złamanych wektorach energetycznych - rozumiem, że nie wszystko czego nie widać nie ma.... Ale jak to badać? Palpacyjnie?
Dziś rozmawiałem z dwoma osobami uczestniczącymi w szkoleniu organizowanym z Instytutu Upledgera - ponoć na szkoleniu przekazywana jest informacja: ze tak można to wyczuć, a najlepsi potrafią te wektory zobaczyć.... :O



Wyślij zaproszenie do