Temat: PRZYŁĄCZ SIE DO ZMIAN W TWORZENIU WIZERUNKU...
Jeśli można obserwując z boku:)
1. Gdzie nie pojadę, to jest taka zasada, kumple po fachu od razu przechodzą na ty, podobnie jest z personelem medycznym. Może więc darujcie sobie to "panowanie" to chyba nie tylko kwestia szacunku.
2. Swojego czasu byłem w stowarzyszeniach (masaż itd), odmawiałem udziału w zarządzie, z prostych przyczyn. Jeśli sam prowadzisz szkolenia to jest nieetyczne siedzieć w zarządzie które je promuje. Tak więc dopóki tego się nie zrozumie to będą wątpliwości i tyle.
3. Współpraca i promocja. Posłużę się przykładem. (Ewa wybacz :) Masz dużo racji w działaniach promocyjnych i interdyscyplinarnych). Znam Ewę także z prywatnej praktyki. Nie pije grzecznościowej kawki z lekarzami, ale wprost tłumaczy na czym polegają zabiegi fizjoterapeutyczne, włącznie z wykazywaniem niektórym braku wiedzy. Nie ma o dziwo jakichkolwiek kompleksów w gronie lekarskim czy profesorskim, grunt to pasyjnie podchodzić do swojej profesji i promować zabiegi, zabiegi, zabiegi ... a z czasem sam zawód się wypromuje.
4. Macie pretensje do ignorowania tego zawodu, ale ile razy ignorujecie innych, np. masażystów, kosmetologów, itd. Jakieś kompleksy? Oczywiście ufam, iz takie akcje są w mniejszości, ale są.
5. Pamiętam jak kilkanaście lat temu zaczęliśmy w małej grupie promować min. nurt work-site massage, czyli praktykę kierowaną do firm. Tu nie chodziło o promocje osób, ale całego nurtu, jak dotrzeć do potencjalnego pacjenta poprzez promocje zdrowia z wykorzystaniem min masażu. Oczywiście przyczepiono sie od razu do pojęcia "masaż przez ubranie". Warto się wczytać, iz jest to pewnego rodzaju skrót myślowy, poza tym faktycznie stosowana opcjonalnie, praktyka ta jest możliwa. Jest to przede wszystkim potężne narzędzie w promocji także fizjoterapii. Jak widać po latach duże gro masażystów to zrozumiało. Dziś to już praktyków nie dziwi. Wielu moich znajomych dopiero po wyjeździe z kraju zrozumiało celowość takiej praktyki.
5. Jak topornie do Polski wchodziły techniki, masażu tkanek miękkich, nie wspominając już o powięziówce? Dzis bez tego ani rusz.
6. Wiem, iz w państwa zawodzie jak i moim (dypl. masażysta) robi się gęsto, konkurencja jest przede wszystkim ilościowa, a nie jakościowa. Ale absurdalne jest także to, iż sami fizjoterapeuci na potęgę prowadzą kursy masażu, bodaj nawet 50 godzinne!
7. Z moich obserwacji leży rehabilitacja kardiologiczna, po zabiegach ginekologicznych, po chirurgii szczękowej, itd. Współpraca z medycyną estetyczna i chirurgią tu jest znacznie lepiej. Pokażcie mi jakiekolwiek foldery tworzone przez stowarzyszenia.
Mam wielu pacjentów których z chęcią wysłałbym (jak tylko mogę wysyłam) na inne zabiegi fizykalne, ale nie ma narzędzi edukacyjnych.
8. Temat fizjoterapii w onkologii poza (mastektomią) to kolejne tabu.
9. No i słodka rezerwa do metod body work, to kolejne zjawisko. Na przeciętnej uczelni poza granicami przynajmniej informuje się w czym rzecz. Zgodnie z zasadą "jak nie masz przekonania to przynajmniej nie krytykuj, bo dużo stracisz w oczach pacjentów". Na szczęście pojedynczy fizjoterapeuci i masażyści wprowadzają sukcesywne od kilku lat pojęcia: Integracja Strukturalna, Trager, Bowen, technika Aleksandra, Feldenkraist, itd.
Może zamiast biadolenia, warto się faktycznie otworzyć na ścisłą współpracę, w pasji życia i innych działaniach zawodowych nie doszukiwać się tylko ukrytego marketingu. Zresztą co tu mówić, samo zapisanie się do portalu z jawnym profilem jest formą reklamy, tak więc darujmy sobie hipokryzję, nie mamy w profilu wpisane "Antek z Koziej Wólki".
Chyba, iż faktycznie czynimy usługi za darmo.
Ufam, iż ten głos będzie przyjęty jako KONSTRUKTYWNA krytyka. Cenię sobie bardzo zawód koleżanek, kolegów fizjoterapeutów, ale siła dzisiaj jest we współpracy i promocji.
Pozdrawiam serdecznie miłego weekendu. Piotr