Temat: OSR, czyli ocena skutków regulacji ustawy o zawodzie...
Że się tak szybko to wszystko odbije rykoszetem na innych grupach zawodowych nie przypuszczałem:
http://www.nfz.gov.pl/new/index.php?katnr=3&dzialnr=17...
Szkoda, bo już w sumie pozamiatane.
Jeśli natomiast jeszcze raz ktoś z oficieli wypowie się autorytatywnie na temat np. masażu terapeutycznego, poprosimy go i to publicznie, aby wylegitymował się czy ma jakikolwiek dokument stwierdzający kwalifikacje w tym kierunku.
Potem zapytamy jak to jest, iż przedstawiciele, (powtarzam przedstawiciele w sensie niektórzy dyskutują co może np. dypl. masażysta), a z drugiej strony inni ich koledzy prowadzą w tym czasie na potęgę kursy, kursiki dla ludzi "z łapanki, z drogi" obiecując kursy masażu leczniczego z elementami fizjoterapii. Podać przykłady?
Od wielu lat współpracuję na co dzień z wieloma specjalistami, dobrze się nam współpracuje, ale było by bardzo po koleżeńsku, aby swoje sprawy załatwiać w swoim imieniu, nie kosztem innych grup zawodowych.
Jest jeszcze coś.
Jeśli z ustaw, rozporządzeń, itd. zniknie zapis iż masaż wykonują przede wszystkim dyplomowani masażyści oraz fizjoterapeuci i mgr rehabilitacji, to w sumie stracą podstawę istnienia wszystkie szkoły dwuletnie z programem technika, także inne szkoły uczące w programie masażu terapeutycznego.
Mało tego w konsekwencji każdy kurs, kursik, roczne studium i inny "wygibasy edukacyjne" nie będą mogły się zbliżyć nawet w swych zaświadczeniach, dyplomach, itd do takich pojęć jak: "leczniczy", "terapeutyczny" itd.
Zgadnie ktoś, ile osób straci pracę?
To proste, jeśli dyplomowani masażyści stracą możliwość zatrudnienia w ramach zabiegów refundowanych przez NFZ, to każdy inny kto dostanie dyplom, certyfikat, zaświadczenie - jak kto woli - będzie oszukany.
Dziwi mnie taka krótkowzroczność polityki, tym bardziej iż kursy prowadzą w większości fizjoterapeuci, a zdarzają się i lekarze, profesorowie, itd.
W którym punkcie się mylę? Proszę wskazać? Jeśli tak to komentarz poprawię.
Jedna ostatnia uwaga, ostatnimi czasy kilkakrotnie namawiano mnie abym kontynuował studia w kierunku fizjoterapii. Ale ja nie chcę zostać fizjoterapeutą, nie chcę także wykonywać zabiegów w ramach NFZ. Jestem dyplomowanym masażystą.
Zrozumcie w końcu, iż są szerokie możliwości pracy w zupełnie prywatnym resorcie. Nam nikt nie pomaga, nie lecą do nas tłumy bo akurat podpisaliśmy umowę z NFZ, a reklamą są jedynie rekomendacje osób trzecich!!!
Wystarczy się nie wtrącać do tego co powinniśmy, a co nie. Świetnymi nauczycielami masażu są także nauczyciele którzy poza szkołą medyczną masażu kończyli fizjoterapię, ale także pedagogikę, biologię, psychologię, zdrowie publiczne itd. Takich poznałem i spotykam dalej w kraju i zagranicą.
Paradoksalnie sporo nauczycieli w szkołach medycznych masażu to fizjoterapeuci, ale przecież jak zniknie zawód, ba wpis o technikach, to wy wylecicie na bruk. Paradoksalnie martwimy się (masażyści) o was :). Czy wy tego nie rozumiecie?
Piszę to w sumie w przerwie w pracy. Nie z żalu, ale z obserwacji zwykłej ludzkiej głupoty i galopującej hipokryzji. A jeśli ktoś do mnie przyśle C.V. będzie po kursie i na zaświadczeniu będzie napis "leczniczy", odeślę to na tą stronę. Ok? Bez urazy :)
Swoją drogą kolejny raz zdziwiłem się idąc ulicą i czytając reklamę typu:
Gabinet fizjoterapii i masażu. Przecież masaż jest częścią fizjoterapii, to po co to podkreślać? Proste, bo na masaż jest tylu chętnych :).
Pozwoliłem sobie na dosadny wpis, bo nazwa wątku to ocena skutków .... itd.
Właśnie o tych skutkach piszę.
Z koleżeńskim pozdrowieniem, dypl. masażysta, udający się na wewnętrzną emigrację, Piotr Szczotka.
Ten post został edytowany przez Autora dnia 18.11.13 o godzinie 15:53