Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: O tzw. ustawie o zawodzie fizjoterapeuty głos odrębny

Marek C.:
Maciej Okoń:
Śmiejesz się, a tu jest gigantyczny przykład jak umiejętnie motywować pacjenta ! ;)

:) - znaczy uśmiech, nie śmianie się! Jak kol. Piotr powołał się na część cywilizacji łacińskiej podniosło mnie to na duchu.
Wiem przecież nie powiedziałem tego złośliwie;)
Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: O tzw. ustawie o zawodzie fizjoterapeuty głos odrębny

http://fizjoterapia.org.pl/pf/files/news.php
Temat odgrzewam, dzięki p. Agnieszce Stępień.

Chodzi o news PTFu (z 13stego grudnia), jakoś umknęło to w przedświątecznym okresie.
Jak się okazuje - projekty są już dwa :] Projekt zakłada ponoć m.in., że pełne kompetencje wykonywania zawodu dostają tylko "specjaliści", a PTF argumentuje to "przepojeniem strategiczną misją budowania autorytetu fizjoterapeuty"...
Oceńcie sami.... :]
Mateusz Tutaj

Mateusz Tutaj Fizjoterapeuta,
fizjoklinika.com,
Warszawa

Temat: O tzw. ustawie o zawodzie fizjoterapeuty głos odrębny

Byłbym za, gdyby te specjalizacje były kierunkowe (np na wzór holenderski) i rzeczywiście podnosiły poziom wiedzy i umiejętności, a także dawały sensowne kompetencje. W sytuacji obecnej, gdzie wygląda to słabiutko, włączając małą dostępność, wysokie koszty wątpliwej wartości kursów itp nie ma to żadnego sensu.
Damian Krawczyk

Damian Krawczyk Fizjoterapeuta

Temat: O tzw. ustawie o zawodzie fizjoterapeuty głos odrębny

Mógłby Pan przybliżyć w paru zdaniach, na czym polega ten model holenderski?
Mateusz Tutaj

Mateusz Tutaj Fizjoterapeuta,
fizjoklinika.com,
Warszawa

Temat: O tzw. ustawie o zawodzie fizjoterapeuty głos odrębny

Tylko bez panów proszę ;) W Holandii mają specjalizacje kierunkowe tzn np fizjoterapia w ortopedii, neurologii czy kardiologii. Obiło mi się o uszy, że podobnie jest w Anglii z tym, że tam robi się mgr np z fizjoterapii ortopedycznej, pisała o tym kiedyś koleżanka co robiła tam studia i tam pracuje, ale niestety nie mam z nią obecnie kontaktu.
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: O tzw. ustawie o zawodzie fizjoterapeuty głos odrębny

W tym konkretnym przypadku słowo "robi się", " robiła" jest bardziej na miejscu niż studiować, kończyć, kontynuować. Mniejsza o model holenderski U.K cy francuski. Robiła, bo zapewnili konkretne kierunkowe praktyki, bo to był specjalistyczny kierunek, itd. Zrozumcie w końcu, iż w większości krajów w Europie młody fizjoterapeuta startuje do pracy w wielu 21 lat, a dalej kształci się kierunkowo już w czasie pracy. Albo idzie w kierunku manualnej, albo osteopatii, a jak mgr to właśnie już kierunkowo, neurologia, ortopedia, czasem w kierunku medycyny sportu, a nie w ramach powtórki z rozrywki. Bo musi nabrać praktyki, bo taka a nie inna jest cena studiów, bo raczej zapewnia się odpowiednie zaplecze aby takie projekty realizować, itd.
Był u nas z wizytą na kursie student Polak studiujący fizyko w Szkocji. W ramach jakiegoś programu unijnego. Co ciekawe to co tłumaczył wglądało tak, jakby po 2 roku studiów mieli egzamin na poziomie technika!? To nas trochę zdziwiło, bo generalnie utrzymuje się że takiej opcji już nie ma (tzn. edukacji na poziomie technika). Coś w rodzaju egzaminów dopuszczeniowych do praktyk. To było potrzebne aby iść na praktyki i w pełni pracować z pacjentem i kontynuować 3 rok.
Z tego co zrozumieliśmy to po prostu jeden zawód wchłonął drugi, stworzono pomost w edukacji. No ale to kosztuje trochę inaczej.
Poza tym startując na studia ludzie są zobowiązani poszukać sobie miejsca dodatkowej praktyki, no i raczej nie jak u nas, no pan podpisze mi papierek, co panu zależy. Ciekawe jakby funkcjonowało to u nas gdyby od przyszłego studenta wymagano jeszcze znalezienia sobie miejsca na dodatkowe praktyki.
Z drugiej strony, jak dobrze się wysilić, to da się zagranicą studiować taniej i ciekawiej niż w Polsce, a program bywa bardziej urozmaicony.
Studia kosztują generalnie bardzo dużo, ale też uczelnie pomagają w znalezieniu odpowiedniej pracy. Zajęcia są zblokowane i raczej studenci nie mają 2-3 godzin przerw w zajęciach, bo akurat jakiś wykładowca nie może na czas dojechać. A jeśli już to są w kampusie, a w przerwie zajmują się konkretami.

Może dlatego, że studia to poważna umowa dwustronna, obie strony powinny się wywiązać z powierzonych zadań. Przykładowo jest co prawda pseudozima, ale i tak pewnie sesja zaskoczyła wielu studentów:).

Mnie w tych rozmowach z "zagranicą" urzeka jedna podstawowa sprawa, a mianowicie kontakt i dbanie o absolwenta, np. najlepsi mają szanse na rekomendacje i pomoc w znalezieniu pracy w renomowanych klinikach, szpitalach, sanatoriach.

To co mnie najbardziej interesuje, to zapytałem czy w ramach specjalizacji można by było kontynuować naukę, robić studia w kierunku specjalizacji masażu. Tu się mile zaskoczyłem, uczelnie o kierunku masażu to dziś już nie wyjątek. Mam na myśli kierunek na fizjoterapii nie tylko jako przedmiot, ale konkretny kierunek. Jest też coraz więcej uczelni w ogóle o takim kierunku, co ciekawe jakoś nie mają problemu z relacjami Wschód-Zachód, z ustawami kim będzie absolwent, ani co będzie robił. Ciekawe czasy przychodzą.

Jak to mawiają, życie zaczyna się po 40-tce :).
Powodzenia w znalezieniu odpowiedniej drogi rozwoju:).
Piotr.Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 10.01.13 o godzinie 09:55
Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: O tzw. ustawie o zawodzie fizjoterapeuty głos odrębny

Można tutaj przyjrzeć się systemowi bolońskiemu, który objął tryb kształcenia fizjo, a który ma swoje wady i zalety. Problem w tym (jak się wczytałem w temat), że jest to jak zwykle to bywa u nas - system pseudoboloński :] Oprócz licencjatu. magistra, doktoratu zgubiono gdzieś roczny staż, brak punktacji ECTS itd. Przed wprowadzeniem systemu nikt nie zadbał o wnikliwe regulacje prawne zawodu oraz jakość kształcenia...

konto usunięte

Temat: O tzw. ustawie o zawodzie fizjoterapeuty głos odrębny

Problemem fizjoterapii w Polsce nie są ustawy, a dokładniej ich brak. Problemem jest żenujący poziom nauczania na większości uczelni gdzie uprawiane jest masowe kształcenie marnej jakości fizjoterapeutów, którzy później świadczą o całym środowisku. Jeżeli ten zawód ma być elitarny to należałoby zmniejszyć ilość szkół oraz wprowadzać do programów nowinki i iść z duchem czasu, bo fizjo również ewoluuje.
Ci sami ludzie, którzy próbują forsować ta ustawę w większości wykładają na tych uczelniach i sami przez swoje działanie doprowadzili do takiego stanu rzeczy. I tutaj wracam do mojej pierwszej myśli nikomu nie opłaca się kształcić dobrych fizjo, bo Ci co będą mieli parcie na pozostanie w zawodzie, a co za tym idzie będą wykładać kolejne pieniądze na kursy, aby się dokształcać i będą płacić tym samym ludziom, z którymi maja styczność na studiach.
Przeczytałem gdzieś że ludzie z terenu skarżą się na złe traktowanie ze strony lekarzy. Przeszło przez moje ręce paru z nich i każdy wyrażał szacunek dla naszego zawodu i nigdy w rozmowie nie dyskredytował naszej grupy zawodowej. Pomimo tego, że pracuje w zawodzie "około" fizjo to mam sporo klientów, którzy przychodzą nie tylko żeby odpocząć w Spa, ale również na rehabilitację.
Rozumiem, że będziemy mieli "swoich" przedstawicieli w ministerstwie, czyli z jakiego klucza będą one przydzielane, domyślam się, że z partyjnego i tu odnoszę dziwne wrażenie, że ci sami ludzie, którzy tak mocno naciskają na te ustawę mają w tym jakiś interes, ponieważ wiem że w życiu nie ma nic za darmo.

http://fizjoterapeuci.org/component/k2/item/102-stan-n...
Odnosząc się do tego jako licencjat fizjoterapii (mało tego niemający na umowie o prace tego zaznaczonego) zostanę ubezwłasnowolniony, pomimo tego, że uważam swoja wiedzę i praktykę dużo bogatszą od znacznej części magistrów. Znam ludzi po licencjacie, którzy pracują ze sportowcami na poziomie międzynarodowym. Czyli nasz poziom umiejętności będzie oceniany poprzez tytuł mgr, specjalista i co jeszcze. Idąc dalej tym tokiem, większość będzie chciała się kształcić, aby uzyskać wyższe uprawnienia i płacić będą tym samym ludziom, których spotykają na uczelni, później na kursach a teraz będą u nich robić specjalizacje, również płacąc grube pieniądze, a rynek pracy jest taki jaki jest i rządzą nim prawa gospodarcze i finansowe, a nie ustawy!!!
Pamiętajmy również o lobby lekarskim, które nie pozwoli na zabieranie im klientów a co za tym idzie pieniędzy. Pamiętajcie, że zawód lekarza zawsze będzie ceniony w społeczeństwie pomimo wydarzeń jakie teraz mają miejsce. Sam minister zdrowia jest lekarzem :)
Bartosz Ruta

Bartosz Ruta Fizjoterapeuta, IPL
Medical SPA &
Wellness

Temat: O tzw. ustawie o zawodzie fizjoterapeuty głos odrębny

Dzień dobry

Sam wykładałem na uczelni, pracowałem w "Wojewódzkim Centrum", "Klinice Uniwersytetu" a moja szefowa była wysoko w władzach PTReh (bez nazw oczywiście). Oceniam, że jakość kształcenia się nie poprawi. Jako doktoranci byliśmy zatrudniani na 0,1 etatu a musieliśmy robić wykłady, pacjentów w szpitalu, pomagać w pracy kliniki i współorganizować konferencje PTReh. Inaczej mówiąc dostawałem 115zł za szpital i 200zł za wykłady i 10zł z PTReh. W szpitalu pracowałem cztery dni w tygodniu po pięć godzin a wykłady prowadziłem trzy dni w tygodniu również po pięć. Zamiast 3150zł zarabiałem 315zł. Nie miałem prawa do urlopu ani składek ZUS. Oprócz pracy w szpitalu i rehabilitacji pacjentów miałem także obowiązek doszkalać praktykantów. Takich doktorantów-wykładowców w mojej klinice było siedmioro. Każdy z Nas wyrabiał minimum 200 godzin rocznie ze studentami za 2000zł. Zarabialiśmy 10zł za godzinę. Nie liczę i tak czasu na przygotowanie prezentacji co czasem zajmuję ponad tydzień na jedną (18 roboczo-godzin). Wtedy moja pensja spada poniżej 10zł za godzinę. Jeżeli został bym na uczelni to za pięć lat dostał bym się na cały etat - 2100zł miesięcznie i 48 godzin dydaktycznych. Czyli 2100 za pełen etat Nie liczę pięciu lat stania w kolejce. Dziwicie się, że jesteście kiepsko nauczeni???Bartosz Ruta edytował(a) ten post dnia 17.03.13 o godzinie 21:06
Bartosz Ruta

Bartosz Ruta Fizjoterapeuta, IPL
Medical SPA &
Wellness

Temat: O tzw. ustawie o zawodzie fizjoterapeuty głos odrębny

Otworzyłem gabinet i wiem jak bardzo trudno jest ogarnąć wszystkie aspekty prawne różnych ustaw. Skarbowe, Zaiks, Sanepid, próby wyłudzenia "obowiązkowych" opłat od lewych firm, przepisy budowlane. Sam napisałem ustawę o kształceniu instruktorów dla swojego Uniwersytetu, która przez cztery lata leżała w koszu u dziekana aż ją wyrzucili. Doktorat swój oparłem na ustawie o urządzeniach leczniczych oraz ustawie dot. miar i wag ( taki myk;) ). I skromnie się nie chwaląc gdyby nie moja znajomość prawa musiał bym wydać 500zł na sanepid, 500zł na zaiks, 500 na wyłudzenia 1500 na instruktora i 20000 na swój doktorat 5000 na podjazd dla wózków. Tych opłat dzięki znajomości prawa uniknąłem. I chcę uniknąć kolejnych.

P.S. zapomniałem o uprawnieniach pedagogicznych. Teraz pracuję z dziećmi w każdym wieku i nie opłacałem żadnego świstka. Bo nie muszę, choć wg. niektórych muszę. 1000zł w kieszeni.

Nie chcę płacić 350 zł wpisowego i 600 co roku składki członkowskiej do Izby. Nie chcę kontroli z Izby i tłumaczenia się dlaczego w moim gabinecie rehabilitacji pracuje kosmetolożka robiąca zabiegi fizykoterapii ( fizykoterapii estetycznej). Dlaczego stosuję sprzęt nie posiadający certyfikatu urządzenia leczniczego. Nie chcę zwalniać się z pracy i jeździć do Warszawy tłumaczyć się przed władzami Izby ze sposobu prowadzenia swojego gabinetu ani sposobu prowadzonej terapii. Nie chcę, aby urzędnik Izby kazał mi zapłacić 1500 za instruktora 1000 za kurs pedagogiczny i 20000 za posturograf który zbudowałem na doktoracie bo inaczej moje niezgodne z "zawodowymi zasadami" podejście do zawodu będzie podstawą do postawienia mnie przed komisją dyscyplinarną.

Nie chcę placić za kurs SET ani Kinesiotaping bo są zbyt proste, a prawo autorskie pozwala na nauczenie się ich bez płacenia za kurs. podobnie PNF czy Bobath.

Sam wystawiam rachunki i opinie o stanie zdrowia swoich pacjentów do celów odszkodowań OC i przechodzą.

"Przedstawiam też sugestje odnośnie leków które pacjenci powinni przyjmować".
Oczywiście najpierw muszą "skonsultowac się z farmaceutą lub lekarzem oraz dobrze przeczytać ulotkę". I tak są to leki 100% płatne i bez recepty.

Nie prowadzę żadnej dokumentacji lekarskiej. Jedynie co to pacjenci wypisują ankietę ( czy mają raka, czy sa w ciąży, czy mają metalowe części, czy są uczuleni, czy pikawa staje itp). To chroni mnie przed odpowiedzialnością OC. Jedyną dokumentację prowadzę gdy nastawiam kręgi wg Cyriax'a, lub gdy mają raka, są w ciąży, mają metalowe części itd.

Już teraz "zwyczaj" prowadzenia zawodu zmusza nas do opłat, których czytając ustawy można uniknąć. Nie można tylko uniknąć, gdy jakiś urzędnik się uprze. Nie bo nie. A Izba będzie miała do tego prawo.Bartosz Ruta edytował(a) ten post dnia 17.03.13 o godzinie 22:09
Bartosz Ruta

Bartosz Ruta Fizjoterapeuta, IPL
Medical SPA &
Wellness

Temat: O tzw. ustawie o zawodzie fizjoterapeuty głos odrębny

Wracając do ustawy pozwolę sobie przepisać co gorsze moje niepokoje dotyczące jej właśnie.

art 12 sugeruje, że jeżeli fizjoterapeuta nie chce się podporządkować zaleceniom lekarza, to sprawa od razu trafia do rzecznika dyscyplinarnego. Nie do ordynatora i dyrektora placówki, tylko od razu do centrali warszawskiej. Już widzę te groźby starszych Fizjoterapeutów z małymi członkami: " Jak się nie podoba to mogę Cię podać do komisji dyscyplinarnej"

Ustawa zobowiązuje nas również do wpisu do rejestru podmiotów wykonujących działalność leczniczą. Czy ktoś wie ile taki wpis kosztuje? Z tego co sprawdzałem to jest za darmo, ale mogę się mylić.

Powstaje też prawny aspekt dwóch pojęć. Działanie lecznicze" i "działanie fizjoterapeutyczne". Ustawa o zawodzie lekarza zmusza, aby wykonując działanie lecznicze dopełnił wypełnienia dokumentacji medycznej, która to jest szczegółowo opisana w Ich ustawie. Natomiast nie ma zapisów jak ma wyglądać dokumentacja wykorzystywana w działaniu fizjoterapeutycznym

"Kto zatrudnia do udzielania świadczeń z zakresu fizjoterapii osobę nieposiadającą prawa wykonywania zawodu wymaganego do udzielenia tych świadczeń" I już kosmetolożka nie zrobi solluxu ani masażysta. Teraz do włączenia guzika w elektrycznym urządzeniu do masażu bedę musiał zatrudnić specjalistę.

Art. 80.Nieopłacone w terminie składki członkowskie i koszty postępowania w przedmiocie
odpowiedzialności dyscyplinarnej podlegają egzekucji w trybie przepisów o postępowaniu
egzekucyjnym w administracji.

Art 34 p1; Nazwisko rodowe, imiona rodziców data urodzenia, adres miejsca zamieszkania są danymi, których urząd ten nie musi przechowywać

Art 25 p2. Egzaminy odbywają się dwa razy do roku. Inaczej mówiąc jak się spóźnisz/zachorujesz za późno się obronisz bądź za późno otrzymasz dyplom (bardzo częsta sprawa) czeka cię pół roku dodatkowego bezrobocia. Lekarze mają płatny staż i mogą płynniej przejść od stażu przez lep do pracy. My tego mieć nie będziemy. Dodatkowo Art 20 p5 pisze, że Izba ma do trzech miesięcy na wydanie zaświadczenia.

Art 16 p5 "Jeżeli w wystąpieniu powizytacyjnym stwierdzono postępowanie sprzeczne z zasadamietyki zawodowej lub zawinione naruszenie przepisów dotyczących wykonywania zawodu fizjoterapeuty, Krajowa Rada Fizjoterapeutów powiadamia Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej" Ja się pytam jaka jest ta Etyka zawodowa gdzie są te przepisy dotyczące zawodu fizjoterapeuty?

Będzie trzeba płacić haracz szefom cechu żeby mieć papierek. Patrz Art 21 punkt 2 podpunkt 6. Wg Art 22 p1 będzie to jakieś 350zł.

Poza tym bioenergoterapeuci, "chińscy" masażyści i kręgarze nadal bedą
mogli pracować. Ustawa im nie zabrania..

Art 25. Egzamin będzie pewnie jak u lekarzy. Czysto teoretyczny oparty o posiadaną wiedzę, nie umiejętności. Pytania pisane przez "doświadczonych" (żeby nie napisać leciwych) profesorów lekarzy. Oderwane od nowoczesnej praktyki fizjoterapeuty. Dobrze, że przynajmniej egzamin ma być za darmo

Art 48 i 49 zmusza do uiszczania opłat w przypadku, gdy ktoś będzie chciał prowadzić szkolenie/kurs doszkalający, nawet najprostszy. Jedna opłata za jeden temat/dział/moduł. Tą opłatę organizatorzy doliczą sobie do ceny kursu. Skończą się kursy w Studenckich kołach naukowych.
Już teraz według niektórych nie mogę prowadzić gimnastyki ogólnorozwojowej bo "nie mam kursu". Nie ma żadnego przepisu, który by mi zabraniał, skoro mam umiejętności. Po wejściu w życie ustawy i powstaniu "rejestrowanych kursów" sytuacja się nasili i nagle wogóle nie będziemy mogli pracować z dziećmi 0-3 oraz 3-16 ani 16-18 lat bez kursów (już teraz zwyczaj jest taki). nie będziemy mogli robić ogólnorozwojówki, ćwiczeń w wodzie, prowadzić siłowni i fitness. Nawet o tym nie wiecie, ale obecnie jedynym co nas ogranicza to rozporządzenia Sanepidu (gdy mamy gabinet) i zwykła odpowiedzialność karna za wywołanie szkody. Niektórzy myślą, że trzeba mieć instruktora rekreacji ruchowej a nie trzeba albo kursy pedagogiczne, a nie trzeba.

Kolejna składka członkowska jest w Art 58 p2. A członkiem samorządu, o którym mówi artykuł będzie każdy fizjoterapeuta. Lekarze mają 50zł/mc = 600zł rocznie.

Art 135 jest niejasny. Kosmetyczka, która robi sollux, albo masażysta, który masuje aquawibronem może po decyzji urzędnika zostać ukarana, natomiast szaman i tak się wyłga. Nawet pani w solarium stosuje zabiegi fizjoterapii UV. Niejasne przepisy łatwo obejść.

Komisja dyscyplinarna działa także i teraz. Orzeka o ewentualnych błędach, ale na wniosek sądu. Co postępowanie karne komisja jest inna. Cały Rozdział 7 z ustawy już jest i działa. Po wejściu ustawy sąd karny będzie powoływał swoich biegłych, a oprócz tego będzie drugie postępowanie przez Komisją Izby. Podwójne sprawy, podwójne koszy, podwójny wyrok.

No i najważniejsze. To nie jest ustawa o zawodzie fizjoterapeuty, tylko ustawa u Izbie fizjoterapeutów. A to jest różnica. Ustawa o zawodzie lekarza opisuje przynajmniej niektóre zasady pracy lekarza. Ta tego nie robi.Bartosz Ruta edytował(a) ten post dnia 18.03.13 o godzinie 10:57
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: O tzw. ustawie o zawodzie fizjoterapeuty głos odrębny

Tak czytam i w sumie ciężko macie. Bynajmniej wiem jaki jest status mojego zawodu. min. w przypadku dyplomowanego technika masażu leczniczego. W każdym razie przynajmniej od lat 80-tych ubiegłego wieku:). Co do zawodów ubiegających się tak bardzo o medyczny prestiż, w tym fizjoterapeuta, mam wrażenie że niewielu zdaje sobie sprawy co za tym idzie. To nie tylko przywileje, ale ogrom dodatkowej pracy papierkowej, dokumentacji medycznej, itd.

Dobrze było by aby każda grupa zawodowa charakteryzowała swój zawód i uprawnienia a nie dmuchała w kaszę po sąsiedzku, czy dyskredytowała inne zawody. Zwłaszcza jeśli jest to związane z niebywałą hipokryzją. Nie jest to żaden zarzut, aby było jasne, ale ile można żyć z takim rozdwojeniem jaśni? Bo paradoksów, absurdów w tym kraju już chyba wystarczy, chociażby:

1. Raban podnoszony co do uprawnień tzw. masażystów bez dyplomu, ale kto prowadzi dla nich najwięcej szkoleń? Ano fizjoterapeuci. Żeby było ciekawiej mając na studiach jakieś max 100 godzin masażu.
2. Dodatkowe szkolenia dla kosmetyczek (tu nie mam na myśli techników usług kosmetycznych czy absolwentów kosmetologii) ale osób po kursach, kto prowadzi? Kosmetolodzy i fizjoterapeuci.
3. Popularne kursy tzw. I, II, III czy inne kosmiczne stopnie, kto najczęściej prowadzi? A jakże fizjoterapeuci. Nie będę się rozpisywał na temat fizjoterapeutów świeżo po licencjacie, którzy czasem z braku innej pracy biorą się od razu za nauczanie innych.
4. Osoby albo nie mające bezpośredniego kontaktu bądź nie uczące w szkołach dwuletnich policealnych debatują na temat programów nauczania dla nich. Czegoś tu nie rozumiem?
5. Pomysł z tzw. egzaminami opisowymi i tylko opisowymi zabiegów też nie był inicjatywą słuchaczy tych szkół.
6. Zaliczać się chwalebnie do szczytnych medycznych zawodów, a po pracy w szpitalu, dorabiać w spamowym nurcie i smarować klientów czym i jak się da.

Tu nie mylić z przemyślaną praktyką w obiektach SPA!
Wyliczać można długo, może jednak warto się skupić na tym co ma dane środowisko prezentować, jak pracować, czym się zajmować przede wszystkim. A to czym się zajmują inni pozostawić innym.

Nie wiem czym zajmuje się dokładnie kosmetyczka, ale wiem czym technik usług kosmetycznych.
Nie wiem czym dokładnie masażysta, ale wiem czym dypl. technik masażu leczniczego podobnie jak jego zagraniczny odpowiednik massage therapist.

Czym się zajmuje kręgarz, wiem. Np. na Śląsku to człowiek zajmujący się kopaniem i zabezpieczaniem studni.

A patrząc na przepiękny zawód moich kolegów, przyjaciół, współpracowników jakim jest fizjoterapeuta, wiem czym się zajmują. Ale patrząc na ten zawód już medialnie, mam wrażenie że po prostu wszystkim. Oczywiście, rynek, rynek, rynek, ufam że to jedynie wrażenie.
Daleki jestem od ocen. Ale zdecydujcie się trochę gdzie ta łódź ma płynąć?

Pozdrawiam serdecznie Piotr Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 18.03.13 o godzinie 10:20

konto usunięte

Temat: O tzw. ustawie o zawodzie fizjoterapeuty głos odrębny

Piotrze
Po wprowadzeniu tej ustawy pójdziemy śladem lekarzy i będziemy wycinać ludzi bez Ustaw, którzy będą zabierać nam klientów (masażyści, osteopaci i inni). walka miedzy tymi zawodami rozgorzeje na nowo.
Wiesz z iloma fizjoterapeutami się spotkałem co nie umieli masować. Moim zdaniem masaż jest podstawą w pracy z klientem i punktem wyjścia do innych technik manualnych. człowieka leczy się przede wszystkim dotykiem, a nie leserkami, elektrodami i cholera wie czym jeszcze.
Ustawa jako pracownika Spa krzywdzi mnie i moja firmę. Krzywdzi każdego kto nie stoi bliziutko zarządu danego stowarzyszenia. Ja chce być fizjoterapeutą i nie potrzebuje do tego bata.
O jakim medycznym prestiżu tu mówisz. Prestiż tworzą ludzie a nie ustawy, a dzięki tej ustawie nie poprawi się jakość kształcenia tylko jakość kontroli
zauważ jak mocno wszystkie towarzystwa zabiegają o członków, bo w momencie ustawy zacznie się walka o dominacje, bo każdy będzie chciał rządzić.
Pełno nowych opłat, które rozejdą się nie wiadomo gdzie( 30 000 członków których można doić). Kto będzie uiszczał te opłaty ja czy pracodawca.
Pełna władza do kontrolowania (czasy komuny się skończyły). Jaka firma sobie pozwoli na wjazd do siedziby i szlajania się podczas zabiegów ( ja u siebie w ośrodku na to nie pozwolę). To będzie system totalitarnej inwigilacji, pełen donosicielstwa i kolesiostwa, bo już czytałem na tym forum ze światek fizjoterapeutów jest wąski. Nie znam was i znać nie muszę w waszym wąskim światku!!! Ale dajcie mi święty spokój, bo w pewnym momencie ludzie, którzy powinni propagować fizjoterapie będą musieli zacząć uprawiać politykę aby walczyć o swoje :/

LUDZIE ZACZNIJCIE MYŚLEĆ SAMODZIELNIE I NIE POZWÓLCIE ŻEBY KTOŚ ZA WAS DECYDOWAŁ !!!
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: O tzw. ustawie o zawodzie fizjoterapeuty głos odrębny

Maciej Barański:
O jakim medycznym prestiżu tu mówisz. Prestiż tworzą ludzie
Tu się nie zrozumieliśmy. Poczytaj podobne wątki. Motyw prestiżu przewija się niemiłosiernie przez wiele wątków. Jedynie dlatego o nim wspomniałem. Ale mnie akurat ten temat nie rajcuje, podobnie mojego środowiska:).
Odpowiedź na pytanie, co więc robię na forum Fizjoterapia jest prosta.
Ponieważ rajcuje mnie kwestia domniemanych ustaw, które niby mają zabiegać o byt swojego środowisko, a jednocześnie deprecjonują pokrewne. Patrząc retrospektywnie, obserwowałem powstawanie wiele projektów ustaw jeszcze w zarodku dotyczących zawodów medycznych. Podobnie jak przez dwie dekady zmianę rynku pracy, ludzkich potrzeb czy promocji w mediach zabiegów. Także czynnie będąc współorganizatorem lub uczestnicząc w kilkunastu edycjach spotkań w formie targów, konferencji, kongresów, sympozjów. Z doświadczenia wiem, iż o ile np. technicy masażyści byli bardzo otwarci na czynne uczestnictwo międzyśrodowiskowe w naszych wydarzeniach, o tyle trudno powiedzieć o tym w drugą stronę.

Interesowały mnie powstające ustawy i zaangażowanie w stowarzyszeniach, do czasu, aż okazało się że nie wystarczy już "ojcom założycielom" co, kto i jak robi w ramach podstawowej służby zdrowia, ale także chce "kontrolować" zupełnie prywatny resort, także ten poza medyczny sensu stricte. Ale w państwie gdzie urzędnik państwowy może wtrącać się nawet do pracy lekarza, (pieczątki, recepty, itd.) ingerować w tok leczenie, wszystko jest możliwe.
walczyć o swoje :/
Swoje już wywalczyłem, moje środowisko także :)
Jednak ostatnio coraz głośniej mówi się np. o spychaniu zawodu technika masażysty, poza nawias poz. Sprytnie unikając zatrudniania ich w państwowych placówkach. Paradoksem jest to, że jest to grupa o pełnych kwalifikacjach wykonywania masażu w ramach refundowanych zabiegów z NFZ.
Nie ma sensu tego komentować. Poza tym akurat interesuje mnie to jedynie jako ciekawostka socjologiczna, ponieważ od wielu lat pracuję na swoim. O skuteczności zabiegów na szczęście decydują klienci, a nie jakiś urzędnik.

LUDZIE ZACZNIJCIE MYŚLEĆ SAMODZIELNIE I NIE POZWÓLCIE ŻEBY KTOŚ ZA WAS DECYDOWAŁ !!!
Może nieco inaczej. Bardziej angażujcie się jednak w swoje środowiska, stowarzyszenie, informacyjnie udzielajcie się przede wszystkim dla klienta, pacjenta. A reszta pójdzie swoim torem. Skupiajmy się na swoich środowiskach, a dajmy żyć innym grupom zawodowym.
W przypadku mojej, akurat zarówno programy nauczania jak i dziwne reformy chcą przeprowadzać ludzie, nie związani bezpośrednio z nimi. Ale to już w sumie rezultat bardzo małego zaangażowania i jednak niechęci wokół zrzeszeń. Patrzę nie tylko z perspektywy mojego kraju. Zachowanie naszych praktyków w tym przypadku wygląda jednak kuriozalnie.
W większości krajów Europy spokojnie egzystują obok siebie zawody: fizjoterapeuty, dyplomowanego masażysty, ale też ergoterapeuty, kosmetologa po podologów włącznie.

My kiwamy się w dyskusjach skupiając się wiecznie nie na tym co dana grupa ma robić, ale czego inna nie powinna. Uczestniczyłem w wielu szkoleniach zagranicą, także z międzynarodowymi wykładowcami w kraju, nigdy nikt z nich mnie nie zapytał, jaki jest mój podstawowy zawód. W kraju jest to jednak podstawa. Nie chce mi się tego dalej komentować, no bo i po co?
Prywatnie wolę się zrzeszyć poza i ponad granicami, dosłownie i w przenośnie. Jeszcze raz powtórzę, mamy świetnych specjalistów, widzę to min. rozmawiając podczas szkoleń z zatrudnionymi praktykami zagranicą. To wychodzi podczas rozmów z nimi kiedy przyjeżdżają do kraju na szkolenia. Jednakże co do organizacji środowisk jesteśmy jeszcze głęboko w wieku XX. To problem mentalny.

Pozdrawiam serdecznie, koleżanki, kolegów fizjoterapeutów, z szacunku do waszego zawodu.
Powodzenia Piotr Szczotka.Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 19.03.13 o godzinie 00:42
Mirosław Musielak

Mirosław Musielak fizjoterapeuta z
zamiłowania :)

Temat: O tzw. ustawie o zawodzie fizjoterapeuty głos odrębny

niestety ale całą tą ustawę widzę w tej chwili podobnie jak kolega Bartek i Maciej. Obecnie nie mam żadnych ograniczeń w pracy którą wykonuje. Ogranicza mnie tylko moja wiedza i odpowiedzialność karna. Nie mam świstka na każdą technikę czy metodę którą pracuję a obawiam się że gdy przejdzie ta ustawa, to będę miał nad sobą organ który, będzie mi mówił co mogę a czego nie. Jasne że każdy lubi jeździć na szkolenia i dokształcać się ale w mało którym zawodzie jest tak duża rozbieżność, między cenami szkoleń a pieniędzmi jakie później dzięki tym szkoleniom zarabiamy. Jakoś nie mam zamiaru poddać się trendom tej kursoterapii tylko po to by ktoś się na mnie dorobił. Dużo czytam, wymieniam się wiedzą, doświadczeniami i technikami ze znajomymi fizjoterapeutami i dzięki temu zaoszczędziłem masę pieniędzy na kursach. Pracuję w gabinecie który zabiegi wykonuje tylko prywatnie więc nie potrzebuje papierka na każdą rzecz jaką potrafię.

Współczuję tylko trochę kolegom którzy, uwikłani są w NFZ i nie mogą w pracy wykonywać sensownej terapii mimo że mają ku temu potencjał. Ustawa bardziej powinna skłaniać się ku temu by fizjo sami mogli zabiegi po otrzymaniu skierowania od lekarza.Mirosław Musielak edytował(a) ten post dnia 19.03.13 o godzinie 22:33
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: O tzw. ustawie o zawodzie fizjoterapeuty głos odrębny

Mirosław Musielak:
Współczuję tylko trochę kolegom którzy, uwikłani są w NFZ i nie mogą w pracy wykonywać sensownej terapii mimo że mają ku
To zależy. Od lat obserwuję efektywność fizjoterapeutów, podobnie techników masażystów, trudno tu uogólniać. Jedni mają czas tylko na ogólną kinezę i standardowe/schematyczne zabiegi z fizykoterapii czy podwieszki:) i na tym poprzestaną. Inni trudzą się aby pomimo bardzo okrojonego czasu antenowego, w miarę optymalnie dobrać zabiegi i efektywnie je wykonywać. Tym bardziej jeśli są aplikowane w serii, pomimo limitu na pojedynczy zabieg, to w ciągu serii są skuteczne.
Przypuszczenie że pracując jedynie w zupełnie prywatnym resorcie terapeuci są (mogą być) skuteczni jest trochę stereotypem myślowym. W wielu przypadkach, terapiach tak, ale zważywszy, że gro pacjentów potrzebuje zabiegów w sumie krótkich, ale wykonywanych w serii, np. reumatologia, ortopedia, naczyniówka, równie dobrze można je realizować w relacji z NFZ. Dajmy na to pacjentów z chorobami chronicznymi. Manualny drenaż limfatyczny w 20 minutowej jednostce czasu będzie/może być tak samo wykonywany skutecznie w ramach NFZ czy prywatnie. Tu przedłużenie zabiegu nic nie daje, tylko jego regularność. Dosyć często mam pacjentów ze wskazaniami, którzy zaczynają u mnie, ale od razu polecam im, aby zarezerwowali czas, kolejkę w przychodni, bo to im się święcie należy i tyle. Podobnie jest w wielu schorzeniach reumatologicznych, bliznach powypadkowych czy pourazowych. Tu podstawa także to regularność zabiegów, skupienie i precyzja, niekoniecznie czas.
(DW) Jak pracowałem jeszcze w przychodni, kwestią była przede wszystkim chęć, zaangażowanie, a nie różnica w płatnikach. Fakt to było za czasów kas chorych:). Ale już wtedy zauważałem spore różnice między kolegami z fizjo bardzo zaangażowanymi, pracującymi nieco więcej niż tymi, którzy wiecznie "podwieszali" , wybierali kineze w grupach czy fizykoterapię. Manualnie natomiast realizowali się z chęcią, tyle że już po pracy w przychodni:).
temu potencjał. Ustawa bardziej powinna skłaniać się ku temu by fizjo sami mogli zabiegi po otrzymaniu skierowania od lekarza.
Tak jest w większości krajach o dobrych ubezpieczeniach społecznych, pamiętajmy jednak o jednym, iż poza multum pracy papierkowej, pełnej szczegółowej dokumentacji medycznej, mają jeszcze podstawowe zadanie: wykazać progres w rehabilitacji!
No i to jest podstawowe pytanie, jak! Czy koledzy fizjoterapeuci i przedstawiciele innych pokrewnych zawodów są na to w pełni gotowi?

Reasumując. Świadomości, gotowości, zaangażowania, żadna ustawa nie jest w stanie objąć.

Idealnych rozwiązań w idyllicznych krajach nie ma, podstawa to wykazać się skutecznością.
To już dotyczy każdego medycznego, czy okołomedycznego zawodu.

Pozdrawiam, powodzenia tym co pracują w ramach NFZ jak i tym co nie. Zdrówka i wszelkiej pomyślności życzę. Słonko wyszło:).

Piotr Szczotka.Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 23.03.13 o godzinie 12:46
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: O tzw. ustawie o zawodzie fizjoterapeuty głos odrębny

Jest jedna zastanawiająca rzecz odnośnie ustaw, szkoleń, programów edukacyjnych, itd. Dlaczego tak rzadko na jakichkolwiek portalach można podyskutować z tymi ludźmi którzy się takowymi sprawami zajmują. Dlaczego nie ma dyskusji z "oficjelami", autorami. Zresztą mam wrażenie że większość wykładowców, doradców pochowała się w niedostępnych wieżach. A przecież taka debata społeczna była by jak najbardziej na miejscu.
Dlaczego nie ma autorów szkoleń, autorów domniemanych metod, a wysługują się sztabem przypadkowych zwolenników, byłych kursantów, podwładnych, itd. czyżby za niskie progi ... ?

Do najbardziej zapracowanego naukowca zagranicą, wykładowcy, a już na pewno szkoleniowca, mogę wysłać e=maila i w końcu mimo zapracowania mi odpowie. Może to być młody doktorant, ale też 70-cio paroletnie autor oryginalnej metody. U nas to prawie niemożliwe, a o tym czy warto przepuścić e-mail decyduje asystentka. To jest kuriozalne zachowanie. Kto jest w końcu dla kogo?

Znów wracamy do meritum sprawy, mamy świetnych specjalistów, terapeutów, ale leży u nas organizacja. A szkoda. Powodzenia Piotr.
Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: O tzw. ustawie o zawodzie fizjoterapeuty głos odrębny

Dlaczego nie ma autorów szkoleń, autorów domniemanych metod, a wysługują się sztabem przypadkowych zwolenników, byłych kursantów, podwładnych, itd. czyżby za niskie progi ... ?

Tym bardziej, że mimo emocjonalnego wydźwieku krytyka jest dość istotna :)
Choć z drugiej strony, znacznie inaczej rozumiem pewne sprawy. Nie można mylić liberalizmu w poglądach gospodarczych czy ekonomicznych z jakimiś nihilistycznym postrzeganiem rzeczywistości. Szczególnie - jeśli chodzi o usługi medyczne, słabo mi się robi czytając "wolnorynkowe" zasady....Maciej Okoń edytował(a) ten post dnia 01.04.13 o godzinie 20:25
Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: O tzw. ustawie o zawodzie fizjoterapeuty głos odrębny

Maciej Barański:
Problemem fizjoterapii w Polsce nie są ustawy, a dokładniej ich brak.

Regulacje są i owszem,

http://prawo.legeo.pl/prawo/ustawa-z-dnia-18-lipca-195...

tyle, że nie ma już "służby zdrowia", nie wspominając o fachowości...

Problemem jest żenujący poziom nauczania na większości
uczelni gdzie uprawiane jest masowe kształcenie marnej jakości fizjoterapeutów, którzy później świadczą o całym środowisku.

Uczelnie zostały "uwolnorynkowione", czemu się dziwisz - to całkiem sprawnie działające firmy mają przynosić pieniądz....

Jeżeli ten zawód ma być elitarny to należałoby
zmniejszyć ilość szkół oraz wprowadzać do programów nowinki i iść z duchem czasu, bo fizjo również ewoluuje.

Chętnie jako nowinkę poprowadzę zajęcia szukania różdżką wypukliny dysku (to nie prima aprilis, tanio nie sprzedam tego patentu ! ;)
Ci sami ludzie, którzy próbują forsować ta ustawę w większości wykładają na tych uczelniach i sami przez swoje działanie doprowadzili do takiego stanu rzeczy.

Jest róznie.

I tutaj wracam do
mojej pierwszej myśli nikomu nie opłaca się kształcić dobrych fizjo, bo Ci co będą mieli parcie na pozostanie w zawodzie, a co za tym idzie będą wykładać kolejne pieniądze na kursy, aby się dokształcać i będą płacić tym samym ludziom, z którymi maja styczność na studiach.

Jako że razem z Bartoszem znacie dobrze prawo, wystarczy zarejstrować działalność paramedyczną i skończyć z tym parciem phiiii. Tylko co będzie, jeśli odpowiednie regulacje mogą z czasem doprowadzić do opłacalności działalności pkd PKD 86.90.A.....
Przeczytałem gdzieś że ludzie z terenu skarżą się na złe traktowanie ze strony lekarzy. Przeszło przez moje ręce paru z nich i każdy wyrażał szacunek dla naszego zawodu i nigdy w rozmowie nie dyskredytował naszej grupy zawodowej.

Kim są ludzie z terenu ? :) Ludzie pracującu w usługach zazwyczaj są dyskredytowani - bo takkkk :)

Pomimo tego,
że pracuje w zawodzie "około" fizjo to mam sporo klientów, którzy przychodzą nie tylko żeby odpocząć w Spa, ale również na rehabilitację.

Nie kumam.
Rozumiem, że będziemy mieli "swoich" przedstawicieli w ministerstwie, czyli z jakiego klucza będą one przydzielane, domyślam się, że z partyjnego i tu odnoszę dziwne wrażenie, że ci sami ludzie, którzy tak mocno naciskają na te ustawę mają w tym jakiś interes, ponieważ wiem że w życiu nie ma nic za darmo.

Prawda :) co do ostatniego zdania ?

http://fizjoterapeuci.org/component/k2/item/102-stan-n...
Odnosząc się do tego jako licencjat fizjoterapii (mało tego niemający na umowie o prace tego zaznaczonego) zostanę ubezwłasnowolniony

Napisaliście swoje wywody na fejsbuniu FP, która akurat Twojego licencjatu chcę bronić. To ustawa PTF (kto widział ? ktoś wie ?) ponoć zakłada ograniczenia co do licencjatu.

, pomimo tego, że uważam swoja wiedzę i
praktykę dużo bogatszą od znacznej części magistrów.

Zgadzam się, że tak może być, ale też mniejsza część magistrów może mogłaby Twoja wiedzę i praktykę połozyć....

Znam
ludzi po licencjacie, którzy pracują ze sportowcami na poziomie międzynarodowym.

Są tez ludzie, którzy na poziomie miedzynarodowym w sporcie pracują bez żadnego wykształcenia medycznego, co jakiś czas wystarczy posledzić doniesienia medialne.

Czyli nasz poziom umiejętności będzie
oceniany poprzez tytuł mgr, specjalista i co jeszcze. Idąc dalej tym tokiem, większość będzie chciała się kształcić, aby uzyskać wyższe uprawnienia i płacić będą tym samym ludziom, których spotykają na uczelni, później na kursach a teraz będą u nich robić specjalizacje, również płacąc grube pieniądze, a rynek pracy jest taki jaki jest i rządzą nim prawa gospodarcze i finansowe, a nie ustawy!!!

To najlepsze, prawa gospodarcze i finasowe :) mówimy o Polsce ?
Pamiętajmy również o lobby lekarskim, które nie pozwoli na zabieranie im klientów a co za tym idzie pieniędzy. Pamiętajcie, że zawód lekarza zawsze będzie ceniony w społeczeństwie pomimo wydarzeń jakie teraz mają miejsce. Sam minister zdrowia jest lekarzem :)

Lobby czasami kieruje się zasadami, a nawet jest całkiem dobrze przyjetym działaniem, jesli jest zgodny z prawem, w Polsce kojarzy się z łapówkarstwem i czesto nim jest :) Niech sobie lekarze lobbują mają do tego prawo, jeśli chca dalej okupować niszę zwaną rehabilitacją medyczną, a sprawy się potocza odpowiednio - będą musieli się bardziej "starać".Maciej Okoń edytował(a) ten post dnia 02.04.13 o godzinie 01:21
Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: O tzw. ustawie o zawodzie fizjoterapeuty głos odrębny

dokumentację prowadzę gdy nastawiam kręgi wg Cyriax'a, l

Tutaj może napiszę tylko to, że ewentualna dyslokacja kregów względem siebie wg wiedzy medycznej nie nadaje się do jakiegokowliek "nastawiania" ?

Następna dyskusja:

USTAWA O ZAWODZIE FIZJOTERA...




Wyślij zaproszenie do