konto usunięte
Temat: metoda McKenziego...
Witam serdecznie. Jestem terapeutą manualnym, poznałem kilka różnych metod kinezyterapeutycznych, aktualnie bardzo intensywnie pracuję metodą McKenziego i Mulligana. Oczywiście, że metoda McKenziego nie jest receptą na WSZYSTKO bo i nie ma terapeuty i lekarza spacjalizującego się we wszystkim. Muszę stwierdzić, że metoda McKenziego jest najdoskonalszą jaką poznałem pod względem diagnostycznym i kompleksowego leczenia rozwiniętego o profilaktykę. Nie jest to martwa metoda oparta na dogmatach i oderwaniu od rzeczywistości. Aby rozpocząć leczenie, terapeuta musi najpierw dokładnie zbadać pacjenta i postawić wstępną diagnozę. Całe badanie bazuje na odczuciach i odpowiedziach mechanicznych pacjenta a nie na badaniach obrazowych, które często nie są odzwierciedleniem zmian na które skarży się pacjent lecz uzupełnieniem. TO NIEPODWAŻALNY FAKT! Stwierdzam, że badanie pacjenta jest bardzo trudne i czasochłonne (ok 40min) ale niezbędne do skutecznegi i szybkiego leczenia. Kochani, nie łudźmy się, jest bardzo mało terapeutów, którzy tak naprawdę opanowali tą metodę!! Gdyby było więcej Mckenzoidów może nie leczylibyśmy latami tego samego pacjenta na to samo schorzenie. Zachęcam do otwarcia UMYSŁU na badanie czynnościowe i wprowadzenie w stan aktywności szarych komórek to i GRUBE PIENIĄDZE PODATNIKA NIE WYJDĄ SOBIE NA SPACEREK. Przypominam, że McKenzie nie leczy tylko dyskopatii!! Faktem jest to, że w kilku przypadkach Mulligan odsyła do metody Mckenziego co potwierza autorytet i szacunek do metody.Chylę czoła wszystkim chirurgom ortopedom, neurochirurgom za ich bardzo trudny i odpowiedzialny fach, wiem że nie jest łatwo diagnozować czynnościowo pacjenta kiedy ma się na niego kilka minut i myśli o następnym zabiegu operacyjnym. Uratowali wiele istnień ludzkich, operowali bardzo wiele beznadziejnych patologii i bez ich ingerencji byłaby tragedia. Nie irytujmy się tym, że odradzają ową terapię tylko udowodnijmy sobie wzajemnie, że przyszłość profesjonalnej medycyny tkwi w pełnej współpracy całego personelu. Szkoda tylko, że w moim otoczeniu jest jeszcze tak mało lekarzy ufającym mojej diagnozie czynnościowej i przez to mającym zbyt dużo pracy ze skalpelem. Mamy XXI wiek, może czas zacząć współpracować i w niektórych przypadkach dać odpocząć scyzorykowi i pozwolić nam działać? SZANUJMY SIĘ WZAJEMNIE BO WARTO.
Ciekawy jestem jakie metoda McKenziego ma niedociągnięcia? Jeśli ktoś dostrzega jakieś błędy zapraszam do współpracy z Instytutem, jestem przekonany, że filie rozsiane w różnych rejonach świata docenią i wynagrodzą błyskotliwość każdego terapeuty.