Kamil Paczkowski

Kamil Paczkowski specjalista ds.
finansów

Temat: Kwalifikacje zawodowe

Witam.

Chciałbym zasięgnąć tutaj opinii ludzi z branży na temat dość złożonego problemu...

Moja mama przepracowała 33 lata w przychodni państwowej w gabinecie kinezyterapii. Została tam zatrudniona tuż po ukończeniu policealnego studium: zdobyła w nim tytuł technika biomechaniki.

Do około 2008-2009 roku pracowała bez żadnego "ale", była świetnym pracownikiem, miała bardzo dobry kontakt z pacjentami. Magistrzy tam zatrudnieniu nawet na papierach wychodzili na pracowników mniej wydajnych, choć oczywiście zarabiali więcej. Dostawała od pracodawców pochwały i premie.

Pod koniec ubiegłego dziesięciolecia zaczęły się problemy z NFZ, który płaci przychodni za wykonywanie kontraktu. Według nich nie miała ona kwalifikacji do wykonywania swoich obowiązków. Tłumacząc na prostszy język: zabiegi, które wykonywała, były przez "system" (komputerowy? ludzki?) odrzucane. Problemy doprowadziły do tego, że mama obecnie została przesunięta na inne stanowisko, gorzej płatne, ogólnie o wiele gorsze.

Historia jest bardzo gorzka. Poczucie wielkiej niesprawiedliwości jest bardzo mocne. Z tego względu staram się dotrzeć do fundamentów podstaw takiej kolei rzeczy.

Mianowicie...

Dotarłem do zarządzenia prezesa NFZ z 2007 roku, w którym to określa warunki podpisywania umów z NFZ w zakresie rehabilitacji. W załączniku do tego zarządzenia można odnaleźć informację, że faktycznie, aby wykonywać zabiegi kinezyterapeutyczne w gabinecie w przychodni należy mieć tytuł magistra fizjoterapii. Wspomina się tam też o specjaliście w tej dziedzinie, ale dotarłem do informacji, że specjalistą zostaje się także już po studiach magisterskich w dziedzinie.

Od razu pojawiają się pytania. Co było z tymi kwalifikacjami przed 2007 rokiem? Jakie wtedy przepisy obowiązywały? Przecież ktoś kiedyś zatrudnił mamę z jej wykształceniem na stanowisku, przez całe jej życie nikt nie robił jej z niczym problemów, zmieniła nawet raz przychodnię na inną (ten sam "właściciel"). Albo przepisy nie istniały albo ktoś czegoś kiedyś nie dopilnował.

I tutaj do Was pytanie: czy ktoś może opisać prawną sytuację na przestrzeni tych 30 lat? Czemu kiedyś można było zatrudnić przy kinezie technika biomechaniki, czemu nikt nigdy nie wymagał podniesienia kwalifikacji? Może ktoś wie, jak tow wyglądało?

Prezes NFZ zarządził sobie, że dopuszcza do kinezy tylko magistrów. Zastanawiałem się, na jakiej podstawie. Podstawą jest ustawa ministra, który jemu wyznacza takie obowiązki. Pytanie do Was: na czym opiera się prezes NFZ decydując o kwalifikacjach do danych usług medycznych?

Kolejne pytanie się nasuwa: co z ludźmi, którzy przed 2007 nie mieli uprawnień. Gdzie są okresy przejściowe? Czy ludzie tacy zostawali po prostu wywaleni na zbity pysk z dniem wejścia przepisów?

Dotarłem do ustawy ministra, który jako fizjoterapeutę uznaje osobę, która ukończyła studia, a dla ludzi odpowiednio starszych wystarczyło ukończyć szkołę policealną zdobywając tytuł technika fizjoterapii. Dlaczego obecnie prezes NFZ zatem nie stosuje się do terminu fizjoterapeuty, tylko wymaga, aby każdy ukonczył studia, dyskwalifikując jednocześnie osoby, które są po szkołach policealnych? Wydaje się oczywiste, że dlatego minister w ustawie tak określił fizjoterapeutę, aby ludzie starszej daty mogli w spokoju dożyć swoich emerytur bez konieczności zasuwania na studia u schyłku swojego życia zawodowego?

Prosiłbym o wszelkie informacje, które mogą pomóc. Będę także szczególnie wdzięczny za kontakty do ludzi, którzy mogą coś powiedzieć w sprawie. Myślę nad napisaniem pisma do NFZ, ale obawiam się, że zostanie kompletnie olane. Można pojechać i się kłócić z jakimś pionkiem, który niewiele będzie wiedział. Najchętniej zapytałbym samego ministra, ale to nie jest chyba możliwe.

Szukam sposobu, jak ocalić mamie stanowisko. Pracodawca deklaruje pomoc, ale rozkłada ręce wobec najświętszego prezesa NFZ.

Za wskazówki i odpowiedzi z góry wielkie dzięki.

konto usunięte

Temat: Kwalifikacje zawodowe

Witam!

Jako pierwszą linię obrony można wystosować pismo do Ministerstwa Zdrowia, departamentu prawnego (nie liczę tu na p. Arłukowicza), o wykazanie kompetencji zawodowych Pańskiej Mamy.
Jako drugą zasadę prawną "prawo nie działa wstecz". Skoro wcześniej posiadała takie kompetencje.
Dziwię się, że tylko mgrów, a co z licenjatami i technikami fizjoterapii. Prawnie oni POSIADAJĄ kompetencje do wykonywania zawodu fizjoterapeuty. Prezes NFZtu NIE MOŻE ograniczać kompetencji pracowników na podstawie swojego "widzimisię".
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Kwalifikacje zawodowe

Trochę się historycznie zrobiło:), ale:
Moja żona byłą ongiś w grupie inicjatywnej studentów tzw. rehabilitacji ruchowej. Na początku lat 90-tych rehabilitanci musieli zdawać dodatkowy egzamin z masażu i fizykoterapii. Za sprawą ich działań zasady te zmieniono. No pomyśleć, że kiedyś wystarczyła inicjatywa studencka aby "poruszyć skały". W rezultacie obecnie fizjoterapeuci bez względu czy licencjat czy nie, mają uprawnienia z nadania.
Ale z drugiej strony jest grupa jegomości co się potrafią w dalszym ciągu zabawiać terminologią. Tak to już bywa, jedni torują drogę młodszym, no ale jak ktoś już dostał gotowe zabawki, to co go to obchodzi kto je wykonywał. Dla nich to historia rodem z XX wieku:)
Ot refleksja.

Marek na temat wykładni prawa w tym kraju można długo, długo, długo:(Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 29.02.12 o godzinie 16:53
Agata Paczuska

Agata Paczuska Student, Szkoła
Główna Gospodarstwa
Wiejskiego w
Warszawie

Temat: Kwalifikacje zawodowe

Witam,
moją mamę dotkną identyczny problem. Od 30 lat pracowała w gabinecie kinezyterapii z tytułem technika biomechaniki.
3 dni temu z dnia na dzień zakazali jej wykonywania zawodu i podobnie jak Twojej mamie zaproponowali jej inne stanowisko, oczywiście nie do zaakceptowania dla niej.
Sama napisała już pismo do Ministerstwa Zdrowia, z pytaniem/ prośbą o pozwolenie na dalsze wykonywanie pracy ale na odpowiedz na pewno trzeba będzie czekać.
Czy może udało Ci się zdobyć już jakieś informacje? Jeśli tak, to proszę o jakieś podpowiedzi.
Jeśli dostaniemy jakąś odpowiedz z ministerstwa to się podzielimy.

Czekamy na odpowiedz.
Tomasz B.

Tomasz B. mgr fizjoterapii,
mgr filologii
polskiej;
Fizjopedia.pl; ...

Temat: Kwalifikacje zawodowe

Świat się zmienia. Zmieniają się również oczekiwania wobec kompetencji, jaki ma posiadać dany zawód. Wszystko, tak naprawdę zależy bardziej lub mniej od pracodawcy. Pracowałem przez kilkanaście prawie lat na kinezyterapii ze starszą ode mnie koleżanką, która była instruktorem terapii zajęciowej. Świetnie sobie radziła (i nadal pracuje mając trzy lata do emerytury). Oczywiście, że w wielu sprawach nie czuła się na siłach i przekazywała co poniektórych pacjentów mnie. Ale cóż za wielkie kwalifikacje trzeba mieć, by wieszać pacjentów w UGUL-u czy prowadzić tzw. zajęcia grupowe (cokolwiek myślimy o "wybitnej i wielkiej polskiej szkole rehabilitacji", połowa zabiegów opłacanych przez NFZ polega właśnie na tym)?

Marek ma bezsprzecznie rację. Prawo nie może działać wstecz, a - wątpliwej kompetencji, niewiele warci urzędnicy NFZ - nie powinni decydować, co kto może, a czego nie może wykonywać.

Z drugiej jednak strony, ani terapeuta zajęciowy, ani technik biomechaniki nie jest fizjoterapeutą i zgodnie z obowiązującymi przepisami nie może wykonywać działań, które wymagają uprawnień fizjoterapeuty. Nie ma w tym żadnej dyskryminacji kogokolwiek.

Zwróćmy uwagę, że takie same zastrzeżenia mają weterynarze i technicy weterynarii wobec fizjoterapeutów, którzy zajmują się fizjoterapią zwierząt. Zgodnie bowiem z obowiązującymi przepisami prawnymi nawet najzdolniejszy fizjoterapeuta, jeśli nie ma wykształcenia weterynaryjnego nie ma prawa leczyć fizykoterapeutycznie np. koni czy psów. Ktoś powie: a dlaczego? Skoro mogę leczyć ludzi, to nie mogę psa? Ano nie. Podobnie jak lekarz medycyny ludzkiej nie może prowadzić lecznicy dla zwierząt, a ktoś kto jeździ tirem, nie może prowadzić nawet pustego autobusu.

Wracając do zgubionego wątku: W przypadku, o którym mówią moi przedmówcy zabrakło czegoś, co funkcjonuje na całym świecie, a na co bezustannie ostatnio zwraca uwagę Piotr: brak szkoleń pomostowych. Tak, jak uważam, że technik biomechaniki czy terapeuta zajęciowy nie powinien wykonywać zabiegów kinezyterapeutycznych, tak obowiązkiem państwa jest stworzenie mechanizmów, umożliwiających dokształcenie się i uzupełnienie kwalifikacji.

Tylko, jak w tym państwie pełnym pazernych cwaniaczków przeforsować roczne, pomostowe fizjoterapeutyczne studia licencjackie dla wszystkich techników pracujących w szeroko pojętej rehabilitacji...? Żadne lobby nie ma w tym udziału. A naszego lobby nie ma i za mojego życia na pewno nie będzie.
Bogdan P

Bogdan P informatyk,
elektronik

Temat: Kwalifikacje zawodowe

Proszę przeczytać poniższą ustawę Minister Zdrowia: E. Kopacz

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ZDROWIA1)
z dnia 20 lipca 2011 r.
w sprawie kwalifikacji wymaganych od pracowników na poszczególnych rodzajach stanowisk pracy w podmiotach leczniczych niebędących przedsiębiorcami

Na podstawie art. 50 ust. 5 ustawy z dnia 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej (Dz. U. Nr 112, poz. 654 i Nr 149, poz. 887) zarządza się, co następuje:

§ 1. 1. Kwalifikacje wymagane od pracowników na poszczególnych rodzajach stanowisk pracy w podmiotach leczniczych niebędących przedsiębiorcami określa załącznik do rozporządzenia.
........
4) średnie wykształcenie medyczne - tytuł inny niż tytuł zawodowy, nadawany absolwentom publicznych szkół medycznych i niepublicznych szkół medycznych o uprawnieniach szkół publicznych.

§ 3. Pracownik zatrudniony w publicznym zakładzie opieki zdrowotnej przed dniem wejścia w życie rozporządzenia, nieposiadający wymaganych kwalifikacji, może być zatrudniony na dotychczasowym stanowisku lub stanowisku równorzędnym, jeżeli był zatrudniony na tym stanowisku zgodnie z obowiązującymi dotychczas przepisami, jednak nie dłużej niż przez okres 5 lat od dnia wejścia w życie rozporządzenia.

§ 4. Rozporządzenie wchodzi w życie z dniem ogłoszenia.2)

............................
link: http://www.infor.pl/dziennik-ustaw,rok,2011,nr,151/poz...

Chyba ta ustawa daje czas na szkolenia pomostowe ,
oraz, chyba wystarczy by dalej Panie mogły dalej (5 lat)pracować jak wcześniej !!??
A pokazuje (delikatnie mówiąc) niską , mimo wykazywanych dobrych intencji, znajomość przepisów i ustaw działów kadrowych i dyrekcji zakładów ZOZ !!!Bogdan P edytował(a) ten post dnia 31.03.12 o godzinie 08:38

Następna dyskusja:

Oczekiwania zawodowe a prog...




Wyślij zaproszenie do