Temat: Jaki wybrać sposób rehabilitacji, przy dyskopatii?
Wiesław S.:
Wiedziałem...
Wiedziałem, że mi coś podpowiecie. Dziękuję za zainteresowanie i podpowiedzi. Najprawdopodobniej skorzystam z Waszych rad. Najbardziej konkretna jest od Pana Mirka - dzięki , może to jest jakiś pomysł godny uwagi i wypróbowania. Przyznam się szczerze - nie lubię lekarzy, ale wielu "tak ma", a hydraulik mi nie pomoże :).
Wiele lat pracowałem w serwisach komputerowych (najogólniej rzecz biorąc) ponadto jestem elektronikiem więc zdaję sobie sprawę jak ważną, a w zasadzie newralgiczną umiejętnością jest umiejętność właściwego zdiagnozowania przyczyny "awarii" dlatego pan ortopeda dostał po trzech wizytach "czerwoną kartkę". Zaczął od prób leczenia bez dokładnej diagnozy...
Z diagnozowaniem McKenziego przy pomocy ankiety i kilku ćwiczeń, też już miałem do czynienia i kicha. Chłopak - wykształcony entuzjasta bardzo chciał ale zabrakło mu wiedzy i chyba doświadczenia. Cóż organizm ludzki jest jednym z najbardziej skomplikowanych tworów z jakimi się stykamy...
Jak jeszcze macie jakieś pomysły to jestem ciągle otwarty na sugestie...
Pozdrawiam!
Witam i gratuluję trafnej oceny "czerwonej kartki" zarówno dla lekarza ortopedy jak i dla fizjoterapeutów do jakich się Pan zwracał.
Pana oczekiwanie że w fizjoterapii powinno byc dokładnie tak samo jak w elektronice , że musimy najpierw precyzyjnie
zdiagnozowac i opisac "co jest przyczyna awarii" by można było mówic o faktycznej naprawie urządzenia!
Niestety co już mówił w 1967 Polski genialny twórca teorii bioelktroniki prof Włodzimierz Sedlak współczesna Biologia i medycyna są pod tym względem ewenementem wsród innych dziedzin nauki, bo wręcz unikają zajmowania się odpowiedzią na pytanie jaka jest istota fenomenu życia , czyli tego czym z definicji obie te dziedziny nauki się zajmują! Podobnie medycyna do tej pory nie jest wstanie w pełni zrozumiec i opisac fenomenu bólu koncentrując się jedynie na mechanicznymi biochemicznym opisie funkcjonowania organizmu żywego.
Tym czasem -ponieważ udowodnione jest naukowo że białka są półprzewodnikami- w naszym organizmie reakcje biochemiczne wcale nie zachodzą dokładnie tak jak w szklanych probówkach laboratorynych- bo w naturze nie istnieją szklane naczynia tak by naczynie to nie wpływało na przebieg reakcji.
Ja trafnie stwierdził to Prof Sedlak życie to "kwantowy szew" spajający biochemię z bioelektroniką , bo przecież by jakakolwiek reakcja chemiczna mogła zajśc do wymiany elektronów, zas w organizmie żywym przebieg tych reakcji będzie kontrolowana przez szereg zjawisk bielktronicznych zachodzacych w półprzewodnikach białkowych!
Tak więc na anatomię "niezliczonych warstw tkanek łącznych ,powięzi, mięśni i ściągien" w naszym organizmie należy spojrzec nie tylko mechanicznie jak dotąd w licznych metodach fizykoterapii ( gdzie terapia polega na mechanicznym 'podrażnianiu " tkanek).
W przeciwnym razie terapia bólu tak jak u Pana będzie "bodźcowym eksperymentowaniem" na zasadzie a może pomoże, tak jak niekiedy wszcząśnięcie
urządzeniem w którym powstała przerwa przepływy zasilania na chwile przywraca przepływ prądu i działanie tego urządzenia-ale przecież nikt nie nazwie tego naprawą!
Od 1999 - 2006 roku pracowałem nad stworzeniem masażu BIOELKTRONICZNEGO
który pozwalałby napraktyczne zastosowanie w terapii teorii prof Sedlaka.
Metoda jest bardzo prosta w nauce i wykonaniu co może potwierdzic np Pan Mirek Musielak które poznał i wykonuje też masaż moja metoda.
Metoda ta pozwala zarówno zrozumiec dlaczego na skutek zjawisk bioelktronicznych powstał np w Pana odcinku lędzwiowym L5 i Krzyżowm S2
jak i często w spektakularny sposób usuwac bóle które nieraz latami bezkutecznie pobowali usuwac "akademiccy" lekarze i fizykoterapeuci którym równiez nalezałoby wreczec "czerwone kartki"
http://masazkrolow.blogspot.com
Co ciekawe w przeprowdzone w 2006 roku wspólnie z firma KOLMIO
http://kolmio.com.pl pomiarach przewodnosci punktów tzw "chińskich meridianów akupunkturowych" metoda RYODORAKU potwierdziło że po moim masażu następuje całkowite wyrównanie przewodności wszystkich linii meridianów akupunktury co
po wieloletnich i doskonale udokumentowanych badaniach lekarza japońskiego
zostało uznane za bioelektroniczne kryterium skutecznosci terapeutycznej jakiejkolwiek terapii.
Wytłumaczenie uzyskanego w tym badaniu efektu mojego masazu jest bardzo proste:
1. zgodnie z prawem Gausa oraz Coulomba na powierzchni naszego ciała złożonego z półprzewodników białkowych powstaje powierzchniowy rozkład ładunku elektrostatycznego będący odbiciem równowagi bioelektronicznej poszczególnych organów oraz całej masy naszego ciała
2. zgodnie z bioelektroniczna definicja organizmu żywego prof Sedlaka z 1967 roku w stanie zdrowia - harmonii na powierzchni skóry powinien występowac dominowac ładunek ujemny ( definicja mówi bowiem:" organizm żywy to układ energetyczny złożony z półprzewodników białkowych charakteryzujący się bioplazmatycznym powierzchniowym zagęszczeniem elektronów)
3. ból - to nic innego jak oznaka pojawienia się znacznych powierzchni ciała pokrytych ładunkiem dodatnim zamiast ujemnego.
Ponieważ przewodzenie w układzie nerwowym jest wyłącznie przewodzeniem jonów dodatnich (np Na +) a nie elektronów, receptory bólowe są niczym innym jak czujnikami nadmiaru jonów dodatnich w danym miejscu.
Na pierwszy rzut oka takie miejsce wizualnie nie wiele się różni. Taka "depolaryzacja " oznacza poważne zmiany fizjologiczne dla tego że masa substancji naszego organizmu koncentruje sie w cząstkach ujemnie naładowanych ( reszty kwasowe - np kwasów tłuszczowych) . "Depolaryzacja" spowoduje wiec zastoje płynów fizjologicznych w tym miejscu oraz ograniczeniem dopływy krwi tętniczej do tego miejsca, a wiec spowoduje to utrudnienie oczyszczani tego miejsca z zbędnych produktów przemiany materii. Z koleji ngromadzenei ładunku ujemnego pod skórą spowoduje wytracanie się nierozpuszczalnych zwiazków wapnia ( np dla Szczawianów wapnia w środwisku kwaśnym rozpuszczalnosc zmniejsza się 100 krotnie). W ten sposób wokół Pana L5 i S2 po jakims czasie powstaną zwyrodnienia -osteofity widoczne na zdjęciach RTG a Pana ortopeda któremy słusznie dał Pan na starcie "czerwona kartkę" z miejsca "usłużnie" zaproponował by Panu ..."operacyjne usuniecie tych zwyrodnien"
Natomiast rozsądniej moim zdaniem, jeżeli się zgodzimy że opisany model jest dośc logiczny (i oparty na tym co jest już uznane i niekwestionowalne w Fizyce Ciała Stałego i prawach elektrostatyki i elektroniki ) warto się zastanowic czy w takim razie nie można by prosty sposób np technikami masażu dokonac "zresetowania zaistniałej depolaryzacji"?
Takie pytanie zadałem sobie mianowicie w 1999 roku i doszedłem do wniosku że można by łatwo dokonac takiej depolaryzacji każdego bolącego miejsca , jeżeli byśmy tylko masowali dokładnie w przeciwnym kierunku niz zaleca to masaż klasyczny czyli w kierunku palców a nie w kierunku serca!!!!
Tak mówi bowiem prawo rozkładu gęstości ładunku wyprowadzane z prawa Coulomba
że ładunki dążą samoczynnie do spłyniecia zprzewodnika do powierzchni małych promieniach. Masaz klasyczny niestety twierdzi coś przeciwnego że: " ponieważ powszechnie obserwujemy występowanie obrzęków i zastojów limfatycznych masaz zawsze należy wykonywac w kierunku serca".
Uznałem więc że czas dokonac jest "nowej kopernikanskiej rewolucji światopoglądowej w fizykoterapii" i opracowałem metodę masażu akupresurowo -limfatycznego
http://jerzyczerny.blogspot.com gdzie 95% czasu masuje sie do palców zamiast jak w masażu klasycznym do serca.
I o dziwo: masaż ten okazał się zaskakująco skuteczny w dziedzinie odchudzania i drenażu limfatycznego (który z definicji musi byc wykonywany w kierunku serca) potwierdzając tym samym słusznośc mojej hipotezy : w masażu trzeba zając sie najpierw bioelektronicznymi przyczynami ,zamiast na siłę usuwac same objawy !