Tomasz B.

Tomasz B. mgr fizjoterapii,
mgr filologii
polskiej;
Fizjopedia.pl; ...

Temat: Do wykładowców na kierunkach "fizjoterapia" refleksja...

Jest początek kwietnia. Dostałem właśnie 14. (słownie: czternasty) list od studenta fizjoterapii z zapytaniem w sprawie pisanej przez niego pracy dyplomowej (w tym wypadku licencjackiej). Podobnie jak poprzednie 13, ten również dotyczył wątpliwości, co w pracy powinno się znaleźć, a co - nie. Na moje pytanie, co na to promotor, otrzymuję różniącą się tylko w drobnych szczegółach odpowiedź, że promotor nieuchwytny, że mało komunikatywny albo że zbywa ogólnikami.

Ja wiem, że są studenci impregnowani na myślenie, jednak co roku część moich kolegów jest zamęczana podobnymi listami nie tylko od studentów bystrych inaczej.

Wina nie leży bowiem po stronie studentów, tylko z faktu, że słowo "promotor" kojarzy się części studentów jedynie z kimś, kogo nazwisko widnieje na stronie tytułowej lub na pierwszym slajdzie prezentacji.

Dziękuję w tym miejscu Promotorom moich prac, że zawsze mogłem na nich liczyć, że poświęcili mi tyle życzliwej uwagi, swego cennego czasu i za wszelką krytykę. Są i będą na zawsze moimi Mistrzami.

Postanowiłem od następnego otrzymanego listu, publikować nazwy uczelni, które płacą swoim pracownikom naukowym za obowiązki promotora, a ci mają kompletnie gdzieś wzięte na siebie obowiązki.

Jeśli nie masz czasu dla swoich studentów, po co zostajesz promotorem ich prac?Tomasz B. edytował(a) ten post dnia 11.04.12 o godzinie 14:44
Piotr Baj

Piotr Baj Mobil Fizjo

Temat: Do wykładowców na kierunkach "fizjoterapia" refleksja...

Sam pisze teraz prace licencjacką a mój promotor spodkał się z nami tylko jeden raz.. nie odpisuje na maile nie odpowiada na telefony sam musiałem załatwiać badania ( czego uczelnia nie ułatwiała wręcz przeciwnie) i je przeprowadzać bez żadnej pomocy i nadzoru (ale to już mały problem jakoś się z tym uporałem).
To pierwsza praca naukowa skąd mamy wiedzieć jak ją napisać, żeby była poprawna??

Chciałem napisać ambitną prace ale uczelnia chyba woli żeby każdy pisał o rwie kulszowej masażu klasycznym albo bolesnym barku-- może poprostu na niczym innym się nie znają... Albo boją się konkurencji w przyszłości.

Promotorem jest dosyć znana osobistość w moim rejonie lekarz dyrektor jednego senatoriów podkarpackich. Po pierwsze jak kardiolog może być promotorem przyszłego fizjoterapeuty który w przyszłości z kardiologią nie chce i raczej nie będzie miał nic wspólnego, a jego praca dyplomowa z do kardiologi ma tyle co piernik do wiatraka ?? Po drugie byliśmy nawet ze skargą u władz uczelni niestety żadnego odezwu bo każdy tutaj to koleżanki i koledzy więc jeden drugiego nie rusza.

Po przeczytaniu mojego tematu (przeczytaniu nie zapoznaniu się z nim) z góry dostałem odpowiedz ze nie mogę oczekiwać od niej żadnej pomocy ponieważ ona nie zajmuję się tymi zagadnieniami. Jeśli już raczy się odezwać czyli odpisać na meila jednym zdaniem to jest tylko i wyłącznie pozproduktywna krytyka... typu Pisać przypisy, trzymać marginesy, pilnować stron.. zero niczego co mogło by być pomocne. Jaśnie pani promotor nawet po wpisy nie raczyła przyjechać na uczelnie tylko musieliśmy się tłuc prawie 100km żeby łaskawie dostać wpis.

Praca jest napisana -czy dobrze nie wiem bo nikt tego nie zweryfikował -badania zrobione ale jak statystcznie to wszystko opracować ogarnąć w jedną całość nie mam pojęcia i powoli zaczynam się stresować bo to już początek kwietnia?

Na studia poszedłem po to żeby zdobyć wiedzę i doświadczenie ale po tych trzech latach dochodzę do wniosku ze na studiach nie nauczyłem się niczego ale to niczego przydatnego, czy z teorii czy z pratyki. Gdybym sam nie starał się zdobyć jakiejś wiedzy skończył bym studia zielony i nie wyobrażam sobie jak miałbym puźniej pracować z pacjentem spokojny że mu nie tyle co nie pomogę a nie zrobię krzywdy?

Ten system jest chory ... Kto tu jest dla kogo?? My dla wykładowców czy oni dla nas ??

Zamiast inwestować w studenta który ma ambicje się czegoś nauczyć rozdajecie pieniądze tłustym świnią które tylko by żarły i żarły...

W 10000% zgadzam się z panem Tomaszem

Cisną się na usta niecenzuralne słowa..
Maciej O.

Maciej O. Bene Curatur
fizjoterapeuta

Temat: Do wykładowców na kierunkach "fizjoterapia" refleksja...

Piotr Baj:
Sam pisze teraz prace licencjacką a mój promotor spodkał się z nami tylko jeden raz.. nie odpisuje na maile nie odpowiada na telefony sam musiałem załatwiać badania ( czego uczelnia nie ułatwiała wręcz przeciwnie) i je przeprowadzać bez żadnej pomocy i nadzoru (ale to już mały problem jakoś się z tym uporałem).
To pierwsza praca naukowa skąd mamy wiedzieć jak ją napisać, żeby była poprawna??

Chciałem napisać ambitną prace ale uczelnia chyba woli żeby każdy pisał o rwie kulszowej masażu klasycznym albo bolesnym barku-- może poprostu na niczym innym się nie znają... Albo boją się konkurencji w przyszłości.

Promotorem jest dosyć znana osobistość w moim rejonie lekarz dyrektor jednego senatoriów podkarpackich. Po pierwsze jak kardiolog może być promotorem przyszłego fizjoterapeuty który w przyszłości z kardiologią nie chce i raczej nie będzie miał nic wspólnego, a jego praca dyplomowa z do kardiologi ma tyle co piernik do wiatraka ?? Po drugie byliśmy nawet ze skargą u władz uczelni niestety żadnego odezwu bo każdy tutaj to koleżanki i koledzy więc jeden drugiego nie rusza.

Po przeczytaniu mojego tematu (przeczytaniu nie zapoznaniu się z nim) z góry dostałem odpowiedz ze nie mogę oczekiwać od niej żadnej pomocy ponieważ ona nie zajmuję się tymi zagadnieniami. Jeśli już raczy się odezwać czyli odpisać na meila jednym zdaniem to jest tylko i wyłącznie pozproduktywna krytyka... typu Pisać przypisy, trzymać marginesy, pilnować stron.. zero niczego co mogło by być pomocne. Jaśnie pani promotor nawet po wpisy nie raczyła przyjechać na uczelnie tylko musieliśmy się tłuc prawie 100km żeby łaskawie dostać wpis.

Praca jest napisana -czy dobrze nie wiem bo nikt tego nie zweryfikował -badania zrobione ale jak statystcznie to wszystko opracować ogarnąć w jedną całość nie mam pojęcia i powoli zaczynam się stresować bo to już początek kwietnia?

Na studia poszedłem po to żeby zdobyć wiedzę i doświadczenie ale po tych trzech latach dochodzę do wniosku ze na studiach nie nauczyłem się niczego ale to niczego przydatnego, czy z teorii czy z pratyki. Gdybym sam nie starał się zdobyć jakiejś wiedzy skończył bym studia zielony i nie wyobrażam sobie jak miałbym puźniej pracować z pacjentem spokojny że mu nie tyle co nie pomogę a nie zrobię krzywdy?

Ten system jest chory ... Kto tu jest dla kogo?? My dla wykładowców czy oni dla nas ??

Zamiast inwestować w studenta który ma ambicje się czegoś nauczyć rozdajecie pieniądze tłustym świnią które tylko by żarły i żarły...

W 10000% zgadzam się z panem Tomaszem

Cisną się na usta niecenzuralne słowa..

Może pomogę nie wchodząc w szczegóły :] - to jest często występująca k...rwa je..na polska naukowa fizjoterapeutyczna przehu...owa rzeczywistość :P
Piotrek - nie zrażaj się, zrób swoje i szukaj swojej drogi - tłuste świnie łatwo z czasem ośmieszać :]
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Do wykładowców na kierunkach "fizjoterapia" refleksja...

Oj dyskusyjny i kontrowersyjny temat:)
Zaczynając od siebie, nie pisałem pracy dotyczącej pojęć ogólnych z fizjo, ale o masażu w profilaktyce chorób i o metodach promocji masażu. Było miodzio, problem tylko w tym że się rozpędziłem. Już na wstępie przywołano mnie do porządku że to nie doktorat (taki miałem materiał włącznie z badaniami, jakieś 20 lat) tylko praca licencjacka. To jest niestety narzucone uczelniom z góry. Cóż podstawa to analiza tekstów. Po obronie promotor zapytała mnie czy będę z tego materiału pisał magisterkę i dalej doktorat, czy mam inne zamiary:) Odparłem że inne i napisałem kolejną książkę, dobrze się rozchodzi :) Obrona to był w sumie mój wykład, spokój, słuchali z uwagą i notowali. Bardzo partnerskie studia, nie wiem, może dlatego że duch protestantyzmu się im udzielił, w myśl zasady płacisz to wymagaj i vice versa.

Praca mgr i dok. leżały by gdzieś na zakurzonej półce, a książki sobie ludzie czytają. Ten wstęp li tylko dlatego aby uzmysłowić, że osobiście nie zgadzam się z opiniami że akurat prywatne uczelnie są niby gorsze od państwowych. Wystarczy zwrócić uwagę na różnicę w wymaganiach od studentów na studiach dziennych, a zaocznych, czytaj płatnych. Szok!!!

Przykładowo w Poznaniu (kierunek fizjoterapia) jedna ze szkół prywatnych ma coraz lepsze notowania, bardzo ciekawy program ponad to. Jest też kilka prywatnych uczelni w kraju kierowanych przez bardzo zaangażowane osoby.

Dziwnym zjawiskiem jest niestety fakt, iż gro uczelni prowadzi jedynie działania edukacyjne, jak zwał tak zwał, ale nie prowadzi żadnych badań. Nawet od strony socjologicznej. To mnie dziwi.

Teraz kilka refleksji i ciekawostek. Oddalmy się od uogólnień, bo czasem dwa razy czytam pytanie zadane przez studenta zanim załapię, ale też zdarzają się podobne od wykładowcy.

1. Typowy tekst zaczyna się od .... Mam pytanko. Ups.... na szczęście jest taka funkcja "delete" i pytanka nie ma. Proste.
2. O propozycjach pisania prac na zamówienie wspominać już chyba nie ma sensu. Czy ma?
3. Wie pan ... to nie za bardzo przerabialiśmy, bo mieliśmy te zajęcia w piątki, no i ......

No i, ile można?

Druga strona.

1. W jednej z uczelni, studentka odmówiła składania egzaminu, bo jak stwierdziła pierwszy raz na oczy widziała wykładowcę. No brawa, można by rzec dziewczę z jajami, ale było by to w złym tonie. Jakiś czas temu w pociągu spotkałem liczną grupkę jadącą na płatny poprawkowy egzamin, studia płatne zaoczne, a termin w środę!!! W środę! W normalnym kraju panu docentowi by już podziękowano.
2. Pytanie wykładowcy - ten przynajmniej uczciwy - Piotr jestem promotorem dla takiego ambitnego studenta, zobacz o czym on pisze! Pokazuje mi literaturę na temat specjalistycznych technik masażu i pracy z ciałem i pyta czy te cytaty są z uznanej, poważnej literatury. No brawo, a kto powiedział że promotor musi się znać na wszystkim? Nie musi, ale powinien wiedzieć gdzie to jest napisane. Ale przynajmniej uczciwie zasięgnął rady, czegoś się nauczy. Zuch pan wykładowca.
3. W dobrych uczelniach, szacuje się że ok 60% wykładowców i wykładów, są na kontraktach, a pozostałe to wykładowcy wizytujący. Słowem walka o prestiż itd. itd.
4. Najwięcej chyba sen z powiek spędzają na studiach studenci którzy wcześniej mieli ukończoną szkołę z profilem technika masażu bądź fizjoterapii, albo i licencjat i praktykowali kilka lat. A teraz zadają głupawe pytania od strony praktycznej. No kto to widział, tym bardziej jeśli np. wykładowca od lat sam nie praktykuje, nie widział pacjenta. Ta młodzież jakaś taka dziwna.

No trochę z humorem, darujmy sobie jednak Tomaszu konkretne szkoły, rankingi itd. To nic nie da. Moim zdaniem problem jest po obu stronach. Ostatnio przelotnie miałem do wglądu kilka prac magisterskich, to się trochę podłamałem, nie znaczy to że lic. muszą być na jeszcze niższym poziomie. Po prostu zdewaluowały się studia i tyle.

W ostatnich paru miesiącach miałem przyjemność odwiedzić z wykładami, warsztatami kilka szkół o profilu technika masażysty, były też uczelnie z kierunkiem fizjoterapii. Młodzież zaczyna powoli rozumieć, iż obiecywanie pracy z - absolutnym warunkiem -skończenia studiów magisterskich, to mrzonki. Owszem kształcą się dalej, ale są to już inne wybory. Ufam, że bardziej świadome, rozsądne. Ponadto jest tyle zaangażowanych nauczycieli, wykładowców, którzy moim zdaniem mają większe możliwości w szkołach medycznych policealnych, niż na niejednej uczelni. Ciekawe zjawisko.

No końcu chory przykład jakich wiele. Na uczelni wykładowca naigrywa się z jednej z młodych zahukanych studentek, tak przy całej grupie. W końcu wstaje w obronie jeden student i zwraca grzecznie uwagę. Cóż oblewa kolejne egzaminy, nie może nic zdziałać. Jaki morał, niemoralny wykładowca? Może.

A może po prostu koleżanka ma do bani kolegów (tu dosłownie bez jaj) i koleżanki z roku. Baranki idą na rzeź, płatną rzeź.
http://www.youtube.com/watch?v=YR5ApYxkU-U&feature=rel...
To tylko przykłady, przykłady, ale liczą się możliwości, ale jakie?
Poszukać odpowiedniej uczelni, spełniającej oczekiwania.
Powodzenia Piotr.Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 13.04.12 o godzinie 10:34
Piotr Baj

Piotr Baj Mobil Fizjo

Temat: Do wykładowców na kierunkach "fizjoterapia" refleksja...

Mam do was prośbę otóż potrzebuje jakieś artykuły naukowe na temat terapii miesniowo-powięziowej, wszystkiego punktów spustowych, fibromialgii, masażu takanek głębokich rozluźniania mieśniowo-powięziowego itp. mogą być opracowania anglojęzyczne potrzebuje tego do pracy licencjackiej może jakaś strona internetowa gdzie można takie artykuły znaleść?
Liczę na was:)
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Do wykładowców na kierunkach "fizjoterapia" refleksja...

Książek z tego tematu jest sporo. Mniemam że w przeciętnej bibliotece wyższej szkoły z kierunkiem fizjoterapii. Co do tytułów, np: Sandy Fritz, Leon Chaitow: „Masaż leczniczy. Badanie i leczenie mieśniowo-powięziowych punktów spustowych”. Przy okazji artykuł, o tym co dostępne:
http://www.imbw.pl/?p=3891
Piotr Baj

Piotr Baj Mobil Fizjo

Temat: Do wykładowców na kierunkach "fizjoterapia" refleksja...

Wszystkie te książki posiadam i z nich korzystałem. Chodzi mi o to czy ktoś w swoich zbiorach posiada jakieś artykuły czy publikacje np. Schlepia czy Chaitowa ? I czy był by chętny się nimi podzielić ?
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Do wykładowców na kierunkach "fizjoterapia" refleksja...

Oficjalne artykuły Roberta masz na jego stronie. Ale to jest wiadome. Np: http://www.somatics.de/

konto usunięte

Temat: Do wykładowców na kierunkach "fizjoterapia" refleksja...

Ku zdenerwowaniu kol. Tomasza znowu się powtórzę, że problem ten jest nieznany w żadnym innym ustroju.
W kapitalizmie istnieje zasada "płacę, żądam, wymagam". I najlepsze uczelnie na świecie są prywatne. I nie dlatego, że na ich dyplomie jest orzełek czy gwiazdka, ale że jest znak uczelni a ta, nie wypuszcza baranów, tylko światłych ludzi. A u nas, w nieszczęśliwym kraju, utarła się moda na papierek (potwierdzony przez rząd) i to, co krytykował w moim wpisach wymieniony tu wcześniej kol. Tomasz, zaczyna wychodzić nawet w me(r)diach, o których czytanie by mnie on nie podejrzewał, w tamtą sobotę w Gazecie Wyborczej na drugiej stronie wypowiedź profesora (nadmieniam, że o tym pisałem i mówiłem od bodaj dziesięciu lat): "Nie jesteście wykształceni, wydaje wam się" i "Oszukaliśmy was, a politycy wam wmawiali o waszym wykształceniu".
Prawda i tak wyjdzie na wierzch.
Tomasz Chomiuk

Tomasz Chomiuk dr n. med.
wykładowca WUM,
założyciel MOBILEMED
oraz Corp...

Temat: Do wykładowców na kierunkach "fizjoterapia" refleksja...

To że fizjoterapeuci mają coraz gorzej obserwuję od dłuższego czasu,
przez kilka ostatnich lat uczelni kształcących fizjoterapeutów przybywało jak grzybów po deszczu,
ale uczelnie zamiast ze sobą konkurować jakością, konkurują ceną (tańsze studia, gorsza kadra itd.) przez co wypuszczają coraz gorzej przygotowanych do pracy absolwentów.

A skutki są takie że coraz mniej fizjoterapeutów kończących studia znajduje pracę w zawodzie,
a jak już znajdą to proponowane stawki za pracę, szczególnie w dużych placówkach porównywalne są z wynagrodzeniem jakie dają fastfoody.
Sam dostaję około 10 CV w tygodniu ale tylko nielicznym osobom mam coś do zaproponowania.

Oczywiście znam wielu studentów i fizjoterapeutów, którzy z pewnością sobie poradzą i na brak dobrze płatnej pracy nie będą narzekać.

Morał jest taki że należy dobrze przemyśleć w jakiej uczelni warto się kształcić a następnie przeprowadzić dobry wywiad zanim wybierze się odpowiedniego promotora.
Tomasz B.

Tomasz B. mgr fizjoterapii,
mgr filologii
polskiej;
Fizjopedia.pl; ...

Temat: Do wykładowców na kierunkach "fizjoterapia" refleksja...

Marek C.:
Ku zdenerwowaniu kol. Tomasza
Pudło! Ku Twojemu zaskoczeniu, zgodzę się z Tobą, Marku.
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Do wykładowców na kierunkach "fizjoterapia" refleksja...

Za górami, za lasami, jest taka dobra tradycja, że do najlepszych szkół, uczelni walą drzwiami oknami pracodawcy rozbijający się o najlepszych absolwentów. No ale w Polsce raczej można o tym pomarzyć. Są nieliczne wyjątki, ale...

Zawsze zastanawiało mnie co jest, iż uczelnie tak niewiele robią dla swoich najlepszych studentów, aby ich wypromować, wspomagać w poszukiwaniu pracy?

Jak kończyłem pierwszą szkołę medyczną, to w sekretariacie leżała sterta ofert pracy. Mile widziana była rekomendacja szkoły.

No ale na tym skończę bo albo mnie wykasują, albo dostanę w ryja:)
Na swoje usprawiedliwienie dodam, inna epoka i jestem z innej bajki:)Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 07.05.12 o godzinie 19:31
Grzegorz Boczkowski

Grzegorz Boczkowski mgr Fizjoterapii,
Terapeuta Manualny,
Nauczyciel
Dyplomow...

Temat: Do wykładowców na kierunkach "fizjoterapia" refleksja...

ja też coś dodam, :)
taka farsa już zaczyna się w liceach, jak ja startowałem do liceum miałem egzamin wstępny ,który weryfikował wiedzę z jaką startuje kandydat i to LO było jednym z najlepszych i liczących się w Krakowie szkół średnich, potem szedłem na studia i tez miałem egzamin wstępnym weryfikujący wiedzę, mój rocznik jakoś się starał, zakładał koła naukowe, udzielał się, poszukiwał wiedzy, informacji. Tyle starań, a potem jak szukałem pracy, to nic te osiągnięcia nie dawały, bo dla pracodawcy ważne były kursy ... Mój rocznik odszedł z uczelni i ku mojemu zdumieniu razem z nim odeszło koło naukowe i słuch o studentach fizjoterapii dlaczego ? ano dlatego, że ani nikt ich na wstępie nie weryfikuje ani nikt nie zachęca do "studiowania - czyli zdobywania wiedzy" wiec liczą się kursy i kursiki tak więc studenci ciułają kasę by ilościowo mieć więcej dyplomów, a wykładowcy, cóż sami nie czują powołania do nauki studentów, których naprawdę zainteresowanych na zajęciach jest niewielu. Wiec ja uważam, że medal ma dwie strony a nauka nie może być kupowana, bo w końcu studia nie są obowiązkowe, więc poco tylu studentów? Promotor jak niema czasu dla swojego studenta to poco ma tylu. Ilość chyba rzadko wiąże się z jakością ...
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Do wykładowców na kierunkach "fizjoterapia" refleksja...

Sporo dobrych uczelni na Świecie to jednak płatne uczelnie. Nie dosyć że płatne, to czasem przedtem musisz sobie zorganizować praktyki, tzw nie po polsku "załatwić" tylko zorganizować!
Od dłuższego już czasu są dostępne informacje po jakich kierunkach jest problem z pracą.

Czasem właśnie kurs, daje też inne spojrzenie, albo załapiesz że to właśnie chcesz w życiu robić, albo też odwrotnie, daje ci to do myślenia i dany zawód staje się hobby.

Dziś ludzie mają po kilka zawodów, nie ma gwarancji że wybierając się na 3-5 letnie studia, będzie łatwiej z pracą jak je skończysz. Polska nie jest wyjątkiem.

Kija ma dwa końce:)
Pozdrawiam Piotr
Ewa Kilian

Ewa Kilian Symbiosis Centrum
Dermatologii

Temat: Do wykładowców na kierunkach "fizjoterapia" refleksja...

Z drugiej strony patrząc, paradoks...obawa pracodawcy o ryzyko niepracowitości osoby z "doskonałym" CV, po doskonalszej uczelni jest większa niż w stosunku osoby po np. studium medycznym a z kursami...

Może w tym jest szkopuł. Praca jest, tylko niestety wyłącznie wymagająca pokory, wszechstronności, szczególnie gdy zaczyna się wogóle życie zawodowe, wobec którego brak doświadczenia i nadmiar wiedzy teoretycznej, mydli poczucie obowiązkowości, a przeciera roszczeniowość.

To jest chyba największa obawa przed zatrudnianiem w branży usługowej. Każdy chciałby mieć u siebie superspecjalistę, ale wiadomo, że po jakimś czasie ta osoba przejmie pacjentów i otworzy swój gabinet. Normalne.
Tzw. zatrudnienie, to ewentualny etap zawodowy, niezbędny dla osób ambitnych. Najwięcej narzekają Ci, którzy w nim zbyt długo trwają lub go nie osiągnęli..:)

Ewa Kilian
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Do wykładowców na kierunkach "fizjoterapia" refleksja...

Ewa Kilian:
Z drugiej strony patrząc, paradoks...obawa pracodawcy o ryzyko niepracowitości osoby z "doskonałym" CV, po doskonalszej uczelni jest większa niż w stosunku osoby po np. studium medycznym a z kursami...
Ewa to nie tyle paradoks, co fakt, iż szkoły medyczne te policealne uczyły przede wszystkim praktyki. Ale wchodzimy na bardzo trudny grunt w dyskusji. A Tzw. Medyczne Studium Zawodowe są sukcesywnie rozbierane na drobne. Już nie wspomnę o propagandzie konieczności studiów wyższych.
Może w tym jest szkopuł. Praca jest, tylko niestety wyłącznie wymagająca pokory, wszechstronności, szczególnie gdy zaczyna się wogóle życie zawodowe, wobec którego brak doświadczenia i nadmiar wiedzy teoretycznej, mydli poczucie obowiązkowości, a przeciera roszczeniowość.
Wczoraj przez moment przysłuchiwałem się wieczorem jakiemuś programowi publicystycznemu. Chodziło o porównanie uczelnie w Polsce i zagranicą. Słowem nasze są przeteoretyzowane!!!

To jest chyba największa obawa przed zatrudnianiem w branży usługowej. Każdy chciałby mieć u siebie superspecjalistę, ale wiadomo, że po jakimś czasie ta osoba przejmie pacjentów i otworzy swój gabinet. Normalne.
Tzw. karmienie własna piersią:) No i dochodzi problem lojalności, dyskrecji i takich tam:)
Tzw. zatrudnienie, to ewentualny etap zawodowy, niezbędny dla osób ambitnych. Najwięcej narzekają Ci, którzy w nim zbyt długo trwają lub go nie osiągnęli..:)
W drugiej części tego programu było porównanie. Polskie uczelnie ukazują ranking procentem zatrudnionych absolwentów, zachodnie średnią płacy, no i tu się uśmiałem:):):)
NO ale jak ktoś mnie pyta a co pan sądzi o takim czy innym kierunku studiów, mówię, a wiesz czym to się je? Popytaj, poobserwuj.

Ewa Kilian
Paradoksem jest to że Polska jest jednym z nielicznych krajów w którym za pieniądze podatnika, możesz kształcić się 3-5 lat, a jak dobrze pokombinujesz to za "państwowe" masz dwa kierunki. Jaki jest poziom studiów to już inna kwestia. No i jeszcze źle. Jednak warto ruszyć trochę cztery litery i podróżować:)
Ewa Kilian

Ewa Kilian Symbiosis Centrum
Dermatologii

Temat: Do wykładowców na kierunkach "fizjoterapia" refleksja...

Ja też oglądaam ten sam program chyba...:)

Irytowałao mnie, że idea ambicji "rządzących" (wg tego co mówiono) ukierunkowała się na promowanie "naukowstwa" na uczelniach..

wobec czego pytanie, gdzie będą uczelnie uczące faktycznie zawodu, tzw studia zawodowe
czemu to nie jest promowane...?

Ewa Kilian



Wyślij zaproszenie do