Temat: ból oka,oczodołu-gdzie szukać przczyny??
Aleksandra Szymańska:
jak to u Was bywa z tymi bólami psychosomatycznymi...udaje się Wam z nimi coś zdziałać?
1. Tak w związku z konkretnym przykładem jw, czy generalnie w pracy?
2. Jak to u Was bywa z tymi bólami ... masz na myśli pacjentów, czy nas?
3. U mnie to w sumie chyba większość pracy jest związana z dolegliwościami o podłożu psychosomatycznym, nie tylko z bólami. Jak już manifestują się bólami, to osobny, bardziej złożony temat.
Pierwsze z którymi miałem do czynienia w pracy to przede wszystkim bóle fantomowe, tu jest trudniejszy temat z zakresu psycho-neurologii. teraz jest większe wsparcie od strony psychicznej, wcześniej np po amputacjach kończyn sporo pracy było związanej z tkanką łączną. Poza tym w pracy sporo jest dolegliwości raczej podobnych do chronicznych dolegliwości i tu chyba fizjoterapia i pochodne mają pole do popisu. Np NMT.
Bóle psychogenne, nasilane są poprzez różne czynniki. Przykładem jest trauma o mieszanym pochodzeniu. Trudniej jest wtedy, kiedy bóle prowadzą do podwyższenia napięcia mięśniowego, przeczulicy, mrowienia, problemów krążeniowych, nadpotliwości. Utrudniona jest diagnostyka, powstaje pytanie co jest w końcu przyczyną a co skutkiem. Ból bólem, ale warto się także skupić na mniej spektakularnych, aczkolwiek dokuczliwych objawach. W mojej pracy akurat w większości co mogę zdziałać to raczej zmniejszanie objawów, o leczenie przyczyn zrozumiałe że leży w gestii innych specjalistów. W takiej pracy potrzebna jest dobra współpraca ze specjalistami, a także czasem kontakt z odpowiednią grupą pacjentów. W ramach współpracy z lekarzami miałem okazję dosyć często spotykać pacjentów z nadpotliwością. Co tu dużo mówić, fizycznie nie boli, a potrafi dolegliwość ta nieźle uprzykrzyć życie. Ciekawym zjawiskiem w pracy są także napięcia w okolicach łydki i stopy po silnym nierozładowanym stresie.
Pamiętam też jeden z pierwszych przykładów kobiety która miała dziwne, trudne do sprecyzowania bóle powłok brzusznych i okolic miednicy mniejszej. Mogłem doprowadzić do rozluźnienia, uspokajała się, zaczynała spokojniej oddychać, zadowalające objawy, zmniejszenie obstrukcji wiotkiej. Ale napięcie pojawiało się nieoczekiwanie. Nie dało mi to spokoju. Poleciłem jej koniecznie konsultacje.
Lekarka po wielu badaniach, przyznała mi rację co do mojego pierwszego skojarzenia. Kobieta byłą po utracie dziecka. (Abstrahując od tematu, tak zupełnie z ciekawości przeczytałem ostatnio artykuł dotyczący przypadków zachorowania na raka jader u mężczyzn po utracie synów).
Myślę że zarówno fizjoterapeuci jak i masażyści dosyć często spotykają się z różnymi dolegliwościami psychosomatycznymi, pytanie tylko w jakim stopniu można efektywnie wspierać proces leczenia. Podstawa to dobra współpraca z specjalistą, nie traktującym pacjentów jak hipochondryków.
W pracy z chronicznymi napięciami czasem z bólem pochodzenia psychosomatycznego poza pracą z tkankami miękkimi warto sięgnąć do metod synchronizacji z pracą z oddechem i elementem ruchu.
Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 19.11.12 o godzinie 13:53