Jarosław
Żeliński
Analityk i
Projektant Systemów
Temat: Drodzy filozofowie i miłośnicy mądrości
Kamila M.:
Jarku, masz rację, wiara jak to już zauważno skokiem w ciemną przepaść - skacząc nigdy nie wiemy co nas czeka, nie skacząc natomiast pozostaniemy w punkcie wyjścia
tylko gdyby prawdą było (jeśli uznamy) że wiara to taki skok, jednak wiara to często uznanie wszystkiego co niezrozumiałe za "boskie" (w rozumieniu wiary w Boga, pal sześc którego). Jedni wierzą, w to, że dzień nastaje z woli Boga inni po prostu znają astronomię. Nie mam zamiary dzielić ich na lepszych i gorszych bo to bzdura, po protu każdy ma swoje na to wytłumaczenie (zrozumienie). I zawsze ktoś może powiedzieć, że astronomię stworzył Bóg jednak to, w moich oczach, droga do nikąd...
Dla mnie nieodłącznie wiara ma wymiar psychologiczny bo:
- ludzie potrzebują autorytetu, wzorca moralnego
- ludzie szukają przyczyny swoich niepowodzeń
ślepa wiara oraz filozofia dają człowiekowi jedno i drugie jednak wiara wskazuje "winnego" poza nami (właśnie Boga) a filozofia daje zrozumienie tego, że to My jesteśmy kowalem swojego losu...
innymi słowy, jeden nie kradnie czy nie morduje bo przestrzega dekalogu inny nie bo to jest po protu złe. Skąd wiemy, ze coś jest złe? Ano z filozofii :) i filozofowania...
Istotnie sensu cierpienia niezawinionego można upatrywać się tylko w jakimś wymiarze transcendentnym - tylko czasem zastanawiam się, czy odwoływanie się do absolutu nie jest próbą szukania wyjaśnień tam, gdzie ich nie ma, próbą sprawienia by nasza przygodność stała się bardzej znośna i celowa,a zakład Pascala niestety choc bardzo rozumowy nie bywa jednak pomocny....
ano....