konto usunięte

Temat: Wirtualna milosc

Marcin K.:
Agnieszka C.:
Marcin K.:
Agnieszka C.:
Marcin K.:
Agnieszka C.:
Marcin K.:
Agnieszka C.:
nmoje ukochane psycholożki:-) a czy to nie kwestia tego o czym mówimy?? miłość??? jak definiowana? to, że kogoś poznajemy przez internet, cudownie nam sie rozmawia i pózniej sie to finalizuje w realu to jeden nazwie miłoscia a drugi przypadkiem, a jeszcze trzeci pod pojęciem 'miłości' będzie rozumiał (i badał- via psychologia! :-)) poziom emocjonalności wynikający ze 'spotkań' wirtualnych. To jak to jest z Wami? Co Wy rozumiecie pod tym pojęciem.


pisalem dokladnei o tym kilka postow wczesniej i doszlismy do wniosku ze jest pewien wspolny mianownik... jakbys czytaladokladnei a nie tylko pisala to co chcesz napisac bylo by milej.... ;-)


jak by czytał dokładniej to by zauwazył;-), że zwracam sie do psycholożek ukochanych :-) dokładnie wszystko czytałam-Twoje zdanie też , wiem , że je masz i pamietam je nawet :-) A dyskusja postepuje i opinie sie zmieniają ;-) ... minimalizm?


zawsze mam wlasne zdanie, a dlaczego zwracas zsie do psycholożek... mimo , że jestem tylko facetem ;-) rozumeie ku Twojemu zaskoczeniu to co piszesz ;-)


Marcinie chyba się zupełnie nie zrozumielismy!!!!!!!!!!!!!!!
Zwróciłam sie do psycholożek, żeby ustalić o co dokładnie im chodzi (patrz wypowiedz Magdy O. z godziny 19:14).
Nie uważam, że jesteś 'tylko' facetem, mam przeczucie, że z jednej , ironicznej wupowiedzi na tym forum wywnioskowales zbyt wiele. To był żart a nie prowokacja- to róznica.
Wcale nie jestem zaskoczona, że rozumiesz, nie uważam facetów za 'debili'!!!!!!! Jeju czy naprawde tak wyszło??? Aż sie teraz naprawde zapociekałam.
Nie ujmuję Tobie ani komukolwiek inteligencji i rzutkości, ale odnośnie psychologii chciałam dowiedziec się u 'zródła' jakie jest rozumienie 'milości', jaką definicje wykorzystuje się w takiej a nie innej materii. Każdy ma swoje zdanie i dlatego podkresliłam, że Twoje czytuje tu z uwaga jak wszystkie inne! Podkreslam: w tym co teraz piszę jest zero ironii!!! ok? :-)


Aga jeszcze nie poznalas mojego poczucia humoru;-)))) poczytaj inne watki moze zrozumiesz ;-) Nie zywie uraz yd oCiebie ;-))))) dyskutujmy ;-)))


ufff Marcinie juz myslałam, że Ty się zwyczajnie obrażasz...:-)jak kobietki czynić zwykły...:-)(foch tzw.)

;-)))) ja obrażam...to słowo jest mi tak obce jak wirtualna miłość ;-)))


czego tez sie dowiedzialam, iz tak naprawde to nie ma milosci-milosc=przyajzni.Na poczatku kierujemy sie pozadaniem,pragniemy zblizen cielesnych... poznajmey swoje wnetrze, odkrywamy siebie nawzajem.Akceptujemy siebie takim jakim jestesmy. Pozadanie po kilku latach przemija, jezeli akceptujemy siebie nawzajem, swoje wady, jezeli potrafimy tesknic za soba,za wspolnymi rozmowami nawet nie na temat, smiejemy sie z byle czego, jezeli istnieje tzw. slepe zaufanie,odczuwamy wspolne radosci, smutki...kiedy odczuwamy brak tej drugiej osoby, nawet jesi rozlaka trwa godzine, to jest to przyjazn.

konto usunięte

Temat: Wirtualna milosc

Izabela L.:
Marcin Kasprzak:
Izabela L.:
Marcin Kasprzak:
Izabela L.:
Owa prace napisalam na podstawie swojego wlasego doswiadczenia.Bo bylo to cos dla mnie nowego.To bylo 3 lata temu.i trwalo tez 3 lata.
To byl okres przelomowy, gdzie w Niemczech powstawala "moda" na bycie single. Zaczeto zakladac roznego rodzaju kluby, date cafe, partnerboerse, biura podrozy, jak i organizowane imprezy wlasnie dla takich osob...co mnie zainteresowalo, wiec sie tym tematem glebiej zainteresowalam


trzy lata z Toba wyrzymal wirtualnie???? ...tytan ;-))))))))))))))))
ale jakie to byly 3 lata:))))))


z monitorem i gumowych "wielkim Bratem" ;-))))

a ta kserio nei wyobrazam obie milosci wirtualnej przez 3 lata....Marcin Kasprzak edytował(a) ten post dnia 05.05.07 o godzinie 19:32


A co ty mozesz wiedziec:))))) Chetnie zkolezankami posluchalybysmy Twojej wypowiedzi na ow temat.Wciaz tylko krytykujesz badz prowokujesz.Napisz ze choc raz konkretnie i na temat jak ow watek, moj zrestza wymaga.
dorzuce calucha, bo zaraz mnie zwulgaryzujesz :)))))


Po pierwsze nei rozumie jednej rzeczy najpierw pisalals ze trwalo cos tam 3 lata teraz piszesz ze 3 miesiace....

pisalem wczesniej konkretnie na ten temat. Napisalem ze trudno mi okreslcic czym jest milosc wirtualna...mozna przyjac pewne podstawy zeby ja tak sklasyfikowac...ale samo slowo wirtualna jakoby wyklucza ze moze cos takeigo istniec, tym samym im wiecej na ten temat mysle tym bardziej przychylam sie do stwierdzenia Magdy O . Jesli chodzi o moje doswiadczenia to nie mialem nigdy potrzeb by "kochac wirtualni" ,wydaje mi sie ze wirtualne uniesienia to objaw pewnej slabosci , moze nawet kompleksow...wirtualny swiat daje wiecej mozliwosci koloryzowania i upiekszania niz rzeczywistosc i nie niesie za soba konsekwencji, lub konsekwencje sa niewielkie.

konto usunięte

Temat: Wirtualna milosc

Agnieszka C.:
Magda O.:
Marcin K.:
;-)))) ja obrażam...to słowo jest mi tak obce jak wirtualna miłość ;-)))

Marcin.
zla wiadomosc.
umarlam ze smiechu.
choc pewnie dla wielu to dobra wiadomosc:D


ok no to zwyczajowo mój mały teścik:

To zła wiadomość bo:
a) internautki poluja na Marcina a on niet
b) Marcin wypowiada się na temat, który jest mu obcy
c) bo Magda O. umarła ze smiechu

Które obstawiacie?? :-)Agnieszka C. edytował(a) ten post dnia 05.05.07 o godzinie 19:43

primo, ja praktykuje realy love
secondo, wolnosc slowa a tym samym przyjmowanie krytyki
Magda umarla...i co teraz????
Magda Olszewska

Magda Olszewska Human Resources
Management expert

Temat: Wirtualna milosc

Agnieszka C.:
Magda O.:
Marcin K.:
;-)))) ja obrażam...to słowo jest mi tak obce jak wirtualna miłość ;-)))

Marcin.
zla wiadomosc.
umarlam ze smiechu.
choc pewnie dla wielu to dobra wiadomosc:D


ok no to zwyczajowo mój mały teścik:

To zła wiadomość bo:
a) internautki poluja na Marcina a on niet
b) Marcin wypowiada się na temat, który jest mu obcy
c) bo Magda O. umarła ze smiechu

Które obstawiacie?? :-)Agnieszka C. edytował(a) ten post dnia 05.05.07 o godzinie 19:43

nigdy dosc sie nie umiera :DDDDDDDDDDDDDDDDDDD

konto usunięte

Temat: Wirtualna milosc

Agnieszka C.:
Marcin K.:
Agnieszka C.:
Marcin K.:
Agnieszka C.:
Marcin K.:
Agnieszka C.:
Marcin K.:
Agnieszka C.:
nmoje ukochane psycholożki:-) a czy to nie kwestia tego o czym mówimy?? miłość??? jak definiowana? to, że kogoś poznajemy przez internet, cudownie nam sie rozmawia i pózniej sie to finalizuje w realu to jeden nazwie miłoscia a drugi przypadkiem, a jeszcze trzeci pod pojęciem 'miłości' będzie rozumiał (i badał- via psychologia! :-)) poziom emocjonalności wynikający ze 'spotkań' wirtualnych. To jak to jest z Wami? Co Wy rozumiecie pod tym pojęciem.


pisalem dokladnei o tym kilka postow wczesniej i doszlismy do wniosku ze jest pewien wspolny mianownik... jakbys czytaladokladnei a nie tylko pisala to co chcesz napisac bylo by milej.... ;-)


jak by czytał dokładniej to by zauwazył;-), że zwracam sie do psycholożek ukochanych :-) dokładnie wszystko czytałam-Twoje zdanie też , wiem , że je masz i pamietam je nawet :-) A dyskusja postepuje i opinie sie zmieniają ;-) ... minimalizm?


zawsze mam wlasne zdanie, a dlaczego zwracas zsie do psycholożek... mimo , że jestem tylko facetem ;-) rozumeie ku Twojemu zaskoczeniu to co piszesz ;-)


Marcinie chyba się zupełnie nie zrozumielismy!!!!!!!!!!!!!!!
Zwróciłam sie do psycholożek, żeby ustalić o co dokładnie im chodzi (patrz wypowiedz Magdy O. z godziny 19:14).
Nie uważam, że jesteś 'tylko' facetem, mam przeczucie, że z jednej , ironicznej wupowiedzi na tym forum wywnioskowales zbyt wiele. To był żart a nie prowokacja- to róznica.
Wcale nie jestem zaskoczona, że rozumiesz, nie uważam facetów za 'debili'!!!!!!! Jeju czy naprawde tak wyszło??? Aż sie teraz naprawde zapociekałam.
Nie ujmuję Tobie ani komukolwiek inteligencji i rzutkości, ale odnośnie psychologii chciałam dowiedziec się u 'zródła' jakie jest rozumienie 'milości', jaką definicje wykorzystuje się w takiej a nie innej materii. Każdy ma swoje zdanie i dlatego podkresliłam, że Twoje czytuje tu z uwaga jak wszystkie inne! Podkreslam: w tym co teraz piszę jest zero ironii!!! ok? :-)


Aga jeszcze nie poznalas mojego poczucia humoru;-)))) poczytaj inne watki moze zrozumiesz ;-) Nie zywie uraz yd oCiebie ;-))))) dyskutujmy ;-)))


ufff Marcinie juz myslałam, że Ty się zwyczajnie obrażasz...:-)jak kobietki czynić zwykły...:-)(foch tzw.)

;-)))) ja obrażam...to słowo jest mi tak obce jak wirtualna miłość ;-)))


Ty nie 'obrażasz się' czy nie 'obrażasz'? To róznica :)


w kontekscie Twojej wypowiedzi "nie obrażam się" ani też nei obrażam....chyba ;-)))))

konto usunięte

Temat: Wirtualna milosc

Marcin K.:
Agnieszka C.:
Marcin K.:
Agnieszka C.:
Marcin K.:
Agnieszka C.:
Marcin K.:
Agnieszka C.:
Marcin K.:
Agnieszka C.:
nmoje ukochane psycholożki:-) a czy to nie kwestia tego o czym mówimy?? miłość??? jak definiowana? to, że kogoś poznajemy przez internet, cudownie nam sie rozmawia i pózniej sie to finalizuje w realu to jeden nazwie miłoscia a drugi przypadkiem, a jeszcze trzeci pod pojęciem 'miłości' będzie rozumiał (i badał- via psychologia! :-)) poziom emocjonalności wynikający ze 'spotkań' wirtualnych. To jak to jest z Wami? Co Wy rozumiecie pod tym pojęciem.


pisalem dokladnei o tym kilka postow wczesniej i doszlismy do wniosku ze jest pewien wspolny mianownik... jakbys czytaladokladnei a nie tylko pisala to co chcesz napisac bylo by milej.... ;-)


jak by czytał dokładniej to by zauwazył;-), że zwracam sie do psycholożek ukochanych :-) dokładnie wszystko czytałam-Twoje zdanie też , wiem , że je masz i pamietam je nawet :-) A dyskusja postepuje i opinie sie zmieniają ;-) ... minimalizm?


zawsze mam wlasne zdanie, a dlaczego zwracas zsie do psycholożek... mimo , że jestem tylko facetem ;-) rozumeie ku Twojemu zaskoczeniu to co piszesz ;-)


Marcinie chyba się zupełnie nie zrozumielismy!!!!!!!!!!!!!!!
Zwróciłam sie do psycholożek, żeby ustalić o co dokładnie im chodzi (patrz wypowiedz Magdy O. z godziny 19:14).
Nie uważam, że jesteś 'tylko' facetem, mam przeczucie, że z jednej , ironicznej wupowiedzi na tym forum wywnioskowales zbyt wiele. To był żart a nie prowokacja- to róznica.
Wcale nie jestem zaskoczona, że rozumiesz, nie uważam facetów za 'debili'!!!!!!! Jeju czy naprawde tak wyszło??? Aż sie teraz naprawde zapociekałam.
Nie ujmuję Tobie ani komukolwiek inteligencji i rzutkości, ale odnośnie psychologii chciałam dowiedziec się u 'zródła' jakie jest rozumienie 'milości', jaką definicje wykorzystuje się w takiej a nie innej materii. Każdy ma swoje zdanie i dlatego podkresliłam, że Twoje czytuje tu z uwaga jak wszystkie inne! Podkreslam: w tym co teraz piszę jest zero ironii!!! ok? :-)


Aga jeszcze nie poznalas mojego poczucia humoru;-)))) poczytaj inne watki moze zrozumiesz ;-) Nie zywie uraz yd oCiebie ;-))))) dyskutujmy ;-)))


ufff Marcinie juz myslałam, że Ty się zwyczajnie obrażasz...:-)jak kobietki czynić zwykły...:-)(foch tzw.)

;-)))) ja obrażam...to słowo jest mi tak obce jak wirtualna miłość ;-)))


Ty nie 'obrażasz się' czy nie 'obrażasz'? To róznica :)


w kontekscie Twojej wypowiedzi "nie obrażam się" ani też nei obrażam....chyba ;-)))))


czekaj czekaj lustrację małą zrobimy i przejrzę Twoje odpowiedzi na forach...zobaczymy...:-)

konto usunięte

Temat: Wirtualna milosc

Magda O.:
Agnieszka C.:
Magda O.:
Marcin K.:
;-)))) ja obrażam...to słowo jest mi tak obce jak wirtualna miłość ;-)))

Marcin.
zla wiadomosc.
umarlam ze smiechu.
choc pewnie dla wielu to dobra wiadomosc:D


ok no to zwyczajowo mój mały teścik:

To zła wiadomość bo:
a) internautki poluja na Marcina a on niet
b) Marcin wypowiada się na temat, który jest mu obcy
c) bo Magda O. umarła ze smiechu

Które obstawiacie?? :-)Agnieszka C. edytował(a) ten post dnia 05.05.07 o godzinie 19:43

nigdy dosc sie nie umiera :DDDDDDDDDDDDDDDDDDD


słonecznie Cię informuję, że jako 'zawartość testu' nie możesz wybierac odpowiedzi hihihhihihi :-)

konto usunięte

Temat: Wirtualna milosc

Marcin K.:
Izabela L.:
Marcin Kasprzak:
Izabela L.:
Marcin Kasprzak:
Izabela L.:
Owa prace napisalam na podstawie swojego wlasego doswiadczenia.Bo bylo to cos dla mnie nowego.To bylo 3 lata temu.i trwalo tez 3 lata.
To byl okres przelomowy, gdzie w Niemczech powstawala "moda" na bycie single. Zaczeto zakladac roznego rodzaju kluby, date cafe, partnerboerse, biura podrozy, jak i organizowane imprezy wlasnie dla takich osob...co mnie zainteresowalo, wiec sie tym tematem glebiej zainteresowalam


trzy lata z Toba wyrzymal wirtualnie???? ...tytan ;-))))))))))))))))
ale jakie to byly 3 lata:))))))


z monitorem i gumowych "wielkim Bratem" ;-))))

a ta kserio nei wyobrazam obie milosci wirtualnej przez 3 lata....Marcin Kasprzak edytował(a) ten post dnia 05.05.07 o godzinie 19:32


A co ty mozesz wiedziec:))))) Chetnie zkolezankami posluchalybysmy Twojej wypowiedzi na ow temat.Wciaz tylko krytykujesz badz prowokujesz.Napisz ze choc raz konkretnie i na temat jak ow watek, moj zrestza wymaga.
dorzuce calucha, bo zaraz mnie zwulgaryzujesz :)))))


Po pierwsze nei rozumie jednej rzeczy najpierw pisalals ze trwalo cos tam 3 lata teraz piszesz ze 3 miesiace....

pisalem wczesniej konkretnie na ten temat. Napisalem ze trudno mi okreslcic czym jest milosc wirtualna...mozna przyjac pewne podstawy zeby ja tak sklasyfikowac...ale samo slowo wirtualna jakoby wyklucza ze moze cos takeigo istniec, tym samym im wiecej na ten temat mysle tym bardziej przychylam sie do stwierdzenia Magdy O . Jesli chodzi o moje doswiadczenia to nie mialem nigdy potrzeb by "kochac wirtualni" ,wydaje mi sie ze wirtualne uniesienia to objaw pewnej slabosci , moze nawet kompleksow...wirtualny swiat daje wiecej mozliwosci koloryzowania i upiekszania niz rzeczywistosc i nie niesie za soba konsekwencji, lub konsekwencje sa niewielkie.


Tak Marcinie, i w 100 procentach zgodze sie z twoja wypowiedzia.
Od dłuższego czasu przyglądam się ludziom, którzy mnie otaczają.
Uzmysłowiłam sobie, że najsilniejszym uczuciem, które pobudza nas do działania, jest wlasnie owe uczucie.
Śmiem wysunąć odważną tezę, że cała historia ludzkości opiera się na miłości:))))Oczywiście, miłość posiada różne odcienie i różne ma natężenie.Przewagą takiego medium jak Internet jest to, że w sieci nikt nigdy nie jest samotny. To właśnie jest główna pokusa, a zarazem pułapka sieci. ..:)Marcinie, sama taka milosc przezylam i to byla naprawde milosc. Ale tak jak powiedziales, czesto owe uczucia wzgledem tej drugiej osoby sa wyidealizowane, wyimaginowane, staja sie zludna nadzieja...ale tez sa to piekne uczucia, niezapomninae, po prostu inne.

konto usunięte

Temat: Wirtualna milosc

Marcin K.:
Izabela L.:
Marcin Kasprzak:
Izabela L.:
Marcin Kasprzak:
Izabela L.:
Owa prace napisalam na podstawie swojego wlasego doswiadczenia.Bo bylo to cos dla mnie nowego.To bylo 3 lata temu.i trwalo tez 3 lata.
To byl okres przelomowy, gdzie w Niemczech powstawala "moda" na bycie single. Zaczeto zakladac roznego rodzaju kluby, date cafe, partnerboerse, biura podrozy, jak i organizowane imprezy wlasnie dla takich osob...co mnie zainteresowalo, wiec sie tym tematem glebiej zainteresowalam


trzy lata z Toba wyrzymal wirtualnie???? ...tytan ;-))))))))))))))))
ale jakie to byly 3 lata:))))))


z monitorem i gumowych "wielkim Bratem" ;-))))

a ta kserio nei wyobrazam obie milosci wirtualnej przez 3 lata....Marcin Kasprzak edytował(a) ten post dnia 05.05.07 o godzinie 19:32


A co ty mozesz wiedziec:))))) Chetnie zkolezankami posluchalybysmy Twojej wypowiedzi na ow temat.Wciaz tylko krytykujesz badz prowokujesz.Napisz ze choc raz konkretnie i na temat jak ow watek, moj zrestza wymaga.
dorzuce calucha, bo zaraz mnie zwulgaryzujesz :)))))


Po pierwsze nei rozumie jednej rzeczy najpierw pisalals ze trwalo cos tam 3 lata teraz piszesz ze 3 miesiace....

pisalem wczesniej konkretnie na ten temat. Napisalem ze trudno mi okreslcic czym jest milosc wirtualna...mozna przyjac pewne podstawy zeby ja tak sklasyfikowac...ale samo slowo wirtualna jakoby wyklucza ze moze cos takeigo istniec, tym samym im wiecej na ten temat mysle tym bardziej przychylam sie do stwierdzenia Magdy O . Jesli chodzi o moje doswiadczenia to nie mialem nigdy potrzeb by "kochac wirtualni" ,wydaje mi sie ze wirtualne uniesienia to objaw pewnej slabosci , moze nawet kompleksow...wirtualny swiat daje wiecej mozliwosci koloryzowania i upiekszania niz rzeczywistosc i nie niesie za soba konsekwencji, lub konsekwencje sa niewielkie.
przyjechal po 3 miesiacach.
Robert K.

Robert K. Kierownik Budowy,
Zakład
Techniczno-Budowlan
POLBAU Sp. ...

Temat: Wirtualna milosc

Długo go namawiałaś :)))))
Paulina W.

Paulina W. Alior Bank S.A.

Temat: Wirtualna milosc

Robert K.:
Długo go namawiałaś :)))))

Grunt, ze namowila ;)
Robert K.

Robert K. Kierownik Budowy,
Zakład
Techniczno-Budowlan
POLBAU Sp. ...

Temat: Wirtualna milosc

Paulina M.:
Robert K.:
Długo go namawiałaś :)))))

Grunt, ze namowila ;)

Pewnie masz rację :))

konto usunięte

Temat: Wirtualna milosc

Nie musialm nikogo namawiac. Mialam obawy co do jego przyjazdu.Gdyby nie moj opor, przyjechalby duzo wczesniej

konto usunięte

Temat: Wirtualna milosc

Paulina M.:
Robert K.:
Długo go namawiałaś :)))))

Grunt, ze namowila ;)


:)))
Robert K.

Robert K. Kierownik Budowy,
Zakład
Techniczno-Budowlan
POLBAU Sp. ...

Temat: Wirtualna milosc

Izabela L.:
Nie musialm nikogo namawiac. Mialam obawy co do jego przyjazdu.Gdyby nie moj opor, przyjechalby duzo wczesniej

To ty strasznie oporna byłaś, no ale chwała ci za to że w końcu się poddałaś.
Z doświadczenia wiem że walka nie ma sensu, wiesz o czym mówię :)))

konto usunięte

Temat: Wirtualna milosc

Robert K.:
Izabela L.:
Nie musialm nikogo namawiac. Mialam obawy co do jego przyjazdu.Gdyby nie moj opor, przyjechalby duzo wczesniej

To ty strasznie oporna byłaś, no ale chwała ci za to że w końcu się poddałaś.
Z doświadczenia wiem że walka nie ma sensu, wiesz o czym mówię :)))
w tym przypadku nie ma sensu...bo nie ma perspektyw..wiesz o czym mowie!To nie nazywa sie walka...
Robert K.

Robert K. Kierownik Budowy,
Zakład
Techniczno-Budowlan
POLBAU Sp. ...

Temat: Wirtualna milosc

Izabela L.:
Robert K.:
Izabela L.:
Nie musialm nikogo namawiac. Mialam obawy co do jego przyjazdu.Gdyby nie moj opor, przyjechalby duzo wczesniej

To ty strasznie oporna byłaś, no ale chwała ci za to że w końcu się poddałaś.
Z doświadczenia wiem że walka nie ma sensu, wiesz o czym mówię :)))
w tym przypadku nie ma sensu...bo nie ma perspektyw..wiesz o czym mowie!To nie nazywa sie walka...

Oczywiście że to walka, na każdym kroku i w każdym momencie, a co do perspektyw to kwestia interpretacji a może przede wszystkim oczekiwań każdej ze stron.

konto usunięte

Temat: Wirtualna milosc

Robert K.:
Izabela L.:
Robert K.:
Izabela L.:
Nie musialm nikogo namawiac. Mialam obawy co do jego przyjazdu.Gdyby nie moj opor, przyjechalby duzo wczesniej

To ty strasznie oporna byłaś, no ale chwała ci za to że w końcu się poddałaś.
Z doświadczenia wiem że walka nie ma sensu, wiesz o czym mówię :)))
w tym przypadku nie ma sensu...bo nie ma perspektyw..wiesz o czym mowie!To nie nazywa sie walka...

Oczywiście że to walka, na każdym kroku i w każdym momencie, a co do perspektyw to kwestia interpretacji a może przede wszystkim oczekiwań każdej ze stron.


cos mi tu zalatuje....;-))))))))))
Robert K.

Robert K. Kierownik Budowy,
Zakład
Techniczno-Budowlan
POLBAU Sp. ...

Temat: Wirtualna milosc

Marcin K.:
Robert K.:
Izabela L.:
Robert K.:
Izabela L.:
Nie musialm nikogo namawiac. Mialam obawy co do jego przyjazdu.Gdyby nie moj opor, przyjechalby duzo wczesniej

To ty strasznie oporna byłaś, no ale chwała ci za to że w końcu się poddałaś.
Z doświadczenia wiem że walka nie ma sensu, wiesz o czym mówię :)))
w tym przypadku nie ma sensu...bo nie ma perspektyw..wiesz o czym mowie!To nie nazywa sie walka...

Oczywiście że to walka, na każdym kroku i w każdym momencie, a co do perspektyw to kwestia interpretacji a może przede wszystkim oczekiwań każdej ze stron.


cos mi tu zalatuje....;-))))))))))

Sie masz Batman, jestem wyjebany jak koń po westernie.
Jak piwko skończę to już po mnie:))
Renata S.

Renata S. Communication &
Marketing Director

Temat: Wirtualna milosc

Robert K.:
>jestem wyjebany jak koń po westernie.
Jak piwko skończę to już po mnie:))

To sie kopytami nakryjesz... :)))

Następna dyskusja:

Czy mozna zdobyc milosc pro...




Wyślij zaproszenie do