konto usunięte
Temat: Poranne zamotania i zawieszenia...
Witam,przypuszczam, że większości z Was coś takiego się kiedyś zdarzyło.
Ja do niedawna byłem przekonany, że mnie raczej nic takiego nie spotyka. Zazwyczaj nie miewam problemów ze skupieniem się, myśleniem i koordynacją ruchów o poranku.
Ale parę tygodni temu zmieniłem zdanie.
Pewnego dnia, około środy, wstałem sobie jak zwykle o 7.30. Prysznic, śniadanie , pakowanie się i biegiem na parking. Tam odpaliłem auto, zgrabnie wydostałem się z parkingu i już jestem na dwupasmówce, która prowadzi mnie prosto do pracy. Jadę sobie płynnie, ruch o dziwo nie duży, za mną przez 100 m nikogo, przede mną również podobnie. Słonko świeci prosto w oczy, w głośnikach AC/DC "Highway to hell".
Przelatuję na zielonym przez pierwsze skrzyżowanie, potem drugie. Cieszę się jak dziecko, że "zielona fala" mnie porwała. Zbliżam się do 3 skrzyżowania, z daleka widzę jak zapala się zielone światełko, więc pruję sobie delikatnie 50 km/h (zapas czasu duży, więc po co się wyrywać).
Zbliżam się do skrzyżowania, patrzę i w ostatniej chwili widzę że jakaś staruszka ładuje mi się na pasy. Przecież ma czerwone!!!
Hamuję, dojeżdżam do pasów, już mam odkręcać szybkę aby kulturalnie jej przypomnieć zasady dotyczące światełek...
I wtedy zwątpiłem. Zrobiło mi się słabo, bo okazało się, że zielone światełko owszem się zapaliło, ale nie dla mnie...
Zbroję miałem pos....ną konkretnie. Do dziś nie wiem czemu tak się stało. Faktem jest, że od tamtego momentu 3 razu spoglądam na światła, zanim pojade dalej :)
Pozdrawiam,
Michał