konto usunięte

Temat: Męskie sprawy: jeden z dziesięciu?

Wg statystyk około 20% młodych par jest bezpłodnych. Stres, przeciążenie pracą, uszkodzenia w związku z chemią stosowaną, lekami itp...

No powiedzmy że jeden na dziesięciu facetów jest bezpłodny.

Zalety? Oczywiste: nie trzeba obawiać się wpadki ;)

Wady? Związek. Kiedy ona chce mieć dziecko to można ją wymienić ;)
Ale kiedy oboje już chcecie mieć dzieci? I nie da rady? I leczenie nie pomaga?

Myślałeś kiedyś o adopcji? Albo o in vitro od innego faceta?! Straszne, co? ...


Możesz sobie żartować, ale ten problem dotyka kilku facetów na setkę. I im nie jest fajnie, jak ktoś rzuca dowcipy o dzieciach - nawet siedząc z kumplami po pracy przy piwie... Myślałeś o tym kiedyś? ...
Ania M.

Ania M. One step forward,
two steps back

Temat: Męskie sprawy: jeden z dziesięciu?

a ja dzisiaj rano usłyszałam w radiu, że kobiety nie mogą zajaść w ciąże będąc mężatkami bo rozmnażanie w niewoli jest niezwykle trudne :)
Ania M.

Ania M. One step forward,
two steps back

Temat: Męskie sprawy: jeden z dziesięciu?

powiem tylko tyle z doświadczenia z kolegami, których mam więcej niż koleżanek. Jest to niezwykle stresujące. zwłaszcza jak w danym towarzystwie zaczyna się faza "rozmnażamy się". Im się udało a nam nie.
Marcin Czech

Marcin Czech Graphic Designer,
ASUS Polska Sp. z
o.o.

Temat: Męskie sprawy: jeden z dziesięciu?

Myślałeś kiedyś o adopcji? Albo o in vitro od innego faceta?! Straszne, co? ...

czy adopcja taka straszna... dla mnie raczej nie. Tyle dzieciaków
męczy się w sierocińcach, że to chyba najbardziej słuszne rozwiązanie.
No, chyba, że ktoś ma mocne parcie na przekazywanie genów... ja nie mam :)Marcin Czech edytował(a) ten post dnia 12.03.09 o godzinie 19:24

Temat: Męskie sprawy: jeden z dziesięciu?

Ale przecież niepłodność kobiet jest tak samo frustrującym problemem. Nie dość, że nie można się spełnić w tej roli na którą niektóre kobiety oczekiwały lata całe, to jeszcze bardziej przytłaczajace jest to, że dla partnera, który chce mieć potomstwo możesz nie być stuprocentową kobietą.
Nieważne po której stronie leży problem, poczucie nieszczęścia i niespełnienia jest chyba takie samo. Ważne aby pokonując swój niepokój, zrobić wszystko aby dotrzeć do celu.
Justyna S.

Justyna S. Wyszłam za mąż i nie
wracam :D

Temat: Męskie sprawy: jeden z dziesięciu?

Aleksander "Oleś" K.:
Katarzyna Z.:
Ale przecież niepłodność kobiet jest tak samo frustrującym problemem.
A to forum nazywa się "kobiety"? :]p
Ale tu Kaśka ma rację akurat- bo niepłodność fizyczna jedenj strony jest niepłodnością całego związku. I to para podejmuje decyzję o leczeniu, o in vitro czy w końcu o adopcji. Każda z nich jest trudna- o adopcji chyba najbardziej. I nie chodzi mi tu o wieśniackie stereotyoy o "złych genach" czy innych patologiach. Pojawienie się adoptowanego dziecka w domu jest piękne, cudowne, dziecko jest wyczekane...a potem przy pierwszych problemach pada sakramentalne - bo gdybyś mógł/mogła mieć swoje, to by było inaczej, byłoby grzeczne itp...
więc nie zgadzam się,ze to temat tylko dla Facetów :P

Temat: Męskie sprawy: jeden z dziesięciu?

Aleksander "Oleś" K.:
Katarzyna Z.:
Ale przecież niepłodność kobiet jest tak samo frustrującym problemem.
A to forum nazywa się "kobiety"? :]p
Zadziwiasz mnie. Nie możesz/nie potrafisz/ zrozumieć że niepodłodność dotyka obojga partnerów niezależnie od tego czy to on czy ona maja problem?
Bardzo Cie prosze przestań na każdym kroku manifestować tą swoją "męskość" i przynależność do gatunku, pogódź się z faktem że kobiety także mają tutaj cos do powiedzenia i to zarówno z własnej perspektywy jak i z perspektywy mężczyzny.Katharina Agata J. edytował(a) ten post dnia 12.03.09 o godzinie 20:54

Temat: Męskie sprawy: jeden z dziesięciu?

Aleksander "Oleś" K.:
Katarzyna Z.:
Ale przecież niepłodność kobiet jest tak samo frustrującym problemem.
A to forum nazywa się "kobiety"? :]p

Nieee, ale nie jesteście tu sami. Trza było nie wpuszczać tu bab, miałbyś stricte męską dyskusję ;DD
A w temacie mój dobry kumpel przekonał się do in vitro po 8 latach, teraz twierdzi, że żałuje, że tak późno, bo już dawno mógłby być takim szczęśliwym ojcem.

konto usunięte

Temat: Męskie sprawy: jeden z dziesięciu?

Katharina Agata J.:
[...] pogódź się z faktem że kobiety także mają tutaj cos do powiedzenia i to zarówno z własnej perspektywy jak i z perspektywy mężczyzny.
Kasia, masz coś do powiedzenia z perspektywy mężczyzny? Ojej, no z tej strony to Cię nie znałem :D

Tak serio: chodzi mi o to, że o niepłodności kobiecej powiedziano tony. O kobiecym podejściu też. Inaczej przeżywa ona, inaczej przeżywają we dwoje, inaczej przeżywa on sam. Ale o męskim niewiele podejściu wiadomo jak do tej pory chyba najmniej - stąd pytanie do facetów właśnie.Aleksander "Oleś" K. edytował(a) ten post dnia 12.03.09 o godzinie 21:11

konto usunięte

Temat: Męskie sprawy: jeden z dziesięciu?

Katharina Agata J.:
Problem polega na tym że jak widać zresztą, faceci nie chcą o
tym dyskutować..
Co nie znaczy, że wątek musi być zagadany przez kobiety. Może akurat taki facet, który chciałby o tym coś napisać - akurat nie wszedł jeszcze na forum. Nie każdy jest tu 24/7.

konto usunięte

Temat: Męskie sprawy: jeden z dziesięciu?

A co może byc strasznego w adopcji... adoptujesz 2-miesieczne maleństwo gdy baaaaardzo go pragniesz... cała procedura adopcyjna trwa dość długo i nie przychodzi łatwo... po wszystkim jak po ciazy przywozisz długo oczekiwane maleństwo do domu i staje sie dla ciebie kimś najwazniejszym... przestawia twoje priorytety... wywraca do góry nogami twoje zycie a ty jestes śzczęśliwy... juz po pierwszym kontakcie fizycznym maleństwo staje sie ukochanym oczkiem w głowie dziadków... zaczynasz żyć w normalnej rodzinie... Piekna sprawa...... uwierzcie mi :-)))
Kocham moja malutką wnusię....

PS - dzieci nie mogli miec oboje.....Wiesław M. edytował(a) ten post dnia 12.03.09 o godzinie 21:35

konto usunięte

Temat: Męskie sprawy: jeden z dziesięciu?

Wiesław M.:
A co może byc strasznego w adopcji...
Straszna miała być ta opcja z in vitro ;)

Niektórym parom ciężko dojrzeć do adopcji... to jest najpierw trochę czasu na 'żałobę' po tym, którego mieć nie mogą. W przypadku ludzi, dla których zdolność reprodukcyjna jest podstawą do bycia facetem/kobietą - czasem niewykonalne.

-=-=-
Gratuluję Ci dzieci, które mają głowę na miejscu :)Aleksander "Oleś" K. edytował(a) ten post dnia 12.03.09 o godzinie 22:14

konto usunięte

Temat: Męskie sprawy: jeden z dziesięciu?

Znam trochę sprawę, gdyż mam przyjaciół, którzy starają się o dziecko. Nie wnikając w szczegóły oboje mają z tym problem, jedno przez przebytą chorobę, drugie przez psychikę i jest niewesoło...

Ogólnie byliby świetnymi rodzicami, ale chyba jeszcze musi trochę potrwać, zanim dojrzeją do adopcji. Na razie wciąż próbują, choć kosztuje ich to sporo kasy...
Justyna S.

Justyna S. Wyszłam za mąż i nie
wracam :D

Temat: Męskie sprawy: jeden z dziesięciu?

wiesz....na pewno nie pomagają chmary ciotek, które dopytują o bobaska i wymieniają uwagi o dziecich u kuzynów,sąsiadów itp.
Jak moja bratowa poroniła i potem mieli problemu,żeby zajść w ciążę, to mój brat stanowczo kazał się wszystkim starym kwokom "odpierdolić" się od ich rozmnażania...brutalnie,ale mieli chociaż święty spokój....
a po 2 latach...urodziła się Zosia, która za miesiśc kończy roczek :)

konto usunięte

Temat: Męskie sprawy: jeden z dziesięciu?

Piotr T.:
Znam trochę sprawę, gdyż mam przyjaciół, którzy starają się o dziecko. Nie wnikając w szczegóły oboje mają z tym problem, jedno przez przebytą chorobę, drugie przez psychikę i jest niewesoło...

Ogólnie byliby świetnymi rodzicami, ale chyba jeszcze musi trochę potrwać, zanim dojrzeją do adopcji. Na razie wciąż próbują, choć kosztuje ich to sporo kasy...

wiesz, miałem okazje uczestniczyc w mszy i spotkaniu rodzin adopcyjnych... przez cały czas miałem taka kluche w gradle i wiele razy łzy w oczach... patrząc na tych ludzi widziałem ich szczęście... a gdy patrzyłem na te maluchy.............. nie to trzeba zobaczyć aby zrozumieć! adopcja to piekna sprawa jesli ludzie juz do niej dojrzeją....

konto usunięte

Temat: Męskie sprawy: jeden z dziesięciu?

Justyna M.:
wiesz....na pewno nie pomagają chmary ciotek, które dopytują o bobaska i wymieniają uwagi o dziecich u kuzynów,sąsiadów itp.

Właśnie problem polega na tym, iż są sami. Mają rodzinę, ale wolą im się nie zwierzać. Za to ze mną na okrągło. Gośka robi mi masaże terapeutyczne, za to ja jestem czymś na kształt "psychoterapeuty"...

Młodzi są, cholera jasna, przynajmniej 10 lat młodsi ode mnie i mają takie problemy, że nie pytaj...

konto usunięte

Temat: Męskie sprawy: jeden z dziesięciu?

Wiesław M.:
trzeba zobaczyć aby zrozumieć! adopcja to piekna sprawa jesli ludzie juz do niej dojrzeją....

Domyślam się... Aczkolwiek mam własne szkodniki i nigdy nie musiałem podejmować takiej decyzji...
Justyna S.

Justyna S. Wyszłam za mąż i nie
wracam :D

Temat: Męskie sprawy: jeden z dziesięciu?

Wiesław M.:
wiesz, miałem okazje uczestniczyc w mszy i spotkaniu rodzin adopcyjnych... przez cały czas miałem taka kluche w gradle i wiele razy łzy w oczach... patrząc na tych ludzi widziałem ich szczęście... a gdy patrzyłem na te maluchy.............. nie to trzeba zobaczyć aby zrozumieć! adopcja to piekna sprawa jesli ludzie juz do niej dojrzeją....
ehhh...żeby procedury były prostsze, może więcej osób decydowałoby się na tą drogę...nie wiem czy dalej wyliczją m2 na głowę i sprawdzają rodzinę do 3go pokolenia wstecz...niestety, nasze Państwo tego nie ułatwia... ;/
może kiedyś się to zmieni....
gratuluję wnusi :)
Justyna S.

Justyna S. Wyszłam za mąż i nie
wracam :D

Temat: Męskie sprawy: jeden z dziesięciu?

Piotr T.:
Właśnie problem polega na tym, iż są sami. Mają rodzinę, ale wolą im się nie zwierzać.
Ale mi nie chodzi o to, że mają być sami -bez wsparcia. Tylko o brak taktu i zrozumienia sytuacji. O kometarze w stylu-ooo A Zosia to ma już troje, a Gienia już rok po slubie zaszła. A WY CO??
TO nie pomaga...

konto usunięte

Temat: Męskie sprawy: jeden z dziesięciu?

Justyna M.:
Wiesław M.:
wiesz, miałem okazje uczestniczyc w mszy i spotkaniu rodzin adopcyjnych... przez cały czas miałem taka kluche w gradle i wiele razy łzy w oczach... patrząc na tych ludzi widziałem ich szczęście... a gdy patrzyłem na te maluchy.............. nie to trzeba zobaczyć aby zrozumieć! adopcja to piekna sprawa jesli ludzie juz do niej dojrzeją....
ehhh...żeby procedury były prostsze, może więcej osób decydowałoby się na tą drogę...nie wiem czy dalej wyliczją m2 na głowę i sprawdzają rodzinę do 3go pokolenia wstecz...niestety, nasze Państwo tego nie ułatwia... ;/
może kiedyś się to zmieni....
gratuluję wnusi :)

dzięki... jest super! :-)))
procedura jest rzeczywiście długa a w dodatku jest wciąż więcej chętnych niz dzieci..... dzieci z uregulowaną sytuacja prawna...



Wyślij zaproszenie do