Romuald K. szef, K-mex
Temat: Lewe państwo z lewymi zawodowymi w armii
Dęblin: Podoficerowie na lewych zwolnieniachTo pierwsze akty oskarżenia, które są pokłosiem afery związanej z Andrzejem W. 54-letnim lekarzem. Przed ponad rokiem policjanci zabrali go z poradni psychiatrycznej Szpitala Wojskowego w Dęblinie.
Emerytowany wojskowy pracował tam na kontrakcie. Usłyszał 25 zarzutów korupcyjnych. Dotyczyły przyjmowania od 50 do 200 zł w zamian za wypisywanie zwolnień lekarskich stwierdzających niezdolność do pracy.
W chwili zatrzymywania lekarza, inna policyjno-wojskowa grupa wkroczyła do mieszkań ośmiu jego pacjentów: byłych i czynnych wojskowych, podejrzanych o dawanie doktorowi łapówek.
Potem śledztwo w tej sprawie przejęła Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Lublinie. Do sądu skierowano już cztery pierwsze akty oskarżenia.
Dwóch z oskarżonych podoficerów jest już w cywilu, dwaj pozostali jeszcze służą w wojsku. Zostali oskarżeni o wręczenie lekarzowi łapówki za wystawienie zwolnienia lekarskiego. Potem lewe zaświadczenia przedkładali swoim zwierzchnikom, żeby uchylić się od służby.
– Trzej z oskarżonych dobrowolnie poddało się karze – mówi pułkownik Artur Chitrosz, szef Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Lublinie.
O jakie kary chodzi tego prokuratura nie chce ujawnić. W tajemnicy trzyma również informację ile osób ma w tej sprawie postawione zarzuty.
http://www.kurierlubelski.pl/wiadomosci/283763,przegla...
Widać że nawet ochotnicy oszukują. Jak trzeba miec zdegenerowane sily zbrojne zeby ochotniczo deklarujacy sie do sluzby nadal udawali.
Żołnierze zawodowi z Dęblina dawali łapówki lekarzowi, a w zamian dostawali zaświadczenia i nie musieli iść do pracy - pisze Dziennik Wschodni. Lubelska prokuratura oskarżyła o to czterech podoficerów. Będą kolejni.
Jak sądzicie, czy jest to nieusuwalny ślad PRL-u?Romuald K. edytował(a) ten post dnia 20.07.10 o godzinie 01:28