Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Czy myślałeś kiedys o tym, by zabić ekipę sprzątającą drogę?

Opisalem to już na innej grupie, ale co tam. Wkleję i tu.

Autentyczna historia, oparta na autentycznych i prawdziwych faktach.




Mózg - taki zacny narząd, który posiada każdy, ale z którego pewne grupy ludzi korzystaja niechętnie - może wrecz nawet z jawną odrazą.

Nie mam dzieci, ale gdybym miał, to nieiele brakowało, bym je dzis osierocił. Ci panowie, których usilnie staralem się nie zmasakrować, zapewne jakies tam pociechy mieli. Tym bardziej niepokoi tak negatywny stosunek do korzystania przez nich z orzeczonego na wstępie narządu.

A było to tak:

Noc, całkiem przyjemna. Podążałem z cięzkiego (czyt: odległego) Żoliborka na Wilanów. Wislostrada puściusieńka. Mozna by ciąć i 150 gdyby nie obawa przed mandatem. Więc jadę sobie te 90, czasem troszkę szybciej, czasem troszkę wolniej. Majkel śpiewa w radio, że owszem, powiedziała mu iż jest jedyny, ale dzieciak jego synem nie jest. Droga przyjemna. W aucie ciepło. Fajnie się jedzie.

Mijam centrum, mijam siekierki, mijam sadybę. Wszędzie jasno, bezpiecznie, ruch niezauwazalny. Ale w Wilanowie, przy skrzyzowaniu Powsinskiej ( a może już Wierniczej?) z Wilanowską sytuacja się odrobinę zmienia. Po przejechaniu skrzyzowania (pulsujace) wjeżdza się w "czarna dziurę". Na długosci okolo kilometra nie ma tam lamp. I jest ciemno jak w - nie siląc się na oryginalność - dupie.

No i jest tam nieprzyjemny łuk w lewo (jadąc w stronę konstancina). To ważne.

Jadę sobie środkowym - jednym z trzech - pasem. Prędkosć - 80. Bo zaraz za skrzyzowaniem, które posiada beznadziejną nawierzchnię. Można teraz nieco przyspieszyc, ale nie przyspieszam, bo zaraz będe skręcac w lewo. Nie ma sensu juz szalec.

A zreszta...

No własnie. Jadac po łuku zauważam dużo pomarańczowych świateł. Tja. Sprzataczka. To już ta pora. Łuk ogranicza widocznośc, jednak udaje mi się zorientowac, że berta "pędzi" po moim pasie. Ale jaki to znowuż problem? Zmieniam pas na lewy (i tak za jakies pół kilometra skrecam w lewo). Berta jest pewnie ze 300 metrów przede mną. Zaraz za wylotem z łuku. jedzie wolno. więc jeszcze ją minę przed krzyżówką. To jednak i tak bez znaczenia. Nasze tory ruchu nie koliduja, ona jedzie po srodkowym pasie, ja lewym i skrecam w lewo. Luz.

Prawda, że każdy z Was w ogole nie zwrociłby na to uwagi? Ile razy wyprzedzaliście sprzataczke na trzypasmowej drodze? Procedura standardowa do bólu. Nawet się nie zwalnia, bo niby po co.

Wyskakuję z łuku na prostą, wciąż ciemno jak diabli. Z naprzeciwka kilka samochodow i swiatła odrobinkę oslepiają. Do berty jakieś sto metrów i WTEDY TO DOSTRZEGAM...

Berta wcale nie jedzie. Ona stoi na samym środku szybkiej i nieoswietlonej drogi. Jakis odruch sprawil, że zdjąlem nogę z gazu. I wtedy dostrzeglem coś znacznie gorszego. Obok auta, na moim pasie stoi czterech panów. w pomarańczowych ubrankach, ale bez odblasków. ja w kazdym razie odblasków nie widzialem. Przeslizgnął się po nich snop pomaranczowego światła, dzięki temu ich w ogole dostrzegłem.

Nie chce histeryzować, ale jadę 8 dych (tak, o dwie za szybko) i nagle mam 4 ludzi przed maską, w odległości może 60 metrów. Alternatywa - z lewej strony wielka sniezna skarpa, z drugiej - wielka żelazna berta. Juz jej nie omine od prawej strony. Za późno.

Hebel i awaryjne. Mam taki odruch przy heblu. ABSu niestety nie ma. Samochód uklękł na prawych kołach i lecę bokiem w bertę. Jak zaraz nie odpuszcze hamulca to się rozwalę o sprzątaczkę. Jak odpuszczę, to może zdołam wyprostować i przesliznąć sie pomiedzy bertą a ścianą sniegu, ale kilkoro dzieci już nie spotka tatusiów. Kurewsko nieprzyjemny wybór.

lecąc tak bokiem pomyslalem sobie cos w stylu: "O kurwa, o kurwa, jak z tego wyjdę, to wypiszę się z grupy Antyklerykalni na GoldenLine".

Wszystko trwalo pewnie z ćwierc sekundy ale zdawało się wiecznością - wytarte, ale prawdziwe.

Po kolei jeden, drugi, trzeci pan uciekli gdzieś w snieg, czwarty wskoczył pod bertę. Poważnie. Odpuścilem hamulec, gaz do dechy na dwójce, którą nie mam pojęcia kiedy wrzuciłem. Coś - nie wiem co - zrobiłem z kierownicą. Wrzuciło mnie w trajektorię. Minąłem bertę o jakies pół centymetra (lusterkiem) i przetoczylem się po pasie.

Majkel śpiewał, że dziewczyna z Liberii przyszla i zmieniła jego swiat.

Chcialem wysiąść i ich zabić, ale kiedy już podjąłem ostatecznie tę decyzję, okazało się, że stoję w samochodzie zaparkowanym na parkingu pod domem. Cóż. nie pamiętam ostatnich 7 minut drogi do domu.


Dla jasności dodam jeszcze, że nie było żadnego znaku, czy ostrzeżenia o pracach prowadzonych na jezdni. Po prostu sobie stali.

wiem, że jechałem trochę za szybko. Teren zabudowany (tylko nominalnie - żadnego budynku w okolicy), 1 w nocy - można jechać 60. Że widząc pomarańczowe światła powinienem zachować szczególną ostrożność. Zwłaszcza na łuku. I byłem ostrożny, trudno bowiem zakładac, że trzeba się bedzie zatrzymać na trzypasmowej drodze, bo stoją na niej pomarańczowi zamiatacze. A ja elegancko zmieniłem pas,żeby minąć bertę. Nawet Nostradamus nie przewidziałby, że ktoś się bawi zabawkami na jezdni, bez ostrzeżenia i bez oświetlenia.

I teraz. Czy tylko mnie wydaje się, że coś jest nie tak? Mam ogromna ochotę zrobić komuś karczemną awanturę. Komu? Przecież to absurd do potęgi. Takie rzeczy nie mogą się dziać na drogach.

Temat: Czy myślałeś kiedys o tym, by zabić ekipę sprzątającą drogę?

Popieram.

Awantura się należy.

Najpierw obejrzyj filmik... potem pomyśl.... i powinieneś wiedzieć, komu się ta awantura najbardziej należy :)

Bo tylko o 20 km/h jechałeś za dużo.

http://www.youtube.com/watch?v=fhV5O-it9kY&feature=pla...
Michał M.

Michał M. Obracam się w
nieruchomościach.

Temat: Czy myślałeś kiedys o tym, by zabić ekipę sprzątającą drogę?

Ten filmik to chyba wszystko w tym temacie.

Facet... jechałeś za szybko. 20km/h to niestety nie jest "tylko 20km/h" tym bardziej na łuku i przy prędkości 80.

Dobry masz odruch z tymi awaryjnymi przy ostrym hamowaniu, ale ja wrobiłbym sobie jeszcze jeden > widzę coś mrugającego na pomarańczowo, niebiesko czy czerwono - zdejmuję nogę z gazu i zwalniam do prędkości pozwalającej na ewentualne bezpieczne hamowanie.

konto usunięte

Temat: Czy myślałeś kiedys o tym, by zabić ekipę sprzątającą drogę?

Jacek, Michał - oczywiście macie rację, że jechał za szybko. Sam Grzegorz tego nie zaprzecza ani nie bagatelizuje. Znam jednak dobrze tą drogę i bez bicia przyznaje, że podobnym prędkościami jechałem i bym jechał. Trzypasmówka, generalnie pięknie oświetlona itd. Noc. Na pojazd sprzątającą bym podobnie zareagował, bo to nic dziwnego, że jedzie. Jak każdego dnia prawie 'wszędzie'.

Łatwo jest pisać, że by się samemu jechało 60km/h jak się już zna CD sprawy i może faktycznie w innych miastach ludzi rygorystycznie przestrzegają ograniczeń nawet w takich sytuacjach, ale trochę wątpię :)

A więc ze swojej strony również potępiam brawurę prędkościową Grzegorza, ale tez zwracam uwagę, że ekipa sprzątająca zachowywała się karygodnie i łamiąc wszelkie przepisy. I tak mają szczęścia, że nie trafili na 'ledwoosiemnastolatka' z stjuningowanym (naklejka M3) BMW... (<= tak - zdaję sobie sprawę, że za to mi się dostanie :))

Bez puenta - staję w obronie, by Grzegorz nie spełnił lekkomyślnej obietnicy, którą złożył :)Tommi P. edytował(a) ten post dnia 10.02.10 o godzinie 08:16

Temat: Czy myślałeś kiedys o tym, by zabić ekipę sprzątającą drogę?

Ja też znam tę trasę.

Tylko mam skrzywienie zawodowe... jak cokolwiek miga , zwalniam... natychmiast, bez szukania WIDOCZNEGO powodu.

Tak mam i koniec.

Do Grześka nic nie mam.Wziął na klatę i spoko maroko.

A filmik tylko pokazuje co może się stać.... i tak się dzieje niestety.
Małgorzata S.

Małgorzata S. doradztwo
inwestycyjne w
zakresie
infrastruktury
liniowej

Temat: Czy myślałeś kiedys o tym, by zabić ekipę sprzątającą drogę?

Ja też znam dobrze drogę na Wilanów/Konstancin, i gwarantuję wszystkim że łatwo jest się mądrzyć na temat 60 km/h. To jest bezkolizyjny odcinek i tam się po prostu jedzie.
Wszyscy też znamy potencjalne konsekwencje nadmiernych prędkości. Z tym nie dyskutuję, ale...
I powiem jako rajdowiec z zamiłowania, ścigający się swego czasu na torze.
50 km/h czy 60 km/h po 22.00, to też jest prędkość która może zabić.
Jednak więcej osób schodzi z tego świata nie w konsekwencji wypadku drogowego a zawału serca, który może być wywołany m.in. nerwicą spowodowaną przez tych co posuwają swoimi zajebistymi furami lewym pasem na trzypasmówce, 50 lub 60 km/h.
Dla mnie to są potencjalni samobójcy i mordercy.

I żeby nie było, nie kłócę się z racjami wyłożonymi powyżej.
Zwracam jedynie uwagę na absurdy rzeczywistości i różne ich interpetacje przez różnych ludzi.Małgorzata- S. edytował(a) ten post dnia 10.02.10 o godzinie 08:50
Łukasz B.

Łukasz B. Administrator B24,
First Data Polska

Temat: Czy myślałeś kiedys o tym, by zabić ekipę sprzątającą drogę?

Grzegorz B.:
Chcialem wysiąść i ich zabić, ale kiedy już podjąłem ostatecznie tę decyzję, okazało się, że stoję w samochodzie zaparkowanym na parkingu pod domem.
Chciałbym Ci napisać, że powinieneś wyskoczyć i dopełnić tego co nie udało ci się zrobić samochodem, ale miałem podobną sytuacje tyle, że z nieoświetlonym zaprzęgiem konnym w lesie pomiędzy wioskami.
Jedyne na co mnie było stać to zatrzymanie samochodu na poboczu i szczypanie się po wszystkich częściach ciała, w celu sprawdzenia czy aby na pewno żyję ...

Dobrze, że skończyło się w ten sposób. Afery już teraz nie ma co robić, myslę że następnym razem zastanowią się czy stać na drodze nieoświetlonym.
Zapewniam Cię, że na pewno nasrali w gacie widząc przed sobą rozpędzony samochód i słysząc pisk jego gum.
Michał M.

Michał M. Obracam się w
nieruchomościach.

Temat: Czy myślałeś kiedys o tym, by zabić ekipę sprzątającą drogę?

Nie chodzi o mądrzenie się. Nie twierdzę, że zawsze jeżdżę przepisowo, ale jak jadę i widzę, że coś mi mruga to kurde zwalniam, a nie lecę dalej ze swoją prędkością. Tym bardziej jak widzę jakiś samochód wolnobieżny typu "myjarka"... zawsze wtedy spodziewam się obsługi dookoła albo nieprzewidzanych zygzaków tego pojazdu (czasem na granicy pasów leży jakiś śmieć i taki operator zajeżdża sobie a sąsiedni pas by go zebrać). Podobnie jak przy remontach drogowych.

Gdyby była droga z 2 pasami w każdym kierunku i prawy byłby w remoncie i jechalibyście sobie 100km/h to też byście nie zwolnili tylko przelecieli lewym pasem nie zwalniając?

Jak to powiedział kiedyś Hammond w Top Gear:
"I'm driving into heaven in a huge fireball screaming - 'Yes! I'm here! Where are the women?" ;-) (to było odnośnie szybkiej i niebezpiecznej jazdy Koenigsegg-iem ;-))

Nie jest sztuką jeździć zgodnie z przepisami, bo to każdy potrafi. Sztuką jest przewidywanie pewnych sytuacji.
Kamil S.

Kamil S. "Ten, który walczy z
potworami, powinien
zadbać, by sam n...

Temat: Czy myślałeś kiedys o tym, by zabić ekipę sprzątającą drogę?

Michał, mam wrażenie, że nigdy nie miałeś żadnego kwasu na drodze. I oby tak dalej - trzymam kciuki...ja miałem kilka razy różne przygody, mniej ub bardziej spowodowane moim zachowaniem, ale to wogóle nie była jego wina...
Ja kiedyś waliłem drogą nr. 5 od Poznania na Wrocław w ciemności...było w miarę pusto i sypałem jakieś 100-120 km/h gdy nagle przede mną - jadąc moim pasem - wyłonił się nieoświetlony traktor widmo...gdybym nie zespawał klocków z tarczami to miałbym orkę w głowie...inaczej byś mówił gdybyś wiedział o co chodzi...
Mariusz Leonik

Mariusz Leonik Key Account Manager
P&G Professional

Temat: Czy myślałeś kiedys o tym, by zabić ekipę sprzątającą drogę?

Ech. Nie raz się zdarzały takie sytuacje. Nawet jadąc 60 km/h mogłeś bałaganu narobić bo mogłeś radio przełączyć, schować płytę etc. więc mówienie że mógł narobić bałaganu jest dziwne. Czy 60 czy 80 jest bałagan. kwestia reakcji. Tobie włączyła się dobra i wyszedłeś z tego, kto inny wcisnąłby hamulec i leciał gdzie Bozia pozwoli. Szacunek za refleks i reakcję. A to że jechałeś 80? Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem.
Michał M.

Michał M. Obracam się w
nieruchomościach.

Temat: Czy myślałeś kiedys o tym, by zabić ekipę sprzątającą drogę?

Wiele razy miałem różne podbramkowe sytuacje. Nie jestem kierowcą idealnym.

Co innego, gdyby to było naprawdę z zaskoczenia, ale:

Cytuję: "Jadac po łuku zauważam dużo pomarańczowych świateł."

Taka sytuacja sprawa, że zwalniam i wytężam uwagę, a nie lecę dalej sąsiednim pasem licząc na to, że nic się nie stanie.
Dariusz M.

Dariusz M. Kadra zarządzająca

Temat: Czy myślałeś kiedys o tym, by zabić ekipę sprzątającą drogę?

Michał Majewski:
Ten filmik to chyba wszystko w tym temacie.
Taki sam filmik można zrobić porównując 40 i 57, 30 i 47 itd.
Idąc tym tropem powinniśmy jeździć tylko z prędkościami umożliwiającymi kolesiowi z pochodnią biegnięcie przed samochodem...
Ale to już było...
Jak dla mnie ten filmik lansuje taką tezę: im bardziej restrykcyjnie będziemy traktować i karać kierowców - tym bardziej bezmyślnie może cała reszta zachowywać się na drodze - wbiegać przed nadbiegający pojazd z przekonaniem że on się zatrzyma bo przecież musi, no MUSI jechać 50km/h.
Czy na pewno tędy droga? Nie wydaje mi się...
Dlaczego na torze można jechać szybko? Bo nie ma a) pieszych b) drzew c) ostre zakręty są dobrze oznaczone d) kierowca ma świetne umiejętności.
Czy naprawdę tego nie da się zorganizować na drodze, żeby można było jechać szybko? Doświadczenie Niemiec uczy że można, jeśli się tylko chce...
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Czy myślałeś kiedys o tym, by zabić ekipę sprzątającą drogę?

Michał Majewski:
Nie chodzi o mądrzenie się. Nie twierdzę, że zawsze jeżdżę przepisowo, ale jak jadę i widzę, że coś mi mruga to kurde zwalniam, a nie lecę dalej ze swoją prędkością. Tym bardziej jak widzę jakiś samochód wolnobieżny typu "myjarka"... zawsze

Rzecz w tym, że ja jeżdże tamtędy w nocy często i często trafiam na myjarki. Nawet się już nauczłem, że - niewiedzieć czemu - zazwyczaj jeżdżą parami. Ja też zwalniam widząc pomarańczowe. Napisałem nawet, że zdjąłem nogę z gazu. Ale przecież nie będę hamował, skoro auto posuwa sie wolno po jednym pasie a ja mam do dyspozycji jeszcze dwa. Co więcej - dodam, że po wyjeździe z łuku, nawet z prędkości 60 na godzine bym nie wyhamował spokojnie. Kiedy zobaczyłem ludzi - miałem do nich z 60 metrów. Czyli przy 60 km/h - jakieś 3 sekundy by się zatrzymać.
wtedy spodziewam się obsługi dookoła albo nieprzewidzanych zygzaków tego pojazdu (czasem na granicy pasów leży jakiś śmieć i taki operator zajeżdża sobie a sąsiedni pas by go zebrać). Podobnie jak przy remontach drogowych.


No nie. Nie. Te pojazdy nie zygzakuja. Jadą i czyszczą. Wyprzedzilem w zyciu dziesiatki takich. Robią swoją robotę i zdają sobie sprawę, że muszą to robić ostrożnie.
Gdyby była droga z 2 pasami w każdym kierunku i prawy byłby w remoncie i jechalibyście sobie 100km/h to też byście nie zwolnili tylko przelecieli lewym pasem nie zwalniając?
Ale to kompletnie inna sytuacja bo a) pasy były 3 a nie 2 a to duża różnica, b) to była berta a nie pojazd remontowy. Nie było żadnych oznaczeń, czy znaków, że prowadzone sa jakieś roboty. Co więcej - nie byli oświetleni. W przeciwnym wypadku na bank bym się inaczej zachował.
Małgorzata S.

Małgorzata S. doradztwo
inwestycyjne w
zakresie
infrastruktury
liniowej

Temat: Czy myślałeś kiedys o tym, by zabić ekipę sprzątającą drogę?

Michał Majewski:
Tym bardziej
jak widzę jakiś samochód wolnobieżny typu "myjarka"... zawsze wtedy spodziewam się obsługi dookoła (...)
obsługi biegającej po lewym pasie na trzypasmówce nocą?
wybacz ale Ci nie wierzę.

biegać to może sprzątacz od śmieciarki, ale nie po lewej a po prawej stronie ulicy gdy przestakuje od jednego śmietnika do drugiego. ale nawet wtedy pojazd, którym cała ekipa się przemieszcza, nie stoi na lewym pasie ani na środkowym pasie tylko na prawym pasie. zawsze.
Michał M.

Michał M. Obracam się w
nieruchomościach.

Temat: Czy myślałeś kiedys o tym, by zabić ekipę sprzątającą drogę?

Grzegorz B.:
No nie. Nie. Te pojazdy nie zygzakuja. Jadą i czyszczą. Wyprzedzilem w zyciu dziesiatki takich. Robią swoją robotę i zdają sobie sprawę, że muszą to robić ostrożnie.

Jeśli będziesz kiedyś jechał nocą przez Kraków to uważaj :-) Oni tam potrafią takie cuda tymi maszynami wyprawiać, że można się nieźle zdziwić :-)

Z drugiej strony jeżeli już taki robotnik nie potrafi zadbać o swoje bezpieczeństwo kontrolując stan lub obecność sprawnych odblasków to ja już nie mam pomysłu jak poprawić ich bezpieczeństwo. No bo przecież nie będą im dawać codziennie nowych kamizelek.

Poza tym... ten mój przykład z remontem nie był taki zupełnie inny... sam napisałeś, że myjka jechała środkowym pasem czyli gdybyś ją mijał którymkolwiek pasem skrajnym to i tak byłbyś tak samo blisko niej co w sytuacji wspomnianych robót drogowych na drodze o 2 pasach w każdym kierunku.

Spoko, że nic się nie stało i to jest ważne. Teraz przy każdej podobnej sytuacji będzie Ci się ta jedna przypominała :-) teoria teorią, ale z praktyka uczy najlepiej.

Ja ile razy widzę furmankę na drodze to mi się przypomina lasek pomiędzy Chełmkiem i Gorzowem (Małopolska) gdzie wypadając zza wzniesienia zauważyłem jadącą na mnie furmankę z koniem po moim pasie i w moim kierunku... Konia lusterkiem prawie musnąłem i tak mnie rzuciło po zbyt mocnej kontrze, że stanąłem w poprzek drogi.
Gostek chyba był nawalony i po tej akcji nagle otrzeźwiał i dał dyla furmaną do lasu. Zadzwoniłem na policję, przyjęli zgłoszenie i kazali dalej jechać. Podobno patrol wysłali na poszukiwanie tej furmany, ale ja jakoś w to nie wierzę ;-)
Michał M.

Michał M. Obracam się w
nieruchomościach.

Temat: Czy myślałeś kiedys o tym, by zabić ekipę sprzątającą drogę?

Małgorzata- S.:
obsługi biegającej po lewym pasie na trzypasmówce nocą?
wybacz ale Ci nie wierzę.

Twoje prawo. W Krakowie raz mijałem myjkę na Konopnickiej. Chwilowo są tam 4 pasy w jednym kierunku. Myjka spokojnie się toczyła, przed nią jakiś wóz asekuracyjny, a pomiędzy autami kolesie łazili (po co? nie wiem). Gdy ich mijałem, jeden akurat obchodził myjkę po moim pasie. W życiu miałem 3 takie sytuacje więc jestem uczulony.
Małgorzata S.

Małgorzata S. doradztwo
inwestycyjne w
zakresie
infrastruktury
liniowej

Temat: Czy myślałeś kiedys o tym, by zabić ekipę sprzątającą drogę?

Michał Majewski:
Małgorzata- S.:
obsługi biegającej po lewym pasie na trzypasmówce nocą?
wybacz ale Ci nie wierzę.

Twoje prawo. W Krakowie raz mijałem myjkę na Konopnickiej. Chwilowo są tam 4 pasy w jednym kierunku. Myjka spokojnie się toczyła, przed nią jakiś wóz asekuracyjny, a pomiędzy autami kolesie łazili (po co? nie wiem). Gdy ich mijałem, jeden akurat obchodził myjkę po moim pasie. W życiu miałem 3 takie sytuacje więc jestem uczulony.
mała prośba do Ciebie i broń Boże nie atak :)
być może to moje zboczenie zawodowe, ale bądź bardziej precyzyjny w swoich wypowiedziach. najpierw piszesz "zawsze" a później piszesz "raz".
mało konkretnie jak na faceta :D
Michał M.

Michał M. Obracam się w
nieruchomościach.

Temat: Czy myślałeś kiedys o tym, by zabić ekipę sprzątającą drogę?

Małgorzata- S.:
mała prośba do Ciebie i broń Boże nie atak :)
być może to moje zboczenie zawodowe, ale bądź bardziej precyzyjny w swoich wypowiedziach. najpierw piszesz "zawsze" a później piszesz "raz".
mało konkretnie jak na faceta :D


A co mam wszystkie przykłady opisywać? Przecież bym Was zanudził ;-P
Łukasz B.

Łukasz B. Administrator B24,
First Data Polska

Temat: Czy myślałeś kiedys o tym, by zabić ekipę sprzątającą drogę?

Michał Majewski:
A co mam wszystkie przykłady opisywać? Przecież bym Was zanudził ;-P
Michał z Małgosią się nie przekomarzaj, bo i tak Cię wyrwie z pantofli :D
Michał M.

Michał M. Obracam się w
nieruchomościach.

Temat: Czy myślałeś kiedys o tym, by zabić ekipę sprzątającą drogę?

Łukasz Baran:
Michał Majewski:
A co mam wszystkie przykłady opisywać? Przecież bym Was zanudził ;-P
Michał z Małgosią się nie przekomarzaj, bo i tak Cię wyrwie z pantofli :D

Dzięki za cynk... wycofka ;-P



Wyślij zaproszenie do