Temat: Beznadziejni... (?)
Michał P.:
< kiedy kelner przyniósł golonki i lemoniadę miś uśmiechnąl się swwoim sławnym rozbrajajjącym uśmiechem nr 8. uśpił tym czujność swojej przyszłej ofiary. spokojnie wypił lemoniadę i wśliżnął się na zaplecze. wielki szef kuchni właśnie kroił marchewkę i stał tyłem do misia. miś zrobił potężny zamach i uśpił szefa jednym strzałem z butelki. potem kelner wpadł w jego łapy i już po kilku minutach mógł ze swoich zębów zrobić grzechotkę. Miś wyszedł i powiedział - Panowie! golonki nie będzie, szef kuchni zachorował>
< traf chcial ,ze wlascicielem knajpy byl brat szefa, kiedys YOKOZUNA w Sumo, o wadze ponad 160kg...wszedl wlasnie zapytac o cos brata do kuchni, i katem oka zawuazyl cala akcje, podszedl lekkim krokiem 160kg baletnicy , i "poglaskal" Miska po glowie.
jak powszechnie wieadomo"glaskanie" usypia, wiec Misiek zasnal byskawicznie, itak spalk do wieczora, az go litosciwa dusza do domu odwiozla>