Temat: "Potwierdź swoją tożsamość"
Kamil Newczyński:
Największy problem w twoim przypadku polega na tym, że Ty w żadnym aspekcie "dyskusji" nie jesteś w stanie merytorycznie odnieść się do argumentów, które przedstawiła tu też inna osoba powyżej i które są kontynuacją tego, o czym mówiłem tu od samego początku. Ignorujesz jej pytania i bardzo trafne puenty. Ale rozumiem twoją ostrożność przed totalną kompromitacją.
Ach, więc już odkryłeś mój największy problem?!;] Z kolei Twój największy problem polega na tym, że nie możesz się powstrzymać przed tego typu chwytami "erystycznymi".
Pytanie padło to samo parę razy - "jak Facebook ma zweryfikować naszą tożsamość" - problem w tym, że mnie nie o to chodzi JAK ma zweryfikować, tylko PO CO to robi i DO CZEGO to może prowadzić - i to mi się głównie nie podoba. To jest pewna różnica... Nota bene, przeoczyłam tą wypowiedź Izabeli... No ale i tak na jedno wyszło, bo zapytała o to samo i generalnie pisze dokładnie to samo co Ty - po co o tym dyskutować, podpisaliśmy to siedźmy cicho. Przecież ludzie dyskutują nie tylko o tym, co mogą zmienić, ale też o tym, na co nie mają wpływu. Niech pierwszym lepszym przykładem będą rozmowy o pogodzie.:P Czy w trakcie jakiś Kamil się wcina i mówi "ale urodziliśmy się na Ziemi, więc wiadomo, że pogoda będzie różna - nie ma o czym dyskutować"? NIE. Premie dla prezesów bankrutujących banków - nie ma o czym dyskutować, przecież na pewno tak mają w umowach (ale przecież z kosmosu te premie się nie biorą). Ktoś coś ustalił, a my to przyjmujemy, bo "ktoś tak ustalił". Winni są tylko ci, którzy podpisywali umowę, a twórców tych umów się nie "czepiajmy" - takie podejście jest mi OBCE. Co to oni zostali zesłani przez Boga, że nie można ich krytykować?
Mówisz, że coś jest "be". Napisz zatem, co Ty masz do zaproponowania. Mi, nam, innym użytkownikom Facebooka w tym względzie. Ja z chęcią posłucham i wczytam się w twoją konstruktywną krytykę.
Częściowo "usatysfakcjonowałoby" mnie, gdyby na rynku było po prostu kilku konkurentów o podobnym znaczeniu i żeby były to portale bardziej "tematyczne" niż FB - stąd wniosek, że musiałyby mieć możliwość prowadzenia dyskusji jak na forach, a nie "Facebook style", czyli komentarz pod komentarzem, co jest bardzo niewygodne; no i musiałyby być jednocześnie w kilkunastu co najmniej wersjach językowych - większe niż fora, ale mniejsze niż FB; no i musiałyby mieć trochę rysu "ekshibicjonistycznego" - personalizacja profilu (czego na forach raczej nie ma), "wall" też, żeby dało się publikować coś od siebie, a nie tylko w jakimś konkretnym temacie; takie połączenie w zasadzie Facebooka i jakiegoś forum mi się marzy - a najlepiej kilkanaście takich tworów, z ładnym interfejsem (wiadomo, że musi wyglądać "modnie", żeby ludzie chcieli tam być). Być może jest to kwestia czasu, a nie czyjegoś "lobbowania" - termin przydatności FB musi się kiedyś skończyć (gorzej z google, niestety). Nikt też nie powiedział, że obecny wygląd forów/portali jest tym "ostatecznym" i najlepszym - na pewno w przyszłości pojawią się jeszcze jakieś nowe rozwiązania. Pytanie ile informacji o userach uda się Facebookowi do tego czasu zdobyć - i co potem z nimi zrobi.:)))
Takich "tworów", o których pisałam, jeszcze CHYBA nie ma (tym bardziej w wersji polskiej) - a w każdym razie ja żadnego nie znam. Znam tylko DOŚĆ popularne portale tematyczne po angielsku, np.
http://www.researchgate.net - ale im daleko do tego o czym piszę... Zresztą, interfejs od pewnego czasu też kojarzy się mocno z FB, co jest IMO nietrafionym pomysłem - Facebook nie oferuje żadnych wygodnych rozwiązań do prowadzenia dyskusji...
A tak zupełnie usatysfakcjonowałoby mnie, gdyby oprócz tego co napisałam dużą popularność zyskały projekty typu Diaspora:
https://joindiaspora.com/
http://wiki.diaspora.pl/diaspora
"Diaspora jest projektem otwartoźródłowego serwisu społecznościowego. [...] studenci nowojorskiego uniwersytetu, [...] rozpoczęli prace nad stworzeniem zdecentralizowanej alternatywy dla serwisów społecznościowych pokroju Facebooka dbającej o prywatność użytkowników.
Diaspora pozwala użytkownikom ustawiać swój własny serwer (pod) do udostępniania zawartości; pody zatem mogą współtworzyć i współdzielić aktualne opisy, fotografie oraz inne dane, które zechcesz umieścić w serwisie."
Innych przykładów
takich portali społecznościowych niestety nie znam, co nie znaczy, że nie istnieją ofkorz... Mam nadzieję, że istnieją i się o nich dowiem.:P
Co do Izabeli....
Izabela K.:
Możemy dyskutować ze zmianami, protestować, ale dlaczego najpierw zgadzamy się, czyt. podpisujemy się pod tym, akceptując regulamin, a później chcemy zmian w tym, co podpisaliśmy i zaakceptowaliśmy? To nas, moim zdaniem, ośmiesza.
Sama sobie odpowiedziałaś niżej na to pytanie - dlaczego najpierw się zgadzamy na regulamin, a potem narzekamy? No bo na Facebooku/Google+ są wszyscy nasi znajomi/klienci, więc zakładamy konto nawet jeśli nie jesteśmy do końca przekonani, że dbają o naszą prywatność etc. Robimy to, bo to obecnie chyba najprostszy/najtańszy sposób komunikacji/reklamy... Czekam aż to się zmieni. I nie widzę nic "ośmieszającego" w używaniu FB i jednoczesnej krytyce (rozumiem, że jedząc fast-foody nie można już uważać, że są niezdrowe?).
Poza tym, podczas mojego "podpisywania" umowy praktyka "kolekcjonowania telefonów" nie była na FB znana, więc ciężko pisać, że najpierw się na TO zgodziłam, a potem się temu sprzeciwiałam - nie można się sprzeciwiać czemuś, czego nie ma. Regulamin FB ewoluował przez tych kilka lat:
https://www.eff.org/deeplinks/2010/04/facebook-timeline
Rozumiem, że korzystając z niego teraz, zgadzam się na dzisiejszą wersję - ale to nie znaczy, że nie można jej krytykować...
"Viewed together, the successive policies tell a clear story. Facebook originally earned its core base of users by offering them simple and powerful controls over their personal information. As Facebook grew larger and became more important, it could have chosen to maintain or improve those controls. Instead, it's slowly but surely helped itself — and its advertising and business partners — to more and more of its users' information, while limiting the users' options to control their own information."
W kwestii monopolu... nie brakuje serwisów "konkurencyjnych", tylko niekoniecznie ludzie z nich korzystają - weźmy sobie nk.pl - polskie podwórko, teoretycznie nawet ma niektóre funkcjonalności znane z Facebooka (taki sobie polski śledzik - prawie jak tablica :D) i nawet nie wymagają chyba weryfikacji tel. - dlaczego się nie przenieść? Długo by wymieniać - to od użytkowników zależy, czy serwis społecznościowy odniesie sukces, nie ma użytkowników, nie ma i serwisu społecznościowego. A jakoś ludzie raczej przybywają na FB, a nie wybywają, nawet pomimo odgórnie wprowadzonego Timeline i wpisów sponsorowanych w tablicy z aktualnościami (z takich nowości).Kasia Szeliga edytował(a) ten post dnia 20.02.12 o godzinie 16:11