Temat: Jak zdobyć fanów na FB
Widzę jednak, że wymaga to wytłumaczenia i głębszej analizy. :-)
To o czym mówisz, odbywa się zawsze. „Social media” to ludzie tworzący dobrą reklamę, w realiach SM także reklamę angażującą. Coś, co wszyscy chcą oglądać i coś, co im się podoba. Opisywany przez Ciebie jako coś złego „Handel ludzikami” to działka, którą jak widzę się nie zajmujesz. To po prostu pójdzie do gazety i zapłacenie za ogłoszenie o określonym nakładzie, licząc na jak najlepszą grupę docelową. Pójdzie do TV i kupno czasu antenowego w określonym pasmie oglądalności. Pójście do portalu i kupno stu tysięcy klików. Pójście do wyszukiwarki/społeczności i kupno tysiąca akcji.
SKUTECZNOŚĆ x ILOŚĆ EMISJI = EFEKT
Opisując mechanizm inflacji i automatyzacji pracy, podam Ci
analogię do link buildingu. SEO w Google generalnie bazowało na sumie iloczynów ilości*wartości linków. By zautomatyzować proces, pojawiły się takie narzędzia jak nasze SWL-e; przykładowo, w paru których jestem właścicielem, mam c.a. 62646 domen, na których jednym kliknięciem umieszczam (czy to ja, czy przede wszystkim Użytkownicy) linki do stron, zamiast siedzieć i katalogować przez 43,5 doby na okrągło (62646 minut, zakładając że pozyskania 1 linka to tylko 1 minuta). Tym samym, b. dużym początkowym wysiłkiem finansowym, pomysłem/patentem, drogą i katorżniczą realizacją, w całej dalszej przyszłości praca o organicznej wartości c.a. 13000 zł (pozyskiwanie linków przez 43 doby na okrągło, dla 1 etatu=2000 zł) została zredukowana do jednego kliknięcia o wartości organicznej 1 grosza. Zawsze znajdywali się tacy, którzy liczyli że setką wartościowych linków uzyskają lepszy efekt. Szara rzeczywistość pokazywała jednak, że taki efekt i tak można przebić rząd- czy dwa rzędy większą ilością mniej wartościowych linków. To jest właśnie ta konfrontacja pięknych ideałów z realiami finansowymi. Oczywiście to co tutaj pisze, to bardzo duże uproszczenie modelu, którego opis wyłącznie ma na celu pokazać Wam pewne mechanizmy.
Widzicie także doskonale, jaka jest
pijarowa odpowiedź wyszukiwarek, ograniczająca się do ustawicznego powtarzania kipiącego
hipokryzją stwierdzenia: „Nie używać SWL-i bo nie dadzą wartościowych linków!”. Jeżeli istnieje wąska grupa osób, która swoją wiedzą i technologią tak zautomatyzowała swoją pracę, że jest dla tego samego efektu n-krotnie razy wydajniejsza i tańsza niż reklama w wyszukiwarce (której cena jest ustalana w drodze licytacji), należy ją finansowo i pr-owo zniszczyć (ręcznie usunąć strony – ustawa o nieuczciwej konkurencji; ustawy antymonopolowe; zmodyfikować algorytm na gorszy – co tam że użytkownicy stracą, nie będą nam jacyś ludzie odbierać rynku; napublikować newsów pr-owych o szkodliwości wszystkich poza nami – co tam że to kłamstwo, za Goebbelsem „kłamstwo powtarzane 1000 razy staje się prawdą”). W żaden sposób nie dziwię się, że niektórzy z Was (w szczególności dotyczy to osób ukierunkowanych myślowo, w 100% zależnych finansowo od korporacji, z kredytami lub silnymi wytworzonymi przez reklamy fikcyjnymi potrzebami) wierzą korporacyjnemu pr-owi, albo piszą że wierzą, by mieć z tego korzyści (to też jest w jakiś sposób zrozumiałe). To już jest ten sposób myślenia i bycia, narzucony przez model korporacyjny, garnitury, harowanie po 12 godzin na dobę i klapki na oczach „muszę dostać awans”, byle by stać mnie było na najnowszego „ajfona” i spłatę raty kredytu za mieszkanie, której połowa to drugie mieszkanie dla banku. Jest to jasne, że osoby tak ukierunkowane, nigdy nie przyjmą argumentów „drugiej strony”, bo jest to sprzeczne z ich interesem. Zresztą, o konkurencji pomiędzy rynkiem płatnej i „bezpłatnej” reklamy w wyszukiwarkach,
pisałem kiedyś na blogu.
Mam nadzieję że to co pisałem 2 lata temu, trochę przypomina Ci wyniki wyszukiwarki społecznościowej Facebooka, przed uwzględnieniem modele aktywności, które znając algorytm także da się w pewnym stopniu nagiąć:
Dlaczego to wszystko opisuję? To wstęp, pokazanie sposobu myślenia, obnażenie tego, co widzisz 10 pięter w strukturze wyżej, a nad czym się nawet nie zastanawiasz „bo tak już jest”, a czego nigdy wyszukiwarka Ci nie przyzna, bo na tym straci. Wreszcie, aby objaśnić Ci
mechanizm inflacji, w tym tej, spowodowanej przez naturalną, rynkową konkurencję. Na początku, wystarczyły 3 linki. Potem wszyscy dawali 3 linki, więc żeby być pierwszym (to licytacja!), trzeba było 6 linków. Następnie trzeba było 10 linków, 50, 100. Po osiągnięciu pewnej granicy – następuje bankructwo tych, którzy robią to ręcznie i zmusza się do korzystania z płatnych reklam w wyszukiwarce. Później konkurencja odbywa się już w obrębie algorytmów i skuteczności automatów, liczby linków wzrastają do 1000, teraz i setek tysięcy – zupełnie poza zasięgiem działania ludzi bez automatyzacji. Nikt bez mechanizmów, nie jest w stanie poświęcić tych lat pracy, bo reklama płatna w wyszukiwarce jest tańsza – oczywiście zakładając, że „jeleń”, o, przepraszam, Klient wyszukiwarki, uwierzy że automatyzacja to grzech ciężki. Większość wierzy, równie gorliwie jak w spoty wyborcze :-).
Zwróć teraz uwagę, że
DOKŁADNIE TAKI SAM MECHANIZM INFLACJI BĘDZIE W PLUSACH.
FacePlus, obecnie największa machina do plusów na świecie, w ciągu 2 tygodni „rozdała” na tylko jedną stronę 10 razy więcej rekomendacji niż ma samo google.pl (sic!), 3 razy więcej niż ma yahoo.com (!), 2 razy więcej niż ma wikipedia.org (!).
Więcej, niż ma którakolwiek polska strona. Takiego boomu nie było nigdy, nawet w linkach, być może dlatego, że nasza branża ma już kapitał, wiedzę, technologię i doświadczenie, a
start anty-algorytmu był przed oficjalnym startem algorytmu. Zgodnie z regułami rynku-inflacji, jeszcze przed startem społeczności Plus, jesteśmy gotowi i mamy mechanizmy, by w niej pozycjonować, a także pozycjonować w klasycznym SERP Google, jeszcze zanim Plus oficjalnie otwarto. Skoro mechanizmy istnieją, skuteczność pojedynczej rekomendacji stanie się mniejsza niż masowej rekomendacji. Jedyna nasza rola to taka, aby masowa rekomendacja miała wartość, czyli była naturalna (ze strony ludzi, którzy faktycznie interesują się tą branżą) a nie fałszywa (czyli ze strony botów).
Miesiąc temu, całe „kupowanie fanów” polegało na tym, że ktoś „sprytny” robił
10.000 kont-widm i automatem z nich klikał, a naiwny płacił za to kilkadziesiąt dolarów. Teraz, różnica jest taka, że system pośredniczący, kojarzy tematycznie klikanego i klikającego (który jest naturalnym, prawdziwym Użytkownikiem, który może w przyszłości stać się Klientem i osobą zaangażowaną w FanPage). C.a.
80% klikających to prawdziwi, naturalni Użytkownicy, a pracuję nad tym, aby było ich więcej, i aby i oni mieli dla siebie
wartość dodaną. Z każdym momentem ewolucji systemu, kojarzenie będzie bardziej zbieżne tematycznie, wraz ze wzrostem naturalnych Użytkowników i bazy stron. Wkrótce odkryjemy adresy promowanych stron, aby nikt nie miał cienia wątpliwości co do wartości rekomendacji. To jest kierunek rozwoju.
Zwróć uwagę na to, że
w reklamy FacebookAds ludzie też nie klikają za darmo. Klikają bo „zapisz się to dostaniesz zniżkę”, „weź udział w konkursie”, „dołącz to wygrasz...”, „jesteśmy super marką, pokaż prestiż”, a reklamodawca za to słono płaci. Oczywiście, można osiągnąć ten sam efekt pracą organiczną, ale ze względu na jej koszt, podobnie jak w wypadku pozyskiwania linków, przegra ona z kapitałem. „Zaplusuj kogoś, w zamian Ciebie zaplusuje ktoś inny”. Korzyścią nie jest wygrana w konkursie (z prowizją FB/G), zniżka (z prowizją FB/G), prestiż (z prowizją FB/G), ale promocja siebie, no i możliwość polubienia czegoś, na co byś nie trafił. Model „kliknij konsumencie by kupić poza promocją coś czego nie potrzebujesz” już dawno odszedł do lamusa. Mam tego gruntowną świadomość. U nas obowiązuje model: „polub nas, a ktoś polubi Ciebie”.
Choć, jak ciągle podkreślam,
Plus Jest Najważniejszy :-). Jesteście młodzi, energiczni, macie lepsze pomysły i świeższe spojrzenie na świat niż np. ja, dinozaur. Należy
zdjąć z oczu klapki na Facebooka. Rodzi się nowy kierunek, ten kto pierwszy będzie rządził w Plusie, ten będzie w dokładnie takiej sytuacji, jak właściciel pierwszej FanPage. Inni oczywiście osiągną to samo. Ale po 2 dniach 10-krotnie większym nakładem, 2 tygodniach 100-krotnie większym, a 2 miesiącach 1000-krotnie większym. To po prostu konkurencja.
W przykładzie z mojego poprzedniego postu, to
Użytkownicy FacePlusa są użytkownikami pierwszej, działającej, legalnej, posiadającej 99.9% rynku, w większości środowisk społecznie akceptowalnej drukarki do pienię... Plusów. W ten sposób, dzięki naszej analizie algorytmów Google Plus i udostępnieniu społecznego systemu rekomendacji, Użytkownicy masowo podbierają „wartość” istniejącym rekomendacjom.
Nikt nie każde być po stronie która podbiera wartość innym, można stać po stronie której się podbiera wartość. Można stać i krzyczeń że to złe i patrzyć jak inni na tym zyskują – nikt nikogo do niczego nie zmusza, każdy jest kowalem swojego losu. Karawana jedzie dalej,
można – póki co jeszcze z biletem ulgowym – wsiąść i przyspieszyć. Można też za nią biec, szczekać, by wkrótce patrzyć, jak znika za horyzontem. :-)
Pozdrawiam serdecznie!