konto usunięte

Temat: Zyski z cenzury internetu

Coraz większa liczba firm produkujących oprogramowanie czerpie zyski z nieoczekiwanej okazji na rynku: cenzury internetu.

W krajach, w których rządy nadal wykorzystują programy filtrujące zawartość internetu, coraz więcej ludzi szuka narzędzi, które pozwolą im uzyskać dostęp do zakazanych informacji i co więcej, są gotowi płacić za takie narzędzia.

(...)

Na początku tego miesiąca irańskie władze nałożyły w całym kraju ograniczenia w dostępie do Internetu oraz zakazały korzystania z Gmail, serwisu poczty elektronicznej Google.

W Chinach wprawdzie nie wprowadzono jeszcze takiego rozwiązania, ale spekuluje się, że międzynarodowa strona Google może zostać zablokowana po tym, jak spółka ogłosiła 12 stycznia, że rozważa zakończenie działalności w Chinach i zaprzestanie cenzurowania wyników wyszukiwania na swojej chińskiej stronie, Google.cn.

12 lutego współzałożyciel Google, Sergiej Brin, powiedział, że internetowy potentat nie wyciągnie wtyczki w Chinach i zgodzi się na filtrowanie materiałów pornograficznych i innych potencjalnie niedopuszczalnych treści.

Mimo tego należący do Google portal YouTube oraz serwisy społecznościowe Facebook i Twitter są zablokowane w Chinach, co oznacza, że firmy już zaczęły zyskiwać na tych użytkownikach ocenzurowanej sieci, którzy chcą się za jej pośrednictwem porozumiewać z rodziną i przyjaciółmi.

http://biznes.onet.pl/zyski-z-cenzury-internetu,18568,...

konto usunięte

Temat: Zyski z cenzury internetu

Google Inc. (NASDAQ: GOOG) – amerykańska firma z branży internetowej. Jej flagowym produktem jest wyszukiwarka Google, a deklarowaną misją - skatalogowanie światowych zasobów informacji i uczynienie ich powszechnie dostępnymi i użytecznymi[2].
Misjonarze prawie jak zakon krzyzacki. ;)
Nie inaczej w przypadku nazwy. Ona rowniez jest skutkiem niedbalstwa i odbiega od pierwotnego znaczenia.

Nazwa "Google" powstała z niepoprawnego zapisu słowa "googol". Jesienią 1997 r. Brin i Page potrzebowali nowej nazwy dla wyszukiwarki BackRub. O pomoc poprosili Seana Andersona kolegę z pokoju Page'a, który miał za zadanie wypisywać na tablicy wszystkie słowa jakie przyjdą mu do głowy. W końcu którejś sesji Sean zaproponował Googolplex uzasadniając "Staracie się opracować produkty, które pozwoliłyby ludziom na przeszukiwanie dużej ilości danych a googol to przecież ogromna liczba". Larry, któremu spodobała się nazwa, sprawdził, czy domena jest wolna i jeszcze tego wieczora ją zarejestrował, nawet nieświadomy błędu, który popełnił wpisując "google", a następnie nową nazwę wypisał na tablicy w pokoju. Rano Tamara Munzner dopisała "chyba miało być googol?". Oczywiście prawidłowa nazwa, czyli liczba, była już dawno zarejestrowana.

Twórcą tego terminu był Milton Sirotta, a spopularyzował go amerykański matematyk i wuj Sirotty, Edward Kasner. "Googol" oznacza liczbę 10100 (w zapisie dziesiętnym jedynka i 100 zer).


Zyski z cenzurowania mogły sie pojawic dzieki nagłej swiatowej dominacji jednej wyszukiwarki, jednej uslugi. Dopóki uslugi internetowe rozwijaja sie stopniowo i tworza z czasem wartosciowe rozwiazania nie istnieje szansa odwrotu od tego kierunku ktory definuje sie jako :
"lepszy dostep do informacji i brak barier miedzy uzytkownikami"
Bo zawsze jeden po partnersku bedzie mogl przypomniec innemu ten cel. Wspolny dla wszystkich ludzi aktywnie uzywajacych internetu.Romuald K. edytował(a) ten post dnia 20.02.10 o godzinie 00:52



Wyślij zaproszenie do