Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: zmiana tradycyjnej definicji rodziny...

Maciek G.:

To, że ich zarejestrowano. Tak się zastanawiam nad mentalną drogą katolickiej Brazylii. Co tam się stało, że są gotowi na takie rewolucje? Ciągłe lato i latynoski temperament, czy coś więcej?
A no tak. Z tego co wiem to ich temperament to jedno, a tradycja to drugie. Myślę że to jednak głębszy temat pod dyskusję. Trochę to obserwowałem w innym kraju. Najpierw procesje, potem fiesta, a potem to już ..... zupełnie inny temat:). No nie że osądzam.

Poza tym w temacie jest tradycyjna definicja rodziny, a nie model. Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 23.10.12 o godzinie 14:42
J S.

J S. ...................

Temat: zmiana tradycyjnej definicji rodziny...

Maciej Filipiak:
Małgorzata G.:

Ale i tak wciąż jedne dzieci będą mieć mamę i tatę a inne opiekuna/ów. Trzeba by zabronić używania słów "mama" i "tata" w ogóle.

Warto zapytać rodziny adoptujące, które istnieją od zarania dziejów, czy kiedykolwiek miały z tym problem.

Ja też mam syna przygarniętego (nie moje geny) - i nie mówi do mnie "tato" - mówi mi po imieniu.
Z rodzinami które adaptowały dzieci miewam kontakt. Oni chcą być poprostu mamą i tatą. Nie o tym wątek. słusznie podkreśla Pan Bulandra że chodzi tu przede wszystkim o formalna strone a nie regulowanie sfery prywatnej. I nawet w takiej wersji uważam że to głupie. Słusznie ktoś tu pisze że zna osoby które nie sa rodzicami biologicznymi a mówią dzieci przysposobione do nich mamo i tato.

problem jest nadmuchany przez armię konserwatystów, którzy chcieli by wszystkich od jednego szablonu kroić.

To nie konserwatyści nadmuchali ten rzekomy problem. To własnie srodowiska lewicujące chćą rodzica nr 1 i rodzica nr 2. I tak sie składa że to właśnie takie postepowanie wydrąża z indywidualizmu bycie rodzicem sprowadzając tę funcję do numerów.
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: zmiana tradycyjnej definicji rodziny...

Dziwne, pierwszy raz słyszę o rodzicach i nr...
pragnę tylko dodać, że w Europie istnieje już język, w którym w ogóle nie ma podziału na płcie i jakoś super to funkcjonuje.
Więc może nie taki diabeł straszny?

Ok, idę spać bo jutro rozmowa kwalifikacyjna...
J S.

J S. ...................

Temat: zmiana tradycyjnej definicji rodziny...

Ale nie ma sprawy. niech sobie ludzie sie nazywaja jak chca - z pominieciem upokazania etc - ale nich państwo za nich tego nie reguluje. Bo po co? Ludzie sami to wypracuja naturalnie w obyczaju. I tyle. A numerki.... sorry kompletna głupota.
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: zmiana tradycyjnej definicji rodziny...

Adam Bulandra:
Małgorzata G.:

O tutaj:
http://www.goldenline.pl/forum/2805056/absurdy-poprawn...

Chociaż niektórzy uważają że to dobry pomysł....
;]

z administracyjnego punktu widzenia oczywiście, że dobry...
no wez porzestan;-)
Jeżeli urzędnik będzie mówił do jakiegoś opiekuna, który nie jest mamą lub tatą "mama" lub "tata" to on może się poczuć niekomfortowo...

to administracja ma byc wazniejsza niz rodzina (zgodnie z tym pomyslem chca zlikwidowac -a wiec zakazac- uzywanie slow "tata" i "mama".

takie regulacje w żaden sposób nie zagrażają pewnym schematom językowym w stosunkach prywatnych... Trzeba rozdzielić te dwie kwestie

niech sobie pary homoseksualne w stosunakch z administracja mowia o sobie rodzic 1 lub 2 ale od tradycyjnej rodziny heteroseksualnej trzymac sie z dala z takimi chorymi pomyslami
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: zmiana tradycyjnej definicji rodziny...

Justyna S.:
To nie konserwatyści nadmuchali ten rzekomy problem. To własnie srodowiska lewicujące chćą rodzica nr 1 i rodzica nr 2. I tak sie składa że to właśnie takie postepowanie wydrąża z indywidualizmu bycie rodzicem sprowadzając tę funcję do numerów.

Środowiska lewicujące to środowiska składające się z ludzi, którzy cenią sobie indywidualność, szanują odmienność i uważają, że normowanie prawne form partnerskich, w których ludzie chcą szukać swojego szczęścia jest pogwałceniem godności i wolności.

Problem robią konserwatyści a my im pokazujemy fucka.
Mariusz Czerwiński

Mariusz Czerwiński Szukam pracy:
Diagnozy nadużyć
kredytowych, Audyty
umów k...

Temat: zmiana tradycyjnej definicji rodziny...

Piotr K.:
chore pomysly w glowach poprawnych politycznie pOslow. Smiac sie czy bac?

http://www.sfora.pl/Dzieci-przestana-mowic-mama-i-tata...
Na pewno nie tak mają wyglądać rodzice!


Obrazek
Mariusz Czerwiński

Mariusz Czerwiński Szukam pracy:
Diagnozy nadużyć
kredytowych, Audyty
umów k...

Temat: zmiana tradycyjnej definicji rodziny...

Maciej Filipiak:
Justyna S.:
To nie konserwatyści nadmuchali ten rzekomy problem. To własnie srodowiska lewicujące chćą rodzica nr 1 i rodzica nr 2. I tak sie składa że to właśnie takie postepowanie wydrąża z indywidualizmu bycie rodzicem sprowadzając tę funcję do numerów.

Środowiska lewicujące to środowiska składające się z ludzi, którzy cenią sobie indywidualność, szanują odmienność i uważają, że normowanie prawne form partnerskich, w których ludzie chcą szukać swojego szczęścia jest pogwałceniem godności i wolności.

Problem robią konserwatyści a my im pokazujemy fucka.

Tak mniej więcej wygląda życie i psychika homoseksualisty, nic więcej dodać, nic więcej ująć:
http://muzyka.wp.pl/galeria.html?gid=668237&title=Tiny...

Ty "fucka" to możesz pokazać na manifie, gdy strzeże cię kilkudziesięciu policjantów. A tak na co dzień, na ulicy, czy nawet w knajpie, to nie pokażesz "fucka", bo to jest obraźliwe i jest bezczelną prowokacją, która kończy się kopem w d**ę.

Nie ściemniaj już z tym pokazywaniem "fucka".
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: zmiana tradycyjnej definicji rodziny...

Mariusz Czerwiński:
Piotr K.:
chore pomysly w glowach poprawnych politycznie pOslow. Smiac sie czy bac?

http://www.sfora.pl/Dzieci-przestana-mowic-mama-i-tata...
Na pewno nie tak mają wyglądać rodzice!


Obrazek

Wyglądać mogą i normalnie co nie znaczy, że dziecku będzie lepiej:

Obrazek

Ten pan np. więził swoje córki i miał z nimi dzieci:

Obrazek


Inna sprawa, że strój do seksu przy dziecku...faktycznie nietypowe.
Niemniej sugeruje Pan, że każdy gej przy dziecku tak się ubierze?
Nie każdy gej np. popiera paradę.
Ten pan też nie budzi zastrzeżeń odnośnie wyglądu:

Obrazek

Idąc tym tropem pewnie też można go uznać za kulturalnego i porządnego człowieka.
Ten też z powodu porządnego normalnego ubrania pewnie sięga szczytów moralności:

Obrazek


Nie ma to jak oddać dziecko do Hitler-Jugend.
Wybacz, wolę oddać gejom i lesbijkom.
;)Marcin Południkiewicz edytował(a) ten post dnia 08.12.12 o godzinie 01:19
Mariusz Czerwiński

Mariusz Czerwiński Szukam pracy:
Diagnozy nadużyć
kredytowych, Audyty
umów k...

Temat: zmiana tradycyjnej definicji rodziny...

Marcin Południkiewicz:
Mariusz Czerwiński:
Piotr K.:
chore pomysly w glowach poprawnych politycznie pOslow. Smiac sie czy bac?

http://www.sfora.pl/Dzieci-przestana-mowic-mama-i-tata...
Na pewno nie tak mają wyglądać rodzice!


Obrazek

Wyglądać mogą i normalnie co nie znaczy, że dziecku będzie lepiej:

Obrazek

Ten pan np. więził swoje córki i miał z nimi dzieci:

Obrazek


Inna sprawa, że strój do seksu przy dziecku...faktycznie nietypowe.
Niemniej sugeruje Pan, że każdy gej przy dziecku tak się ubierze?
Nie każdy gej np. popiera paradę.
Ten pan też nie budzi zastrzeżeń odnośnie wyglądu:

Obrazek

Idąc tym tropem pewnie też można go uznać za kulturalnego i porządnego człowieka.
Ten też z powodu porządnego normalnego ubrania pewnie sięga szczytów moralności:

Obrazek


Nie ma to jak oddać dziecko do Hitler-Jugend.
Wybacz, wolę oddać gejom i lesbijkom.
;)
Weź przestań! Masz bardzo skrzywioną argumentację, skoro "gdybasz", czy lepiej oddać dziecko homoseksualistom, czy do Hitler Jugend. Sam napisałeś, każdy może przeczytać.

Należy odrzucić obydwie opcje.
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: zmiana tradycyjnej definicji rodziny...

Mariusz Czerwiński:
Weź przestań! Masz bardzo skrzywioną argumentację, skoro "gdybasz", czy lepiej oddać dziecko homoseksualistom, czy do Hitler Jugend. Sam napisałeś, każdy może przeczytać.

Należy odrzucić obydwie opcje.

Czemu obie?
Nie znasz się na ironii, kompletnie.
Ironizowałem, że do Hitler-Jugend a Ty wziąłeś to na poważnie.
Może argumentacja nieco skrzywiona, lecz na pewno nie taka płytka - porządnie wygląda to się nadaje na rodzica.
Chciałem to tylko uzmysłowić.
Oddałbyś do Hitler-Jugend albo do Ala Capone bo porządnie wyglądają?
Znaczy "normalnie"?
A może do Fritlza?
Nie ma nic płytszego niż ocenianie po wyglądzie.

Poza tym sugerujesz, że homoseksualiści będą odbywali stosunki przy dzieciach.
Na jakiej podstawie?
Homoseksualiści są dziećmi rodziców hetero.Marcin Południkiewicz edytował(a) ten post dnia 08.12.12 o godzinie 01:53

konto usunięte

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: zmiana tradycyjnej definicji rodziny...

Nawiasem mówiąc, to, co dzisiaj nazywa się „wartościami rodzinnymi”, także, a nawet w szczególności, w popularnej apologetyce katolickiej, nie ma nic wspólnego z rodziną naprawdę tradycyjną, lecz jest polukrowaną moralizmem i sentymentalizmem religijnym kalką już aż nadto czułostkowego modelu miłości rodzinnej wynalezionego w sentymentalnym wieku „łez i wzdychań” (czyli XVIII) i nierozłącznie związanego z dokonanym w tym samym czasie przewrocie w spojrzeniu na dziecko (jako „istotę niewinną”) i dzieciństwo (jako wiek szczególnie cenny, bo beztroski, która to beztroska winna być jak najbardziej przedłużana). Choć teza Elisabeth Banditer o wynalezieniu miłości macierzyńskiej w wieku oświecenia jest – jak każde tego rodzaju błyskotliwe stwierdzenie – przesadzona, to jednak tkwi w niej sporo prawdy. Przede wszystkim, tradycyjna rodzina nie była skoncentrowana na uczuciowym celebrowaniu dzieciństwa, lecz przeciwnie – traktowała je jako stan niedojrzałości, który winien być jak najszybciej przezwyciężony mądrze opracowaną paideią, wprowadzającą w stan dojrzałości. W tradycyjnej rodzinie z wyższych sfer bezpośredni kontakt rodziców z dziećmi był raczej rzadki i w dużej mierze ceremonialny: dziećmi zajmowały się najpierw mamki, potem niańki, wreszcie wychowawcy i nauczyciele; małe dzieci przyprowadzano rodzicom, aby mogli się nimi przez chwilę, i raczej „na pokaz”, nacieszyć. Troskliwy ojciec wysyłając syna, na długie lata, do szkół i w wojaże dla poznania świata i nabrania ogłady, udzielał mu solennych rad i pouczeń, a potem konsultował się już tylko z dobranym preceptorem w sprawie postępów podopiecznego w edukacji, ewentualnie w sprawie znalezienia środków zaradczych, gdy młodzieniec schodził na złą drogę. Chcecie poznać czym była tradycyjna rodzina, przeczytajcie raz jeszcze uważnie scenę w Hamlecie, w której Poloniusz udziela ostatnich wskazówek Laertesowi udającemu się do Francji, a potem tenże Laertes poucza swoją siostrę Ofelię. Dzieci umieszczone w kolegiach z internatami, do domu przyjeżdżały na ferie świąteczne i wakacje. W gruncie rzeczy synowie poznawali swoich ojców bliżej (jeśli ci dożyli) dopiero jako ludzie dorośli. Córki, odbierające wychowanie i naukę domową, miały bliższy kontakt z matkami, ale za to starano się jak najwcześniej wydać je za mąż. W warstwach pracujących dzieci były z kolei tak szybko, jak to tylko możliwe, wdrażane do pracy i obowiązków koniecznych dla egzystencjalnego przetrwania. Było to życie twarde, surowe, często prymitywne i nieomal „zwierzęce”; przypomnijmy choćby, że jeśli życie wielodzietnej rodziny toczyło się w jednej i ciasnej izbie, to starsze dzieci były nieuchronnie świadkami prokreacji swojego młodszego rodzeństwa. I, co szczególnie ważne, rodzina „nuklearna” nie była wcale bytem wyizolowanym, tak jak dzisiaj w dobie liberalnego rozkładu społeczeństwa (historycznie rzecz biorąc, taką rodziną stała się jako pierwsza dopiero rodzina burżuazyjna w dobie industrializacji, w stosunku do której na przykład rodzina proletariacka zachowywała o wiele więcej pierwiastków tradycyjnych), lecz zintegrowaną ściśle częścią wspólnoty: to jej rytuały, święta, obyczaje, wzorce kulturowe, spełniały rolę socjalizacyjną w daleko większym stopniu niż dom rodzinny (jeśli będziemy o tym pamiętać, to aż tak bardzo nie będą nas szokować pomysły Platona odnośnie do uczynienia „jedną rodziną” klasy strażników w najlepszej polis). Tak było we wszystkich tradycyjnych społeczeństwach, z których chrześcijańskie – przypomnijmy – było chronologicznie ostatnie, a nie pierwsze.

Źródło: Bibuła.pl
Z autorem w innych kwestiach się nie zgadzam totalnie, ale tu faktycznie mogło tak wyglądać.Marcin Południkiewicz edytował(a) ten post dnia 09.12.12 o godzinie 02:25
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: zmiana tradycyjnej definicji rodziny...

Mariusz Czerwiński:
Na pewno nie tak mają wyglądać rodzice

w takich rodzicach nie widzę nic niepokojącego - gorsi byli by tacy jak Ty, którzy przekażą dzieciom durne uprzedzenia.
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: zmiana tradycyjnej definicji rodziny...

Marcin Południkiewicz:
Nawiasem mówiąc, to, co dzisiaj nazywa się „wartościami rodzinnymi”, także, a nawet w szczególności, w popularnej apologetyce katolickiej, nie ma nic wspólnego z rodziną naprawdę tradycyjną, lecz jest polukrowaną moralizmem i sentymentalizmem religijnym kalką już aż nadto czułostkowego


Gdyby katolicy czytali Biblię .... dobrze, że jej nie znają, bo model rodziny chrześcijańskiej budzi bardzo wiele kontrowersji etycznych ...

Ciekawy przykład apropos Sodomitów:

Lot (otoczony opieką przez Boga mieszkaniec Sodomy) nie chciał dopuścić do tego, żeby Sodomici zgorszyli jego gości - dlatego wydał tłumowi swoje dwie córki, dziewice, żeby tłum zrobił sobie z nimi co chce, ale żeby dał spokój gościom.

Dobre nie ?

Potem córki przeleciały swojego ojca gdy ten się spił, żeby było jeszcze śmieszniej :)
Nie spotyka ich za to żadna kara.

No to jak to jest z tymi waszymi "wartościami chrześcijańskimi" drodzy katolicy
- w ogóle wiecie o czym mówicie ?
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: zmiana tradycyjnej definicji rodziny...

Gdyby czytali Biblię może przestaliby wierzyć bo to przekracza wyobraźnię każdego moralnego i porządnego człowieka.
Z tego jednak co czytałem to nie zgorszyli tylko zabili czy tam pobili, niemniej sprawa niby podobna do poświęcenia Jezusa. Tylko Jezus zmarł w góra 3 dni nie będąc gwałconym.
W sumie to nielogiczne, bo jeśli były gwałcone to powinny mieć jakiś uraz do seksu(chyba, że robiły to z chęcią) a tu jeszcze upijają ojca by go zgwałcić.
Druga kwestia to taka, że ponoć to zrobiły by przedłużyć ród. A innych ludzi to nie było na świecie?
A jeśli nawet to Lot nie znałby woli boga i by nie posłuchał by się z jedną z nich przespać?
A znamy przypadki gdzie mężczyzn pociągają młodsze o dekadę a na dodatek dwie. Jeszcze przyzwolenie od boga..ło ho ho. To już taki powinien być "wniebowzięty". Tymczasem go upijają.
No i bynajmniej jednak nie jest to jakieś hiper-moralne. Skoro tępią gejów to Lota tym bardziej powinni potępić, bo i boga, że nie pokarał i stało się to za jego cichym przyzwoleniem.
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: zmiana tradycyjnej definicji rodziny...

Zbyszek Modrzejewski:
Maciek G.:
Powoli dokonuje się już w innych krajach. Czy w Polsce nadejdzie taka rewolucja?
Związek mężczyzny i dwóch kobiet, którzy od trzech lat żyją razem, zarejestrowano w mieście Tupa w stanie
Sao Paulo (Brazylia) - Prawne przeszkody nie istnieją.


W brazylijskiej dżungli uprawia sie rytualny kanibalizm i zoofilię - Prawne przeszkody nie istnieją.

W Polsce model brazylijski się raczej nie sprawdzi ...

Nie będzie transmisji na żywo z karnawału w Rio w telewizji TRWAM.

No, ja nabyłem z półtoragodzinny film jak na tym Carnawale czynią orgie.
Niestety ponoć turyści mogą się zwieść. W tym wypadku można żałować jedynie, że nie jest się obywatelem Brazylii.
..że też w Polsce nie mamy takich klimatów i klimatu.
Może w tym sęk? Za mało słońca na dworze i w sercu.



Wyślij zaproszenie do