Temat: Zmarł w pracy - zmiany w slużbie zdrowia czy wyjda na...
Witam
Z punktu widzenia pacjenta - opieka zdrowotna to fikcja. Wciąż panuje zasada - trzeba mieć końskie zdrowie, by się leczyć.
tak, to prawda - ale za takie środki to jest circa 300 zł
od zwykłego człowieka i prawie nic od rolnika ubezpieczonego
w KRUSie nie da się lepiej. Generalnie polscy lekarze są
najskuteczniejsi w Europie biorąc pod uwagę ilość nakładów
versus jakość opieki zdrowotnej - która jak na te pieniądze
nie jest wcale zła.
Miałem okazję pooglądać sobie różne szpitale w naszym kochanym kraju, zarówno jako pacjent jak i odwiedzający. Znam jedną Warszawską placówkę, gdzie gros spośród personelu
zostawmy Warszawę. Mazowieckie, co jest oczywiście
niesprawiedliwe - ma znacznie wyższe finansowanie
placówek zdrowotnych niż np. moje województwo - jest
to możliwe, ponieważ środki dzielone są centralnie.
Innymi słowy za podobną usługę szpital w Warszawie
czy Ostrowii Mazowieckiej dostanie więcej środków
niż np. szpital w Toruniu, Chełmży czy Tucholi.
Warszawa i Mazowieckie jest uprzywilejowane ...
Przeprowadzona z głową komercjalizacja by w takich wypadkach bardziej pomogła niż zaszkodziła.
Pracuję od 2007 roku w szpitalu, który obok szpitala
w Tucholi (zresztą obecnie obydwoma zarządza ta sama
osoba) był skomercjalizowany jako jeden z pierwszych
w Polsce - tym samym znacząco wiem, co mówię.
Komercjalizacja jest narzędziem, która jest
w stanie uratować szpitale zwłaszcza w małych
miejscowościach z uwagi na wdrożenie rynkowych
mechanizmów zarządzania szpitalem - co może
(zależy to od sprawności zarządzającego)
usprawnić finansowanie szpitala i uczynić
go konkurencyjnym wobec "komunistycznych"
molochów. Ale jest pewne ale. W przypadku
komercjalizacji szpitala nie obowiązuje
ustawa o publicznych zakładach opieki zdrowotnej
a szpital funkcjonuje na zasadzie spółki
prawa handlowego. W tym aspekcie problem,
który tutaj omawiamy - czyli przeciążenie
pracą lekarza, który z tego powodu
"kopnął w kalendarz" nie jest rozwiązany,
więcej - w przypadku braku rozsądku
kadry zarządzającej skomercjalizowanym
szpitalem może być gorzej, ponieważ
lekarze pracują na kontraktach
(umowach cywilno-prawnych) i nie obowiązują
normy zatrudnienia. Tylko od właściciela
skomercjalizowanego szpitla zależy
ile zatrudni personelu. Można więc
przypuszczać, że wśród skomercjalizowanych
szpitali będą takie (jak mój czy w Tucholi),
które będą działały dobrze, sprawnie
i bezpiecznie bo zarządzający
( powiat toruński ziemski czy tucholski
oraz zarządzający - konkretnie
dr Leszek Pluciński jest bardzo sprawnym
lekarzem, zarządzającym i administratorem
w tym także człowiekiem odpowiedzialnym
za to, co robi) jest odpowiedzialny.
Ale może być inaczej. Obok nas
burmistrz i starosta sprzedali szpital
prywatnej firmie i tam jest zupełnie inaczej
- mniej personelu, wyposażenie znacznie mniejsze
itp. itd.
Problem nie jest prosty.
Trzeba się na tym znać, trzeba ogarniać
ten problem bardzo mocno.
Nie da się tego robić z całym szacunkiem
będąc np. adiunktem na Uniwersytecie
w Białymstoku. Sądy i opinie muszą
być przez humanistów, historyków,
socjologów wyrażane odpowiedzialnie,
po bardzo rzetelnym, naukowym wgłębieniu
się w problem, w oparciu o uczciwe
podstawy etyki, filozofii, głębokie
przemyślenia bo mam wrażenie, że
pobieżne sądy bardzo mocno krzywdzą
środowisko uczciwych lekarzy, pielęgniarek
i położnych i "wspierają" nieudolnych
ministrów takich jak pani minister
Kopacz czy Bogdan Klich (Klich jest
lekarzem psychiatrą) i tego typu
podobnych autoramentem osób. Od
profesorów, doktorów habilitowanych,
adiunktów a nawet docentów marcowych
jeśli jeszcze tacy są osobiście oczekują
zrozumienia i wsparcia .....
Pozdrawiam
P.