Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Zlikwidujmy Urzędy Pracy i zasiłki dla bezrobotnych.

Ewa R.:
Większość ludzi po studiach chciałoby za 3-4 k/miesięcznie kserować dokumenty, podczas gdy
prawda jest taka, że biurewstwo pospolite mogłaby uprawiać nawet małpa....

Myślę, że winne jest szkolnictwo uczące na "jedno kopyto" zamiast pod kątem przyszłego rynku pracy...

Poruszyłaś tu ważna kwestię: chciejstwo. Odnoszę coraz częściej wrażenie, że kłopoty z praca nie polegają na "znalezieniu pracy" a na "znalezieniu pracodawcy, który pokryje koszty moich potrzeb" ale na pytanie ;co potrafisz" zapada cisza... od czasu do czasu pytają mnie różni znajomy czy nie pomógł bym im znaleźć jakiejś pracy bo maja problem np. z zapłata za czynsz w bieżącym miesiącu. "Na szybko" robię rozpoznanie, i np. dzwonie do znajomej, ta mówi, że na już ma robotę przy obsłudze korespondencji z konferencji, do zarobienia jest w tydzień 600zł. Co słyszymy? "Nie będę kleiła kopert" .... nie mam pytań.

konto usunięte

Temat: Zlikwidujmy Urzędy Pracy i zasiłki dla bezrobotnych.

Jarek Żeliński:
Poruszyłaś tu ważna kwestię: chciejstwo. (...)kłopoty z praca nie polegają na "znalezieniu pracy" a na "znalezieniu pracodawcy, który pokryje koszty moich potrzeb" (...)
Jarek Żeliński:
Poruszyłaś tu ważna kwestię: chciejstwo. (...) kłopoty z praca nie polegają na "znalezieniu pracy" a na "znalezieniu pracodawcy, który pokryje koszty moich potrzeb" (...)

Przecież to chyba naturalne, że ludzie pracują po to, żeby zarobić pieniądze. Pieniądze są potrzebne do płacenia rachunków i zaspokajania potrzeb; życie polega na zaspokajaniu potrzeb. Na niczym więcej (mamy różne potrzeby, na różnych pułapach).

Fajnie mieć pracę, w której możemy zaspokajać potrzeby również z wyższych półek. Rzadko kto jednak ma taką okazję.
Nie popieram ludzi, którzy wolą klepać skrajną biedę niż przez chwilę kleić koperty za marne 600 złotych. Jestem jednak w stanie zrozumieć ludzi, którzy nie chcą tego robić. Polski rynek pracy jest zły a zarobki poniżające - takie są fakty.

To bardzo szlachetne z Twojej strony, że próbujesz pomagać ludziom, z Twoich wypowiedzi jednak widać, że łatwiej ocenić Ci suche fakty od bardziej skomplikowanych emocjonalnych niuansów danych zjawisk. Tak myślę - bez urazy.

Nie wiem - nie pracuję od lat. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie siebie na rynku pracy. Pewnie bym narzekał. Szczególnie w PL zarobki poniżają ludzi.

W 2012 roku spędziłem w Polsce (w Warszawie) 9 dni. Mój 9-dniowy pobyt w hotelu Mariott kosztował 11600 złotych. Spotkałem się w tamtym czasie z kilkoma osobami z tego chociażby forum - bawiliśmy się kilka wieczorów.
Było fajnie - pewnego piątkowego wieczoru poszliśmy pić. Poszło 500 złotych na same drinki. Piszesz, że za tydzień klejenia kopert starcza na porządne chlanie - to trochę mało.
Do Warszawy przyjechała moja matka. Za obiad w restauracji płaciliśmy średnio 200 - 450 złotych za dwójkę. Jadaliśmy w średnich, poleconych przez znajomych knajpach. Przejazd taksówką 20-40 złotych. Nie wiem ile kosztuje bilet na transport miejski.
Przed wyjazdem kupiłem kilkanaście książek, których nie można kupić u mnie. Wspomnienia o Holoubku Zawadzkiej 70 złotych.
Nie ubrałem się w Polsce, bo szkoda było mi kasy. Wszystko było droższe niż w NY lub Londynie.

Po co ja to wszystko piszę? Denerwowało mnie, że ludzie z którymi się spotkałem/poznałem ciągle na coś narzekali. Dopiero później zobaczyłem, że chodzą do pracy, której nienawidzą za równowartość kilku książek w Empiku.
Nie dziwi mnie więc, że ludzie są zniechęceni
A wracając do tematu - doradca zawodowy powinien wstawiać odpowiednie osoby na odpowiednie miejsce.
Bo nie chodzi o to, żeby kleić koperty za 600 złotych tygodniowo, tylko żeby wykonywać pracę zgodną ze swoimi zainteresowaniami/potrzebami. Dlatego uważam, że doradcy zawodowi są potrzebni i że potrzebne są zmiany w PL w zakresie zarządzania zasobami ludzkimi.

Jarku piszesz o potrzebach pracodawcy (wynika to z kontekstu) jednocześnie "przymykasz oczy" na potrzeby pracownika.
Moim zdaniem ludzi powinno się szkolić. Zapewnić im warunki rozwoju i stworzyć możliwości awansu (lepszych zarobków).
Ja zupełnie się nie dziwię, że ludzie nie chcą pracować za marne kilkaset złotych a już na pewno nie dziwi mnie brak jakiejkolwiek motywacji, gdy nie widać żadnych szans rozwoju.
System motywowania pracowników w PL leży... takie moje zdanie :)

PS. Kiedyś pracowałem. Byłem przez kilka lat dyrektorem personalnym.
Bardzo się cieszyłem, bo na początku systemy motywacyjne dla pracowników były takie jak być powinny. Wszyscy pracowali jak w zegarku.
A potem wszystko się zmieniło. Firma poszła na ilość - w ciągu kilku lat praca podstawowego pracownika przestała być doceniana. Wtedy zaczęła się fluktuacja kadr, kradzieże itd...
tak czy inaczej - ja patrzę z tej strony.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Zlikwidujmy Urzędy Pracy i zasiłki dla bezrobotnych.

Frederick R.:
Przecież to chyba naturalne, że ludzie pracują po to, żeby zarobić pieniądze.

Nie, ogólnie zasada jest prosta: za pracę można oczekiwać wynagrodzenia ale nie można żądać, bo otrzymanie wynagrodzenia wymaga wcześniejszego umówienia się. Jeżeli pójdę do hotelu i nie ustalając nic z nikim posprzątam korytarze nie muszą mi nic płacić bo nie umawiali się ze mną na wykonanie tej pracy. Po drugie są ludzie, jest ich wielu, którzy potrafią robić co co dla wielu innych ma wartość i po protu Ci pierwsi robią coś "bo tak" a inni sami z własnej woli im za to płacą. Raz jest to malarz który maluje coś co się komuś czasem spodoba i dostanie wynagrodzenie innym razem maluje na zlecenie. Szewc przy głównej ulicy podobnie, czeka....

Owszem, jest wielu ludzi, którzy z różnych powodów są tylko wynajmowani do pracy i wykonują to o co się ich w tej pracy prosi. Tu albo przyjmują te warunki albo nie. Rynek pracy jest kapryśny, bardzo wiele zależy i od sytuacji gospodarczej kraju i od rynkowej wartości umiejętności tej czy innej osoby/

Pieniądze są potrzebne do płacenia rachunków i zaspokajania potrzeb; życie polega na zaspokajaniu potrzeb. Na niczym więcej (mamy różne potrzeby, na różnych pułapach).

Utrzymanie się wymaga pieniędzy dlatego, że nie jesteśmy samowystarczalni, wiec zawsze coś musimy kupować np. bułki na śniadanie albo płacić za usługę jaka jest wynajęcie mieszkania. Jeżeli dla kogoś "życie polega [tylko] na zaspokajaniu potrzeb." to jest to wegetacja (i nie ma w tym nic złego).
Fajnie mieć pracę, w której możemy zaspokajać potrzeby również z wyższych półek. Rzadko kto jednak ma taką okazję.

Pojęcie "potrzeby z wyższej półki" jest bardzo względne, dla mnie może to być potańcówka przy ludowej muzyce w stodole, kontakt z bardzo wartościowymi ludźmi (nie mylić wartościowy z bogaty), dla innych hotel za 11 tys. i drinki w klubie za 500zł. każdy ma swój własny system wartości i nie oceniamy ich.
Nie popieram ludzi, którzy wolą klepać skrajną biedę niż przez chwilę kleić koperty za marne 600 złotych. Jestem jednak w stanie zrozumieć ludzi, którzy nie chcą tego robić.

A jaką mają w swojej sytuacji alternatywę? Foch nie rozwiązuje żadnego problemu...
Polski rynek pracy jest zły a zarobki poniżające - takie są fakty.

to bardzo względne pojęcie, są na tym świecie bardzo szczęśliwi ludzi, których dochody miesięczne liczne sa w pojedynczych dolarach,...

To bardzo szlachetne z Twojej strony, że próbujesz pomagać ludziom, z Twoich wypowiedzi jednak widać, że łatwiej ocenić Ci suche fakty od bardziej skomplikowanych emocjonalnych niuansów danych zjawisk. Tak myślę - bez urazy.

Nie wiem o czym piszesz, ale proste chciejstwo zawsze było w moich oczach wadą...

Nie wiem - nie pracuję od lat. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie siebie na rynku pracy.

Więc o czym tu piszesz?
W 2012 roku spędziłem w Polsce (w Warszawie) 9 dni. Mój 9-dniowy pobyt w hotelu Mariott kosztował 11600 złotych. Spotkałem się w tamtym czasie z kilkoma osobami z tego chociażby forum - bawiliśmy się kilka wieczorów.
Było fajnie - pewnego piątkowego wieczoru poszliśmy pić. Poszło 500 złotych na same drinki. Piszesz, że za tydzień klejenia kopert starcza na porządne chlanie - to trochę mało.

nie każdy ma za cel życiowy porządne chlanie... ale rozumiem Cię..

Do Warszawy przyjechała moja matka. Za obiad w restauracji płaciliśmy średnio 200 - 450 złotych za dwójkę. Jadaliśmy w średnich, poleconych przez znajomych knajpach. Przejazd taksówką 20-40 złotych. Nie wiem ile kosztuje bilet na transport miejski.

nie wiem czym się chwalisz, ale jeżeli to w Twoich oczach "typowe koszty utrzymania" to "żyjesz na innej planecie", bardzo smaczny obiad w bardzo czystym i przyjemnym bistro kosztuje 16zł, dwudaniowy wypas w moim biurowcu 21zł.

Po co ja to wszystko piszę? Denerwowało mnie, że ludzie z którymi się spotkałem/poznałem ciągle na coś narzekali.

więc zmień towarzystwo :)
Jarku piszesz o potrzebach pracodawcy (wynika to z kontekstu) jednocześnie "przymykasz oczy" na potrzeby pracownika.

Nie, piszę o parze pracodawca-pracobiorca i chciejstwie obu stron, jedni chcą zarobić więcej niż warta jest ich praca, drudzy chcą płacić mniej niż wartość pracy jaka dostają od pracownika.

Firma poszła na ilość - w ciągu kilku lat praca podstawowego pracownika przestała być doceniana. Wtedy zaczęła się fluktuacja kadr, kradzieże itd...
tak czy inaczej - ja patrzę z tej strony.

to tylko jeden z możliwych przypadków (też takie znam).

W latach 60-tych padły po raz pierwszy słowa: "ludzie przestali potrzebować a zaczęli chcieć", to słowa jednego ze speców od marketingu i sprzedaży, i tak jest do dzisiaj...

konto usunięte

Temat: Zlikwidujmy Urzędy Pracy i zasiłki dla bezrobotnych.

Jarek Żeliński:
Nie, ogólnie zasada jest prosta: za pracę można oczekiwać wynagrodzenia ale nie można żądać(...)

No co Ty...? Za pracę jak najbardziej można żądać wynagrodzenia, bo wynagrodzenie się należy. To co dalej napisałeś dotyczy zupełnie innych rzeczy.
Praca wykonana - rozumiem tutaj wywiązanie się z umowy wcześniej podpisanej - usługa - zapłata.
Za wykonaną pracę (człowiek idzie do pracy i ją wykonuje) należy się zapłata i można jej żądać jak najbardziej.
Rynek pracy jest kapryśny, bardzo wiele zależy i od sytuacji gospodarczej kraju i od rynkowej wartości umiejętności tej czy innej osoby (...)
A jaką mają w swojej sytuacji alternatywę? Foch nie rozwiązuje żadnego problemu...(...)

Owszem. Sytuacja zmusza ludzi do różnych działań. Nie napiszę jednak, że tak jest dobrze albo, że powinniśmy się na to zgadzać. Sam, gdybym nie miał kasy poszedłbym pewnie kleić te koperty, bo bałbym się sytuacji, w której pozbawiony byłbym środków do życia.
Odchodzimy jednak od głównego tematu. Tutaj właśnie widzę miejsce do wypełnienia dla doradcy personalnego. Nie tylko w tej sytuacji: ty- znajoma-ktoś trzeci, tylko w takich sytuacjach.
Człowiek bez pracy powinien być prowadzony przez kogoś (tutaj nazywamy go doradcą personalnym), jeśli sam nie potrafi się odnaleźć. Gdy nie ma pieniędzy powinien mieć zapewnione podstawy (to jest obowiązek państwa wobec jednostki). Nie powinien być zostawiony sam sobie ani żyć na poziomie przyjemnego minimum nic nie robiąc. Taki doradca właśnie powinien dbać o to, żeby pracę znalazł.
Nie można jednak wymagać od nauczycielki, żeby przeobraziła się w woźną. Godność ludzka jest bardzo ważna i nikt nie ma prawa poniżać ludzi a często to widzę.
"Nie chcesz zamiatać? - no to ja nie mam więcej pytań"

Jeżeli dla kogoś "życie polega [tylko] na zaspokajaniu potrzeb." to jest to wegetacja (i nie ma w tym nic złego).

Życie polega tylko i wyłącznie na zaspokajaniu potrzeb. I masz rację, co do jednego. Nie ma w tym nic złego, bo tak to jest.
Był taki Maslow, który wyróżnił te potrzeby. Powiedział też, że nie da się zaspokoić potrzeb wyższych, jeśli niższe nie są zaspokojone.
Nazywamy to piramidą potrzeb.
Począwszy od oddechu, poprzez wydalanie, odżywianie i sen poprzez potrzeby bezpieczeństwa i społeczne, kończąc na potrzebach przynależności i uznania i w końcu samorealizacji. Życie polega na zaspokajaniu potrzeb zarówno Twoje jak moje. Wszystko co robimy wynika z jakiejś potrzeby - dążymy, aby ją zaspokoić.
(...)na tym świecie bardzo szczęśliwi ludzi, których dochody miesięczne liczne sa w pojedynczych dolarach,...

Tak. Często jeżdżę do Indii i Nepalu. Tam ludzie żyją inaczej. Nikt jednak nie jest szczęśliwy, gdy nie ma spokoju albo gdy jest głodny.
Tamci ludzie potrafią być szczęśliwi, bo ich potrzeby są inne a podstawowe zaspokojone. Nie mają prawie nic ale mają spokój i nie są głodni. Uśmiechnięci realizują swoje potrzeby, których my możemy do końca nie rozumieć. Chcą być potrzebni i budować "dobrą karmę". Tym powodowani żyją w zadowoleniu.
Więc o czym tu piszesz?
Wyrażam swoje zdanie. W Polsce się wiele zmieniło. Z boku widzę, że dużo rzeczy poszło w złym kierunku. Nigdy nie widziałem takiej przepaści pomiędzy zarobkami a cenami.
nie każdy ma za cel życiowy porządne chlanie... ale rozumiem Cię..

A jedną z moich potrzeb jest porządna zabawa. Szczególnie wtedy, gdy mam na to ochotę i sprzyjające okoliczności.
nie wiem czym się chwalisz, ale jeżeli to w Twoich oczach "typowe koszty utrzymania" to "żyjesz na innej planecie"

Ja wiem, że żyję na innej planecie. Ale tu nie o to chodzi.
Zauważam tylko taką dziwną tendencję: ludzie, którym się nie nalewa zimna wody do dupy, nie widzą problemu - jakby w ogóle wyparowała z nich empatia.

Nie wiem jakie są typowe koszty utrzymania - wiem natomiast, że w obecnych czasach ludziom nie starcza na ich pokrycie. Nie będziemy się jednak w to wgłębiać, bo nie jest to przedmiotem rozmowy w tym wątku.
piszę o parze pracodawca-pracobiorca i chciejstwie obu stron, jedni chcą zarobić więcej niż warta jest ich praca, drudzy chcą płacić mniej niż wartość pracy jaka dostają od pracownika.

Tutaj jestem w stanie zrozumieć Twój pogląd.
Ale! UWAŻAM, ŻE W PL ZAROBKI SĄ ZANIŻONE W OGÓLE.
Jak może kawa w Heaven kosztować 20 złotych, podczas gdy pracownik podstawowy zarabia na przykład 8 złotych na godzinę? Co? Nie dla psa kiełbasa?
Na zachodzie Europy na kawę, pracownik podstawowy pracuje ok 15-20 minut.
Jak mogą buty kosztować tygodniówkę? Jak może film DVD kosztować dzień pracy lub więcej? I potem się ludzie dziwią, że wszystko leci na pysk i że ludzie stają się żądni i chciwi.
To może to chciejstwo o którym piszesz ma swoje podłoże gdzieś indziej? Moim zdaniem tak.
W latach 60-tych padły po raz pierwszy słowa: "ludzie przestali potrzebować a zaczęli chcieć"

no i kogo to wina?
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Zlikwidujmy Urzędy Pracy i zasiłki dla bezrobotnych.

Frederick R.:
Życie polega tylko i wyłącznie na zaspokajaniu potrzeb.

i tu się bardzo różnimy ....

Więc o czym tu piszesz?
Wyrażam swoje zdanie.

tak jak ja i inni...
nie każdy ma za cel życiowy porządne chlanie... ale rozumiem Cię..

A jedną z moich potrzeb jest porządna zabawa. Szczególnie wtedy, gdy mam na to ochotę i sprzyjające okoliczności.

nie oceniam :)
Jak może kawa w Heaven kosztować 20 złotych,

kosztuje 9,9zł
W latach 60-tych padły po raz pierwszy słowa: "ludzie przestali potrzebować a zaczęli chcieć"

no i kogo to wina?

manipulantów zawodowo zajmujących się wzbudzaniem potrzeb, na świecie jest tak wielu ludzi o słabszej psychice, ze jest na kim żerować... np. na hedonistach

konto usunięte

Temat: Zlikwidujmy Urzędy Pracy i zasiłki dla bezrobotnych.

Jarek Żeliński:
Frederick R.:
Życie polega tylko i wyłącznie na zaspokajaniu potrzeb.

i tu się bardzo różnimy ....
Nie. Tu się nie rozumiemy. wszystko jest potrzebą. Oddychanie i modlenie. Picie i posiadanie dzieci. Praca i sen. Spacer i myślenie a także pomaganie innym.
Współczesna psychologia o tym mówi
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Zlikwidujmy Urzędy Pracy i zasiłki dla bezrobotnych.

Frederick R.:
Jarek Żeliński:
Frederick R.:
Życie polega tylko i wyłącznie na zaspokajaniu potrzeb.

i tu się bardzo różnimy ....
Nie. Tu się nie rozumiemy. wszystko jest potrzebą. Oddychanie i modlenie. Picie i posiadanie dzieci. Praca i sen. Spacer i myślenie a także pomaganie innym.
Współczesna psychologia o tym mówi

wiem, teraz zgoda... :)

konto usunięte

Temat: Zlikwidujmy Urzędy Pracy i zasiłki dla bezrobotnych.

W Niemczech od kilku lat jest dyskusja na temat tzw. basic income. Czyli każdemu obywatelowi należy się kwota ok. 1000 euro, dzieci do 18 roku połowa. Inicjatorem jest Goetz Werner, założyciel sieci sklepów drogeryjnych dm (kto był w Niemczech, zna je).
Werner jest tego zdania, że kapitalizm w teraźniejszej formie jest przestarzały i służy przede wszystkim ludziom, którzy i tak już mają kapitał. Reszta ludzi musi się podporządkować kapitaliście, a odwrotnie nie. Poza tym jest zdania, że administracyjne wodogłowie zżera dużą część budżetu państwowego, co uważa za skandal. Zapomogi socjalne są tak minimalne, że ani przeżyć ani umrzeć. Tak jak kiedyś bezrobocie trafiało ludzi z tzw. "niższych sfer", tak teraz bezrobocie może spotkać praktycznie każdego. Pracodawca może dyktować bardzo niegodne warunki, pracownik musi się zgadzać. Dalej uważa, że agencje pracy/Arbeitsamt i Sozialamt pracują nie efektownie, po prostu nie mają pojęcia co robią a dużo kosztują.
Czyli likwidując wszystkie te niepotrzebne instytucje uwalnia się kapitał. Poza tym za pomocą expertów wyliczył, iż sfinansowanie jest proste: znieść podatek dochodowy (w niemczech jest mnóstwo różnych dziwnych podatków) i podwyższyć podatek tzw. konsumpcyjny. Czyli dopiero jak kupujesz, płacisz podatek. Werner ma wielu zwolenników w różnych partiach. Opcją dochodu niezależnego interesuje się przede wszystkim partia piratów. Werner argumentuje, że dopiero jeśli masz zapewnione spełnienie podstawowych potrzeb (dach, jedzenie, troche ciuchów etc) wtedy jako człowiek jesteś w stanie rozwinąć swoją kreatywność i "dać" coś przydatnego sobie i społeczeństwu. Partie polityczne twierdząc, iż walczą z bezrobociem kłamią, ponieważ jest to niemożliwe. Nie po to rozwijało się przez dziesiątki lat maszyny zastępujące ludzkie ręce. Czyli pracy jest coraz mniej a nie więcej. Ponieważ przeciętny polityk nie ma wizji tylko z reguły administruje (często) spleśniały spadek, nie zauważa, że ludzośc się rozwija i coraz mniej ludzi chce harować tylko chce pracować godnie, zgodnie z sobą. Wielkim fanem basic income jest również wnuk Ferdinanda Porsche, Peter Daniel, który jest nauczycielem w szkole waldorf. On oczywiście ma basic income ze spadku (dał sobie wypłacić, nie chciał pracować zgodnie z tradycją w koncernie dziadka). "Oczywiście jest to wspaniale mieć zapewniony dach nad głową, wtedy zupełnie inaczej podchodzi się do pracy. Dokładniej i z całym sercem, nawet jeśli płaca nauczyciela nie jest najwyższa, ponieważ nie zagraża to mojej egzystencji."
Interesuje mnie Wasza opinia na ten temat. Proszę nie argumentować tanio, czyli "kto będzie zbierał śmieci" itd, ponieważ pracodawca będzie musiał polepszyć warunki pracy, aby ktoś to robił. Czyli uzależnienie będzie z obu stron, a nie tylko z jednej, jak teraz. Poza tym ludzie którzy nie chcą już teraz pracować i tak ich się nie zmusi. Ze statystyk wynika, że jest to mniejszość, którą państwo bez wysiłku udzwignie. Większość zapytanych na ten temat założyła by własną działalność, pracowała trochę mniej, częściej udzielałaby się społecznie, czyli opiekowała by się n.p. za darmo starszymi ludźmi, którzy nota bene w tej chwili często wegetują w tzw. rezydencjach dla seniorów, gdzie nie ma czasu na rozmowę tylko na zmianę pieluch. Summa summarum chodzi o zwrócenie godności. Co Panstwo na to?Hanna Maria Link edytował(a) ten post dnia 06.02.13 o godzinie 11:35
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Zlikwidujmy Urzędy Pracy i zasiłki dla bezrobotnych.

Nic nowego, niejedna książka s-f czy filozof opisuje społeczeństwa bardzo zdrowe:
- wszyscy płaca podatek od zarobionych pieniędzy (zarobione są lepsze, bo zawsze trafi się ktoś kto odłoży do skarpety ze skąpstwa czyli nie wyda nie zapłaci) - innymi słowy każdy kto cokolwiek robi zrzuca się do wspólnej kasy
- każdy dostaje "pogłówne" czyli środki na "normalne życie", ale MUSZA to być tylko środki na podstawową "wegetację" by nie doprowadzić do demoralizacji pracujących
- praca jest luksusem
- prosty podatek i obligatoryjność upraszcza system poboru i redystrybucji..

zwróćcie uwagę, że tak właśnie żyje do dziś niektóre ludy pierwotne i doskonale sobie radzą.

itp., itd. system znany od dawna, uznawany "na razie" za utopijny ale myślę, że "to [obecny kapitalizm] się w końcu zawali" i chyba sami do tego dojdziemy, sam fakt, że np. w Niemczech 'ktoś o tym realnie myśli". Na świcie ani nie brakuje pieniędzy ani żywności, marnujemy ich więcej niż brakuje nie tylko w afryce, problemem jest redystrybucja silnie blokowana przez "kapitalizm"..

konto usunięte

Temat: Zlikwidujmy Urzędy Pracy i zasiłki dla bezrobotnych.

zgadza sie, lecz niegdyś dużo było utopią. o ile pamiętam geje byli kiedyś uznawani za chorych i zboczonych, w tej chwili w wielu krajach są normalnymi obywatelami, którzy tworzą rodziny.
Wreszcie.
Poza tym tak czy tak wszyscy pracujemy tylko robimy różnicę między zatrudnieniem i pracą n.p. w domu. Czy człowiek opiekujący się chorym członkiem rodziny nie pracuje? pracuje ciężko, w zależności od choroby bliskiego.

Temat: Zlikwidujmy Urzędy Pracy i zasiłki dla bezrobotnych.

Hanna Maria Link:
W Niemczech od kilku lat jest dyskusja na temat tzw. basic income.
i to też rozwiązuje inny problem - szczególnie występujący w USA
ludzie bez dochodów muszą sobie zapewnić przetrwanie biologiczne
gdy to jest trudne (bez opieki państwa) dochodzi do:
kryminalizacji życia społecznego - zaczynają kraść, napadać itd, następnie
penalizacji - odpowiedź represyjna państwa zwiększająca kary, i do
brutalizacji czyli kary są tak wysokie, że wiekszość przestępców nie ma zahamowań co do uzytych środków (broń palna, porwania)
i tak np. w Kalifornii gość dostał dozywocie za kradzież batonika za 4,95$
ginie tam rocznie 11.000 ludzi od postrzałów
etc. etc.

pseudoliberałowe mają idiotyczne założenia jak komuniści i uważają że "samo się rozwiąże"
nie rozumieją że człowiek zawsze i każdą metodą zadba o przetrwanie biologiczne (nawet zamorduje) i samo nakładanie kar, przymus policyjny, wysokie mury, oddzielne dzielnice tego nie rozwiążą

muszą zdać sobie sprawę że częściowo opieka społeczna jest aktem humanitarnym i cywilizacyjnym a częściowo ceną za bezpieczeństwo i spokój społeczny

Temat: Zlikwidujmy Urzędy Pracy i zasiłki dla bezrobotnych.

Stanęliśmy po stronie biednych i temu zawdzięczamy cud gospodarczy w Brazylii - mówi w rozmowie z "DGP" doradca byłego prezydenta Brazylii Inacia Luli da Silvy.
http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/414727,e...

konto usunięte

Temat: Zlikwidujmy Urzędy Pracy i zasiłki dla bezrobotnych.

Jarek Kisiołek:
Stanęliśmy po stronie biednych i temu zawdzięczamy cud gospodarczy w Brazylii - mówi w rozmowie z "DGP" doradca byłego prezydenta Brazylii Inacia Luli da Silvy.
http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/414727,e...


dobry art., lecz w niemczech nie chodzi o podarunek od panstwa tylko udzial kazdego, w tym co juz i tak egzystuje. absolutnie nie ma byc to jakas zapomoga. to sie po prostu nalezy po tylu latach wzrostu gospodarczego.
Krystian Pluciak

Krystian Pluciak ♛CO MOGĘ DLA CIEBIE
UDOSKONALIĆ?☛JAKIE
BARIERY, BŁĘDY I
P...

Temat: Zlikwidujmy Urzędy Pracy i zasiłki dla bezrobotnych.

Tadeusz Szmajda:
Czy to etyczne żeby płacic ludziom za to że NIE PRACUJĄ?
Jeśli samodzielnie podejmujesz decyzję to tak. Jeśli jest to kasa z haraczu to nie jest to etyczne. Bo ktoś zabiera Twoją własność pod przymusem.

Znacznie lepszym rozwiązaniem byłaby likwidacja tego. Zastąpienie czymś w rodzaju dobrowolnego 3-sektorowego narządu. Szkolącego tych bezrobotnych. Dawanie komuś czegoś za nic jest demoralizujące. Co powinien wiedzieć każdy z rodziców na forum;)

W przypadkach szczególnych (samotna matka z dzieckiem itp) należy wesprzeć finansowo.
Czy potrzeba wydawać pieniadze na urzedasów którzy tylko piją herbatkę i biorą łapówki od organizatorów NIEPOTRZEBNYCH i DROGICH SZKOLEŃ?
Precz ;)

Temat: Zlikwidujmy Urzędy Pracy i zasiłki dla bezrobotnych.

Krystian Piotr Pluciak:
W przypadkach szczególnych (samotna matka z dzieckiem itp) należy wesprzeć finansowo.
kto ma o tym decydować?
Krystian Pluciak

Krystian Pluciak ♛CO MOGĘ DLA CIEBIE
UDOSKONALIĆ?☛JAKIE
BARIERY, BŁĘDY I
P...

Temat: Zlikwidujmy Urzędy Pracy i zasiłki dla bezrobotnych.

Jarek K.:
Krystian Piotr Pluciak:
W przypadkach szczególnych (samotna matka z dzieckiem itp) należy wesprzeć finansowo.
kto ma o tym decydować?
A kto pracuje w 3 sektorze? Wolontariusze, starsi ludzie którzy swoje już zarobili, przedsiębiorcy i zawodowcy/właściciele. Więc oni ;)

Temat: Zlikwidujmy Urzędy Pracy i zasiłki dla bezrobotnych.

Krystian Piotr Pluciak:
Jarek K.:
Krystian Piotr Pluciak:
W przypadkach szczególnych (samotna matka z dzieckiem itp) należy wesprzeć finansowo.
kto ma o tym decydować?
A kto pracuje w 3 sektorze? Wolontariusze, starsi ludzie którzy swoje już zarobili, przedsiębiorcy i zawodowcy/właściciele. Więc oni ;)
czyli tak samo sie poukłada, zrobi struktura i kontrola :-D
to tak jak z fundacja KidProtect...

podpowiem - kraje skandynawskie, szwajcaria, częsciowo Niemcy - decentralizacja na rzecz demokracji lokalnej, bo tylko ty wiesz płacąc podatki kto na Twojej dzielni wyłudza zasiłek a kto nie
;-)
jak na razie nikt nie wymyslił innego rozwiązaniaJarek K. edytował(a) ten post dnia 03.03.13 o godzinie 11:41
Krystian Pluciak

Krystian Pluciak ♛CO MOGĘ DLA CIEBIE
UDOSKONALIĆ?☛JAKIE
BARIERY, BŁĘDY I
P...

Temat: Zlikwidujmy Urzędy Pracy i zasiłki dla bezrobotnych.

Jarek K.:
Krystian Piotr Pluciak:
Jarek K.:
Krystian Piotr Pluciak:
W przypadkach szczególnych (samotna matka z dzieckiem itp) należy wesprzeć finansowo.
kto ma o tym decydować?
A kto pracuje w 3 sektorze? Wolontariusze, starsi ludzie którzy swoje już zarobili, przedsiębiorcy i zawodowcy/właściciele. Więc oni ;)
czyli tak samo sie poukłada, zrobi struktura i kontrola :-D
to tak jak z fundacja KidProtect...
Nie. Będzie dobrowolna. Nie będzie zabierać wszystkim. Tylko Ci dobrzy będą płacić, lub Ci co mogą sobie pozwolić.

To kluczowe;)

No i menele z mojego osiedla nie będą pić piwa z zasiłku jak to jest teraz.

podpowiem - kraje skandynawskie, szwajcaria, częsciowo Niemcy - decentralizacja na rzecz demokracji lokalnej, bo tylko ty wiesz płacąc podatki kto na Twojej dzielni wyłudza zasiłek a kto nie
;-)
jak na razie nikt nie wymyslił innego rozwiązania
Problemem bezrobotnych jest Państwo i przepisy. A nie to jak zabrać komuś kasę żeby im dać..

Nie lubię go, ale Zabawne:

http://www.youtube.com/watch?v=isf3Vqq3yr4
;)
Ja mam takich pełno w miejscu gdzie teraz mieszkam...

Temat: Zlikwidujmy Urzędy Pracy i zasiłki dla bezrobotnych.

Krystian Piotr Pluciak:
Ja mam takich pełno w miejscu gdzie teraz mieszkam...

zobacz kolego, niezłe :-)

Szwajcarzy poparli w referendum (czyli demokracja bezpośrednia) ograniczenie wynagrodzeń menedżerów

Szwajcarzy opowiedzieli się w niedzielę w referendum za ograniczeniem wynagrodzeń kadry menedżerskiej. Inicjatywę "Przeciwko oskubywaniu" poparło 68 proc. uczestników głosowania - podała telewizja SRF, powołując sie na szacunkowe dane instytutu gfs.bern.

Przyjęta w referendum propozycja przewiduje, że to akcjonariusze decydują o wysokości pensji dla kadry kierowniczej notowanych na giełdzie spółek. Nadzwyczajne bonusy w rodzaju odpraw lub gratyfikacji z okazji rozpoczęcia pracy, sięgające często milionów euro, mają być zakazane. Osobom naruszającym te przepisy mają grozić kary do trzech lat pozbawienia wolności oraz wysokie grzywny.

Centrala zrzeszająca organizacje szwajcarskiego przemysłu Economiesuisse, która prowadziła kosztującą wiele milionów euro kampanię przeciwko nowym przepisom, przyznała się do porażki. Jej dyrektor Pascal Gentinetta zapowiedział, że jego stowarzyszenie będzie konstruktywnie współpracować przy realizacji wyniku referendum.

"To oczywiste, że należy respektować wolę narodu. Teraz musimy zadbać o to, by wprowadzić inicjatywę zgodnie z jej tekstem w życie" - powiedział Gentinetta.

Inicjatywa ograniczenia wynagrodzeń kadry kierowniczej wyszła ponad pięć lat temu od przedsiębiorcy i bezpartyjnego posła Thomasa Mindera. Jak przewiduje dpa, zanim nowe przepisy zaczną obowiązywać, może upłynąć jeszcze rok lub nawet półtora. Rząd i parlament muszą teraz opracować i uchwalić odpowiednią ustawę.

http://kariera.pb.pl/3024509,73376,szwajcarzy-poparli-...
Krystian Pluciak

Krystian Pluciak ♛CO MOGĘ DLA CIEBIE
UDOSKONALIĆ?☛JAKIE
BARIERY, BŁĘDY I
P...

Temat: Zlikwidujmy Urzędy Pracy i zasiłki dla bezrobotnych.

Jarek K.:
Ciekawe.

___________________________________________________________________

Na Kubie wszyscy poza taksówkarzami (i partią) zarabiają tyle samo.. obojętnie od stanowiska. Skutki widać. Odnośnie Twojej wypowiedzi o różnicy klas...

Gorąco polecam!
http://www.youtube.com/watch?v=gfSCS8ARydE

Następna dyskusja:

Zasilki dla bezrobotnych sa...




Wyślij zaproszenie do