Marcin Orliński

Marcin Orliński Wicenaczelny,
„Przekrój”

Temat: Zakonnica zgodziła się na aborcję u swojej pacjentki

"Siostra Margaret McBridge, dyrektor katolickiego szpitala w Phoenix, zaaprobowała decyzję szpitalnej komisji etycznej, zezwalającej na usunięcie 11-tygodniowego płodu w celu ratowania życia matki cierpiącej na nadciśnienie płucne. Miejscowy biskup ogłosił jej ekskomunikę i zwolnił ze stanowiska."

Więcej: tygodnik.onet.pl
Marcin Orliński

Marcin Orliński Wicenaczelny,
„Przekrój”

Temat: Zakonnica zgodziła się na aborcję u swojej pacjentki

Brawo, siostro McBridge! Sapere aude!
Grzegorz K.

Grzegorz K. jeśli szukam nowych
doznań to.....
muzycznych

Temat: Zakonnica zgodziła się na aborcję u swojej pacjentki

tak naprawdę to powodów do radości nie ma... bo to przecież same nieszczęścia

A siostra McBridge wolała by pewnie nigdy takiego wyboru nie dokonywać

konto usunięte

Temat: Zakonnica zgodziła się na aborcję u swojej pacjentki

Dokonała wyboru w swoim sumieniu i dosięgła ją nie ręka/kara boska, tylko ręka/kara księdza...

Temat: Zakonnica zgodziła się na aborcję u swojej pacjentki

W sumie, jak by tak popatrzeć z boku, bez emocji, to sytuacja była patowa.

"Po pierwsze - nie szkodzić". Ale jak wybrać, komu nie szkodzić? Jakiego by nie dokonała wyboru, zaszkodziłaby - albo matce, albo dziecku.

Czy z kolei przełożony mógł nie potępić jej zachowania w świetle obowiązujących ich oboje zasad? Jeśli chciał być uczciwy i nie popełnić grzechu przyzwolenia na grzech, to nie. Co nie znaczy, że w duszy siebie za to nie przeklął.

Szach mat. Nie chciałbym się znaleźć w takiej sytuacji. Osobiście uważam, że siostra uczyniła dobrze.

konto usunięte

Temat: Zakonnica zgodziła się na aborcję u swojej pacjentki

Adrian Olszewski:
W sumie, jak by tak popatrzeć z boku, bez emocji, to sytuacja była patowa.

"Po pierwsze - nie szkodzić". Ale jak wybrać, komu nie szkodzić? Jakiego by nie dokonała wyboru, zaszkodziłaby - albo matce, albo dziecku.

Czy z kolei przełożony mógł nie potępić jej zachowania w świetle obowiązujących ich oboje zasad? Jeśli chciał być uczciwy i nie popełnić grzechu przyzwolenia na grzech, to nie. Co nie znaczy, że w duszy siebie za to nie przeklął.

Szach mat. Nie chciałbym się znaleźć w takiej sytuacji. Osobiście uważam, że siostra uczyniła dobrze.

W takim razie po co jest ta szpitalna komisja etyczna? To na tej komisji spoczął ciężar, zakonnica miała prawo oprzeć się na tym co ustaliła komisja (względem podejmowania samej decyzji).



Wyślij zaproszenie do