konto usunięte

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

może dlatego ze na fastfoodach wychowani
-:)

ja jak poznaje kobiete to zanim ja ,,przeskanuję " to staram sie poznac .... chociazby jak ma na imię

a co to quick cola ze trzeba szybko zaliczyc lekturę ?
a tak na marginesie , to poziom tych amerykanskich studiów ( za wyjatkiem kilu uczelni ) jest na poziomie takim , no , fastfoodowym
wiec bez przesady

konto usunięte

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Stefan Nowacki:
może dlatego ze na fastfoodach wychowani
-:)

Nie wiem czy na fast-foodach. Wielu jest wychowanych na krwistych stekach.

Na myśleniu. 99% chyba już publikacji naukowych powstaje tam. Jeżeli ktoś marzy o karierze naukowej to ucieka to U S of A. To jest jedna z tajemnic sukcesu tego kraju.

ja jak poznaje kobiete to zanim ja ,,przeskanuję " to staram sie poznac .... chociazby jak ma na imię

Możemy sobie oczywiście pożartować w rozpaczy.

Z czytaniem jest jak ze śniegiem. Eskimosi znają kilkanaście odmian w zależności od koloru i chrzęstu.

Czytanie = Skimming, Scanning, Reading, itp. itd.

a co to quick cola ze trzeba szybko zaliczyc lekturę ?
a tak na marginesie , to poziom tych amerykanskich studiów ( za wyjatkiem kilu uczelni ) jest na poziomie takim , no , fastfoodowym
wiec bez przesady

Jeśli najgorsza uczelnia amerykańska np. uczyła dokumentowania źródeł i uczyła brzydzić się plagiatem i ściąganiem jak kradzieżą a najlepsza polska do tego dopuszczała...
Jeśli najgorsza uczelnia amerykańska jest najgorsza i o niej wiadomo ze wzgledu na niską ilość cytowań a w Polsce nawet wskazać takiej nie można bo nie ma miarodajnego systemu...

Ja bym nie powiedział "bez przesady." Nie ośmieliłbym się. Starałbym się równać do najlepszych a nie szukać sobie możliwości podbudowania ego.Jacek K. edytował(a) ten post dnia 18.02.12 o godzinie 10:12

konto usunięte

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

ja ni ereprezentuje ministerstwa szkolnictwa wiec nie musze swego ego podbudowywać
opiera się na publikowanej gdzieś opini ludzi młodych którzy mieli okazję studiowaci tu i tu

i to ich opinia była taka ze o ile mieli jakieś problemy w Polsce to w stanach ich juz nie mieli
stąd wniosek jest taki ze moze łatwiej przeczytac i posługiwac sie opinia innych niz wyrobic sobie opinie samemu na podstawie CAŁEJ przeczytanej ksiązki

ja tam wole sam wypic flaszkę niz np czytac opinie specjalistów z tej dziedziny na temat : bukietu , koloru , smaku
-:)

konto usunięte

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Stefan Nowacki:
i to ich opinia była taka ze o ile mieli jakieś problemy w Polsce to w stanach ich juz nie mieli
stąd wniosek jest taki ze moze łatwiej przeczytac i posługiwac sie opinia innych niz wyrobic sobie opinie samemu na podstawie CAŁEJ przeczytanej ksiązki

ja tam wole sam wypic flaszkę niz np czytac opinie specjalistów z tej dziedziny na temat : bukietu , koloru , smaku
-:)

Kto mówił o czytaniu opinii specjalistów?

Co to za opinie owych studentów, którzy tu mieli problemy a tam ich nie mieli? Moze chodzi o podstawówkę? O College? Mogę czegoś bliżej się dowiedzieć? Ja stawiam tezę, że polskim studentom sprawia
duży problem napisanie czegokolwiek i udokumentowanie tego, jeśli
nie przeszli Structural Writing w College'u. Ze nie są zdolni do myślenia.
To, że poznali szybciej niż amerykanie całki i różniczki i że posługują
się automatycznie wzorami, za bardzo im się do niczego nie przyda
poza magią robienia czegoś z pamięci...Jacek K. edytował(a) ten post dnia 18.02.12 o godzinie 10:29

konto usunięte

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

jak oni to robia ze przy niskiem poziomie podstawówek mają takie dobre studia ?
-:)
opinie były gdzies w prasie ( tak zakładam ) bo czytałem -;)
ja sam nie jestem ,,opiniotwórczy "
-:)

mam porówanie jedynie co do Hiszpani ( cóz nie ameryka w prawdzie ale moze coś da )
bo córka tam studiowała
opinia jest podobna
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Jacek K.:

Jeśli najgorsza uczelnia amerykańska np. uczyła dokumentowania źródeł i uczyła brzydzić się plagiatem i ściąganiem jak kradzieżą a najlepsza polska do tego dopuszczała...

Każda uczelnia (czy to amerykańska, niemiecka, austriacka czy polska uczy i wymaga dokumentowania źródeł i nie dopuszcza plagiatu). To, że one się zdarzają (wszędzie) , to raczej sprawa "niechlujstwa" promotorów. W zeszłym roku ministra obrony Niemiec, jego praca doktorska, którą oceniono jak wyróżniającą się (summa cum laude), a która okazała się w ponad 70% plagiatem, kosztowała stanowisko i karierę polityczną.

http://www.focus.de/politik/deutschland/doktorarbeit-p...

http://www.sueddeutsche.de/karriere/fdp-politiker-chat...

http://kompakt-nachrichten.de/2011/07/wegen-plagiat-sp...

Plagiatem nie "brzydził się" np. amerykański historyk Stephen Edward Ambrose ( a przecież też się gdzieś tego nauczył i na 100% nie była to polska uczelnia) :)Katharina Katarzyna Z. edytował(a) ten post dnia 18.02.12 o godzinie 12:41

konto usunięte

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Mają niski poziom podstawówek? A może nie można porównać.

My porównujemy, np. czy na jakimś poziomie mieli całki i różniczki.

Oni porównują, np. wg kryteriów myślenia projektowego.

I im może wyjść, że nasze podstawówki są cienkie, bo nie uczą określonych umiejętności...
Tak zgaduję.

Czy pamiętacie jak dzieci z amerykańskiej szkoły odkryły nam naszą bohaterkę z II Wojny? Panią Irenę Sendlerową? Zrobiły projekt obejmujący badania, zebranie informacji i na ich podstawie pisały wypracowania, stworzyły sztukę teatralną, zorganizowały wycieczkę.

konto usunięte

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Jacek K.:
Czy pamiętacie jak dzieci z amerykańskiej szkoły odkryły nam naszą bohaterkę z II Wojny? Panią Irenę Sendlerową?

zapytam moze bez związku z tematem :
czy te same dzieci amerykanskie wiedza cos na temat : ,,Zośki " , ,,Rudego " , Hubala , rotmistrza Plieckiego ?
wiedzą cos na temat Powstania Warszawskiego ?

a może tylko ,,odkrywaja" to co im odkryto ?

dla nich Kuklinski był ,,okey " a Zacharski - ,,be "

czy mnie dziwi ze ,,Lista Szindlera" i ,,W ciemnosci" robią wiekszą karierę w stanach niz ,,Hubal "?

wiec nie stawiajmy tu na ,,lepszą " edukację a na pewne powiedzmy sobie ,,inne" sprawy , z poziomem edykacja mające niewiele wspolnego , mimo ze bedącego edukacją tyle ze ukierunkowaną na okreslone sprawy

i nie mam nic przeciw przypominaniu Sendlerowej , ABSOLUTNIE
tyle ze nie jako argumentu na samodzielne myslenie dzieci w amerykanskich szkołach

konto usunięte

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Stefan Nowacki:
Jacek K.:
Czy pamiętacie jak dzieci z amerykańskiej szkoły odkryły nam naszą bohaterkę z II Wojny? Panią Irenę Sendlerową?

zapytam moze bez związku z tematem :
czy te same dzieci amerykanskie wiedza cos na temat : ,,Zośki " , ,,Rudego " , Hubala , rotmistrza Plieckiego ?
wiedzą cos na temat Powstania Warszawskiego ?

Odpowiem. Sendlerowa, zołnierz AK, żyła w strachu już w wolnej Polsce. Po wojnie była szykanowana. Groziła jej śmierć jak za Niemca.

Amerykańskie dzieci gdy startowały ze swoim projektem, musiały szukać źródeł. Nie miały Sendlerowej w podręczniku, sylabusie, wytycznych.
Miały wytyczne, zrobić projekt o osobie bohaterze,

Wybrały taką, która (wg wspomnień uratowanych)
organizowała pomoc dla dzieci żydowskich w polskich rodzinach, a ich prawdziwą
tożsamość dokumentowała i zakopywała w słoikach. Wszystko, z czym startowały.

Odkryły
Sendlerową dla nas. Bez nich najprawdopodobniej zmarłaby w zapomnieniu. Uważam, że
za ten projekt powinniśmy być im wdzięczni.

Co nasze dzieci wiedzą o rotmistrzu Pileckim. Zapytam więcej, co nasze dzieci wiedzą o bracie J. Piłsudzkiego, o którym dzieci japońskie śpiewają piosenki, o wujku, który w czarodziejskich wałkach zachował mowę Ajnów.

Uważam... że winniśmy trochę pokory okazać. Pileckiego odkrywa nam Włoch. Wojnę 1920 i Powstanie Warszawskie odkrywa dla nas i chwali przed światem Walijczyk, Dywizjon 303 para Stanley Cloud i Lynne Orson. O złamaniu Enigmy przez Polakow (i odkłamywaniu historii, zakłamanej przede wszystkim przez miłujących Uncle Joe lewicowców, akademików, historyków, redaktorów poczytnych gazet)
słyszałem już w barze od budowlańca, Szkota, w piątkowy wieczór w barze na piwie.

Te książki na Zachodzie sprzedają się w dużych nakładach. Ich publikacja
wiąże się z dużym rozgłosem.

Wiedzą coraz więcej dzięki ciągłemu zainteresowaniu tematyką IIWW i Zimnej Wojny, dzięki programom na Discovery Channel, BBC i PBS.

a może tylko ,,odkrywaja" to co im odkryto ?

Polska jest pełna ciekawych tematów. Odkrywają to co ciekawe.
dla nich Kuklinski był ,,okey " a Zacharski - ,,be "

Dla mnie i dla mojej rodziny również Kukliński był OK a Zacharski be. Bez żadnych ale.
Część mojej rodziny pozostała na Zachodzie a część żyła w strachu pomimo nastania wolnej Polski. Mój dziadek, moja babcia , jak Sendlerowa, bali się, że UB, że NKWD wróci i zacznie katować. Ci, którzy im służyli byli jednoznacznie zdrajcami, sprzedawali Polskę, zabijali Polaków. A ci, którzy stawiali opór, którzy szkodzili Imperium Zła, byli bohaterami. Na wschodzie jest wciąż (ile? 500 tys? milion?) nie policzonych, nieznanych grobów. Przy każdej wiosce. Wójtów, księży, kolejarzy, pocztowców, ludzi zamordowanych za to że reprezentowali w jakikolwiek sposób Państwo Polskie. Rodziny "kułaków" wywiezione na Syberię. Które na miejscu po prostu wyrzucano zamarznięte hakami w mróz. Takie ruchome "komory śmierci". Ktoś, kto temu czemuś służył, był jednoznacznie "be".

czy mnie dziwi ze ,,Lista Szindlera" i ,,W ciemnosci" robią wiekszą karierę w stanach niz ,,Hubal "?

Pat Meteny upodobał sobie melodię z Polskich Dróg. To chyba od nas zależy co zrobi karierę w Stanach. Na pewno zrobiłaby porządnie zrobiona historia Państwa Podziemnego. Na pewno wielki potencjał ma historia Bitwy o Monte Cassino, historii przyjaźni Gurbiela i Fletrohra. Na pewno opowieść o Enigmie.

wiec nie stawiajmy tu na ,,lepszą " edukację a na pewne powiedzmy sobie ,,inne" sprawy , z poziomem edykacja mające niewiele wspolnego , mimo ze bedącego edukacją tyle ze ukierunkowaną na okreslone sprawy

Nasze szkoły coraz bardziej przypominają dworce, w których uczeń jest bezosobowy.
Nie cofnę się przed zdaniem, że warto czerpać i kopiować dobre rozwiązania z Zachodu i Stanów.

i nie mam nic przeciw przypominaniu Sendlerowej , ABSOLUTNIE
tyle ze nie jako argumentu na samodzielne myslenie dzieci w amerykanskich szkołach

Podtrzymuję swoje zdanie. Myślenie projektowe, myślenie twórcze a nie pamięciówa i działania odtwórcze. Magia powtarzania z pamięci informacji śmieci, lektury, które się zna a którymi się "rzyga" - coś w tym jednak jest i warto się nad tym zastanowić. Bo ja też nie przeczytałem 4 tomów Nocy i Dni. Uznałem to za stratę czasu. Warto wspomnieć ale nie interesujące. W tym samym czasie pochłaniałem powieści podróżnicze, fantastyczne.Jacek K. edytował(a) ten post dnia 19.02.12 o godzinie 16:28
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Jacek K.:

Uważam... że winniśmy trochę pokory okazać. Pileckiego odkrywa nam Włoch. Wojnę 1920 i Powstanie Warszawskie odkrywa dla nas i chwali przed światem Walijczyk, Dywizjon 303 para Stanley Cloud i Lynne Orson. O złamaniu Enigmy przez Polakow (i odkłamywaniu historii, zakłamanej przede wszystkim przez miłujących Uncle Joe lewicowców, akademików, historyków, redaktorów poczytnych gazet)
słyszałem już w barze od budowlańca, Szkota, w piątkowy wieczór w barze na piwie.

Mówisz o propagowaniu naszej histrorii za garnicą czy literaturze dotyczącej naszej historii?
Jeżeli o tym drugim, to Dywizjon 303 "odkrył" A. Fiedler (była to lektura szkolna w czasach PRL, jest przetłumaczona na angielski http://www.amazon.com/303-Squadron-Legendary-Britain-F.... Okres II wojny opisywał A. Kamiński w "Kamieniach na szaniec", R. Bratny "Kolumbowie rocznik 20 (te dwie ksiązki były podstawą mojej pracy maturalnej z j. polskiego, a obie przeczytałam jeszcze w szkole podstawowej), K. Pruszyński w swoich opowiadaniach. O złamanie Enigmy pisał Stanisław Strumph-Wojtkiewicz w książce "Sekrety Enigmy" ( o ile mnie pamięć nie myli, dużo wcześniej tej tematyce był poświęcony jeden z tomików serii z "Tygryskiem"), która stała się podstawą do nakręcenia filmu i serialu pt. "Tajemnica Enigmy".

O polskich lotnikach w Anglii, bardzo ładnie na spotkaniach z publicznością, a także w swojej książce "Siedmiu z Halifaxa "J"" opowiadał M. Pawlikowski.

P.S.

Wymienione książki czytałam w okresie swojego dzieciństwa i młodości (niektóre z nich były lekturą szkolną) czyli w latach 60 i 70 ubiegłego stulecia.
Ale cóż, jak mówi przysłowie "cudze chwalicie, swego nie znacie ....." :)Katharina Katarzyna Z. edytował(a) ten post dnia 20.02.12 o godzinie 20:23

konto usunięte

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Maciek G.:
Witam,
pozwolę sobie... :)))
Mój subiektywny ranking:
1) "Dziadów" części wszystkie - duchy, kara za nie uprawianie seksu, Polska Chrystusem Narodów, widzenia i co tam jeszcze? Czy Mickiewicz był zalany, jak to pisał?
Rozwiewając wątpliwości: Nie był. Pił wyłącznie kawę:)
2) "Nad Niemnem" - rozwlekłe opisy przyrody, nic nie wnoszące do akcji powieści, pochwała kobiet - biernych, miernych, pracowitych i wiernych mężusiowi. Ciekawe, że sama Orzeszkowa nie do końca tak postępowała ;-). A! Kobiety, nie wychodzące za mąż za karę spotykają suchoty, a prawdziwa Polka - patriotka wybiera jurnego ziemianina, zamiast morfinisty - syfilityka!
Opisy przyrody pełnią jedną funkcję: retardacyjną:) Więc rzeczywiście nic nie wnoszą do akcji.
Poza tym.. To powieść feministyczna. Justyna wybiera sobie męża:)

3) "Pan Tadeusz" - jakaś pijacka burda, starsza Pani, która próbuje uwieść gówniarza i znowu - cicha, bierna i mierna Zosia, którą wybierze Panicz. Bo tylko takie nadają się na Matki Polki ;-)
Telimena jest stara, ale sensownie robi: Chłopa jej trzeba. A Zosia w dobroci serca jest... pierdołą???:)
4) Trylogia - stereotypowe postaci, przegadane dialogi. I znowu ten obraz Polek: "Jędruś, ran Twoich nie godna-m całować!" bueeeee!!!!!!
No, Sienkiewicz nie miał ręki do kreślenia postaci kobiecych. Zresztą, gdy pisał "Potop", żona mu umierała i depeszował do gazety, aby mu przesłali to, co wcześniej napisał, bo nie pamięta:)
5) "Cierpienia Młodego Wertera" - jak można być takim nieudacznikiem, że nawet nie daje się rady się zastrzelić...?
To akurat jest mój stały tekst:))))
6) "Granica" - przeca to nie jest lepsze, niż współcześnie sprzedawane powieścidła, dodawane do "Pani domu", czy innej "Claudii". Tyle, że na samym początku poznajemy zakończenie i napisała to "Wielka Pisarka", to i kanonu wpadło ;-)
To też powieść feministyczna przecież.
7) "Noce i dnie" - czyli rozterki Pani, której marzył się "lepszy świat", ale los rzucił ją na wieś. I to na 1000 stronach...
Leżę:)))))))
8) "Nie-Boska Komedia" - mnożenie słów, bytów, bzdur. Poeta chyba sam nie wiedział, co miał na myśli ;-)
No nie wiedział. Już był chory przecież.... :)
Podane w kolejności przypadkowej...

Ogłupieni tym, że "tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem, Polska będzie Polską, a Polak - Polakiem", "szczęścia w domu nie znajdziemy, bo go nie ma w Ojczyźnie", ale pamiętamy, że "Polska Chrystusem Narodów", czasem "Winkelriedem", pamiętajmy, że to dobrze przegrać, bo Gloria victis, poza tem musi nam wystarczyć tyle ziemi, ile stopa pokrywa, "dopokąd idziemy"... I w ten sposób po zdaniu matury człowiek nie ma ochoty spoglądać na jakiekolwiek książki ;-)

Zgadzam się. Większość ma się nijak do współczesnej rzeczywistości.

Pozdrawiam.
M. Bazan

konto usunięte

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Maciek G.:
Juliusz Słowacki - Wybrany dramat ("Kordian"), liryki
Kordian? Konia z rzędem temu, kto to rozumie,fragmenty.

Konia z rzędem temu, kto przeczyta jakieś dwa środkowe fragmenty i zrozumie:))) Znasz taką metodykę uczenia???? :)

M. Bazan
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Drodzy poloniści - piszę do was poruszony tematami z tegorocznej matury z języka polskiego. Jako człowiek, który lubi czytać książki dla przyjemności, błagam was: przestańcie tę przyjemność zabijać w polskiej młodzieży.

Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,11666005,Nauczyciele__wy_za...

Ciekawy głos w sprawie aktualnych matur. Nie wiem, czy oklepany, wyświechtany temat: "Jednostka i zbiorowość w sytuacji życiowego wyboru", jaki mi się na maturze trafił, nie był zabawniejszy...



Wyślij zaproszenie do