Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Paweł Perkowski:
Gombrowiczem, Gałczyńskim i Hłasko, pokazując że lektura/książka to nie tylko nuda Sklepów Cynamonowych
I to jest argument przemawiający za tym, że współczesnej literatury nie da się czytać bez wcześniejszych kontekstów. Materia utworów Gombrowicza jest utkana z aluzji do Mickiewicza, Słowackiego, Sienkiewicza... Cała literatura to palimpsest – nie sposób pominąć jednego poziomu, aby móc świadomie "czytać" (nie tylko przebiegać wzrokiem litery) współczesną książkę. Nawet podjęta przez autora wątku próba dekonstrukcji jest nie tylko wynikiem zanegowania, ale też odwołania się do kontekstu, a to odwołanie jest wyrazem bycia w kulturze (znowu kłania się Gombrowicz). Dlatego, jak sądzę, ważne jest nie tyle co, ile jak (co czytać –> jak czytać). Banalny przykład współczesnych kreskówek świetnie oddaje ten mechanizm: gdybyśmy nie znali źródeł cytatów i aluzji, z których utkany jest np. Shrek, nie bawiłoby nas tak bardzo oglądanie tej bajki.
Tekst nabiera dodatkowych wartości i w zetknięciu z rzeczywistością (np. "Dziady" w interpretacji Swinarskiego), i w zetknięciu z tradycją-przeszłością-dziedzictwem kulturowym, i wobec świadomości czy wrażliwości konkretnej osoby, która dokonuje jego recepcji: dla jednego odbiorcy będzie jedynie nic nieznaczącym bełkotem, dla innego może się okazać obfitującym w rozmaite sensy komunikatem. Zdecydowana większość lektur nudzi, ponieważ nie przystaje do dzisiejszych realiów. Inna sprawa, że dzisiaj percepcja kultury wysokiej coraz mniej przystaje do współczesnych realiów. Zanika czytelnictwo. Skupienie się na słowie czytanym (mówionym) staje się nie lada sztuką. Bełkotem nie nazwałabym poezji Norwida, a raczej "poezję" dzisiejszych mass mediów. Zamiast refleksji – tania, szybka, jarmarczna rozrywka. Stępieni taką – wszechobecną – konwencją z przerażeniem spoglądamy na książkę, która ma trochę więcej stron niż gazeta z programem telewizyjnym.
Marcin Orliński

Marcin Orliński Wicenaczelny,
„Przekrój”

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Program lektur na pewno powinien zostać ułożony na nowo. I to od zupełnych podstaw. Katowanie nastolatków Mickiewiczem, Sienkiewiczem czy Reymontem niczemu nie służy, a może tylko zniechęcić do literatury i w ogóle do czytania.

Nie mówiąc już o tym, że niektóre lektury promują i utrwalają jedynie słuszny model państwa czy człowieka, a nauczyciele przekazują wiedzę bezrefleksyjnie. I w ten oto sposób przeciętny uczeń, wychodząc ze szkoły, myśli, że literatura polega na tym, żeby zapamiętać, jak była ubrana Telimena podczas takiej a takiej rozmowy z Tadeuszem. Oraz że prawdziwy Polak to Polak, który cierpi za miliony. I tak dalej, i tak dalej...
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Marcin Orliński:
nauczyciele przekazują wiedzę bezrefleksyjnie. I w ten oto sposób przeciętny uczeń, wychodząc ze szkoły, myśli, że literatura polega na tym, żeby zapamiętać, jak była ubrana Telimena podczas takiej a takiej rozmowy z Tadeuszem.
To zupełnie bez sensu; jeśli nauczanie i zachęcanie do czytania ma polegać na takiej metodologii, nic dziwnego, że promuje się hasło "Wystrzelmy lektury w kosmos". :-) A wracając do "Pana Tadeusza" – mój mąż znienawidził to dzieło w szkole, a pokochał jako dorosły człowiek (po trzydziestce), kiedy na nowo przeczytał je dla przyjemności. Zna całe fragmenty na pamięć – tak go zaczarowała fraza języka, i ten komizm.
prawdziwy Polak to Polak, który cierpi za miliony. I tak dalej, i tak dalej...

Ale z tego można uczynić pretekst do ciekawej dyskusji. I temu powinny służyć lektury. Tylko że na dźwięk słowa "lektura" wszyscy przeżywają traumę. :)
Paulina Filipek

Paulina Filipek radca prawny

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Jolanta Chrostowska-Sufa:
Paweł Perkowski:
Gombrowiczem, Gałczyńskim i Hłasko, pokazując że lektura/książka to nie tylko nuda Sklepów Cynamonowych
>
I to jest argument przemawiający za tym, że współczesnej literatury nie da się czytać bez wcześniejszych kontekstów. Materia utworów Gombrowicza jest utkana z aluzji do Mickiewicza, Słowackiego, Sienkiewicza... Cała literatura to palimpsest – nie sposób pominąć jednego poziomu, aby móc świadomie "czytać" (nie tylko przebiegać wzrokiem litery) współczesną książkę. Nawet podjęta przez autora wątku próba dekonstrukcji jest nie tylko wynikiem zanegowania, ale też odwołania się do kontekstu, a to odwołanie jest wyrazem bycia w kulturze (znowu kłania się Gombrowicz). Dlatego, jak sądzę, ważne jest nie tyle co, ile jak (co czytać –> jak czytać). Banalny przykład współczesnych kreskówek świetnie oddaje ten mechanizm: gdybyśmy nie znali źródeł cytatów i aluzji, z których utkany jest np. Shrek, nie bawiłoby nas tak bardzo oglądanie tej bajki.
Tekst nabiera dodatkowych wartości i w zetknięciu z rzeczywistością (np. "Dziady" w interpretacji Swinarskiego), i w zetknięciu z tradycją-przeszłością-dziedzictwem kulturowym, i wobec świadomości czy wrażliwości konkretnej osoby, która dokonuje jego recepcji: dla jednego odbiorcy będzie jedynie nic nieznaczącym bełkotem, dla innego może się okazać obfitującym w rozmaite sensy komunikatem. Zdecydowana większość lektur nudzi, ponieważ nie przystaje do dzisiejszych realiów. Inna sprawa, że dzisiaj percepcja kultury wysokiej coraz mniej przystaje do współczesnych realiów. Zanika czytelnictwo. Skupienie się na słowie czytanym (mówionym) staje się nie lada sztuką. Bełkotem nie nazwałabym poezji Norwida, a raczej "poezję" dzisiejszych mass mediów. Zamiast refleksji – tania, szybka, jarmarczna rozrywka. Stępieni taką – wszechobecną – konwencją z przerażeniem spoglądamy na książkę, która ma trochę więcej stron niż gazeta z programem telewizyjnym.

Dokładnie.
Beata M.

Beata M. Darth Miracle

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Paweł Perkowski:
pokazując że lektura/książka to nie tylko nuda Sklepów Cynamonowych

Schulz w szkole to musi być porażka
Schulz tylko poprzez Sklepy cynamonowe to też porażka

kontekst i dojrzałość dopiero czynią, że Schulz przyprawia o drżenie :)
Paulina Filipek

Paulina Filipek radca prawny

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Jolanta Chrostowska-Sufa:
Marcin Orliński:
nauczyciele przekazują wiedzę bezrefleksyjnie. I w ten oto sposób przeciętny uczeń, wychodząc ze szkoły, myśli, że literatura polega na tym, żeby zapamiętać, jak była ubrana Telimena podczas takiej a takiej rozmowy z Tadeuszem.
To zupełnie bez sensu; jeśli nauczanie i zachęcanie do czytania ma polegać na takiej metodologii, nic dziwnego, że promuje się hasło "Wystrzelmy lektury w kosmos". :-) A wracając do "Pana Tadeusza" – mój mąż znienawidził to dzieło w szkole, a pokochał jako dorosły człowiek (po trzydziestce), kiedy na nowo przeczytał je dla przyjemności. Zna całe fragmenty na pamięć – tak go zaczarowała fraza języka, i ten komizm.

Mój tak samo - przeczytał 'Pana Tadeusza' już jako student, dojeżdżając do pracy w londyńskim metrze:) dopiero wtedy go zachwycił.
prawdziwy Polak to Polak, który cierpi za miliony. I tak dalej, i tak dalej...

Ale z tego można uczynić pretekst do ciekawej dyskusji. I temu powinny służyć lektury. Tylko że na dźwięk słowa "lektura" wszyscy przeżywają traumę. :)

Ja miałam akurat doskonałą polonistkę (Pani Małgorzata Zielińska, LO w Lubaniu Śląskim), przeprowadziła nas bezboleśnie przez kanon lektur szkolnych, a z samych lektur wyciągała to, co korespondowało z nami - z młodzieżą i poświęcała wiele czasu na dyskusję. Do dziś pamiętam, jak przy okazji Beniowskiego ("Cośmy poznali, że nie jest odwagą Rozpacznym czynem skończyć żywot chory; Lecz uleczeni przez trucizn użycie, Sercu zadawszy śmierć — znaleźli życie.") przegadaliśmy całą lekcję na temat czy samobójstwo to akt odwagi czy tchórzostwa... przy czym ludzie mieli najróżniejsze pomysły, a lekcja zakończyła się konkluzją, że nie wolno zamykać się w sobie ze swoimi problemami, że trzeba szukać pomocy. Ilu nastolatkom pomogła taka interpretacja lektury szkolnej?
Paulina Filipek

Paulina Filipek radca prawny

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Beata R.:
Paweł Perkowski:
pokazując że lektura/książka to nie tylko nuda Sklepów Cynamonowych

Schulz w szkole to musi być porażka
Schulz tylko poprzez Sklepy cynamonowe to też porażka

kontekst i dojrzałość dopiero czynią, że Schulz przyprawia o drżenie :)

Przykłady na dowód tej tezy można mnożyć. Dlatego uważam, że omawiając kanon lektur szkolnych W SZKOLE powinno przenieść się akcent ze znajomości treści na zainteresowanie treścią. Nawet jeśli nie dasz radę uczniu teraz tego przyswoić, pokażę Ci w tej lekturze coś, co Cię zakręci i wrócisz do niej jak już będziesz gotowy.
Beata M.

Beata M. Darth Miracle

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

I tu rola nauczyciela jest, żeby takiego Schulza (że już przy nim pozostanę) pokazać poprzez jego listy, poprzez Xsięgę Bałwochwalczą ;)
Poprzez jego wyznawców jak np. Ficowski, którzy całe życie poświęcili na szukanie śladów po Schulzu.
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Schulz to mnie dopiero zaczął bawić jakoś na studiach, w liceum zastanawiałem się, "co on ćpał i dlaczego tak dużo?".
Próbowałem potem przeczytać jeszcze kilka lektur i:
"Nad Niemnem" dalej jest denne, "Pan Tadeusz" dalej jest głupi, "Szewcy" - w liceum wydawało się to OK, potem zrozumiałem, że w moim prywatnym rankingu lokuje się baaardzo wysoko.
"Xiądz Faust" - tak chodziłem do dziwacznego liceum - wydawał się wtedy dziwaczną, ciężką, książką, teraz widzę, ile odniesień, nawiązań, dowcipów, osobistych wycieczek zwiewało 18 - latkowi. Ale zaintrygowany w liceum dopisałem to do listy "kiedyś przeczytam ponownie".
Trylogia - no cóż, chyba liceum, ekranizacje i powtarzanie tego w TV kilka razy do roku skutecznie obrzydziły mi Sienkiewicza...
"Kordian" - niech sczeźnie, nie jestem w stanie przebić się przez te napuszone strofki, tak samo, jak III część "Dziadów" i "Grażyna"...
"Moralność Pani Dulskiej" - tak, może teraz drażni archaiczna forma, jednak jest to nadal niezły opis pewnego zjawiska, "stanu umysłu"...
Swoją drogą, to w omawianiu części tych dziełek w liceum mogły by pomóc fragmenty esejów Boya. Czyż nie łatwiej zrozumieć czyjąś prozę, jeśli wie się, jakie to wydarzenia w jego życiu miały miejsce podczas pisania dzieła? "Ludzie żywi" to niezła pomoc w zrozumieniu twórczości wielu współczesnych Boyowi, albo tych z pokolenia przed nim ;-)

konto usunięte

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Marcin Orliński:
Program lektur na pewno powinien zostać ułożony na nowo. (...)
To może spróbuj? (-: Co Ty /a i szerzej - Wy/ byś usunął z lektur szkolnych dla liceum, a co dodał? /i dlaczego/

Krzysztof Kamil Baczyński - Wybór wierszy ("Pokolenie" I-II, "Wyroki", "Modlitwa do Bogurodzicy", "Z lasu", "Rodzicom", "Piosneczka")
Zofia Nałkowska - Wybrany utwór ("Medaliony")
Tadeusz Borowski - "Opowiadania"
Tadeusz Różewicz - Wybrany dramat XX w.
Czesław Miłosz - Wybór wierszy
Gustaw Herling-Grudziński - "Inny świat"
Zbigniew Herbert - Wybór wierszy
Miron Białoszewski - Wybór wierszy
Wisława Szymborska - Wybór wierszy
Maria Kuncewiczowa - Wybrany utwór
Leopold Staff - Wybór wierszy ("Pierwsza przechadzka")
Tadeusz Różewicz - Wybrany dramat ("Kartoteka"), wybór wierszy
Stanisław Mrożek - Wybrany dramat ("Tango")
Adam Mickiewicz - Wybór poezji
("Oda do młodości" "Romantyczność" "Sonety krymskie") "Dziady" - cz. III
"Pan Tadeusz"
Juliusz Słowacki - Wybrany dramat ("Kordian"), liryki
Zygmunt Krasiński - Wybrany dramat ("Nie-Boska komedia")
Cyprian Kamil Norwid - Wiersze, wybrany dramat
Johan Wolfgang Goethe - "Faust" (fragmenty)
Bolesław Prus - "Lalka"
Eliza Orzeszkowa - "Nad Niemnem"
Stanisław Wyspiański - "Wesele"
Stefan Żeromski - "Ludzie bezdomni", "Przedwiośnie"
Władysław Stanisław Reymont - "Chłopi"
Joseph Conrad - Wybrany utwór ("Lord Jim")
Zofia Nałkowska - Wybrany utwór ("Granica")
Witold Gombrowicz - "Ferdydurke"
Stanisław Ignacy Witkiewicz - Wybrany dramat
Maria Dąbrowska - Wybrany utwór ("Noce i dnie")
Michał Bułhakow - "Mistrz i Małgorzata"
Franz Kafka - "Proces"
Bolesław Leśmian - Wybór wierszy
Julian Tuwim - Wybór wierszy
Homer - "Iliada" lub "Odyseja"
Sofokles - "Antygona"
Horacy - Wybór pieśni
"Biblia" - fragmenty (Księga Genesis, Księga Hioba, Psalmy, Apokalipsa św Jana)
"Bogurodzica"
Jan Kochanowski - Pieśni i treny (wybór)
Wiliam Szekspir - Wybrany dramat ("Makbet")
Molier - Wybrana komedia
Ignacy Krasicki - Satyry (wybór), liryka (wybór)
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Artur Królica:
Gdyby tak zrobić jakąś ogólnokrajową akcję - konkurs pod patronatem, powiedzmy, jakiejś stacji telewizyjnej, ułożyć zestaw najnudniejszych lektur i rzucić wyzwanie nauczycielom. Z półfinałów i finałów relacja na żywo. Wygrywa nauczyciel, którego uczniowie pobili się w trakcie dyskusji nad "Latarnikiem".
Mistrzem dekady zostanie ten belfer, którego uczniowie będą z wypiekami na twarzy opisywać piękno nadniemeńskiej przyrody ;-)
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Proponuję usunąć z programu szkolnego jakiekolwiek lektury obowiązkowe, a w szczególności klasykę polskiej i światowej literatury (bo są najczęściej nudne). Zlikwidowałabym również naukę matematyki (przecież mamy kalkulatory), fizyki (do czego potrzebna jest nam w życiu np. znajomość maszyn prostych) czy chemii (przecież w życiu codziennym nie ma żadnego znaczenia, że woda to H2O - ważne, że płynie z kranu i jest mokra, ciepła lub zimna).

Maciek, aby ocenić te książki, które wymieniłeś na wstępie, musiałeś je najpierw przeczytać (bo nie podejrzewam Cię o to, że posłużyłeś się jakimiś brykami).
Szkoła, to nie jest miejsce rozrywki, więc nie musi być w niej "łatwo, lekko i przyjemnie". To miejsce, w którym powinniśmy zdobyć podstawy wiedzy, poznać kanon klasyki literatury polskiej i światowej (z każdego okresu), nauczyć się myśleć, wyciągać wnioski, oceniać, mieć własne zdanie. Wiem, że czasami, szczególnie chodząc do tej szkoły, tego nie dostrzegamy, a i metody wydają się nam przestarzałe, ale uważam, że np. moja "komunistyczna" szkoła te zadania spełniła (przynajmniej w stosunku do dużej grupy moich rówieśników).
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Katharina Z.:
Maciek, aby ocenić te książki, które wymieniłeś na wstępie, musiałeś je najpierw przeczytać (bo nie podejrzewam Cię o to, że posłużyłeś się jakimiś brykami).
Niestety, przeczytałem. Żałuję wielu straconych godzin, kiedy mogłem przeczytać coś bardziej porywającego...
Szkoła, to nie jest miejsce rozrywki, więc nie musi być w niej "łatwo, lekko i przyjemnie". To miejsce, w którym powinniśmy zdobyć podstawy wiedzy, poznać kanon klasyki literatury polskiej i światowej (z każdego okresu), nauczyć się myśleć, wyciągać wnioski, oceniać, mieć własne zdanie. Wiem, że czasami, szczególnie chodząc do tej szkoły, tego nie dostrzegamy, a i metody wydają się nam przestarzałe, ale uważam, że np. moja "komunistyczna" szkoła te zadania spełniła (przynajmniej w stosunku do dużej grupy moich rówieśników).
Być może problemem jest to, że wielu nauczycieli nie ma pomysłu, jak w sposób interesujący namówić do przeczytania tych książek, a interpretacja w ich wykonaniu jest sztampowa i przewidywalna, jak kolejne odcinki telenowel. Ile razy można słuchać o "tęsknocie za Ojczyzną?", "mesjanizmie", o tym, że ktoś tam "wielkim poetą był" i odpowiadać na pytanie: "co poeta miał na myśli, pisząc powyższe strofy". Ile razy można pisać rozprawkę "Stanisław Wokulski - romantyk, czy pozytywista?", albo "Nauki społeczne, płynące z nowel pozytywistów?".
Ja rozumiem, że trzeba poznać jakiś kanon, ale dlaczego ma w nim być "Nad Niemnem" i "Przedwiośnie"? Dlaczego nie ma w nim Emila Zoli, Stendhala? Edgar Allan Poe? Albert Camus? Dlaczego kanon nie uwzględnia "Sztukmistrza z Lublina?" Pytania można by mnożyć ;-)
Z Polski: Boy? Przybyszewski? Żmichowska?
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

MaCiek G.:
Katharina Z.:
Maciek, aby ocenić te książki, które wymieniłeś na wstępie, musiałeś je najpierw przeczytać (bo nie podejrzewam Cię o to, że posłużyłeś się jakimiś brykami).
Niestety, przeczytałem. Żałuję wielu straconych godzin, kiedy mogłem przeczytać coś bardziej porywającego...
Ale tylko w ten sposób możesz później ocenić, że są bardziej porywające lektury :)
Szkoła, to nie jest miejsce rozrywki, więc nie musi być w niej "łatwo, lekko i przyjemnie". To miejsce, w którym powinniśmy zdobyć podstawy wiedzy, poznać kanon klasyki literatury polskiej i światowej (z każdego okresu), nauczyć się myśleć, wyciągać wnioski, oceniać, mieć własne zdanie. Wiem, że czasami, szczególnie chodząc do tej szkoły, tego nie dostrzegamy, a i metody wydają się nam przestarzałe, ale uważam, że np. moja "komunistyczna" szkoła te zadania spełniła (przynajmniej w stosunku do dużej grupy moich rówieśników).
Być może problemem jest to, że wielu nauczycieli nie ma pomysłu, jak w sposób interesujący namówić do przeczytania tych książek, a interpretacja w ich wykonaniu jest sztampowa i przewidywalna, jak kolejne odcinki telenowel. Ile razy można słuchać o "tęsknocie za Ojczyzną?", "mesjanizmie", o tym, że ktoś tam "wielkim poetą był" i odpowiadać na pytanie: "co poeta miał na myśli, pisząc powyższe strofy". Ile razy można pisać rozprawkę "Stanisław Wokulski - romantyk, czy pozytywista?", albo "Nauki społeczne, płynące z nowel pozytywistów?".
Ja rozumiem, że trzeba poznać jakiś kanon, ale dlaczego ma w nim być "Nad Niemnem" i "Przedwiośnie"? Dlaczego nie ma w nim Emila Zoli, Stendhala? Edgar Allan Poe? Albert Camus? Dlaczego kanon nie uwzględnia "Sztukmistrza z Lublina?" Pytania można by mnożyć ;-)
Z Polski: Boy? Przybyszewski? Żmichowska?
Maciek, żeby przeczytać i zrozumieć Boy'a czy Przybyszewskiego, najpierw trzeba przeczytać "Plastusiowy pamiętnik", opowiedzieć przeczytany tekst własnymi słowami (jako dziecko "rzygałam" tą metodą zrozumienia przeczytanego tekstu) czy zastanowić się "co autor miał na myśli" (może zwyczajnie miał kaca lub bolał go brzuch) czyli interpretacja przeczytanego tekstu. :)

P.S. Jeżeli chodzi o twórczość Przybyszewskiego, to jej pełnie można docenić tylko czytając ją w oryginale czyli po niemiecku. Polska wersja, mimo tego, że sam był tłumaczem, jest znacznie uboższa i w sumie nieudolna :)Katharina Z. edytował(a) ten post dnia 06.10.11 o godzinie 12:24
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Katharina Z.:
MaCiek G.:
Katharina Z.:
Maciek, aby ocenić te książki, które wymieniłeś na wstępie, musiałeś je najpierw przeczytać (bo nie podejrzewam Cię o to, że posłużyłeś się jakimiś brykami).
Niestety, przeczytałem. Żałuję wielu straconych godzin, kiedy mogłem przeczytać coś bardziej porywającego...
Ale tylko w ten sposób możesz później ocenić, że są bardziej porywające lektury :)
Też prawda ;-)
Maciek, żeby przeczytać i zrozumieć Boy'a czy Przybyszewskiego, najpierw trzeba przeczytać "Plastusiowy pamiętnik", opowiedzieć przeczytany tekst własnymi słowami (jako dziecko "rzygałam" tą metodą zrozumienia przeczytanego tekstu) czy zastanowić się "co autor miał na myśli" (może zwyczajnie miał kaca lub bolał go brzuch) czyli interpretacja przeczytanego tekstu. :)
Ale można to zrobić w sposób mniej i bardziej zbliżony do profesora Bladaczki. Mniej lub bardziej nudny, sztampowy i przewidywalny ;-)
My mamy w szkołach "jedynie słuszne interpretacje" i "jedynie słuszne spojrzenie", połączone z bogoojczyźnianym bełkotem, gdzie święty, Chrystusa Chrystusem pogania ;-) (Dziady, III), gdzie dulce et decorum est pro patria mori, rzucając się, "jak kamień na szaniec", gdzie należy "iść z bagnetem na czołgi żelazne", a szczęścia w domu nie ma, bo "nie było go w ojczyźnie"... I te zastępy cierpiętnic, poświęcających swe życie usługiwaniu małżonkowi, tudzież "pracy organicznej" i "pracy u podstaw", a to wszystko podlane sosem uwielbienia i zakazu krytyki, bo "Jak to nie zachwyca Gałkiewicza, jeśli tysiąc razy tłumaczyłem Gałkiewiczowi, że go zachwyca.", ewentualnie: "Dlaczego Słowacki wzbudza w nas zachwyt i miłość? (...) Dlatego, panowie, że Słowacki wielkim poetą był!"
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

MaCiek G.:
Ale można to zrobić w sposób mniej i bardziej zbliżony do profesora Bladaczki. Mniej lub bardziej nudny, sztampowy i przewidywalny ;-)
My mamy w szkołach "jedynie słuszne interpretacje" i "jedynie słuszne spojrzenie", połączone z bogoojczyźnianym bełkotem, gdzie święty, Chrystusa Chrystusem pogania ;-) (Dziady, III), gdzie dulce et decorum est pro patria mori, rzucając się, "jak kamień na szaniec", gdzie należy "iść z bagnetem na czołgi żelazne", a szczęścia w domu nie ma, bo "nie było go w ojczyźnie"... I te zastępy cierpiętnic, poświęcających swe życie usługiwaniu małżonkowi, tudzież "pracy organicznej" i "pracy u podstaw", a to wszystko podlane sosem uwielbienia i zakazu krytyki, bo "Jak to nie zachwyca Gałkiewicza, jeśli tysiąc razy tłumaczyłem Gałkiewiczowi, że go zachwyca.", ewentualnie: "Dlaczego Słowacki wzbudza w nas zachwyt i miłość? (...) Dlatego, panowie, że Słowacki wielkim poetą był!"

Miałam dokładnie te same odczucia i przemyślenia ponad 40 lat temu, gdy chodziłam do szkoły :)
Bardzo dużo zależy jednak od nauczycieli. Pamiętam, jak zostałam wyrzucona z klasy za stwierdzenie, że A. Kmicic - bohater jednej z części nudnej i właściwie wtórnej (w stosunku do "Trzech muszkieterów" A. Dumas ojca) Trylogii H. Sienkiewicza - nie działał z pobudek patriotycznych, a był jedynie zakochanym, płonącym pożądaniem samcem, i że to właśnie było jedynym motorem jego działania. Jednocześnie za to stwierdzenie dostałam ocenę bardzo dobrą.
Małgorzata G.

Małgorzata G. Mistrz Feng Shui i
astrologii Ba Zi (4
Filary
Przeznaczenia)

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Katharina Z.:
>
Pamiętam, jak zostałam wyrzucona z klasy za stwierdzenie, że A. Kmicic - bohater jednej z części nudnej i właściwie wtórnej (w stosunku do "Trzech muszkieterów" A. Dumas ojca) Trylogii H. Sienkiewicza - nie działał z pobudek patriotycznych, a był jedynie zakochanym, płonącym pożądaniem samcem, i że to właśnie było jedynym motorem jego działania. Jednocześnie za to stwierdzenie dostałam ocenę bardzo dobrą.

Użyłaś wtedy słowa "samiec"?
Szacun!
:o)
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

radek D.:
To może spróbuj? (-: Co Ty /a i szerzej - Wy/ byś usunął z lektur szkolnych dla liceum, a co dodał? /i dlaczego/
JA SPRÓBUJĘ!

Krzysztof Kamil Baczyński - Wybór wierszy ("Pokolenie" I-II, "Wyroki", "Modlitwa do Bogurodzicy", "Z lasu", "Rodzicom", "Piosneczka")
Zofia Nałkowska - Wybrany utwór ("Medaliony")
Tadeusz Borowski - "Opowiadania"
Tadeusz Różewicz - Wybrany dramat XX w.
Czesław Miłosz - Wybór wierszy
Gustaw Herling-Grudziński - "Inny świat"
Zbigniew Herbert - Wybór wierszy
Miron Białoszewski - Wybór wierszy
Wisława Szymborska - Wybór wierszy
Maria Kuncewiczowa - Wybrany utwór
Leopold Staff - Wybór wierszy ("Pierwsza przechadzka")
Tadeusz Różewicz - Wybrany dramat ("Kartoteka"), wybór wierszy
Stanisław Mrożek - Wybrany dramat ("Tango")
Adam Mickiewicz - Wybór poezji
("Oda do młodości" "Romantyczność" "Sonety krymskie") "Dziady" - cz. III
"Pan Tadeusz"
DZIADY PRECZ. Tylko we fragmentach. "Romantyczność" jest zbędna. Jeden sonet z Krymu wystarczy.
Juliusz Słowacki - Wybrany dramat ("Kordian"), liryki
Kordian? Konia z rzędem temu, kto to rozumie,fragmenty.
Zygmunt Krasiński - Wybrany dramat ("Nie-Boska komedia")
Miarą klarowności tekstu jest jego przekładalność na języki obce. Nie ma zbyt wielu przekładów tego dzieła...
Cyprian Kamil Norwid - Wiersze, wybrany dramat
Johan Wolfgang Goethe - "Faust" (fragmenty)
Bolesław Prus - "Lalka"
Eliza Orzeszkowa - "Nad Niemnem"
Precz - makabryczna powieść, sztampowa, stereotypowa. Przydługa, nudna, o miernych wartościach literackich
Stanisław Wyspiański - "Wesele"
Tak, ale w połączeniu z odpowiednim ustępem z "Ludzi żywych" Boya, ładnie tłumaczącym genezę dzieła i to, kim byli opisani bohaterowie...
Stefan Żeromski - "Ludzie bezdomni", "Przedwiośnie"
WON!
Władysław Stanisław Reymont - "Chłopi"
Zamieniłbym na "Ziemię obiecaną"
Joseph Conrad - Wybrany utwór ("Lord Jim")
Zofia Nałkowska - Wybrany utwór ("Granica")
Tandetny romans, tylko, że napisany przez Nałkowską, to i trafiło do kanonu. Nie powinno
Witold Gombrowicz - "Ferdydurke"
Stanisław Ignacy Witkiewicz - Wybrany dramat
SZEWCY!
Maria Dąbrowska - Wybrany utwór ("Noce i dnie")
Po cholerę męczyć się z tym dziełem?
Michał Bułhakow - "Mistrz i Małgorzata"
Franz Kafka - "Proces"
Bolesław Leśmian - Wybór wierszy
Julian Tuwim - Wybór wierszy
Homer - "Iliada" lub "Odyseja"
Sofokles - "Antygona"
Horacy - Wybór pieśni
"Biblia" - fragmenty (Księga Genesis, Księga Hioba, Psalmy, Apokalipsa św Jana)
"Bogurodzica"
Jan Kochanowski - Pieśni i treny (wybór)
Wiliam Szekspir - Wybrany dramat ("Makbet")
Molier - Wybrana komedia
Ignacy Krasicki - Satyry (wybór), liryka (wybór)
Dołożyłbym:
"Czerwone i Czarne" - jak już mamy mieć opis rewolucji i upadku człowieka, to łatwiej się to czyta, niż "Nie - boską komedię"
"Portret Doriana Gray'a"
"Białą gwardię"
"Zbrodnię i karę", ewentualnie "Psie serce".
"Głód" (Knut Hamsun)
"Czarnego Anioła" - może takie sobie dzieło literackie, niemniej jednak ładnie ukazujące realia Bizancjum i koniec pewnej epoki
"Słówka" - niech gówniarze wiedzą, że nie cała nasza literatura była cierpiętnicza
Tuwim - ale raczej ten repertuar "dla dorosłych". Zdejmijmy mu maskę autora "Ptasiego radia", do tego pokażmy prawdziwego mistrza operowania słowem i rytmem
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

Katharina Z.:
Miałam dokładnie te same odczucia i przemyślenia ponad 40 lat temu, gdy chodziłam do szkoły :)
A ja teraz przeżywam horror, bo co jakiś czas zwraca się do mnie z pytaniami mój kuzyn (początki liceum) i przekonałem się, że przez tyle lat nic się nie zmieniło...
Katarzyna Z.

Katarzyna Z. ....a wariatka
jeszcze tańczy ....

Temat: wystrzelmy lektury w kosmos ;-)

MaCiek G.:
"Słówka" - niech gówniarze wiedzą, że nie cała nasza literatura była cierpiętnicza
Dodałabym jeszcze "Piekło kobiet", "Brązownicy"
Tuwim - ale raczej ten repertuar "dla dorosłych". Zdejmijmy mu maskę autora "Ptasiego radia", do tego pokażmy prawdziwego mistrza operowania słowem i rytmem
Ale właśnie "Ptasie radio" i "Lokomotywa" są doskonałym przykładem tego, że był wspaniałym mistrzem słowa i rymu (potrafiącym to pokazać w wierszach "tylko" dla dzieci. Kiedyś ktoś powiedział, że dla dzieci pisze się tak samo jak dla dorosłych, tylko trzeba robić to jeszcze lepiej). Dla mnie innym przykładem jego mistrzostwa jest ten tekst :

W łazience coś się zatkało, rura chrapała przeraźliwie aż do przeciągłego wycia, woda zaś kapała ciurkiem. Po wypróbowaniu kilku domowych środków zaradczych (dłubanie w rurze szczoteczką do zębów, dmuchanie w otwór, ustna perswazja itp.) - sprowadziłem ślusarza.
Ślusarz był chudy, wysoki, z siwą szczeciną na twarzy, w okularach na ostrym nosie. Patrzył spode łba wielkimi niebieskimi oczyma, jakimś załzawionym wzrokiem. Wszedł do łazienki, pokręcił krany na wszystkie strony, stuknął młotkiem w rurę i powiedział:
- Ferszlus trzeba roztrajbować.
Szybka ta diagnoza zaimponowała mi wprawdzie, nie mrugnąłem jednak i zapytałem:
- A dlaczego?
Ślusarz był zaskoczony moją ciekawością, ale po pierwszym odruchu zdziwienia, które wyraziło się w spojrzeniu sponad okularów, chrząknął i rzekł:
- Bo droselklapa tandetnie blindowana i ryksztosuje.
- Aha- powiedziałem- rozumiem. Więc gdyby droselklapa była w swoim czasie solidnie zablindowana, nie ryksztosowałaby teraz i roztrajbowanie ferszlusu byłoby zbyteczne.
- Ano, chyba... A teraz pufer trzeba lochować, czyli dać mu szprajc, żeby śtender udychtować.
Trzy razy stuknąłem w kran młotkiem, pokiwałem głową i stwierdziłem:
- Nawet słychać.
Ślusarz spojrzał dość zdumiony:
- Co słychać?
- Słychać, że śtender nie udychtowany. Ale przekonany jestem, że gdy pan mu da odpowiedni szprajc przez lochowanie pufra, to droselklapa zostanie zablindowana, nie będzie już więcej ryksztzosować i co za tym idzie, ferszlus będzie roztrajbowany.
I zmierzyłem ślusarza zimnym, bezczelnym spojrzeniem.
Moja fachowa wymowa oraz nonszalancja, z jaką sypałem zasłyszanymi po raz pierwszy w życiu terminami, zbiła z tropu ascetycznego ślusarza. Poczuł, że musi mi czymś zaimponować.
- Ale teraz nie zrobię, bo holajzy nie zabrałem. A kosztować będzie reperacja- wyczekał chwilę, by zmiażdżyć mnie efektem ceny- kosztować będzie... 7 złotych i 85 groszy.
- To niedużo- odrzekłem spokojnie.- Myślałem, że co najmniej dwa razy tyle.Co zaś dotyczy holajzy, to doprawdy nie widzę potrzeby, aby pan miał fatygować się po nią do domu. Spróbujemy bez holajzy.
Ślusarz był blady i nienawidził mnie, uśmiechnął się drwiąco i powiedział:
- Bez holajzy? Jak ja mam bez holajzy lochbajtel krypować? Żeby trychter był na szoner robiony, to tak. Ale on jest krajcowany i we flanszy zulajtungu nie ma, to na sam abszwerwentyl nie zrobię.
- No, wie pan- zawołałem rozkładając ręce- czegoś podobnego nie spodziewałem się po panu. Więc ten trychter według pana nie jest robiony na schoner? Cha, cha, cha! Pusty śmiech mnie bierze. Gdzież on na litość Boga jest krajcowany?
- Jak to, gdzie?- warknął ślusarz.- Przecież ma kajlę na iberlaufie.
Zarumieniłem się po uszy i szepnąłem wstydliwie:
- Rzeczywiście. Nie zauważyłem, że na iberlaufie jest kajla. W takim razie zwracam honor: bez holajzy ani rusz. I poszedł po holajzę. Albowiem z powodu kajli na iberlaufie trychter rzeczywiście robiony był na szoner, nie zaś krajcowany, i bez holajzy w żaden sposób nie udałoby się zakrypować lochbajtel w celu udychtowania pufra i danie mu szprajcy przez lochowanie śtendra, by roztrajbować ferszlus, który dlatego źle działa, że droselklapę tandetnie zablindowano i teraz ryksztosuje.



Wyślij zaproszenie do