Maciej Filipiak właściciel, VizMedia
Temat: Wojna z katolikami.
Monika S.:
Przepraszam Moniko, ale postępujesz dokładnie tak samo.dlaczego tak sądzisz? pisząc w ten sposób utwierdzasz mnie tylko w przekonaniu, że mając odmienne zdanie zakładasz, że stoję po przeciwnej stronie barykady. A tak nie jest.
Widzę problem, jasno zdefiniowany i konkretny problem, z którego wynika, że nauczanie kościoła krzywdzi ludzi.
Jak mam o tym mówić, żeby nie narazić się na posądzenie o nagonkę na kościół, albo tak jak Ty powiedziałaś "powielanie zakorzenionych schematów" ?
No widzisz. A jednak z samego faktu bycia zdeklarowanym (i świadomym) katolikiem płynie już wiele zła.a to ciekawe... co jest takiego złego w byciu katolikiem? takim zwykłym, szarym a nie wojującym moherem, bo ja rozróżniam te dwie kategorie?
Ponieważ nauczanie kościoła jest złe.
Dlatego napisałem "świadomym" i "zdeklarowanym" - z nauczania kościoła wynika obowiązek misyjny, czyli propagowanie nauczania. A to nauczanie jest w paru kwestiach szkodliwe.
Jeżeli ktoś mówi na siebie, że jest katolikiem, ale nie udziela się, lub ma odmienne zdanie - to jest zwyczajnym hipokrytą - być może dobrym człowiekiem, ale nie szczerym, albo nie uświadomionym.
Efekt owczego pędu - jest bo się takim urodził, bezkrytycznie, więc jest.
pisałam przecież, że po każdej stronie są ludzie normalni i osobliwości (by nie używać słowa "fanatycy"). Tak jak nie mam
Masz rację, - ludzie są różni - i nie należy oceniać przez pryzmat ludzi.
I jeżeli nawet jakimś sposobem podzielimy ich na dobrych i złych - to nauka kościoła przesuwa granicę tego podziału w złą stronę.
Ja nie krytykuję księży, mogę z nimi normalnie rozmawiać bez cienia agresji wobec nich.
Ale będę ostro krytykował ich postawę i całą ideologię.