Temat: Ubój rytualny.

Osobiście jestem wegetarianinem, ale zdaję sobie sprawę z tego, że cała ludzkość nie porzuci nagle zajadania się mięsem, bo mi się tak podoba. Ubój rytualny jest jednak szczególnie niemoralny w moim mniemaniu, a jego powszechność w kraju uznawanym za katolicki mnie zadziwia.
Marcin Orliński:
- aspekt zdrowotny

Polecam dokument: "Food Ink", porusza wiele kwestii związanych z produkcją żywności i bezpośrednio nie mówi o rzeźniach rytualnych, ale o higienicznych konsekwencjach uboju poprzez podcinanie gardła, więc poza względami religijnymi jest to to samo.
- aspekt ekonomiczny
- aspekt ekologiczny
Dokładnie.
- aspekt etyczny (nie ma czegoś takiego, jak humanitarny
Żyjemy w dziwnych czasach. Mamy prawa zwierząt, akcje ratowania koni, które sprzedawane są do rzeźni, a wraz z rozwojem cywilizacji ta gałąź rolnictwa jest coraz mniej humanitarna.

Dodatkowo przypomina mi się afera z 97 roku. We Wrocławiu dotkniętym powodzią członkowie ruchu świadomości Kriszny rozdawali poszkodowanym darmowe wegetariańskie posiłki. Po pierwszym - hura, rozległa się burza, gdyż nikt powodzian nie poinformował wcześniej, że przygotowane przez nich posiłki wg tradycji są poświęcone Krisznie. Te same głosy odzywają się co jakiś czas po przystanku Woodstock, a mięso "dla Allaha" trafia na talerze w polskich plebaniach.
Izabela Korzińska:
A ja dodam, że nie jedząc mięsa (innego, niż rybie) mam rewelacyjne wyniki krwi, a badam ją zawsze przy oddawaniu.

Ja regularnie oddaję krew od 5 lat, mięsa i ryb nie jem od 7, więc już zaczynając powinienem mieć niedobory, jeśli ta dieta miałaby mi szkodzić. Swoją drogą donacje obciążają ciało dawcy; najwyraźniej jednak na regenerację i utrzymywanie dobrego stanu wystarczają mi warzywa (;