Temat: Toruń: wyzwał nauczyciela, stanie przed sądem
Mówimy o różnych czasach. W momencie, gdy ja kończyłem szkołę, było tak, jak piszesz. Moja mama przepracowała końcówkę okresu Gierka, wojnę "polsko-Jaruzelską", lata 90, skończyła pracę dopiero w 2007. Jak pamiętam, niektórzy uczniowie pyskowali, ale to było pyskowanie na zasadzie "o cholera, żeby tylko się nie wkurzył", zwłaszcza, że było kilku nauczycieli, który umieli trzymać krótko. 3-4 lata potem (2004-2007) w tej szkole wszystko się zmieniło za sprawą działań pani dyrektor, gdzie zaczęły się liczyć statystyki, a nie uczeń i weszły tzw. "prawa ucznia" oraz "eksperymenty wychowawcze", które skończyły się kompletną porażką (dodam, że pani dyrektor została nawet ostatnio odznaczona za wkład w rozwój tej szkoły. Ja bym nazwał to raczej końcem jednego z najlepszych liceów w Sosnowcu). A o tym, że mama mówi prawdę wiem dobrze, bo skończyłem tę szkołę i mam do dziś kontakt z innymi nauczycielami, a i sam byłem świadkiem takich zachowań (w tym czasie bywałem gościem w szkole z racji tego, że funkcjonowało tam "koło oświęcimskie"). Nawet teraz mam kontakt z niektórymi z nauczycieli i stąd wiem, co tam się dzieje. Policja, narkotyki, pobicia, kradzieże i wysoki stopień agresji uczniów wobec nauczycieli. Stało się to w momencie utworzenia zespołu liceum-gimnazjum.
Zero tolerancji dla bydła (czyli "wybitnie trudnych dzieci", głównie w gimnazjach), zero tolerancji dla pseudopsychologów, którzy eksperymentują, zero tolerancji dla tych, który na to przyzwalają, by zbierać z tego tytułu jakiekolwiek profity.
Adrian Olszewski edytował(a) ten post dnia 06.11.10 o godzinie 18:36