Temat: tele - wróżki!
MaCiek G.:
Konrad B.:
Nie wydaje Ci się, że jesteś kolejnym hipokryta, który od przeciwników światopoglądowych wymaga dużo, a od siebie prawie nic?
Być może osoba idąca do wróżki też nie jest zainteresowana tym, jak wiele ona wie, lecz czy potrafi jej w konkretnej sytuacji pomóc. A sam fakt, że ludzie interesują się coraz bardziej różnymi formami medytacji, zdrowego stylu życia, medycyna naturalną świadczy choćby o tym, że przekonują się do tego rodzaju podejścia do życia bardziej, niż do bezrefleksyjnej służby zdrowia realizującej plan operacji i sprzedaży medykamentów.
Od lekarza wymagam wiedzy. I Medycyny Opartej na Faktach. Jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że potrafię ocenić, czy wciska mi kit. Ale w wypadku przytoczonych w pierwszej wypowiedzi wróżek, to wątpię, czy ich działalność oparta jest na jakichkolwiek faktach :-)
Od wróżki wymaga się przewidywania, co może w najbliższej przyszłości nastąpić. Przewidywać można na podstawie analiz, lub intuicji. Gdy jest zbyt dużo danych, lepsze wyniki uzyskuje się przy intuicyjnym podejmowaniu decyzji.
Badacze ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej odkryli coś szczególnego: intuicja wsparta pozytywnymi emocjami, radością czy zadowoleniem, częściej prowadzi do trafnych decyzji. Robert Balas, Joanna Sweklej, Grzegorz Pochwatko i Małgorzata Godlewska przeprowadzili doświadczenie, w którym uczestnicy dostawali tzw. Tribondy, czyli zestawy trzech słów. Intuicja, zwłaszcza wsparta dobrym nastrojem, daje większą szansę na wynajęcie dobrego mieszkania niż dokładne oględziny i kalkulacja cen. Większość istotnych informacji możemy zebrać bez udziału świadomości. Mózg ma niewiarygodną zdolność do myślenia na skróty - mówi dr Joanna Sweklej. - Umie ocenić, że w mieszkaniu nie ma hałasu i jest jasno, chociaż ani chwili nie zastanawiamy się, jakie jest jego usytuowanie względem ulicy i na jaką stronę świata wychodzą okna.
Kto jednak wynajmuje albo kupuje mieszkanie w dwie minuty? Kiedy w grę wchodzi większy zakup, uważamy, że decyzja musi być racjonalna. - To błąd! twierdzi profesor Ap Dijksterhuis, psycholog z uniwersytetu w Amsterdamie.
W konkurencji z intuicją rozum wydaje się ociężały i nieudolny. Mieści się w nim tylko to, na co świadomie zwracamy uwagę. A możemy skoncentrować się najwyżej na trzech, czterech wydarzeniach wokół nas. Tymczasem nasz umysł nieświadomie rejestruje prawie wszystko. Potem może tę wiedzę wykorzystać. Umiejętność przetwarzania informacji na podstawie podobnych, wcześniej zgromadzonych danych ma już swoją nazwę: priming (poprzedzenie). - To jeden z najważniejszych mechanizmów intuicji - twierdzi prof. John Barg z Yale University.
Powiem szczerze, że nie rozumiem tego całego podziału na medycynę akademicką (rzekomo naukową) a medycynę alternatywną lub niekonwencjonalną. Przecież tak podział jest czysto spekulacyjny i w rzeczywistości nigdy nie występuje. Nawet naukowcy kierują się intuicją, bo inaczej się nie da. Lekarze nie są żadnymi naukowcami, lecz grupą zawodową. Na ich pracę ma wpływ ich światopogląd, doświadczenia, a nawet dziedziczność.
Jedynie co może być do końca naukowe, to robot. On nic nie wnosi do wykonywanych czynności od siebie.