konto usunięte

Temat: Smoleńsk 2010. Tragedia państwowa i tragedia ludzka.

Bartłomiej W.:
Janusz S.:
Bartłomiej W.:
>
Co do formy Pańskich wypowiedzi... A może lepiej nie będę tego komentował, to nie czas na podobne polemiki.

Mnie nie interesuje Pańskie zdanie na temat formy moich wypowiedzi.
Nawet jeśli Pan je ogłosi, nie będę ich brał pod uwagę. :)

Zastanawiam się po co w takim razie w ogóle z Panem rozmawiać.

Ale ja Pana do rozmowy ze mną wcale nie zapraszałem. :)

konto usunięte

Temat: Smoleńsk 2010. Tragedia państwowa i tragedia ludzka.

Bartłomiej W.:
Janusz S.:
>
To znaczy uważa Pan, że Kapitan samolotu prezydenckiego wiozący elitę polityczną kraju SAM NA WŁASNE KONTO podejmuje ryzyko lądowania W CIEMNO, we mgle, która przysłania wszystko?
Chyba Pana pogięło? Nie ma oficera w WP, który by mając na pokładzie najwyższego zwierzchnika Sił Zbrojnych nie zapytał go o zdanie.
A w sytuacjach tego typu, a więc kryzysowych mógł ugiąć się pod presją polecenia wydanego przez Prezydenta. Tego jestem całkowicie pewny.
Jeden pilot się nie ugiął, a drugi się ugiął.

Stosując Pański styl - niech Pan nie robi z siebie idioty - regulamin w takich sytuacjach jest jasny. Właśnie dlatego w Gruzji prezydent usłyszał odmowę. Bo nawet zwierzchnik sił zbrojnych nie ma możliwości wydania dowolnego rozkazu w dowolnej chwili. Za bezpieczeństwo pasażerów w czasie tego lotu odpowiadał bowiem kapitan załogi, nie prezydent.

He, he....utrzymując mój styl- niech Pan się pierdolnie tym swoim wiosłem w głowę. Prezydent jest prezydentem i zwierzchnikiem każdego wojskowego w Polsce i oczywistym jest, że kapitan statku powietrznego ma ostatnie słowo, ale...jeden ma a inny nie...
Ja spekuluję, a nie twierdzę z całą pewnością, że to L. Kaczyński ma na sumieniu tę katastrofę.
Obawiam się jednak, że wiedząc o tym jak wyglądało całe zajście i że samolot był na poczwórnym holding pattern, domyślać się mogę, że w samolocie trwały konsultacje czy lądować w Smoleńsku czy lecieć do Mińska, Witebska lub Moskwy.
Bo samolot nie podchodził 4 razy do lądowania tylko RAZ. Zaś był na holding pattern i wykonał 4 okrążenia lotniska i wieża kontrolna dowiedziała się, że zdecydowano się lądować i jeśli pierwsze podejście się nie uda, to odlecą na lotnisko zapasowe.

Nie wiem JAKI PILOT w takich warunkach i bez aparatury naprowadzającej podjąłby ryzyko podchodzenia do lądowania w widoczności ZERO?
Bartłomiej W.

Bartłomiej W. Operator DTP,
Freelancer, Tatuś,
Basissta Amator.

Temat: Smoleńsk 2010. Tragedia państwowa i tragedia ludzka.

Skoro Pan nie wie, to po co się wypowiadać? Widoczność na lotnisku w Smoleńsku wynosiła podobno około 500 metrów. To chyba jednak nieco więcej niż to pańskie ZERO?

konto usunięte

Temat: Smoleńsk 2010. Tragedia państwowa i tragedia ludzka.

Bartłomiej W.:
Skoro Pan nie wie, to po co się wypowiadać? Widoczność na lotnisku w Smoleńsku wynosiła podobno około 500 metrów. To chyba jednak nieco więcej niż to pańskie ZERO?

Yhy, według Tadeusza Rydzyka i pańskich kolegów z PiS-u mogła tyle wynosić. Widoczność podczas próby lądowania na lotnisku w Smoleńsku była beznadziejnie żadna, a więc dla samolotu pochodzącego do lądowania, nie mogącego lądować na tzw. visual, a więc bez widoczności pasa do lądowania jest SAMOBÓJSTWEM.
Chyba, że znajdą się buraki, które uznają, że pilot lądujący przy widoczności 500m ma pułap chmur 8m nad ziemią...
Bartłomiej W.

Bartłomiej W. Operator DTP,
Freelancer, Tatuś,
Basissta Amator.

Temat: Smoleńsk 2010. Tragedia państwowa i tragedia ludzka.

Janusz S.:
Bartłomiej W.:
Skoro Pan nie wie, to po co się wypowiadać? Widoczność na lotnisku w Smoleńsku wynosiła podobno około 500 metrów. To chyba jednak nieco więcej niż to pańskie ZERO?

Yhy, według Tadeusza Rydzyka i pańskich kolegów z PiS-u mogła tyle wynosić.

Przykro mi że Pana zawiodę, ale jestem szczerym antagonistą Prawa i Sprawiedliwości, nie należałem także do zwolenników prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To tak dla jasności, bo widzę że w tych okolicznościach ma to dla Pana kolosalne znaczenie.

konto usunięte

Temat: Smoleńsk 2010. Tragedia państwowa i tragedia ludzka.

Bartłomiej W.:
Janusz S.:
Bartłomiej W.:
Skoro Pan nie wie, to po co się wypowiadać? Widoczność na lotnisku w Smoleńsku wynosiła podobno około 500 metrów. To chyba jednak nieco więcej niż to pańskie ZERO?

Yhy, według Tadeusza Rydzyka i pańskich kolegów z PiS-u mogła tyle wynosić.

Przykro mi że Pana zawiodę, ale jestem szczerym antagonistą Prawa i Sprawiedliwości, nie należałem także do zwolenników prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To tak dla jasności, bo widzę że w tych okolicznościach ma to dla Pana kolosalne znaczenie.

Kolosalne znaczenie. Jeśli ktokolwiek usiłuje modyfikować fakty, to znaczy, że albo ma nie po kolei w głowie, albo nie ma pojęcia o czym mówi, albo wsłuchuje się w jazgot gnidy z Radia Maryja i posłów z PiS-u, którzy już pichcą teorię spiskową.
Grzegorz K.

Grzegorz K. jeśli szukam nowych
doznań to.....
muzycznych

Temat: Smoleńsk 2010. Tragedia państwowa i tragedia ludzka.

Janusz S.:
To znaczy uważa Pan, że Kapitan samolotu prezydenckiego wiozący elitę polityczną kraju SAM NA WŁASNE KONTO podejmuje ryzyko lądowania W CIEMNO, we mgle, która przysłania wszystko?
Chyba Pana pogięło? Nie ma oficera w WP, który by mając na pokładzie najwyższego zwierzchnika Sił Zbrojnych nie zapytał go o zdanie.
A w sytuacjach tego typu, a więc kryzysowych mógł ugiąć się pod presją polecenia wydanego przez Prezydenta. Tego jestem całkowicie pewny.
Jeden pilot się nie ugiął, a drugi się ugiął.

Ja nie mówie o sytuacji jaka faktycznie w tym przypadku zaistniała (może kiedyś ją dokładnie poznamy?).
Ja mówię raczej o procedurach, które dają kapitanowi niezależność w podejmowaniu decyzji.
To czy kapitan ugnie sie pod presją pasażera (nawet najwyższego rangą) - to juz kwestia indywidualna.

ps. A mi się wydawało że juz byliśmy "per Ty" :-)

konto usunięte

Temat: Smoleńsk 2010. Tragedia państwowa i tragedia ludzka.

Bruno R.:
Janusz S.:

To znaczy uważa Pan, że Kapitan samolotu prezydenckiego wiozący elitę polityczną kraju SAM NA WŁASNE KONTO podejmuje ryzyko lądowania W CIEMNO, we mgle, która przysłania wszystko?
Chyba Pana pogięło? Nie ma oficera w WP, który by mając na pokładzie najwyższego zwierzchnika Sił Zbrojnych nie zapytał go o zdanie.
A w sytuacjach tego typu, a więc kryzysowych mógł ugiąć się pod presją polecenia wydanego przez Prezydenta. Tego jestem całkowicie pewny.
Jeden pilot się nie ugiął, a drugi się ugiął.

Ja nie mówie o sytuacji jaka faktycznie w tym przypadku zaistniała (może kiedyś ją dokładnie poznamy?).
Ja mówię raczej o procedurach, które dają kapitanowi niezależność w podejmowaniu decyzji.
To czy kapitan ugnie sie pod presją pasażera (nawet najwyższego rangą) - to juz kwestia indywidualna.

ps. A mi się wydawało że juz byliśmy "per Ty" :-)

Hehehe, byliśmy i jesteśmy "per Ty" :D

konto usunięte

Temat: Smoleńsk 2010. Tragedia państwowa i tragedia ludzka.

Jarosław Kaczyński przyleciał wczoraj wieczorem do Smoleńska na lotnisko, na którym znajdowali się Premierzy Rosji i Polski i NIE POSZEDŁ DO NAMIOTU, W KTÓRYM BYLI I CZEKALI NA NIEGO...
Nic się nie zmieniło. Takim jakim był, takim będzie; małym, zakompleksionym człowieczkiem, który nigdy nie powinien zajmować się sprawami, do których nigdy nie dorósł.

Temat: Smoleńsk 2010. Tragedia państwowa i tragedia ludzka.

W jednej chwili stracił brata. Nie umierającego, chorego, gdzie każdy się spodziewa śmierci, tylko 15 minut przed lądowaniem jeszcze rozmawiali przez komórkę. Szok dla niego. Może zwyczajnie nie chciał, żeby widzieli jego łzy i przerażenie. Poza tym dobrze wiemy, w jakich był relacjach z Tuskiem i Putinem, więc ich pocieszenia mogłyby go w tym momencie tylko irytować. W takim stanie emocjonalnym zapewne trudno o "polityczne myślenie". Przyjechał na miejsce zgonu brata, zobaczył, zidentyfikował (a z tego, co podają, zwłoki były mocno poturbowane, więc widok był jeszcze gorszy. Może nawet dlatego ta trumna była taka ciężka, że wsadzono go do ołowianego sarkofagu), odleciał. Polityki uprawiać nie musiał.Adrian Olszewski edytował(a) ten post dnia 12.04.10 o godzinie 16:06
Bartłomiej W.

Bartłomiej W. Operator DTP,
Freelancer, Tatuś,
Basissta Amator.

Temat: Smoleńsk 2010. Tragedia państwowa i tragedia ludzka.

Janusz S.:
Jarosław Kaczyński przyleciał wczoraj wieczorem do Smoleńska na lotnisko, na którym znajdowali się Premierzy Rosji i Polski i NIE POSZEDŁ DO NAMIOTU, W KTÓRYM BYLI I CZEKALI NA NIEGO...
Nic się nie zmieniło. Takim jakim był, takim będzie; małym, zakompleksionym człowieczkiem, który nigdy nie powinien zajmować się sprawami, do których nigdy nie dorósł.

Cholera jasna, nie potrafi Pan uszanować kompletnie niczego na tym świecie. I czym się Pan teraz różni od takiego Arturka Górskiego i innych "pichcących teorię spiskową"? Z każdego, w każdym momencie jego życia można zrobić szmatę, co?Bartłomiej W. edytował(a) ten post dnia 12.04.10 o godzinie 16:42
Stanisław Noskiewicz

Stanisław Noskiewicz
grafiko-arch-proj.wy
staw

Temat: Smoleńsk 2010. Tragedia państwowa i tragedia ludzka.

Panie Januszu ma pan moc !
ps:
jak to się mawia cenka opada.

konto usunięte

Temat: Smoleńsk 2010. Tragedia państwowa i tragedia ludzka.

Co mam to mam, ale lepiej powiedzieć o co chodzi.

I nie, nie potrafię uszanować braku poczucia konieczności znalezienia się w tak tragicznej sytuacji Z TWARZĄ.
Jarosław Kaczyński nie potrafi.
Jak zawsze. Jak zwykle.
Ale ja się nie dziwię. Mały człowiek znajdujący się w sytuacji przerastającej jego inteligencję właśnie tak się zachowuje.
Jak baby na wiejskim pogrzebie.

Temat: Smoleńsk 2010. Tragedia państwowa i tragedia ludzka.

Jego twarz wyrażała smutek.

I jaki by nie był, w tej sytuacji ma pełne prawo powiedzieć wszystkim, którzy oczekują od niego protokołów i układnego PRu - "szanowi państwo, w tym momencie, z całym szacunkiem - odpierdolcie się".

I w tej sytuacji naprawdę pozostaje grzecznie odpierdolić się, mając nadzieję, że nie zostanie się postawionym przed podobnym egzaminem.

Gdyby nawet poszedł i spotkał się z nimi, za chwilę pojawiłyby się głosy, że zachowywał się niewłaściwie. A to zbyt uniżenie i przez to niewiarygodnie, alby zbyt sztywno - bufon. No i głos mu się łamał - nie ma jaj.Adrian Olszewski edytował(a) ten post dnia 12.04.10 o godzinie 18:10

konto usunięte

Temat: Smoleńsk 2010. Tragedia państwowa i tragedia ludzka.

I taki CHUJ jest księdzem. Czy potrzeba więcej dowodów na to, że ten Kościół jest miejscem, w którym rządzą najpodlejsi!

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7763307...

Temat: Smoleńsk 2010. Tragedia państwowa i tragedia ludzka.

Ano ksiądz ma problemy ze słowami "liberalny" i "libertyński". Brakowało mi tylko słowa "masoński" do kompletu.

Dlaczego ciągle musimy żyć z goryczą reprezentowania nas przez ludzi którzy nie klękają na podniesienie, bo są agnostykami i dlatego nie podchodzą do stołu uczty?

No przecież nie musicie. Po prostu nas (agnostyków, ateistów itp) nie wybierajcie. Proste? :] Aaa, że ktoś inny ich wybrał? No to do nich miejcie pretensje :]

konto usunięte

Temat: Smoleńsk 2010. Tragedia państwowa i tragedia ludzka.

Adrian Olszewski:
Ano ksiądz ma problemy ze słowami "liberalny" i "libertyński". Brakowało mi tylko słowa "masoński" do kompletu.

Dlaczego ciągle musimy żyć z goryczą reprezentowania nas przez ludzi którzy nie klękają na podniesienie, bo są agnostykami i dlatego nie podchodzą do stołu uczty?

No przecież nie musicie. Po prostu nas (agnostyków, ateistów itp) nie wybierajcie. Proste? :] Aaa, że ktoś inny ich wybrał? No to do nich miejcie pretensje :]

A na dodatek te jego słowa, w których żałuje, że katastrofa nie wydarzyła się w środę kiedy tym samolotem leciał Donald Tusk...

Temat: Smoleńsk 2010. Tragedia państwowa i tragedia ludzka.

Może miał ciężkie dzieciństwo...

EDIT:
No, część Polaków już się otrząsnęła i wróciła do zaśmiecania forum Onetu i WP :] Ach, jak miło zobaczyć tę sączącą się z klawiatur wodę królewską... Od razu się czuje, że wracamy do normalności...Adrian Olszewski edytował(a) ten post dnia 12.04.10 o godzinie 23:05

konto usunięte

Temat: Smoleńsk 2010. Tragedia państwowa i tragedia ludzka.

Wspólne przeżywanie żałoby narodowej przez ludzi, jak gromadzenie się w symbolicznych miejscach, palenie zniczy, pomaga poradzić sobie z poczuciem straty i zachwianego bezpieczeństwa - powiedziała PAP psycholog społeczna Joanna Pommersbach ze Szkoły Biznesu Politechniki Warszawskiej.
http://www.naukawpolsce.pap.pl/palio/html.run?_Instanc...
Marcin Z.

Marcin Z. SZUKAM PRACY

Temat: Smoleńsk 2010. Tragedia państwowa i tragedia ludzka.

Witam,

uważam że faktycznie stała się wielka tragedia jakiej od dawna nie było w Polsce. To są stale powtarzane banały, o których każdy wie. Ktoś na forum powiedział, że to nie jest śmierć osób taka jak każdego innego obywatela. Po części jest to prawdą tylko denerwuje mnie:

1) wysokość zapomóg przyznanych przez rząd rodzinom ofiar ( chyba 40000 zł)
2) przyznanie specjalnych rent dla dzieci

Dlaczego ?

Prosze Państwa wg. mnie to jest klasyczna pokazówka autorstwa partii rządzącej przy pełnej aprobacie opozycji, gdyż ich przedstawiciele również zgineli. Nie mam nic przeciwko pomocy ich rodzinom ale z prywatnych śrdoków czy to partii, czy też każdego posła, senatora ministra. Każdy ma dochody robi z nimi co chce i wg. uznania może wspierać materialnie kogo i kiedy chce. Słyszałem o pomyśle powstania fundacji pomagającej rodzinom takich tragedii - super jeśli to nie będzie z naszych wspólnych pieniędzy obywatelskich. Nie powinno być tak, że pieniądze obywateli wykorzystywane są na specjalne bonusy okolicznościowe wg. uznania dla wybranych.
Nie jestem za tym, aby nie pomagać bo niewątpliwie rodziny ofiar tej pomocy potrzebują. Tylko czym różni się rodzina tragicznie zmarłego Pana/Pani X pracujacego i ginącego zbiorowo od każdej innej przeciętnej rodziny, w której bliski ginie w pojedynkę ?
Czy dzieci przeciętnego kowalskiego po rodzicu nie zasługują na taką specjalną rentę, a nie niejednokrotnie otrzymują grosze z ZUS - np. ze względu na mały staż pracy, praktycznie zerowe zgromadzone składki ? Czy rodzina przeciętnego polaka może liczyć na taką kwotę chyba 40 000 zł od rządu + co warto podkreślić każda rodzina dostanie odprawę pośmiertną w wysokości nie wiem ile krotności miesięcznego wynagrodzenia. Czy każda przeciętna rodzina kowalskiego może liczyć na pomoc psychologa w obliczu śmierci kogoś bliskiego? Aby uzyskać wg. mojej wiedzy pomoc psychologa trzeba iść albo prywatnie, co jest stosunkowo proste i oczywiste, albo iść do psychiatry poczekać w kolejce na nfz dość długo, poczym odczekać dość długo w kolejce do psychologa aby poświęcił mu mało czasu w porównaniu do wizyt prywatnych. Dlatego pytam gdzie w obliczu pojedyńczych tragedii jest państwo, gdzie realizuje się ta opiekuńczość państwa. Czy rząd państwo nie powinno troszczyć się tak o każdego onbywatela, który stracił być może jedynego żywiciela rodziny.

Rząd wyda na te zapomogi masę kasy czy nie lepiej by było, aby pieniądze te przeznaczone zostały np na skórcenie o 1 dzień kolejki ludzi cierpiących na różne choroby do lekarzy. Uważam, że każdy powinnien mieć taką poduszkę bezpieczeństwa zapewniona od Państwa, jak rodziny tych ofiar. Bo za ok 40 000 którą rząd przeznaczył na zapomogi wg mojej wiedzy przeciętny kowalski załatałby dziurę w budżecie domowym, pozwolił przez jakiś czas przeżyć swobodnie rodzinie zanim się nie otrząśnie po tragedii jaka daną rodzinę spotkała.



Wyślij zaproszenie do