Romuald K. szef, K-mex
Temat: Samospalenie przed kancelarią premiera
http://polska.newsweek.pl/samospalenie-przed-kancelari...Jak poinformował rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz, do próby samospalenia doszło ok. 11.20. Mężczyznę, który najprawdopodobniej podpalił się rozpuszczalnikiem, uratowali funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu, którzy ugasili ogień kocami. 49-letni mieszkaniec Warszawy został przewieziony do szpitala - według nieoficjalnych informacji doznał poważnych poparzeń nóg i podbrzusza.
List do premiera
Desperat miał ze sobą list adresowany do premiera, który przykleił do ławki w Łazienkach. Podobnej treści pisma rozesłał do kilku redakcji. Mężczyzna w swoim liście krytycznie ocenia polityków z różnych frakcji, a także media - twierdząc, że nie są niezależne. Z nieoficjalnych informacji wynika, że pisał także o długach i problemach z komornikiem. Z treści listu wynika, że pracował m.in. w urzędzie skarbowym, ostatnio był ochroniarzem w hipermarkecie.
Według nieoficjalnych informacji, mężczyzna już od jakiegoś czasu pisał do polityków, w tym premiera, o swojej sytuacji życiowej, m.in. o tym, że został wyrzucony z pracy w jednym z warszawskich urzędów skarbowych, bo powiadomił Ministerstwo Finansów o swoich podejrzeniach, że w urzędzie tym dopuszczono się przestępstw; pisał też, że nie może znaleźć zatrudnienia w administracji państwowej, a jego rodzina - w tym troje małych dzieci - pozostaje bez środków do życia. W swoich listach krytycznie ocenił polityków z różnych frakcji, a także media - twierdząc, że nie są niezależne.
Kończy sie fikcja? Czy warto naglosnic taki rodzaj protestu?
Wedlug mnie to dowod jak bardzo mozna sie zawiesc kiedy wierzy sie politykom.