konto usunięte

Temat: Rzad oszukiwał instytucje zajmujące sie kontrola lotów

Wszystko żeby uczestniczyc w łamaniu praw czlowieka. W łamaniu praw czlowieka dlatego ze wiezniowie obozów takich jak Guantanamo byli przetrzymywanie bez postawienia zarzutów byli takze tortuturowani
o czym mozna przeczytać po ostatniej akcji A.I.
http://wyborcza.pl/1,75480,6467782,Wiezien_Guantanamo_...

O samej procedurze zaklamywania rzeczywistosci ktorego autorem był polski rzad i prezydent mozna poczytac tutaj:
http://www.rp.pl/artykul/2,291251.html

Niezwykłe statusy od polskiego rządu

Sprawdziliśmy statusy samolotów, które latały do Szyman, nadane przez agencje kontrolujące loty. Przynajmniej w trzech przypadkach (6 czerwca, 30 lipca i 22 września) poruszały się one nad Polską ze statusem „State”. – Oznacza to, że lot samolotu wykonywany jest z innym członkiem rządu uprawnionym do takiego statusu, czyli z ministrem lub wiceministrem – wyjaśnia „Rz” biuro prasowe MON.

25 marca gulfstream N379P dostał niezwykły status „Atfmexemptaproved”. Jest on przyznawany tylko w przypadku przewozu ciężko chorego lub wykonywania misji specjalnej.

Faksy z informacjami o statusie tych lotów do wieży kontroli lotów w Szymanach wysyłano z PAŻP. Dotarliśmy do jednego z nich – z 22 września 2003 r. Informuje, że lot boeinga 737 z Kabulu nad Polską ma status samolotu rządowego.

Dlaczego PAŻP poinformowała o takim statusie? – O lotach rządowych jesteśmy informowani przez agencje kontrolujące przestrzeń powietrzną państw ościennych – odpowiada Grzegorz Hlebowicz, rzecznik PAŻP.

Jak sprawdziliśmy, w przypadku gulfstreamów i boeinga żaden z krajów ościennych nie informował polskiego kontrolera, że amerykańskie samoloty mają status rządowy. W dokumentach Eurocontrolu loty te były oznaczone jako loty cywilne.

Kto zatem informował PAŻP o statusach lotów? Ustaliliśmy, że od pierwszego lotu z 5 grudnia 2002 roku PAŻP otrzymywała informacje z Kancelarii Premiera. Ta wydawała je na wniosek Ministerstwa Obrony Narodowej. – Robiliśmy to na prośbę Agencji Wywiadu – twierdzi z kolei były wysoki rangą urzędnik resortu obrony.

Za każdym razem MON pisało, że samolot przewozi ważny sprzęt wojskowy. – To standardowa formułka, wykorzystywana przy lotach specjalnych – mówi nasz informator. – Część dokumentów podpisał Jerzy Szmajdziński, a część jego zastępca. Ani jeden, ani drugi minister nie miał dokładnej wiedzy o tym, co jest w tych samolotach. Była prośba o podpisanie zgody, to ją podpisywali.

Obecny wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński nie chciał rozmawiać o statusach lotów. Tak samo zareagował Janusz Zemke, dziś poseł, a w 2003 r. zastępca Szmajdzińskiego.


Czy zacznie sie wyciagac wreszczie konsekwencje od administracji panstwowej? Cala ta dzialnosci oburza i stawia w najgorszym swietle
wiarygodnosc Rzeczpospolitej Polskiej. Wszystkie rzady jak dotad zaprzeczały od czasu pojawienia sie pierwszych przesłanek ktore sie pojawiły już pare lat temu.
Romuald K. edytował(a) ten post dnia 15.04.09 o godzinie 10:30