Marek Polanowski refform.pl
Temat: Równość małżeństw
Mariusz C.:
Marek P.:Jest pan lawinowo zakłamany. Demokracja to wola większości. Nie jest Pan demokratą, lecz jest Pan anarchistą, gdyż próbuje Pan podważać kluczową zasadę głosowania ustroju demokratycznego.
Mariusz C.:
Panie Polanowski,
Mam poważne wątpliwości, czy uznaje Pan zasady demokracji.
Wobec powyższego pytam:
Czy uznaje Pan zasady demokracji?
Owszem, uznaję i szanuję zasady demokracji, czyli rząd ludu. Mim zdaniem zdajesz się sugerować, że demokracja jest równa ochlokracji, czyli "rząd/tyrania większości", "rząd tłumu", przyprawiona demagogią, bez słuchania głosu ludzi.
Ta właśnie demagogia przejawia się klarownie w tym, że równouprawnienie małżeństw osób homoseksualnych jest przerzucane na później. Ta prokrastynacja przynosi tylko wstyd. Polska mogłaby być pionierką praw człowieka, zwłaszcza w wymiarze praw osób LGBT, jak i aspekcie uznania małżeństw osób tej samej płci.
Wynik referendum jest wiadomy, nie ma przyzwolenia większości na patologiczną próbę narzucenia większości zdania jakiejś dwu, czy trzyprocentowej mniejszości, popartej przez lemingów i narkomanów, albo ludzików, którymi można manipulować przez wyświechtane hasła postępu i nowoczesności..
W USA zaczęto manipulować społeczeństwem już w latach siedemdziesiątych. Doprowadziło to do burdelizacji znacznej części społeczeństwa.
53% matek samotnie wychowuje dzieci, odsetek ten jest mniejszy wśród białych, a wyższy wśród Latynosów i Afroamerykanów. Już od dawna w USA zanikła demokracja, a występuje tresura w imię poprawności politycznej, która powoduje rozkład tamtejszego społeczeństwa.
Nic nie dzieje się bez przyczyny, zanik w USA tradycyjnej rodziny i zgodnego na ogół społeczeństwa to "zasługa" takich osobników, jak Pan.
Pan i ortodoksyjne środowiska homo próbują tego samego w Polsce.
Co to, to nie. Raczej ciebie bym o to oskarżył. Demokracja jest oparta o głosowanie, owszem, ale to nie dyktatura większości. Nie mylmy demokracji z ochlokracją, o której mówisz. W demokracji jest miejsce dla każdego, jeśli nie czyni nikomu krzywdy. W ochlokracji narzuca się, jak w Polsce, wolę większości całej reszcie. Brak konsensusu. W Polsce związki partnerskie nim były. Zostały oplute przez setki posłów w ciągu lat. To demokracja, rząd ludu, ale nie populistycznego motłochu.
Nie ma referendum, więc nie ma nad czym debatować. W każdym razie prawa człowieka nigdy nie powinny być poddawane popularnemu głosowaniu.
Co ma rozmiar grupy do jej ważności? Społeczeństwo jest zbiorem grup. Lekarze są mniej liczni, niż jeden promil społeczeństwa w Polsce, a jednak nas interesują, gdyż są jego częścią.
Wyświechtane hasła? Może w Wielkiej Brytanii. W Polsce równość w oczach prawa wielu grup społecznych kuleje. Winię za to konserwatystów. Doprowadzili nas do zamrożenia reform na lata, a w czasie prób reform, aktywnie się im sprzeciwiali (tak, pamiętam z lekcji historii Targowicę), pobudzając konflikty społeczne, a nawet prosząc o interwencję zbrojną Rosję.
Jakie US? To radykalnie liberalny ekonomicznie kraj, lecz prawacki w kwestiach praw człowieka. Późno przyjęto równość małżeństw.
Plutokracja nie jest złą rzeczą, jeśli to masz na myśli. I ja wolę samotne matki, niż matki zabijane przez narwańców. Rozwód jest lepszy niż piekło w domu.
Tresura? Raczej prawacko-religijna. W USA już samo stwierdzenie, że jest się ateistą można okupić życiem i nigdy sprawca może nie być skazanym, jak to się stało z pewnym Brytyjczykiem. Co więcej, w USA w ramach wolności słowa uczy się kreacjonizmu zamiast znacznie bardziej opartej o dowody teorii ewolucji. Poprawność polityczna - w tym zakresie.
W latach 1900. wieszczono upadek USA, w latach 1950 też wieszczono upadek USA. Teraz to samo. Nie obchodzą mnie USA. Obchodzi mnie Europa, bo to jest w polskiej racji stanu.
Rozkład społeczeństwa spowodowany jest brakiem pracowitości, brakiem zaufania, brakiem akceptacji, brakiem sensu wspólnoty i chorobami społecznymi typu seksizm, homofobia i konflikty międzyludzkie.
Rodziny tradycyjne? Co masz na myśli? Rodziny typu mężczyzna i 4 żony, rodziny typu mężczyzna i kobieta, rodziny typu osoby tej samej płci? Jest wiele tradycyjnych form rodzin. Nietradycyjna forma to matka-robot i ojciec-człowiek.
Nie jestem osobnikiem, gościu. Jestem człowiekiem. Możesz mnie próbować uciszać w ramach prawackiej cenzury, ale mnie to nie obchodzi.