konto usunięte

Temat: Przez wpisy w internecie

http://www.sport.pl/sport/1,65025,6891118,Dorota_Swien...

Czy internetowe wpisy mogą zakończyć karierę sportowca?- Polscy internauci są wyjątkowo agresywni. Osoby publiczne powinny mieć się na baczności - ostrzega Wojciech Woźniak, socjolog z Uniwersytetu Łódzkiego. "Ile lat ma ta stara baba ze zmarszczkami i cellulitisem i tą brzydziejącą z solarium opalenizną" - pisali ostatnio anonimowi internauci o siatkarce Dorocie Świeniewicz.

Przemysław Iwańczyk: Dorota Świeniewicz to pierwsza publiczna osoba w Polsce, która kończy karierę z powodu - jak twierdzi - internetowych komentarzy. Internauci tak wiele mogą?

Wojciech Woźniak: Bezinteresowna agresja wśród polskich internautów jest większa niż gdziekolwiek. "Polityka" pisała niedawno, że tekst o celebrycie wrzucony do sieci w różnych krajach w Polsce spotkał się z najbardziej jadowitymi komentarzami. Internauci wszędzie przerzucają się złośliwościami, które dla niezorientowanych mogą brzmieć chamsko. To taka specyficzna konwencja. Ale czym innym są obelgi pod informacjami o osobach publicznych. Polacy nie krępują się wylewać swoich frustracji i żalów w postaci plugawych komentarzy.

Może wynika to z fałszywego przeświadczenia o pełnej anonimowości i bezkarności w sieci, a może moderacja forów jest u nas bardziej liberalna.
Romuald K. edytował(a) ten post dnia 04.08.09 o godzinie 12:00

konto usunięte

Temat: Przez wpisy w internecie

A tu spojrzenie z drugiej strony:
http://airborell.blox.pl/2009/08/Pozegnanie-w-kiepskim...

Pożegnanie w kiepskim stylu

Wyobrażmy sobie taką sytuację: kadra piłkarzy przygotowuje się do Euro 2008, rozgrywa mecze towarzyskie, gra kiepsko, dziennikarze i kibice oczywiście nie zostawiają na zawodnikach suchej nitki. Jeden z zawodników (na przykład, powiedzmy, Maciej Żurawski) zwołuje konferencję prasową i ogłasza całemu światu, żałośnie pociągając nosem, że ataki ze strony anonimowych osób tak go dobijają, że on więcej w reprezentacji grać nie będzie. Obawiam się, że śmiech po takim oświadczeniu byłoby słychać nawet na dnie Wielkiej Jaskini Śnieżnej. Dlaczego więc oświadczenie Doroty Świeniewicz mamy brać za dobrą monetę?

Nie śledziłem specjalnie Grand Prix i gry Świeniewicz na tym turnieju. Nie zauważyłem też, żeby była jakoś specjalnie, bardziej niż inne zawodniczki, krytykowana za grę na tym turnieju. Cała drużyna grała źle, czy więc cała drużyna miała ogłosić odejście? Może oddajmy Mistrzostwa Europy walkowerem?

Nie podoba mi się postawa siatkarki, ale byłbym w stanie ją zrozumieć, gdyby w taki sposób zachowywała się pierwszy raz. Tymczasem, o ile sobie przypominam, Świeniewicz opuszcza drużynę w ważnym momencie po raz czwarty. Zrozumiały jest urlop macierzyński po ME 2005. Ale z gry w Pucharze Świata 2003, który był kwalifikacją olimpijską, zrezygnowała ze względu na urazy i zmęczenie (jakby to np. Glinka była mniej zmęczona); analogicznie odpuściła Puchar Świata 2007, ze względu na... brak możliwości znalezienia opiekuna do dziecka. Później jednak, gdy Marco Bonitta nie zabrał jej do Pekinu, wylewała jad na wszystkie strony, obrażając przy okazji mniej utytułowane, ale może gotowe do większych poświęceń koleżanki.

Chciałbym pamiętać Świeniewicz doprowadzającą do rozpaczy Włoszki podczas pamiętnego finału ME 2005. Niestety, przez ostatnie lata zrobiła bardzo wiele, żeby jej pamiętać z zupełnie innej strony.

wtorek, 04 sierpnia 2009, airborell

konto usunięte

Temat: Przez wpisy w internecie

A Twoje zdanie? Bo jesli ktos sie otwiera to wiadomo ze jest bardziej wrazliwy.
Ida K.:
A tu spojrzenie z drugiej strony:
http://airborell.blox.pl/2009/08/Pozegnanie-w-kiepskim...

[i]Pożegnanie w kiepskim stylu

Wyobrażmy sobie taką sytuację: kadra piłkarzy przygotowuje się do Euro 2008, rozgrywa mecze towarzyskie, gra kiepsko, dziennikarze i kibice oczywiście nie zostawiają na zawodnikach suchej nitki. Jeden z zawodników (na przykład, powiedzmy, Maciej Żurawski) zwołuje konferencję prasową i ogłasza całemu światu, żałośnie pociągając nosem, że ataki ze strony anonimowych osób tak go dobijają, że on więcej w reprezentacji grać nie będzie. Obawiam się, że śmiech po takim
Porownywanie polskiej reprezentacji pilki noznej przyzwyczajonej przeciez do przegranych jest troche nie po drodze.
Ich moglyby przerosnac co najwyzej wygrana i medal :) I rodzaj komentarzy takze trzeba dobierac do zajecia jakim sie konkretny sportowiec zajmuje.Romuald K. edytował(a) ten post dnia 04.08.09 o godzinie 13:35

konto usunięte

Temat: Przez wpisy w internecie

A jak ocenisz te komentarze?:

Była Pani w formie?

- Tak. Znam swoją wartość. Nie wyszedł mi tylko ostatni trening. Julek, roczny synek, który ze mną jeździ na zgrupowania i turnieje, miał 39 stopni gorączki. Wiem, że powinnam rozdzielić sprawy prywatne od zawodowych, ale nie umiałam się skupić tylko na odbijaniu piłki. Myślałam o nim. Bonitta te troski lekceważył. Powiedział, że dzieci zawsze chorują, że to nic wielkiego. I to mówi człowiek, który z Pucharu Świata uciekł do domu, do chorej żony, zostawił zespół na cztery mecze… Jego rodzina była wtedy ważna. A teraz moja – wcale.

Może jednak niepotrzebnie jeździła Pani na kadrę z dzieckiem?

- Niczego nie żałuję. Raz synka nie zabrałam. Po kilku tygodniach wracam do domu, a Julek mnie nie poznaje, taty też, szuka oczami dziadków, którzy z nim byli! [tatą Julka jest Marek Brandt, były menedżer reprezentacji, tłumacz Bonitty – red.]. Powiedziałam sobie, że nigdy więcej rozstań. Jednak łatwo nie było. W Belgii, na mistrzostwach Europy, Bonitta chciał wyrzucić Julka z nianią z hotelu, bo nie miał gdzie położyć swoich kolesiów z Włoch, których pojawiało się coraz więcej i więcej.

Bonitta to zły trener? Zdobył z Włoszkami mistrzostwo świata!

- Moim zdaniem się pogubił, stracił rozum, a teraz i chęci. Jak zaczynał, a razem z mężem pomagaliśmy mu się w Polsce zaaklimatyzować, to miał żar w oczach. Każdy trening był najważniejszy, każde zagranie omówione. Teraz to cień tamtego faceta. Głupkowate dowcipy, tak jakby tracił grunt pod nogami, bo wie, że już jest pozamiatane, że igrzyska uciekają, a po to był sprowadzony i za to dostał duże pieniądze. Co do trenerki, to niewątpliwie fachowiec, ale psycholog żaden. Żadnego porównania z Niemczykiem. Żad-ne-go!

konto usunięte

Temat: Przez wpisy w internecie

a mozna wiedziec co Ty cytujesz?



Wyślij zaproszenie do