konto usunięte

Temat: Przejście na Ty:)

16-to latkowie to już nie dzieci. We współczesnych czasach wyglądają na pełno rozkwitłe kwiecia. Chciałem powiedzieć, że młodość sprzyja przechodzeniu na "ty". Zwracanie się per "Pani" do 20-latki przez jej rówieśnika jest wręcz sztuczne. Dwadzieścia lat później, przy sprzyjających okolicznościach przechodzi się na "ty", kolejne dwadzieścia lat później automatycznie używa się zwrotów "Pan/Pani".

Temat: Przejście na Ty:)

16 latek to dzieciak...mam na bieżąco do czynienia z tą grupą wiekową.
Może mają zarost i niski głos..ale emocjonalnie to dzieci.

konto usunięte

Temat: Przejście na Ty:)

Pewnie masz rację ale nie o tym tu mówimy. Mnie raczej chodziło o powłokę zewnętrzną, bo często nie wiadomo czy dana osoba ma 16, 18 czy 25 lat.
Dorota W.

Dorota W. Kropla drąży skałę

Temat: Przejście na Ty:)

Frederick R.:
Zwracanie się per "Pani" do 20-latki przez jej rówieśnika jest wręcz sztuczne. Dwadzieścia lat później, przy sprzyjających okolicznościach przechodzi się na "ty", kolejne dwadzieścia lat później automatycznie używa się zwrotów "Pan/Pani".

Tak jest! Ja generalnie nie jestem przeciwna mówieniu na "ty" ale uważam, że w pewnym wieku wymaga to pewnej ceremonii np. powinna paść propozycja lub, jeżeli jest to osoba znacznie starsza, to może zapytać "czy mogę mówić po imieniu?". Przyznam, że mam na tym punkcie uczulenie

Oczywiście, ze szacunek należy się każdemu: starszemu od młodszego i młodszemu od starszego, ale jednak chyba w sytuacji, gdy jest spora różnica wieku, to płaszczyzna jest pochyła, tzn. przejście na "ty" proponuje osoba starsza.

A poza tym faktycznie zależy od sytuacji. Np. kiedyś śpiewałam w chórze i tam byliśmy wszyscy po imieniu (choć pewnemu panu z racji jego wieku, nigdy nie śmiałam mówić na "ty"), ale jak kiedyś trafiłam do gabinetu chóralnego kolegi, który był lekarzem specjalistą, to on tak zgrabnie pokierował rozmową, że bez urazy uznałam, że w gabinecie on jest panem doktorem.

konto usunięte

Temat: Przejście na Ty:)

Dorota W.:
Oczywiście, ze szacunek należy się każdemu: starszemu od młodszego i młodszemu od starszego, ale jednak chyba w sytuacji, gdy jest spora różnica wieku, to płaszczyzna jest pochyła, tzn. przejście na "ty" proponuje osoba starsza.

Moim zdaniem w pracy - a o tym chyba głównie był wątek - zasady powinny być spójne. Albo wszyscy wszystkim (no poza wyjątkiem własnego działu/pokoju) mówią sobie na "ty", albo sobie "panują". Nie ma znaczenia czy różnica wieku jest 2 lata czy 20 lat. Poza pracą do obcych ludzi oczywiście "pan/pani", również niezależnie od wieku. U nas tak było, był w sąsiednim zespole gość, który miał rok do emerytury i byliśmy my - ludzie, którzy rok temu skończyli studia. I wszyscy mówiliśmy sobie na "ty". Z tym, że szef na rozmowie ustalał to z nami, tzn. powiedział jaka jest zasada ogólna. Te zasady powinny być omawiane i wszyscy powinni się ich trzymać i wtedy nie ma problemów. Jestem przeciwny robieniu z tego zagadnienia i wyjątków "dla niektórych". Jak wszyscy to wszyscy.

Aha, zakładam, że cały czas mówimy o osobach dorosłych.Adam Michalski edytował(a) ten post dnia 28.06.12 o godzinie 02:07
Dorota W.

Dorota W. Kropla drąży skałę

Temat: Przejście na Ty:)

Adam Michalski:
Moim zdaniem w pracy - a o tym chyba głównie był wątek - zasady powinny być spójne. Albo wszyscy wszystkim (no poza wyjątkiem własnego działu/pokoju) mówią sobie na "ty", albo sobie "panują". Nie ma znaczenia czy różnica wieku jest 2 lata czy 20 lat. Poza pracą do obcych ludzi oczywiście "pan/pani", również niezależnie od wieku. U nas tak było, był w sąsiednim zespole gość, który miał rok do emerytury i byliśmy my - ludzie, którzy rok temu skończyli studia. I wszyscy mówiliśmy sobie na "ty". Z tym, że szef na rozmowie ustalał to z nami, tzn. powiedział jaka jest zasada ogólna. (...)

Rozumiem. Np. na obozach Fundacji Aktywnej Rehabilitacji lub na różnych kursach też od samego początku taką zasadę się przyjmuje i ok. Nie mam nic przeciwko, jak jest tak ustalone, to ja się stosuję, aczkolwiek niektóre osoby (pełnoletnie ale młode) mają opory wobec mówienia na ty osobie ok. sześćdziesiątki i ja je rozumiem. Jeśli ktoś z tym się lepiej czuje, to ja nie forsuję mówienia mi na "ty". Nadmieniam, iż nie mam jeszcze 60 lat, bo tak można moją wypowiedź rozumieć.

konto usunięte

Temat: Przejście na Ty:)

W Polsce mówienie na "ty" jest często wymuszane na wzór amerykański i o ile w Ameryce jest czymś naturalnym, w Polsce stanowi problem, bądź nawet narusza godność człowieka.
Duże korporacje na siłę zmuszają do mówienia sobie po imieniu, burząc w ten sposób naturalną, charakterystyczną dla Polaków barierę pomiędzy ludźmi.
Gdy pracowałem w Polsce, w Tesco i przyjmowaliśmy nowych pracowników mówienie po imieniu było odgórnie narzucone. Nie każda Pani Jadwiga chciała być Jadzią dla kolegów z pracy, którzy mogliby być ich synami lub czasami wnukami.
Ten "luz" nikomu się nie udzielał i w moich oczach wyglądał okropnie.

PS. Oczywiście, że mówimy o osobach dorosłych. Napisałem o 16-latkach, ponieważ w Polsce do młodzieży też jest zwyczaj zwracania się per "pani", być może z racji, że są wyrośnięte lub z powodu grzeczności; tego nie wiem.
Dorota W.

Dorota W. Kropla drąży skałę

Temat: Przejście na Ty:)

Frederick R.:
Nie każda Pani Jadwiga chciała być Jadzią dla kolegów z pracy, którzy mogliby być ich synami lub czasami wnukami.

O to właśnie chodzi. Wolałabym sama decydować, z kim będę na "ty" a z kim nie, bo nie zawsze sedno sprawy tkwi jedynie w różnicy wieku.
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Przejście na Ty:)

http://www.goldenline.pl/forum/2955132/komu-dzien-dobr...

Podobna dyskusja toczyła się na forum dla konserwatystów.
Wychodzi na to, że to oni - czyli osoby przywiązane do tradycji mają faktycznie problem z tytułowaniem.

Nie oddasz należytego szacunku - to nie pogadasz, zabanują, albo zamkną temat.

Temat: Przejście na Ty:)

Maciej Filipiak:
http://www.goldenline.pl/forum/2955132/komu-dzien-dobr...

Podobna dyskusja toczyła się na forum dla konserwatystów.
Wychodzi na to, że to oni - czyli osoby przywiązane do tradycji mają faktycznie problem z tytułowaniem.

Nie oddasz należytego szacunku - to nie pogadasz, zabanują, albo zamkną temat.
Ojtam ojtam, przestań skarżyć ;) Bo - czy tego chcesz, czy nie - relacje międzyludzkie od zawsze regulowały i regulować będą jakieś zasady.

Co więcej, zasada wcale nie musi być ani sensowna, ani racjonalna, by obowiązywać.
Piękny ciuch też może być niewygodny, niepraktyczny, kosztowny [sic!], a i tak ludzie zechcą go mieć ;)

Abstrahując od szerszych kontekstów - między forum dyskusyjnym a życiem jest taka różnica, jak między walką na ringu i bijatyką uliczną.
W tej ostatniej dozwolone jest wszystko. Można mieć nóż, kastet, kamienie. Można miażdżyć genitalia i wbijać gałki oczne w głąb czaszki. Nie ma gwarancji solówek - można dostać manto od wielu. Zaś ci, którzy chcą walczyć fair, kończą jako warzywa lub trupy ;)

Natomiast na ringu rządzą określone zasady. Można kopać w głowę, ale wydłubywać oczu - już nie :) Kto zasad nie respektuje, choćby i wygrał - zostanie zdyskwalifikowany/ukarany i ma zakaz powrotu na ring.

Analogicznie jest na forum dyskusyjnym - tu też krępują nas określone zasady: walczymy zgodnie z regułami walki. Nie gryziemy, nie uderzamy głową, nie ciągniemy się włosy (co w praktyce oznacza: powstrzymujemy się od tykania, skoro konwencja tego zabrania, hehe;))).
Oczywiście zawsze istnieje możliwość zaaranżowania walki byków czy psów ;))) Ale wszystko trzeba uprzednio uzgodnić z moderacją, zainteresowanymi, publiką.

Podsumowując - konwencja nas tu (z)obowiązuje.
Lecz jeśli to komuś przeszkadza, może olać forum i uskuteczniać sobie gdzieś swój prywatny street fighting ;)

konto usunięte

Temat: Przejście na Ty:)

Magdalena T.:
Analogicznie jest na forum dyskusyjnym - tu też krępują nas określone zasady: walczymy zgodnie z regułami walki. Nie gryziemy, nie uderzamy głową, nie ciągniemy się włosy (co w praktyce oznacza: powstrzymujemy się od tykania, skoro konwencja tego zabrania, hehe;))).

Ale jaka konwencja? Netykieta dozwala, a to dokument który powstał w latach 90, gdzie mało kto jeszcze w tym kraju wiedział co to jest Internet. Jeden z punktów już cytowałem, pozwolę sobie to zrobić drugi raz oraz wyróżnić najistotniejsze fragmenty:

"w dyskusjach, zwłaszcza w Usenecie i na forach internetowych zwracamy się po nicku lub imieniu jeśli rozmówca wyraża na to zgodę. Nigdy samym nazwiskiem. Nie należy się obrażać, jeśli ktoś zwraca się do nas "per ty", a nie w formie grzecznościowej, i nie należy się obawiać używania takiej bezpośredniej formy."

Różnie ten punkt może być formułowany, ale jego wymowa jest jednoznaczna: w internecie, na forum dyskusyjnym, każdy z każdym jest na "ty".
Podsumowując - konwencja nas tu (z)obowiązuje.

Jw.

Powtarzam: w realu do nikogo nieznajomego nie zwróciłbym się "per ty". W internecie obowiązują inne zasady. Tyle. Pozdrawiam.Adam Michalski edytował(a) ten post dnia 29.06.12 o godzinie 16:35

Temat: Przejście na Ty:)

Adam Michalski:
Ale jaka konwencja? Netykieta dozwala, a to dokument który powstał w latach 90, gdzie mało kto jeszcze w tym kraju wiedział co to jest Internet. Jeden z punktów już cytowałem, pozwolę sobie to zrobić drugi raz oraz wyróżnić najistotniejsze fragmenty:

"w dyskusjach, zwłaszcza w Usenecie i na forach internetowych zwracamy się po nicku lub imieniu jeśli rozmówca wyraża na to zgodę. Nigdy samym nazwiskiem. Nie należy się obrażać, jeśli ktoś zwraca się do nas "per ty", a nie w formie grzecznościowej, i nie należy się obawiać używania takiej bezpośredniej formy."

Różnie ten punkt może być formułowany, ale jego wymowa jest jednoznaczna: w internecie, na forum dyskusyjnym, każdy z każdym jest na "ty".
Powtarzam: w realu do nikogo nieznajomego nie zwróciłbym się "per ty". W internecie obowiązują inne zasady. Tyle. Pozdrawiam.

Noblesse oblige. Oczywiście tylko szlachetnych.
Politesse oblige. Rzecz jasna jedynie grzecznych :)

Natomiast reszta świata (nieszlachetni, niegrzeczni etc.) może sobie robić, co chce. I stosowne konsekwencje ponosić.

Btw (nie odbieraj tego osobiście - po prostu coś mi się dzięki Tobie przypomniało), w "pozdrawiaczach" najbardziej lubię hipokryzję, objawiającą się dodawaniem uprzejmego "Pozdrawiam" pod tekstem, który miał pójść komuś w pięty ;)

Temat: Przejście na Ty:)

Zawsze jest rozwiązanie.

np:

Towarzyszko Magdaleno...referujcie dalej :)

Temat: Przejście na Ty:)

"No niech je!", "Pójdzie no ze mną do pokoju", "Niech posunie swą szanowną (w domyśle - "d...")" i tak dalej :)
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Przejście na Ty:)

Adam Michalski:
"w dyskusjach, zwłaszcza w Usenecie i na forach internetowych zwracamy się po nicku lub imieniu jeśli rozmówca wyraża na to zgodę. Nigdy samym nazwiskiem. Nie należy się obrażać, jeśli ktoś zwraca się do nas "per ty", a nie w formie grzecznościowej, i nie należy się obawiać używania takiej bezpośredniej formy."
Dziwaczysz Michalski ! :))
Cóż z tego, że powinno się krakać jak wrony, kiedy wejdziesz między one, skoro nikt instrukcji nie czyta???

Ja np. miałam straszliwy problem z tykaniem, gdyż nie miałam pojęcia, że w ogóle jest net-etykieta.
Nie rozumiałam również za co niektóre osoby mnie "prostowały" aż pewnego dnia znalazł się ktoś normalny, komu sodówka do głowy nie uderzyła, nie czuł się większy, silniejszy i mądrzejszy tylko dlatego, że zobaczył wieśniaczkę, która nie "tyka"..

Chcę powiedzieć przez to, że zawsze sprawdza się jedno: złoty środek!:))
Z czasem wyrabia się doświadczenie (nie u wszystkich, więc trzeba brać poprawkę..) i po prostu się czuje intencje drugiej osoby niezależnie od tego, czy pisze ona per ty, czy jakoś inaczej. I ma się wyrozumiałość do jeszcze nieobytych, sympatię do myślących podobnie a unika tych, których w życiu realnym też pewnie by się unikało.

Czyli prawa OK, fajna sprawa żeby się ludzie nie pozabijali na stradach, ale nic nie zastąpi obserwacji i dostosowywania się do zaistniałych warunków. I to codziennie na nowo.:)
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Przejście na Ty:)

Magdalena T.:
Btw (nie odbieraj tego osobiście - po prostu coś mi się dzięki Tobie przypomniało), w "pozdrawiaczach" najbardziej lubię hipokryzję, objawiającą się dodawaniem uprzejmego "Pozdrawiam" pod tekstem, który miał pójść komuś w pięty ;)
A jak jeszcze towarzyszy przy tym przejście na Pan, to można spodziewać się pozwu!:))
No albo oceny z sufitu.:)
I tu w zależności od nerwicy. Albo ktoś głęboko dotknięty będzie nas ignorował, albo wręcz przeciwnie - łaził za nami żeby potwierdzić sobie naszą potworowatość . I mieć "prawdziwe" powody do dawania upustu swojej agresji, a nie urojone urażenia, które czynią śmiesznym we własnych oczach.

Ja myślę, że to nie hipokryzja, tylko nadmiar problemów z nerwami...:)

Temat: Przejście na Ty:)

Koleżanko Brzezicka.

Właściwa forma to :

" dziwaczycie Michalski"

:):):)

Temat: Przejście na Ty:)

A nie mówiłem ??

Mam nawet poparcie ludu pracującego miast i wsi... czy jakoś tak :)
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: Przejście na Ty:)

Jacek Aleksander G.:
Dziwaczycie Towarzyszko Koleżanko Brzezicka :)
Nie oftopuj wybryku natury, tylko pogadajmy jak to jest ze służbowym przejściem na ty..

Otóż mnie parę młodszych ode mnie osób prosiło wprost, abym mówiła im na ty, bo wtedy nie czują się staro. Ale sami mówią do mnie Pani i dużą literę czuć bardzo wyraźnie.

Wyjątek od reguły stanowią ludzie, którzy parę lat mieszkali na zachodzie..
Ci sami mówią po imieniu i chcą, aby do nich zwracać się po imieniu.
Zazwyczaj mówią biegle w paru językach.
I moim zdaniem to nie jest kwestia szacunku, spoufalania się, późniejszego wykorzystywania "znajomości", ale zwyczajne kalki językowe.
Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: Przejście na Ty:)

Adam Michalski:
Ale jaka konwencja? Netykieta dozwala, a to dokument który powstał w latach 90, gdzie mało kto jeszcze w tym kraju wiedział co to jest Internet. Jeden z punktów już cytowałem, pozwolę sobie to zrobić drugi raz oraz wyróżnić najistotniejsze fragmenty:
Witam wszystkich.
Tak - ja znam to dość dobrze, bo z netu korzystam aktywnie mniej więcej od pierwszej połowy lat '90. Wówczas w Polsce o takim czymś jak nk, fb czy GL można było tylko pomarzyć.
W latach '90 głównym komunikatorem netowym były takie rzeczy jak ICQ, Odigo czy IRC. Tam się wszyscy "tykali", netykieta na to pozwalała. Były to kanały komunikacji w dużym stopniu odczłowieczone, raczej ciężko tam było np. wstawić zdjęcie czy opis zawodowy. Natomiast GoldenLine jest portalem, gdzie imię, nazwisko, zdjęcie, opis zawodowy etc. ma niemal każdy. Tak więc kwestia "tykania" czy "panowania" pozostaje, w dużej mierze, w gestii ustaleń danego forum, jeśli mówimy o rzeczach automatycznych. Na wielu forach jest tak, że zwracanie się do siebie per "Pan/Pani" jest przyjęte jako norma - i netykieta sprzed 20 lat nie ma tu, w tej kwestii, nic do rzeczy. Dlaczego? Ponieważ jak wyżej napisałem - profile tu są o wiele bardziej spersonifikowane, tak więc rozmowa tu o wiele bardziej przypomina rozmowę z osobą o konkretnych cechach, które wymieniłem wyżej. Przykład - Maciej wspominał, że takie osoby jak Jacek Kuroń czy JKM miały na IRCu profile - i wszyscy ich "tykali". OK. Tylko teraz, gdyby ktokolwiek z nas nie znający Janusza Korwin-Mikkego zaczął go na jakimś forum "tykać" - to by się mogło dla tego kogoś, z przyczyn wymienionych wyżej przeze mnie, źle skończyć - i nie pomogłoby żadne powoływanie się na netykiety. To jedna sprawa.
Drugą sprawą natomiast jest fakt "tykania" na forach osoby, która w sposób wyraźny i jednoznaczny określa, że sobie takiego "tykania" przez kogoś najzwyczajniej w świecie nie życzy i na to nie pozwala. Kto się, w takiej sytuacji, będzie zasłaniał starą netykietą - w świetle powyższych faktów?Dawid C. edytował(a) ten post dnia 30.06.12 o godzinie 15:06

Następna dyskusja:

Przejście z J 1.5 na J 1.7




Wyślij zaproszenie do