Temat: Przeciwko Państwu, Policji i Nazistom - hasło lewicowej...
Może i ja jestem nerwowy dzisiaj wieczorem, może to sprawa halnego, który zapełnia psychiatryki i OIOMy na południu kraju, może ja miałem ciężki dzień, ale...
Odnoszę wrażenie, że wy* kochacie się wzajemnie ..... czepiając dosłownie każdego słowa i jadąc szeroko jak walec erystyką, sprowadzając dyskusję ad absurdum, a potem lecąc ad personam.
Pax, Panowie.
Padło stwierdzenie, że te grupy zagrażają nam, przeciętnym zjadaczom chleba. Padło? Padło. Ja napisałem (o co Pan Romuald pytał), że gdy kilka grup wzajemnie się nawala, ktoś postronny może zebrać (kopa), bo akurat będzie w złym miejscu o złej porze. Tak, jak ktoś nie interesuje się piłką, a dostaje od kibica klubu X, bo "nie kibicuje X". Druga sprawa, że gdy państwo zaczyna walkę z takimi grupami, dostają też ci, którzy wcale nie chcą robić nikomu krzywdy, ale utożsamiają się z jaką częścią takiej ideologii. Oni też "zbierają" (kopa) w ramach ogólnej walki z zagrożeniem. Czyli grupy te zagrażają nam, bo mogą nam obić szanowne twarze, albo mogą sprowokować państwo do sprania nam tej twarzy, gdy owo państwo uzna nas za sympatyków tychże organizacji.
Jednakże padło też sformułowanie, że każdy pogląd ma prawo bytu. DOKŁADNIE TAK. Czy pedofile nie mają prawa upajać się w myślach widokiem dzieci? A któż im zabroni? Czy nekrofile nie mają prawa onanizować się z mysla o koniu? A któż im zabroni? Czy panowie z Combat18 nie mają prawa marzyć o tym, że prowadzą grupę więźniów "nieczystych rasowo" do komory gazowej? Pewnie że mają.
Dopóki nie wdrożą swych działań w czyn. I nie głoszą ich publicznie, co może sprowokować innych do wprowadzenia takich działań w życie. Nie trzeba przywoływać skrajnych przypadków, na prawdę. To jest erystyka - "a pojadę mu z armaty - czy pan, panie Zdzisiu, chce powiedzieć, że popiera pan gwałcenie matek w ciąży i mordowanie patriotów?!".
To były skrajne przypadki. I obowiązuje przy nich powtarzana przeze mnie, do usr..., zasada liberalizmu: wolność twojej pięści... i tak dalej. Akurat pedofilia, gwałcenie 80 latek (chyba, że same tego chcą - "volenti non fit iniuria") czy nazizm bezpośrednio szkodzą człowiekowi. Albo krzywią psychikę, albo prowadzą do krematorium (czy też do rowu z wapnem). To chyba prosty wyznacznik decydowania o tym, czy dana grupa stanowi zagrożenie, czy nie. Jeśli wzywa do tłuczenia Nowaków, za to, że są Nowakami, to stanowi zagrożenie. Jeśli głosi, że Nowaki to głupki, to nie stanowi zagrożenia, co najwyżej naraża się na pozew sądowy. Jeśli myśli sie, że "Nowaki do gazu", to najwyżej ma się "zryty beret", ale póki co - nie mamy jeszcze pojęcia "myślozbrodni".
A teraz o tych mniej skrajnych. Ruch Autonomii Śląska, minarchiści (do których sam należę), anarchiści. Te, przykładowo grupy można uznać za niebezpieczne. Dlaczego? Bo jedna mówi otwarcie o autonomii regionu (zamach na integralność państwa), a druga o likwidacji struktur państwowych lub degradacji ich do niezbędnego minimum. Trzecia w ogóle przeraża - "róbta co chceta", etc. Ale dopóki te grupy nie wzywają do krwawej rewolucji, tylko chcą dojść do swoich (choćby idiotycznie nierealnych) celów drogą publicznej debaty - dlaczego im na to nie pozwolić? W końcu i tak zdecyduje społeczeństwo, czy Sejm będzie istnieć (i panowie posłowie dostaną swoje "stołkowe", czy nie). Społeczeństwo zadecyduje tak czy inaczej, jeśli te grupy dadzą radę je do danej idei przekonać. Zaznaczam, przekonać większość społeczeństwa, tak, że rząd nie będzie mógł mówić o "lokalnej rebelii" i "grupce niezadowolonych". W przeciwnym razie takie grupy nic same nie zrobią, poza narażeniem się na penalizację i izolację.
I zgadzam się, że rząd powinien monitorować takie grupy. Nie dlatego, że sam lubię mieć nad sobą Wielkiego Brata (nienawidzę), ale rozumiem, że dzięki temu zyskuję także ja sam bezpieczeństwo. A to dlatego, że ten monitoring dotyczy nie tylko mnie, ale i wrogiej względem mnie grupy. Mogę zachwalać minarchizm, ale nie zamierzam ludzi do niego zmuszać, jeśli go nie chcą. Najpierw postaram się, by w ogóle rozumieli to pojęcie, a potem ludzie sami zdecydują. Ja też bym sobie nie życzył, aby liberałowie z np. UPR zaprowadzili w kraju rewolucję, w której poleje się krew. Jestem wrogiem takich rozwiązań. I dlatego uważam, że kontrola rządu - owszem, ale NIE CENZURA.
Tu przy okazji pragnę nadmienić, że totalna anarchia nie oznacza rezygnacji z zasad współżycia społecznego. Postulowanie czegoś takiego, to czysta erystyka lub brak zrozumienia zagadnienia. Anarchia jest jedynie bardziej brutalna, bo odwet może być nieproporcjonalny do zagrożenia. (osobiście uważam, że anarchia nie ma racji bytu i błyskawicznie zamieni się w zorganizowany organizm - to łatwe do wyprowadzenia, ale to nie ten temat).
I właśnie przy tej okazji, kochani, daliście sobie "po razie". Wyciągnęliście na pole dyskusji pedofilię i gwałcenie 80 letnich staruszek. No po jakiego czorta?
Pan Romuald jasno powiedział, że jakie jest Jego stanowisko: każda opcja ma prawo istnienia (bo ma), byle nie zdominowała jakiegoś obszaru i nie szkodziła innym.
Odnoszę wrażenie, że jeszcze chwila i posypią się oskarżenia o bycie lewakiem (słowo klucz - lewakiem jest każdy, kto nie spełnia surowych standardów agresywniejszego oponenta, lewakiem może być nawet UPRowiec :]), pedofilem (to się da pięknie eskalować - "pan dopuszcza takie poglądy? A może jeszcze pan popiera pedofilię? A może ma pan ochotę na małe dziewczynki? Tacy jak pan..." - "i pijak, bo każdy pijak to złodziej")
Panowie, jesteśmy na grupie etyka. Tym się ta grupa różni od dyskusji wychwalających Powstanie Warszawskie, potępiających aborcję, wychwalających wierność małżeńską, potępiających onanizm, wychwalających ojca Kolbego, potępiających komunistów - że tutaj nie mamy klapeczek na oczach i nie depczemy bezmyślnie naszych antywartości i nie wynosimy pod niebiosa naszych superwartości, tylko nad nimi dyskutujemy. Nie możemy przyjmować binarnych podziałów, bo życie nie jest takie proste.
Bez wytaczania dział erystyki, ironii i próby wykazania, że przeciwnik jest dupa, wali błędy ortograficzne, nie myśli dość emocjonalnie, albo ma czelność mówić o anarchii. Jeden się unosi honorem, drugi wyzywa od lewaka (akurat nie na tej grupie, ale już trochę znam GL i inne jego fora :]), trzeci "klepie po ramieniu", czwarty chwyta za każde słowo, żeby dopiec, aż widać, oczyma wyobraźni, ten złośliwy uśmiech.
"a co do rozmowy to czasem lepiej siedzieć samemu niż rozmawiać z takim oponentem. pomimo wszystko pozdrawiam", "i to jest właśnie ta demokracja i wolność wypowiedzi w rozumieniu takich osób jak Pan... gratuluję"...
Ufff... przepraszam za ten emocjonalny wtręt, ale śledziłem kilka dyskusji na tej grupie i nie mogłem się oprzeć myśli, że tutaj po prostu trzeba wykazać swoją wyższość, a kto się nie zgadza, ma przewalone. Normalnie jak na forum politycznym. Aż się boję wejść do tematu o eugenice płodowej, czy regulacji urodzin, by niezależnie od tego, co napiszę, nie otrzymać odpowiedzi "a Hitlera pan zna?" (a jest to problem niebanalny pod względem etycznym, choć może się wydawać inaczej).
---
* przepraszam za "wy", tak brzmiało bardziej ekspresyjnie... :] Oczywiście miałem na myśli: wy, Panie i Panowie.
PS: zgadam się, że ograniczanie użycia tego znaku to czysta kpina, o ile nie nawiązuje się do nazizmu. To jest właśnie bycie bardziej świętym, jak sam papież. I to mnie przeraża. Zamiast wskazywać, czego nie wolno, wskazuje się, co wolno. A to fundamentalna różnica, urzędnicy to wprost kochają.
Adrian Olszewski edytował(a) ten post dnia 02.12.09 o godzinie 00:24