Temat: Przecieki do pracy - nielegalne ale czy moralne?

Komisja otrzymuje dokumenty w sprawie sprawy, która bulwersowała Polskę. Kilka dni później jedna z gazet cytuje zeznania składane pod przysięgą przez świadka komisji. Czy takie rzeczy powinny wypływać z komisji?

Temat: Przecieki do pracy - nielegalne ale czy moralne?

Zadaniem mediów jest odkrywanie tego rodzaju spraw. Przecieki zaś, to oczywiście nieuczciwa robota, zwykle polityczna, sukinsynów którzy za wszelką cenę chcą zniszczyć przeciwnika. W Polsce IQ przeciętnego polityka jest na wysokości IQ "Czesia", a więc nie ma się czemu dziwić.

Temat: Przecieki do pracy - nielegalne ale czy moralne?

Tylko ze Czesio to postać fikcyjna.

Robert Suski:
Komisja otrzymuje dokumenty w sprawie sprawy, która bulwersowała Polskę. Kilka dni później jedna z gazet cytuje zeznania składane pod przysięgą przez świadka komisji. Czy takie rzeczy powinny wypływać z komisji?

Jesli sa to rzeczy dotyczace zycia publicznego lub wyplywajace z dzialalnosci takiego polityka za pieniadze obywateli to tak. Powinny. Inna sprawa kogo to bedzie interesować.

Ale moze konkretniej o co chodzi.Romuald K. edytował(a) ten post dnia 08.02.10 o godzinie 19:45

Temat: Przecieki do pracy - nielegalne ale czy moralne?

Niedawno usłyszałem, jak Piotr Najsztub stwierdził, że materiały, których Państwo nie potrafi upilnować i dostają się one w niepowołane ręce, automatycznie powinny tracić status tajnych i karać za ich publikowanie nie wolno. Trochę dziwna wypowiedź, na podobnej podstawie można zalegalizować szpiegostwo. Natomiast faktem jest, że ktoś próbuje ustawiać sprawę hazardową po swojemu, stosując wszelkie dostępne metody - z nielegalnymi włącznie - dla osiągnięcia celu.
W tym momencie nie mogę zgodzić się z panem Romualdem - niezależnie od tego, czego dotyczą dokumenty, jeżeli zostały utajnione nie mają prawa trafić do wiadomości publicznej i każdy przyłapany na ich przekazywaniu powinien zostać ukarany za ujawnianie tajemnicy, w tym wypadku tajemnicy śledztwa. Takich, którzy uważali swoje działania za usprawiedliwione "wyższym celem", było już sporo - na ogól źle kończyli.