Temat: Polaków mierzenie się z historią.
Artur Królica:
Nie wiem jednak, jaka powinna być treść tego samobiczowania, co powinno mnie - w kontekście relacji polsko-żydowskich w czasie wojny - boleć i z czym mam się zmierzyć. Ktoś wie?
Od kilku lat trwają bardzo intensywne badania dotyczące tych kwestii. Tytuły prac znajdziesz w tym wątku.
To, że Polacy nie umieją zmierzyć się z własną historią, jest akurat prawdą, ale to co boli mnie w polskiej historii to brak dojrzałego narodowego egoizmu, myślenia w szerokiej perspektywie o polskim interesie narodowym.
Ależ tego jest aż w nadmiarze:)
Dyskusja o polskiej
"współodpowiedzialności" za holocaust jest dla mnie bolesna, ale z zupełnie innych powodów.
Nie współodpowiedzialność, bo pełnią odpowiedzialność za zagładę ponoszą Niemcy. Niemiecka polityka niszcząca Żydów spotkała się z poparciem ze strony sporych grup ludności okupowanej Europy. Od kilku lat trwa w Polsce dyskusja jak zachowywali się Polacy podczas wojny względem swoich żydowskich sąsiadów. Wnioski jakie płyną z tej dyskusji są bardzo niepokojące
Chlubimy się polską
tolerancją, "państwem bez stosów", tylko co dała nam ta tolerancja?
Nam nie dużo, bo szybko przestaliśmy być tolerancyjnym państwem bez stosów. Ile mogła dać tolerancja pokazuje casus Prus, których potęgę zbudowali religijni uchodźcy z Francji, którzy znaleźli w Prusach drugi dom. My usunęliśmy arian, marginalizowaliśmy ewangelików i ewangelików augsburskich, próbowaliśmy nawracać prawosławnych na unię. Prusy przyjęły hugonotów. To pokazuje zyski z tolerancji.
Co dało nam to, że staliśmy się największym w
Europie żydowskim skansenem? Chichot historii.
Rozwój gospodarczy Polski? Duża część polskiej inteligencji w królestwie wywodziło się z polonizowanych Żydów. Takie nazwiska jak Tuwim, Kronenberg, Hirszfeld (a tak naprawdę także Mickiewicz) zawdzięcza nasza kultura polskości-żydowskości. Polscy Żydzi walczyli we wszystkich polskich powstaniach. Przelewali krew podczas I wojny światowej. Polska kultura bez interakcji z żydowską byłaby uboższa.
Pewien bardzo mądry szwedzki polityk w szczerych słowach uzasadnił, dlaczego Szwecja w przededniu wojny nie zgodziła się przyjąć żydowskich uciekinierów z III Rzeszy:
- Bo u nas w Szwecji nie ma antysemityzmu i chcemy, żeby tak pozostało.
Szwedzi byli antysemitami a wielu nich kibicowała Hitlerowi. O szwedzkich nazizmie wiemy coraz więcej. Zresztą nie tylko Szwecja była przed wojną skażona antysemityzmem. Był on w Europie powszechny. Od UK po Litwę i Polskę. Dotyczyło to tak elit jak dołów.
Ta cała hucpa Grossa jest bolesna, bo zderza Polaków z historią, a w historii obowiązują proste zasady walki o byt. Dasz komuś swoją koszulę, to nie masz koszuli, wychodzisz na frajera, a w końcu na bandytę i złodzieja.
Gross nie jest wyjątkiem. Dziś praktycznie wszyscy polscy historycy, którzy zajmują się interakcją pomiędzy Polakami a Zydami zgadzają się, że antysemityzm w Polsce był silny i miał negatywny wpływ na możność przetrwania shoah przez polskich Żydów.