Romuald K.

Romuald K. szef, K-mex

Temat: Nie zapłacimy! Płacimy tylko do UE.

http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,85677,7737792,P...
To miała być niezapomniana wycieczka. Jednak w ostatnim dniu w Egipcie Paweł Surowiec doznał wylewu i zmarł w szpitalu w Hurghadzie. Biuro podróży oraz jego ubezpieczyciel odmówiły pomocy, kosztów leczenia nie chce też pokryć NFZ. - A dopóki nie zapłacimy, szpital nie wyda ciała - mówi przyjaciel Pawła.

Nie zapłacimy

Agnieszka i Paweł Surowiec wycieczkę wykupili w białostockim biurze podróży Hollyday 24. Tam również wykupili polisę ubezpieczeniową.

- Kupując wycieczkę klient powinien przeczytać umowę, wziąć do ręki polisę. Wszystkie dokumenty dostali dopiero w drodze na lotnisko. Może to by niewiele zmieniło, bo przecież jechali tam odpoczywać i nie zastanawiali się nad tym, że stanie się taka tragedia - mówi Bieryło.

Białostockie biuro podróży w nonszalancki sposób odmówiło "Gazecie" udzielenia jakichkolwiek informacji.

- Nie wypowiadamy się na ten temat. Nawet jeżeli, wiem nie powiem i nie przedstawię się - powiedział mężczyzna, dodał tylko, że wie o śmierci mężczyzny. Ale, że jest mu przykro - tego już nie powiedział.

- Dziś ból jest ogromny, ale na pewno sprawa z biurem podróży i ubezpieczycielem zakończy się w sądzie. Tłumaczyli, że w umowie była klauzula, dotycząca tego, że klient, który jedzie do Egiptu nie może chorować na przewlekłe choroby. Paweł osiem lat temu miał wszczepioną zastawkę serca, ale lekarz, u którego się kontrolował nie miał żadnych przeciwwskazań do tego wyjazdu. Jego zdaniem wylewu nie można łączyć z tamtą operacją - twierdzi Bieryło. - Paweł wszedł do basenu i wtedy się to stało.

Zapytaliśmy przedstawicieli firmy dlaczego odmówiono pokrycia kosztów leczenia Pawła w Egipcie. Renata Gwoździewicz-Pęcherzewska, dyrektor Departamentu Marketingu i PR odpowiedziała, że obowiązuje ją tajemnica ubezpieczeniowa i szczegółów całej sprawy podać nie może. W piśmie, które nam nadesłała, opisała ogólne zasady korzystania z oferty i wytłuściła te fragmenty dotyczące chorób przewlekłych.

- Standardowym wyłączeniem odpowiedzialności w ubezpieczeniach turystycznych są następstwa chorób przewlekłych, przy czym zwykle istnieje możliwość rozszerzenia zakresu ubezpieczenia o to ryzyko za opłatą dodatkowej składki - pisze Gwoździewicz.

- Czy to oznacza, że pani zdaniem wylew miał być następstwem choroby przewlekłej - dopytujemy.

Gwoździewicz: - Nic więcej powiedzieć nie mogę.

NFZ: płacimy tylko w UE

Rodzina Pawła, kiedy jeszcze żył pomocy szukała wszędzie. Zapukano również do podlaskiego oddziału NFZ. Niestety, tu też spotkano się z odmową. Adam Dębski, rzecznik prasowy funduszu tłumaczy dlaczego:

- 29 marca dostaliśmy pismo od radcy prawnego, który reprezentował żonę. Chodziło o przetransportowanie chorego do kraju i dalsze leczenie w Polsce. Jeżeli chodzi o transport mieliśmy związane ręce. Egipt nie jest państwem unijnym i nie mamy z tym państwem żadnej umowy. W tym przypadku mogliśmy tylko zaproponować transport od granicy państwa do szpitala w Białymstoku.


Czy szpital może, powinien brać ciało zmarłego jako zastaw za zwrot kosztów leczenia? Czy po śmierci można żądać tak kategorycznie pieniedzy za osobę zmarłą? Bliżej w tym wypadku lekarzom do porywaczy żadających okupu nawet za zabitego zakładnika. Odrażające.

Akcja pomocy

Akcję pomocy rodzinie Pawła wspomaga Caritas, udostępniono nam konto Numer rachunku: 66 1240 5211 1111 0000 4931 3527 Caritas Archidiecezji Białostockiej ul. Warszawska 32; 15-062 Białystok Tytuł przelewu: PAWEŁ SUROWIEC.

http://www.pomozmypawlowi.pl/

Według mojego oglądu tak w ogóle za sprowadzenie do kraju powinen zapłacić kraj którego był obywatelem i bez żadnego szemrania powinno to nastapić. Płacił podatki, należy mu sie.Romuald K. edytował(a) ten post dnia 07.04.10 o godzinie 05:30

Temat: Nie zapłacimy! Płacimy tylko do UE.

Romuald K.:
Czy szpital może, powinen brać ciało zmarłego jako zastaw za zwrot kosztów leczenia? Czy po śmierci można żądać tak kategorycznie pieniedzy za osobę zmarłą? Bliżej w tym wypadku lekarzom do porywaczy żadających okupu nawet za zabitego zakładnika. Odrażające.

[...]
Według mojego oglądu tak w ogóle za sprowadzenie do kraju powinen zapłacić kraj którego był obywatelem i bez żadnego szemrania powinno to nastapić. Płacił podatki, należy mu sie.

1. Szpital w Egipcie wyłożył pieniądze. Nikt im ich nie chce zwrócić, bo "nie ma umowy". Muszą je zatem jakoś wyegzekwować. Niezapłacenie ludziom za wykonaną pracę jest etycznie naganne. Druga sprawa, że szpital był chyba państwowy, a że leczył nie swojego obywatela, lecz cudzego, tym bardziej trzeba zwrócić koszty narodowi egipskiemu, którego podatki/składki na ten szpital idą.

A zatem - szpital powinien mieć możliwość wyegzekwowania należności.

2. Ciało w wielu kulturach, zwłaszcza europejskiej jest dla wielu świętością. Niektórzy sprzeciwiają się nawet kremacji, bo dla nich to bezczeszczenie ciała. Jest to sprawa natury równie delikatnej, co kwestie religijne. A do rozwiązań z nimi związanych nie powinno się sięgać, bo to jest nieetyczne, tzn. może powodować cierpienie psychiczne. Wszak przez większość ludzi obiekt biologiczny, jakim są zwłoki, jest utożsamiany ze zmarłą osobą i wcale nie jest to dla takiej osoby "namiastka" czy "wyobrażenie" zmarłego, lecz zmarły per se.

Szpital zatem nie powinien sięgać do takiego rozwiązania.

3. Zmarły miał rodzinę (nigdy nie wiem, jak powinno się powiedzieć - "ma" czy "miał" :)) oraz płacił podatki.

Gdyby ich nie płacił, koszty powinna uiścić rodzina, np. w systemie płatności ratalnej.

Ponieważ je płacił, przysługiwała mu opieka medyczna. Płacił je państwu polskiemu, którego był obywatelem, dlatego te pieniądze są przypisane konkretnie jemu. Czy był obecny w Płocku, Dubaju, na Marsie, czy we wszechświecie równoległym, te pieniądze są przeznaczone na leczenie jego, ma "swoją dolę", niezbywalną aż do śmierci, gdzie pochówek jest tą ostatnią usługą, do której obywatel ma prawo. Przez pochówek rozumiem także sprowadzenie ciała do kraju.

4. Brak umowy sprawia, że NFZ nie może dokonać refundacji, ponieważ nie ustalił z wykonawcą (tu - szpitalem w Egipcie) punktowych równoważników cen procedur medycznych. Nie może nie dlatego, że nie chce, ale że po prostu nie może. Obowiązuje go polskie prawo.

5. Pozostaje zatem państwo polskie, którego zmarły był obywatelem. I właśnie, zgodnie z tym, co Pan napisał, pańśtwo powinno znaleźć "jakąś" metodę na uiszczenie opłaty na podstawie wystawionego rachunku. W chwili obecnej jest sytuacja patowa, ponieważ albo NFZ naruszy prawo, płacąc podmiotowi, z którym nie ma umowy, albo zmarłemu zostanie odmówiona usługa, co równa się przywłaszczeniu jego "doli" Państwu, co również jest naruszeniem prawa.

Żywy "może czekać na zabieg", zmarły (tutaj w sensie: ciało) ma na to czekanie czasu raczej niewiele. A każdy dzień "lodówek" to kolejne koszta.

Jeśli prawnie sytuacja jest patowa, państwo (rządzący państwem) powinni odwołać się do lokalnie właściwych norm etycznych i jednostkowo uchylić prawo na korzyść obywatela. Bo niestety, teoretycznie może je uchylić na niekorzyść, tzn. odmówić mu pochówku :]

Jakiekolwiek "zbieranie się" ludzi dobrej woli jest tu po prostu kuriozum, ponieważ rozwiązanie problemu leży w gestii państwa.

Niestety, zwykły szary obywatel jest zbyt daleko od struktur władzy, by ktoś się nim zainteresował. W końcu jest nas 40 mln, a to "tylko" zwłoki. Zwłoki nie płacą podatków i nie mają statusu wyborcy... A kto umarł... ten nie żyje.

Białostockie biuro podróży w nonszalancki sposób odmówiło
"Gazecie" udzielenia jakichkolwiek informacji.

- Nie wypowiadamy się na ten temat. Nawet jeżeli, wiem nie
powiem i nie przedstawię się - powiedział mężczyzna, dodał
tylko, że wie o śmierci mężczyzny. Ale, że jest mu przykro -
tego już nie powiedział.

Cham. Istnieją w języku polskim różne formy przekazania odmowy. Ta forma jest chamska. Na miejscu zarządu firmy, zwolniłbym tego pana, ponieważ buduje czarny PR i działa na jej szkodę.Adrian Olszewski edytował(a) ten post dnia 07.04.10 o godzinie 03:32
Romuald K.

Romuald K. szef, K-mex

Temat: Nie zapłacimy! Płacimy tylko do UE.

Adrian Olszewski:
1. Szpital w Egipcie wyłożył pieniądze. Nikt im ich nie chce zwrócić, bo "nie ma umowy". Muszą je zatem jakoś wyegzekwować. Niezapłacenie ludziom za wykonaną pracę jest etycznie naganne. Druga sprawa, że szpital był chyba państwowy,
O ile mozna uznać za wykonaną pracę smierć pacjenta.
Ty byś wziął za usługe gdy efekt nie jest zadowalający. A zgonu nie można okreslić jako wylecznie tej osoby.
Panstwowy. I tym bardziej jest to sprawa późniejszych rozliczeń miedzy ministerstwem spraw zagranicznych obu państw.
a że leczył nie swojego obywatela, lecz cudzego, tym bardziej trzeba zwrócić koszty narodowi egipskiemu, którego podatki/składki na ten szpital idą.

A zatem - szpital powinien mieć możliwość wyegzekwowania należności.
Jak napisałem, w poźniejszym czasie. Nie można wstrzymywać transportu martwego już człowieka. To jest najbardziej drastyczne.
Ponieważ je płacił, przysługiwała mu opieka medyczna. Płacił je państwu polskiemu, którego był obywatelem, dlatego te pieniądze są przypisane konkretnie jemu. Czy był obecny w Płocku, Dubaju, na Marsie, czy we wszechświecie równoległym, te pieniądze są przeznaczone na leczenie jego, ma "swoją dolę", niezbywalną aż do śmierci, gdzie pochówek jest tą ostatnią usługą, do której obywatel ma prawo. Przez pochówek rozumiem także sprowadzenie ciała do kraju.
Sprowadzenie wiąże sie z zaplaceniem szpitalowi. NFZ widac tego nie rozumie bo oferuje sam transport od granicy. Gdyby chociaz jego prezes wystapil do ministerstwa o rozwiazanie tej kwestii zamiast zostawiać ludzi samych sobie. Wtedy kwestii by nie było.

I właśnie tu widać jak ministerstwo zdrowia dba o swoich obywateli. Ciekawe czy gdyby pojechał tam minister spraw zagranicznych lub premier i tam dostał udaru potem umarł w szpitalu, z którym kraj nie ma umowy przez NFZ też sytuacja była podobna. I nikt by nawet palcem nie kiwnał. Warto podkreslić, że wydając paszport na dany kraj, umowy regulujące takie sytuacje powinny być z nim zawarte. Naprawde nie rozumiem co sie tu dzieje. Do Egiptu jedzi naprawde wiele turystów i to od wielu lat. Zawsze musi to być gazeta artykuł lub reportaż żeby cokolwiek zadziałało?
5. Pozostaje zatem państwo polskie, którego zmarły był obywatelem. I właśnie, zgodnie z tym, co Pan napisał, pańśtwo powinno znaleźć "jakąś" metodę na uiszczenie opłaty na podstawie wystawionego rachunku. W chwili obecnej jest sytuacja patowa, ponieważ albo NFZ naruszy prawo, płacąc podmiotowi, z którym nie ma umowy, albo zmarłemu zostanie odmówiona usługa, co równa się przywłaszczeniu jego "doli" Państwu, co również jest naruszeniem prawa.

Przypuszczam, że wcześniej zapłacą prywatni sponsorzy ponieważ państwo jest jak widać tylko po to żeby brać i nic nie dawać w zamian. Inna sprawa to jak można ignorować inne kraje poza UE przy regulacjach i umowach miedzynarodowych. Jakby juz świat cywilizacji kończył sie na unii europejskiej. Niepojęte.

Jakie by prawa i umowy handlowe tu nie regulowały tej sytuacji mimo wszystko żądanie opłaty przetrzymując jako zakładnika denata jest dla mnie odrażające. Szpital ma wszelkie dane i nie potrzebuje niczego więcej (osoba jest zidentyfikowana). Rachunek należy wystawić państwu i jeśli nie zostanie uregulowany nagłośnić. Całą ta sprawa jest dziwna dla mnie.

p.s. Paweł jest jednym z GL-owców
http://www.goldenline.pl/pawel-surowiec2
A własciwie był.Romuald K. edytował(a) ten post dnia 07.04.10 o godzinie 05:16

konto usunięte

Temat: Nie zapłacimy! Płacimy tylko do UE.

Po co się aż tyle rozpisywać.
Dla NFZ mam tylko jedno zdanie: "CHUJE na kaczych łapach"!

Temat: Nie zapłacimy! Płacimy tylko do UE.

Chciałem podejść do tego bezemocjonalnie, jak to na tej grupie, przedstawić czyje i jakie racje są w tej sprawie.

Ale summa summarum, Panie Januszu, to tak bym określił nie tylko NFZ...

Panie Romualdzie, dlatego pisałem tak w punktach, żeby osobno nakreślić sytuację każdego "aktora". Co do tego, że pacjent zmarł - no tak, ale nie zawsze da się go uratować, tu nie ma gwarancji wyleczenia ani utrzymania przy życiu. A myślę (ale to tylko takie moje fantazje), że w przypadku obcokrajowca mogli się starać nawet bardziej. Dali łóżko, środki, czas personelu, wszystko, co było potrzebne. A że pacjent był w stanie terminalnym, to już nie wina szpitala, oczywiście jeśli założyć, że nie stali z założonymi rękami.

Co do profilu na GL - pozostało epitafium... To pokazuje, że żaden z nas nie zna dnia ani godziny. Możemy nawet nie zdążyć kliknąć "Wyślij", jak dostaniemy udaru czy migotania komór. Ten profil przybliża trochę Jego postać jako człowieka, bo kojarzy nam się z tym, co sami robimy. Siadamy do komputera, może pijemy kawę albo herbatę, przeglądamy, komentujemy, obok może siedzi ktoś z rodziny, słychać może radio, oknem może słońce, może deszcz... Jak u wielu z nas. I wystarczy chwila, by stało się to wszystko przeszłością. I u części z nas tak się pewnie stanie.

A świat żyje dalej, nie wiedząc nawet, ze istniejemy.

Następna dyskusja:

Dyskryminacja Kobiet w nauc...




Wyślij zaproszenie do