konto usunięte
Temat: mój dom- był kiedys ładny...
Podjęłam się wymiany dachu. Zatrudniłam do tego firmę od znajomego, znaną w okolicy- sama nie mam pojęcia o dachu. Pan przyjechał, oglądnął i wycenił na 14 000 zł. Ale (chcąc mi pomóc z kredytem) zrobił zawyżoną wycenę (rzeczoznawca) na 16 900 zł- tak, dla banku żeby został jakiś margines na coś tam. Kredytu nie wzięłam bo pieniądze pożyczyli mi Rodzice 10 000zł. Przesłali jako zaliczkę na konto firmy p.Marka. Pan Marek wysłał ekipę i rozpoczęły się prace budowlane. ściągnięto cały dach (jejku, ja tu mieszkam!), przykryto go folią (mammmamija tam są dziury a przecież co chwilę leje!) zaczęto przybijać rynny (miały być Marleya a nie są!) przykręcono wiatrownicę i tutaj już niewytrzymałam STOP! PRZECIEŻ TO WSZYSTKO JEST KRZYWE. Spadł deszcz i zalał mi dom z piętra aż po parter rujnując przy tym nie tylko to co wewnątrz ale też tynk na zewnątrz.Majster obraził się i poszedł. Ma przyjść ponoć następna ekipa. Na dzień dzisiejszy mam: potwierzenie wpłaty pienędzy, świadków podjętej umowy wykonania prac, zrujnowany ogród, zdewastowany dom, podziurawione parapety (zamontowane nowe na wiosnę tego roku!), zalane szafy z ubraniami, zalane pokoje po gruntownym remoncie w grudniu zeszłego roku i ....zszargane nerwy. Już nie wiem powoli co mam zrobić. Panowie dobrze się bawili przy kolejnych kawkach i przywiezionych co dziennie świeżych drożdżówkach a ja... jestem sama z całym tym bałaganem i Panem Markiem, który domaga się dodatkowych 6 500zł...Jeżeli może doradźcie mi proszę co mam zrobić.