Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Meandry nauki :o)

A' propos lewicy i wyborów - właśnie przeczytałem, że jednak Pan Robert Biedroń nie startuje z list SLD.
Jedno z niewielu rozsądnych posunięć ostatnimi czasy.
Przepraszam za ten offtop!MaCiek G. edytował(a) ten post dnia 11.08.11 o godzinie 15:46
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Meandry nauki :o)

Robert Suski:
KP nie jest partią polityczną a środowiskiem publicystycznym. Opisują one rzeczywistość narzędziami socjologii. Można z nimi się zgadzać czy nie ale ich opis społeczeństwa jest ciekawy. Np. książka Franka Co z tym Kanzas tłumaczy dobrze fenomen popularności PiS. Ja pamiętam dyskusję z Gdulą o książce Osta Koniec solidarności. Gdula nie miał racji, ale jego spojrzenie było ciekawe. KP lepiej niż neoliberałowie opisuje strukturalne bezrobocie w Polsce. Oczywiście można się często z nimi nie zgadzać ale nikt nie ma racji we wszystkim

Znowu nie będę się bawił w korektę tego, co Pan pisze. Szacunek do języka świadczy o Panu.
A wracając do 'ad remu' - może i są środowiskiem publicystycznym. Jednak uzurpują sobie prawo do pouczania partii politycznych. Uważają też, że mogą autorytarnie ogłaszać, kto jest "lewicowy", a kto nie.
Pan Sierakowski niejednokrotnie przemawia, jakby był reprezentantem całej "młodej lewicy"...

konto usunięte

Temat: Meandry nauki :o)

KP jest środowiskiem publicystycznym. Próbują oddziaływać na scene polityczną jak podobne środowiska. Kompletnie nie rozumiem czego się pan czepia. Absurd goni absurd. Rozumiem że ma pan inne poglądy niż oni. Szczerze mówiąc jest pan tak ślepy jak Terlikowski....
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Meandry nauki :o)

Dlaczego się czepiam?
Nie lubię ich, jeszcze bardziej, niż "Rzeczpospolitej" i "Wyborczej".
Manipulujące, lansujące chorą wizję rzeczywistości. Szczęśliwie o mniejszej sile rażenia, niż te dwa dzienniki.

konto usunięte

Temat: Meandry nauki :o)

MaCiek G.:
Robert Suski:
w tym wątku nie powiedział pan nic co nie byłoby truizmem albo nie wynikało z braku wiedzy. Nie jest pan związany z nauką i nie rozumie jej problemów. Wszędzie potrzebna jest administracja. Np. w KU Leuven czy HU w Berlinie nie jest ona ani mniejsza ani bardziej kompetentna niż na polskich uniwersytetach. Jeśli nie zna pan realiów to niech zamilknie
Znam administrację Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. I mam porównanie jej sprawności i liczebności do Mayo Clinic. Niestety - ta warszawska jest nadmiernie obsadzona. A kompetencje? Długo by na ten temat dyskutować...
Pomijam już ten drobny szczegół, jaki procent wydatków stanowi w budżecie uczelni obsługa administracyjna na niemieckim uniwersytecie, a jaki to jest dla Białegostoku, czy Warszawy.

Pan Maciej ma tutaj bezwględną rację. Truzimem jest oczywiście to, iż administracja musi być. Wystarczy jednak porównać dane ze strony ministerstwa SWiN. Około 170tyś etatów w tym 100tyś naukowo-dydaktycznych. Czyli ok. 70tyś administracjno-ogólnych? Ta proporcja jest jeszcze znacznie gorsza, gdyż te 100tyś tak naprawdę obejmuje również "drugie" etaty,czyli formalnie ludzi jest mniej i ten stosunek jest absurdalny. Sekretariary kilkuosobowych zespołów nie są takie wyjątkowe.
Jakiś czas temu na Sorbonie zwolniono ok.400 pracowników administracji. Podobno były awantury ale szkoła działa dalej bez problemów.
I O TYM CAŁY CZAS PISZE. Nie rozumie pan specyfiki humanistyki a pana rady są rezultatem braku jej znajomości. Ja nie pouczam pana jak ma funkcjonować medycyna bo się na tym nie znam. Tak samo niech pan powstrzyma się od komentowanie tego czego pan nie rozumie

Niedofinansowanie jest oczywistą oczywistością. Nie za bardzo jest o co rywalizować. Do zarządzania nauką nie jest potrzebna znajomość poszczególnych dyscyplin. Nauka jak każdy inny sektor gospodarki brany jako całość musi charakteryzować się dodatnim bilansem. Inaczej utrzymywanie go przez podatnika jest nonsensem. Oczywiście nie wszystko można skomercjalizować czy efekty uzyskać w krótkim zakresie, to inna sprawa.
mało mnie obchodzą rady i opinie na mój temat adiunktów z podrzędnych
uczelni na zadupiu, mających na tym punkcie ewidentne kompleksy, chociaż może kompleksy wynikają z nieudanego życia osobistego. Do tego adiunktów, którzy nie są na tyle inteligentni, żeby umieć skorzystać z opcji autokorekty oferowanej przez portal...

Ten argument natomiast jest chybiony. Bez względu na ranking, polskie uczelnie wypadają żenująco słabo. Pozycja UJ czy UW w 4setce i powiedzmy 513 pozycja Uniwersytetu Białostockiego deprecjonuje taką ocenę. Pracownik UJ może ewentualnie stwierdzić iż jest nieco mniejszą "miernotą" niż ten z prowincji. Pomijam samą kwestię relatywności tych rankingów, niemniej fakty są wystarczajaco bolesne na naszej nauki.
Ważniejsze również jest to co się piszę i przesadnie nie zwracał bym uwagi na ortografię na forum.

konto usunięte

Temat: Meandry nauki :o)

Proszę psna rankingi nie są obiektywne i posługują się subiektywnymi kategoriami - np. jakie uniwersytety znają amerykańscy wyrobnicy nauki... wszystkie rankingi są robione pod Amerykanów, którzy górują jedynie środkami przeznaczonymi na naukę

konto usunięte

Temat: Meandry nauki :o)

Ee tam, dyrdymałki a'la Modzelewski. Proszę nie sypać truizmami, nie bezpodstawnie napisałem iż rankingi są relatywne. Pan jednak powiela nieco żenujące argumenty, popularne w polskim środowisku akademickim. To "wyrobnicy nauki" właśnie decyduja teraz o postępie cywilizacyjnym i rozwoju nauki. Naukę trzeba robić, a nie dywagować o niej, i gadanie iż nasza nauka jest "the best" tylko te "świnie" z zachodu stosują podłe motody oceny są śmieszne.

Natomiast ma Pan rację, iż rankingi te są robione pod amerykanów. Nie jest to ani dziwne ani zaskakujące, ani tym bardziej odkrywcze. Można pewne rzeczy podrasowywać, ale "z g. się bata nie ukręci".
Nie wiemy dokładnie jakie środki na badania idą do wojskowych laboratoriów ale by nie opowiadać bzdur wystarczy porównać z grubsza dane ogólnodostępne:
- pkb, środki przeznaczane na naukę i liczbę ludności USA oraz Unii Europejskiej
- porównać liczbę uczelni dla pierwszego lepszego rankingu w zakresie pierwszych 50,100,150,200,300 i 400 szkół
Wynik nawet dla całej europy pokazuje dość blade osiągi wobec ameryki.
Pomijając rankingi liczba poszczególnych nagród noblowskich to tylko potwierdza.
Z rankingów wynika iż balastem w europie są południowi "leniwce" oraz dawne demoludy.

konto usunięte

Temat: Meandry nauki :o)

Panie Sławomirze uważa pan że w Niemczech nie ma dobrych uniwersytetów? Nie widzi pan że w czołówce są z Europy jedynie uczelnie angielskie? Przyczyna? Amerykanie nie znają żadnych języków poza swoim. Większość amerykañskich uczelni kompletnie nie wnosi nic do nauki a i tak będą wyżej w rankingu. To tylko efekt metodologii rankingu i z niczym obiektywnym nie ma żadnego związku

konto usunięte

Temat: Meandry nauki :o)

W zależności od rankingu to się nieco zmienia, ale generalnie w Europie liczą się tylko Anglicy i Niemcy. W ścisłej czołówce są trochę lepsi Anglicy ale potem Niemcy ich doganiają, tak że w pierwszej 400 mają tyle samo uczelni.

Cóż, widzę że ob.Modzelewski silnie "deprawuje" humanistyczną młodzież:)
Kto to ci "amerykanie"? "amerykanie" znają prawie wszystkie jezyki świata! "wyrobnikami" na ich uczelniach są postdoce "zassani" z całego świata.
Tenure rządzi, nie musi znać żadnych języków. Chce Pan zaklinać rzeczywistość?

Zgadzam się, metodologia jest tendencyjna. Ma jednak swoje zalety, system punktowy w istocie nie jest zły. Naprawdę trudno polemizować, że współautor artykułu w Nature jest słabszy niż samodzielny autor artykułu w Zeszytach Naukowych Pcimskich. Można dyskutować czy metodologia jest w pełni sprawiedliwa, ale nie można opowiadać andronów iż jest całkowicie nieobiektywna i pozycja naszej nauki jest choćby znośna.

Proszę nie rozpowszechniać lub utrwalać tez o nie wnoszeniu amerykańskich uczelni niczego do nauki bo to tylko forma propagandy obronnej, szczególnie silnie bronionej u nas przez humanistów. Bądzmy obiektywni, jesteśmy zaściankiem naukowym i wszystkie fakty tylko to potwierdzają. Nie ma się co licytować, bez konkretnej reformy, nie takiej jaką wprowadzi się od 1 października, za wiele się nie poprawi.
Maciek G.

Maciek G. Sto wiorst nie
droga, sto rubli nie
pieniądz , sto gram
n...

Temat: Meandry nauki :o)

Panie Sławomirze, zapomina Pan o szwajcarskich uniwerkach/politechnikach. Oni się zazwyczaj lokują dość wysoko. Jak na tak nieduży kraik, to w pierwszej 200 - tce rankingów niemało ich jest.

konto usunięte

Temat: Meandry nauki :o)

Nie zapominam. Owszem Szwajcarzy wypadają całkiem nieźle, lecz podobnie jak Austria, Belgia, Holandia czy nawet Francja (trochę słabsza niż Niemcy) mają przedstawicieli w czołówce, ale nie oszukujmy się! to wszystko "plankton". W zestawieniu a uczelniami amerykańskimi tylko szkoły europejskie jako całość mogą stanowić przeciwwagę.
Nie ma co się oszukiwac, czasy Diogenesa minęły bezpowrotnie. Teraz bez pieniędzy nie mo mowy o rozwoju nauki.
Polska jest w kleszczach pata. Symboliczna reforma to kpina, a jałowe dyskusje o habilitacji to temat zastępczy. Nie ma szans na znaczącą poprawę, a efekty systemu bolońskiego niedługo dadzą się poznać. Meandry nauki w Polsce to najczęściej mielizna.

konto usunięte

Temat: Meandry nauki :o)

Sławomir L.:
W zależności od rankingu to się nieco zmienia, ale generalnie w Europie liczą się tylko Anglicy i Niemcy. W ścisłej czołówce są trochę lepsi Anglicy ale potem Niemcy ich doganiają, tak że w pierwszej 400 mają tyle samo uczelni.

W pierwszej dziesiątce są dwie uczelnie europejskie. Zapewne dlatego, że nierozgarnięci Amerykanie nie znają więcej, bo jedynie nieliczni opuszcza swój kontynent i nie słyszeli o innych:)

Kto to ci "amerykanie"? "amerykanie" znają prawie wszystkie jezyki świata! "wyrobnikami" na ich uczelniach są postdoce "zassani" z całego świata.
Tenure rządzi, nie musi znać żadnych języków. Chce Pan zaklinać rzeczywistość?

Amerykanie oferują duże pieniądze. Cała tajemnica sukcesu. W żaden sposób nie świadczy to nawet o amerykańskim systemie edukacji

Zgadzam się, metodologia jest tendencyjna. Ma jednak swoje zalety, system punktowy w istocie nie jest zły. Naprawdę trudno polemizować, że współautor artykułu w Nature jest słabszy niż samodzielny autor artykułu w Zeszytach Naukowych Pcimskich. Można dyskutować czy metodologia jest w pełni sprawiedliwa, ale nie można opowiadać andronów iż jest całkowicie nieobiektywna i pozycja naszej nauki jest choćby znośna.

Nature i Science to popularnonaukowe czasopisma. Jest wiele czasopism humanistycznych, które prezentują coś więcej niż wyniki ale pozwalają zrozumieć zjawiska. Ale niektórzy wolą fetysz Nature. Szczególnie jeśli sami nie mają wiele wspólnego z nauką:)

Proszę nie rozpowszechniać lub utrwalać tez o nie wnoszeniu amerykańskich uczelni niczego do nauki bo to tylko forma propagandy obronnej, szczególnie silnie bronionej u nas przez humanistów. Bądzmy obiektywni, jesteśmy zaściankiem naukowym i wszystkie fakty tylko to potwierdzają. Nie ma się co licytować, bez konkretnej reformy, nie takiej jaką wprowadzi się od 1 października, za wiele się nie poprawi.

Jest wiele dobrych uniwersytetów, które wypadają w któreś dziesiątce, choć jeśli chodzi o humanistykę są lepsze niż Yale czy Harvard. Badacze z KU Leuven czy École normale supérieure wnoszą do humanistyki sporo więcej niż ludzie z University of Pennsylvania czy University Hong-kong, które znajdują się o wiele pozycji wyżej. Tak mniej więcej wyglądają rankingi. Oczywiście może pan wierzyć że University-wisconsin-madison albo w Pekinie jest lepszy niż w Konstancji, ale to już pana prywatny wybór:)

konto usunięte

Temat: Meandry nauki :o)

Sławomir L.:
Nie zapominam. Owszem Szwajcarzy wypadają całkiem nieźle, lecz podobnie jak Austria, Belgia, Holandia czy nawet Francja (trochę słabsza niż Niemcy) mają przedstawicieli w czołówce, ale nie oszukujmy się! to wszystko "plankton". W zestawieniu a uczelniami amerykańskimi tylko szkoły europejskie jako całość mogą stanowić przeciwwagę.
To jedna z głupszych wypowiedzi. Jak rozumiem naprawdę pan wierzy że uniwersytet w Konstancji jest słabszy niż Wisconsin a École normale supérieure jest słabsze niż jakiś słabiutki uniwersytet w Pensylwanii:). Nie wypowiadam się dla nauk ścisłych, ale dla nauk humanistycznych jest wprost odwrotnie. Ranking jest żartem
Zapewne dzieje się to z dwóch powodów. Lista filadelfijska dla humanistyki jest niemiarodajna - brak tam najważniejszych czasopism (lub mają one niski faktor) a wysoki faktor mają czasopisma słabe (np. zajmujące się Indianami). Po drugie w rankingu nadmierną rolę oprócz opinii ze strony amerykańskiego środowiska mają punkty za publikacje w dwóch przeciętnych czasopismach, które z dla humanisty są śmieszne - bo takie nienaukowe (chodzi o sposób podania tekstów)
Nie ma co się oszukiwac, czasy Diogenesa minęły bezpowrotnie. Teraz bez pieniędzy nie mo mowy o rozwoju nauki.
Polska jest w kleszczach pata. Symboliczna reforma to kpina, a jałowe dyskusje o habilitacji to temat zastępczy. Nie ma szans na znaczącą poprawę, a efekty systemu bolońskiego niedługo dadzą się poznać. Meandry nauki w Polsce to najczęściej mielizna.
Tak bez pieniędzy nie ma nauki. System boloński to syf, który powoduje zidiocenie. Bardzo obniża on poziom studiów

konto usunięte

Temat: Meandry nauki :o)

Niestety nie jestem psychoanalitykiem i nie interesują mnie pana fobie ani frustracje. Zresztą wątpię by było Pana wtedy na mnie stać:):)

Nie pisałem, iż Uniwersytet w Konstancji jest słabszy niż Uniwersytet w Pensylwanii, pomijając, iż inne bardziej "wsiowe" stanowe uniwersytety amerykańskie również znajdują się wyżej od znanych szkół europejskich. Nie jestem też miłośnikiem ameryki ani jej systemu edukacyjnego. Nie polemizuję czy lista filadejfijska jest miarodajna dla humanistyki, tym bardziej że akurat mam tego świadomość. Nie dyskutuję z faktami, tylko je podaję. Rankingi są jakie są, wszystkie uczelnie europejskie razem wzięte są słabsze niż amerykańskie, a poszczególne narodowe to plankton. A system oceny obejmuje łącznie humanistykę i nauki ścisłe.

Prosze sobie darować wątpliwe wyjaśnienia, gdyż niewielu czytelników zapewne orientuje się wysokosci "faktorów". Choćby nie wiem jakich argumentów używać, nieważne jakich epitetów na forum i tupać nóżką faktów się nie zmieni:
- nauka polska jest zaściankowa, nisko oceniana na świecie zarówno w naukach technicznych jak i humanistycznych,
- cały swiat stosuje się do tych rankingów i mało kto poważny je podważa
bez względu, czy tak naprawdę się z nimi zgadza czy nie.

Wierzy Pan iż opinia adiunkta z Polski ma jakieś znaczenie dla świata nauki? Nie ma znaczenia czy ma rację, reguły dyktuje kto inny. Inna sprawa to również ocena własnej działalności. Jest Pan przekonany, ale tak naprawdę, o własnej wartości? Ksenofobia wobec amerykanów Pana obnaża.
Piotr Kasztelowicz

Piotr Kasztelowicz Koordynator
(ordynator) oddz.
wewnętrznego,
Szpital Powia...

Temat: Meandry nauki :o)

MaCiek G.:
>
A ponieważ nie mam problemu z innymi językami, to tego rodzaju książki poczytam sobie po angielsku, czy jakoś tak :-)

możemy poczytać obie i będą w zasadzie zrozumiałe - mój przyjaciel
matematyk i informatyk (po Wydziale Matematyki w Toruniu - więc na miarę
polski nienajgorszy) twierdzi, że najlepszymi humanistami są umysły ścisłe,
co więcej na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika zrobiono kiedyś taki
eksperyment, że dla wszystkich humanistów wprowadzono obowiązkowy
egzamin z matematyki i potem jako studenci już przedmiotów humanistycznych
lepiej wypadali Ci, którzy dobrze zdali matematykę - zresztą dziś także
aby zdać na prawo w Toruniu zdaje się matematykę ...

P.
Piotr Kasztelowicz

Piotr Kasztelowicz Koordynator
(ordynator) oddz.
wewnętrznego,
Szpital Powia...

Temat: Meandry nauki :o)

Robert Suski:
. Np. PiSowski minister zdrowia. Czy
wypowidzi Piechy i Giertycha mają świadczyć o poziomie polskich nauk przyrodniczych? To twierdzenie jest równie absurdalne jak pana

no Piecha akurat rzeczywiście jest lekarzem - i to skończył
Śląską Akademię Medyczną (dziś Śląski Uniwersytet Medyczny) - który
nota bene lepiej wypada w rankingach i chyba faktycznie jest lepszy
niż uczelnia medyczna w Pana mieście Białymstoku
Kopacz - niewiele bardziej światła akurat przedstawicielka PO
skończyła uczelnie w Lublinie. Prawdę mówiąc odetchnąłem z ulgą bo
ani jeden ani drugi nie skończył tej, którą skończyłem ja ...
Natomiast Giertych skończył prawo w Poznaniu - czyli na Uniwersytecie w Poznaniu,
więc znów na lepszym w rankingach niż w Białymstoku i chyba politykiem jest
złym ale adwokatem bardzo dobrym, więc z nim akurat nie jest tak źle.
Do Piechy (ginekologa) mojej żony nie wysłałbym bo pewnie nic nie umie,
podobnie u Kopaczowej nie leczyłbym moich dzieci, bo na szczęście znam
lepszych pediatrów ale gdybym miał akurat problemy prawne to gdy
Giertych chciałby się podjąć obrony mnie to czułbym się bezpiecznie.
Z lekarzami to niestety często jest tak, że na "wysokie funkcje ministerialne"
idą Ci, którzy nie bardzo czują się w swoim zawodzie i "szukają czegoś innego".
Prędzej rozumiem Piechę - jest starszy - może zmęczyła go już medycyna
więc zajął się polityką. Kopaczowa jest młoda i gdy zleci z ministra no
to pewnie prędzej będzie już tylko bizneswomen w postaci właścicielki
praktyki medycznej niż lekarzem.

P.Piotr Kasztelowicz edytował(a) ten post dnia 18.09.11 o godzinie 20:53
Piotr Kasztelowicz

Piotr Kasztelowicz Koordynator
(ordynator) oddz.
wewnętrznego,
Szpital Powia...

Temat: Meandry nauki :o)

Wierzy Pan iż opinia adiunkta z Polski ma jakieś znaczenie dla świata nauki? Nie ma znaczenia czy ma rację, reguły dyktuje kto inny. Inna sprawa to również ocena własnej działalności. Jest Pan przekonany, ale tak naprawdę, o własnej wartości? Ksenofobia wobec amerykanów Pana obnaża.

nie ma ... już prędzej z dziedziny astrofizyki, fizyki, chemii,
nawet niektórych dziedzin medycyny ale na pewno nie humanistyki ...

P.
Piotr Kasztelowicz

Piotr Kasztelowicz Koordynator
(ordynator) oddz.
wewnętrznego,
Szpital Powia...

Temat: Meandry nauki :o)

Robert Suski:
Tak bez pieniędzy nie ma nauki. System boloński to syf, który powoduje zidiocenie. Bardzo obniża on poziom studiów

system boloński docelowo dla Polski "niestety" podzieli uniwersytety na
"lepsze" i "gorsze" i aczkolwiek można dyskutować o kryteriach podziału to
część z dzisiejszych polskich uniwersytetów spadnie do rangi zawodowych szkół
wyższych mogących jedynie dawać stopień licencjata (czyli bakałarza) a tylko
wybrane będą mogły dotkoryzować. Nie wiem jak będzie z magistrami - ale ten
stopień chyba będzie tylko w przypadku niektórych kierunków - prawa, farmacji.
Ale jeśli się mylę proszę mnie poprawić. Ja tam akurat się nie martwię bo
uczelnia w moim mieście spełnia kryteria "lepszej".

P.
Piotr Kasztelowicz

Piotr Kasztelowicz Koordynator
(ordynator) oddz.
wewnętrznego,
Szpital Powia...

Temat: Meandry nauki :o)

Robert Suski:
Panie Sławomirze uważa pan że w Niemczech nie ma dobrych uniwersytetów? Nie widzi pan że w czołówce są z Europy jedynie uczelnie angielskie? Przyczyna? Amerykanie nie znają żadnych języków poza swoim. Większość amerykañskich uczelni kompletnie nie wnosi nic do nauki a i tak będą wyżej w rankingu. To tylko efekt metodologii rankingu i z niczym obiektywnym nie ma żadnego związku

nie prawda amerykańscy humaniści (w odróżnieniu od polskich)
znają wszystkie im potrzebne języki - łącznie z greką, łaciną,
hebrajskim, aramejskim i koptyjskim - i poza tym wszystko tłumaczą
na angielski. I to też jest jednym z kluczy ich sukcesu humanistyki.
Podobnie jak kiedyś rzymianie tłumaczyli wszystko z greki na łacinę
a poza tym greki uczyli się także dziś amerykanie tłumaczą wszystko
na angielski i nie tylko tłumaczą ale starają się zajmować danym tematem
proszę bardzo - http://pl.wikipedia.org/wiki/Elaine_Pagels
oraz http://en.wikipedia.org/wiki/Marvin_Meyer - większość osób
tłumaczących teksty z Nag Hammadi to amerykanie. Dlaczego nie było
tam ani jednego Polaka??

P.

konto usunięte

Temat: Meandry nauki :o)

Piotr Kasztelowicz:
Robert Suski:
Panie Sławomirze uważa pan że w Niemczech nie ma dobrych uniwersytetów? Nie widzi pan że w czołówce są z Europy jedynie uczelnie angielskie? Przyczyna? Amerykanie nie znają żadnych języków poza swoim. Większość amerykañskich uczelni kompletnie nie wnosi nic do nauki a i tak będą wyżej w rankingu. To tylko efekt metodologii rankingu i z niczym obiektywnym nie ma żadnego związku

nie prawda amerykańscy humaniści (w odróżnieniu od polskich)
znają wszystkie im potrzebne języki - łącznie z greką, łaciną,
hebrajskim, aramejskim i koptyjskim - i poza tym wszystko tłumaczą
na angielski. I to też jest jednym z kluczy ich sukcesu humanistyki.
Podobnie jak kiedyś rzymianie tłumaczyli wszystko z greki na łacinę
a poza tym greki uczyli się także dziś amerykanie tłumaczą wszystko
na angielski i nie tylko tłumaczą ale starają się zajmować danym tematem
proszę bardzo - http://pl.wikipedia.org/wiki/Elaine_Pagels
oraz http://en.wikipedia.org/wiki/Marvin_Meyer - większość osób
tłumaczących teksty z Nag Hammadi to amerykanie. Dlaczego nie było
tam ani jednego Polaka??
Oczywiście że teksty te były tłumaczone na polski. Zresztą tłumaczenie tekstu to jeszcze nie praca naukowa. Ten casus najlepiej pokazuje problem dyskusji z panem czy panem Golanem. Nie znacie panowie faktów. Wyobrażenie panów o humanistyce to mieszanina półprawd i urojeń oraz kompleksów. Jedno mnie dziwi. Jeśli ktoś powołuje się na jakiś argument (np. tłumaczenia tekstów z Nag Hammadi) to dlaczego nie sprawdzi faktów. Przecież pan w świetle swojej wypowiedzi nie prezentuje się wiarygodnie. Nie trzeba wielkich talentów, aby odnaleźć informacje o tłumaczeniach tych tekstów...



Wyślij zaproszenie do