Mariusz
Perlak
Talent Acquisition
Manager
Temat: Masowe testy na zespół Downa. Będzie więcej aborcji?
OK. Doszliśmy do pewnego kompromisu: nie tworzyć człowieka, jeżeli się nie chce brać się za niego odpowiedzialności. Ergo nie stawiamy znaku równosci pomiędzy antykoncepcją i aborcją.Wiemy też o czynniku ryzyka wpływających na możliwość urodzenia dziecka z trisomią (wiek matki; pozostałe mutageny nie są potwierdzone - standardowo za Wikipedią)
Co dalej?
zrezygnować z potomstwa w pewnym wieku, czy podjemować ryzyko, że dziecko urodzi się chore?
(co też nie do końca jest takie jasne, gdyż nawet 20letnia kobieta może urodzić dziecko z zespołem Downa)
Jeżeli już wykryliśmy, że płód ma tą przypadłość, czy podjęcie decyzji o usunięciu płodu będzie naganne z punktu widzenia osób, których to bezpośrednio dotyczy - czyli rodziców dziecka?
Ten płód, który nie stanie się "świadomym swojego istnienia bytem" (gdyż o człowieczeństwo zdecydowaliśmy się nie spierać) w tej decyzji nie uczestniczy - dotyczy ona go pośrednio, w jakieś przyszłości. Będzie, czy nie będzie istniał - zależy od decyzji jego rodziców, od samego początku (począwszy od decyzji, że nie stosujemy antykoncepcji, po możliwość usunięcia płodu).
Jeżeli spłodzony człowiek (płód, zarodek etc) ma prawo do życia, co może być zupełnie zrozumiałe przez osoby, które od samego poczęcia uważają go za pełnoprawnego człowieka, jak się do tego prawa odnosi prawo do decydowania o swoim życiu rodziców? Czy płód z wykrytym zespołem Downa po urodzeniu będzie otoczony odpowiednią, ponadstandardową opieką społeczeństwa, które domaga się jego urodzenia? Czy rodzice po urodzeniu takiego dziecka mają możliwość rezygnacji z samodzielnej opieki nad nim?
(ale o tym już ktoś tutaj wspomniał przede mną - ja jedynie powtarzam)
Przewiduję, że w społeczeństwie, które "szanuje życie" takie mechanizmy istnieją i od ich wprowadzenia zależy jakość tego "uszanowanego życia". Jeżeli społeczeństwo miłuje ludzi tak bardzo, ze chroni je przed śmiercią, wtedy to samo społeczeństwo swoją miłość wyraża w postaci zapewnienia środków do utrzymania odpowiedniego poziomu tego życia.
Społeczeństwo, które jedynie woła - "nie zabijaj nienarodzonych" jednocześnie nie dbając o narodzonych sprowadza problem z etycznego do ekonomicznego - dając podwaliny dla szarej strefy aborcyjnej, która w takiej sytuacji będzie rozwijała się bez wzgledu na istniejące systemy karne, nawet jezeli doszłoby do kuriozum gdzie istniałabyby kara śmierci za dokonanie aborcji.Mariusz Perlak edytował(a) ten post dnia 27.08.12 o godzinie 16:43