Temat: Małżeństwo - czym jest i co z tego wynika?
Małżeństwo postrzegam to jako archaizm, coś co nie ma racjonalnego sensu, ale oparto na tym system prawny. Przez co ukonstytuowano zabobon religijny i obrzęd obowiązujący w państwie rzekomo świeckim.
Jesteśmy skazani na odprawianie guseł albo trudniejszą sytuacje prawno materialną.
W kulturach zacofanych (arabskich) oraz w naszej kulturze okresu średniowiecza - małżeństwo służyło do siłowego ustanowienia wierności i monogamizacji związku. Za złamanie przysięgi małżeńskiej groziła kara śmierci. Motywowano to kanonami wiary.
Małżeństwo było bardzo długo narzędziem transakcji międzyrodowej na skalę pojedynczych rodów ale i też polityki państwa.
Dziś karę śmierci uznano za niehumanitarną - ale kikut prawny pozostał.
Może dlatego, że nadal małżeństwo służy przekazywaniu majątku zazwyczaj męża żonie, w zamian za uciechy cielesne, sprzątanie domu. Czyli taka legalna forma prostytucji.
Kościół tłumaczy sens małżeństwa doktrynami religijnymi.
Władzom państwowym zależy na utrzymaniu tworu małżeństwa - ponieważ lubi być w zgodzie z kościołem. Zmniejsza to też problem utrzymania państwowych domów dziecka.
Dlatego oba te systemy władzy próbują przeforsować tezę, że małżeństwo to:
- obowiązek moralny i patriotyczny
- odpowiedzialność
Te tezy nie mają racjonalnego uzasadnienia.
Niektórym wydaje się, że małżeństwo wzmacnia związek i czyni go odpornym na chwilowe kryzysy.
To naiwne złudzenie też nie ma uzasadnienia.
Kobiety nalegają na formalizacje związku - wynika to z ich genetycznej potrzeby zbudowania trwałego ogniska domowego.
Mężczyźni godzą się na związek - żeby zadowolić kobietę, zazwyczaj jest to forma kompromisu - seks za obrączkę.
IMHO każdy, kto zawiera związek małżeński jest ofiarą systemu i prania mózgów, albo świadomie (np. dla świętego spokoju) nie podejmuje walki o swoje prawa.