Temat: ludzie honoru
Ja za pewnymi pomyslami posel Senyszyn podpisalbym sie obiema rekami.
Problem w tym, ze musialbym tez wtedy stanac murem za sama poslanka, a tego juz robic nie chce. Bo to dla mnie podobny typ bulteriera politycznego co posel (s)Kurski(syn), a takze posel Palikot (mimo, ze jego wybryki dostarczaja mi dobrej rozrywki i ze niektore jego pomysly i wystapienia sa dosc madre).
Z polska polityka (i polityka w ogole) jest ten problem, ze dziala na bardzo czytelnych zasadach maksymalnego zysku politycznego.
Mam wrazenie, ze zdolny matematyk moglby nawet opracowac wzor matematyczny, na podstawie ktorego moznaby przewidywac kolejne posuniecia poslow wszystkich partii. Wystarczyloby tylko znac wszystkie zmienne.
Przyklad? Wiadomo bylo, ze SLD poprze przy ustawie medialnej ta strone, ktore da lepsza oferte. Widac prezydent i PiS mieli wiecej, a SLD postanowilo przy okazji pognebic troche koalicje rzadzaca (no bo na gnebieniu opozycji nie zbija sie tak latwo kapitalu politycznego).
Efekt jest taki, ze Sejm to jedna wielka gra pozorow. Sa aktorzy, jest scena, scenariusz pisze sie na kolanie, czasem improwizujac. Spektakl nie niesie ze soba zadnych wartosci, ma tez marna wartosc rozrywkowa.
Dlatego w polityce nie ma zbyt wiele miejsca na "ludzi honoru". A jesli sie tam znalezli, to niejako przez przypadek. Ludzie tacy jak Bartoszewski, Kuron, Geremek to nieliczne wyjatki. Kiedy odejda (a niektorzy juz odeszli), na ich miejsce nie przyjda nowi.