Temat: List otwarty naukowców w obronie rozumu
Małgorzata G.:
Nie, w podręcznikach tego nie ma. Holistycznego podejścia i humanizacji medycyny czy też psychologii przestrzeni też niedawno nie było. Teraz jest. Przestrzeń może oddziaływać na człowieka. I feng shui na przykład jest właśnie tym: oddziaływaniem przestrzeni na człowieka.
Tylko, że te przykłady akurat są racjonalne. Nie są wynalazkiem medycyny chińskiej, bo to że wygoda i klimat otoczenia ułatwia prace to wiedzą wszyscy.
Jasnowidzenie,
wróżenie,
różdżkarstwo,
wahadełko-stwo,
odpromienniki energetyczne,
leczenie przez dotyk,
wypędzanie medium,
medytacje Kaszpirowskiego (uznany ?),
cieki wodne,
ezoteryka
etc...
Tego nigdy nauka nie uzna. Tu nie ma co rozumieć - to się NIE DZIEJE.
nikt nie wyzdrowiał od dotyku
nikt nie dowiedział się niczego mądrego patrząc na wahadełko
odpromienniki nie działają
Chyba, że ma to wszystko służyć tak jak ustaliliśmy - jako placebo dla naiwnych.
W niektórych szpitalach i gabinetach prywatnych wprowadza się alternatywne metody z bardzo dobrym skutkiem. Nie zamiast medycyny a jako uzupełnienie i oczywiście za zgodą pacjentów.
Wiem, że się prowadzi - dlatego protest naukowców, żeby te niecne praktyki zakazać.
Nigdy nie twierdziłam, że nauka zbadała te dziedziny. Właśnie twierdzę coś odwrotnego: naukowcy badają dopiero co za tym stoi, jak to działa i dlaczego.
Ok. Ale tylko te nieliczne przypadki, które faktycznie działają - tak jak akupunktura, zioła.
Świadczy o tym, że jeszcze jest to za mało zbadane aby uczynić z tego wiedzę akademicką.
Co w tym śmiesznego?
To, że to bardzo dziecinny i trochę naiwny argument.
Naukowcy w podręcznikach umieszczają WSZYSTKO czym się zajmują.
Nawet rzeczy, których jeszcze nie rozumieją - właśnie dlatego żeby się tym zająć.
Medycyna chińska chyba wystarczająco dużo czasu miała, żeby zaistnieć w podręcznikach.
Tyle lat i nikt nie zainteresował się jak działa ?
- to trochę dziwne prawda ?
Było by dziwne, gdyby faktycznie działało. Wtedy mieli by co badać.
Nie ma nad czym się pochylić.
To tylko słowo. W dodatku słowo zastępcze, bo nijak nie da się nazwać i sklasyfikować "tego czegoś".
da się - jako chore urojenia.
Za mało wiesz o tych dziedzinach aby się wypowiadać.
Grzesiek nic nie wie o fizyce kwantowej - a w co drugim zdaniu się do niej odwołuje.
Ty również nie podałaś mi zależności między zjawiskami na niebie a przewidywaniem przeszłości.
- definiujesz jedynie istnienie zależności - nie wgłębiasz się w jej istotę
- nie potrafisz podać przykładu - jak działa.
Jakiś przykład wróżby - przewidywania. Coś KONKRETNEGO.
Gdyby pominąć rzeczy, których nie potrafisz uzasadnić, nie potrafisz wykazać, że faktycznie działają - to okaże się, że NIC nie wiesz.
ale nie działa :( przykro mi - porzuć wszelkie nadzieje - ktoś cię w ciula robi.
Działa, działa.
przykład ?
Bardzo mało wiesz o świecie. Poczytaj sobie o zachowaniach zwierząt, na przykład o psach które przeczuwają że pan się zaraz pojawi - robiono liczne eksperymenty i to akurat jest udowodnione.
Żadnej magii - wszystko da się wytłumaczyć racjonalnie :(
Nie miałeś nigdy zdarzenia że o kimś myślisz i ta osoba dzwoni? Nigdy niczego nie przeczułeś?
Miałem kota - doskonale wiedział kiedy wracam do domu.
Bo zawsze wracałem o tej samej porze.
Wielkie mi cuda.
Również niektóre matki mają jakieś "połączenie" ze swoimi dziećmi i potrafią "wyczuć" że dziecku dzieje się krzywda
baju baju ...
mimo że dzieli ich odległość. Dla mnie to jest zupełnie naturalne i wiele razy w życiu byłam świadkiem czegoś takiego i wiele takich przeżyć miałam osobiście.
nie nowina
katolicy przeżywają kontakt z bogiem
arabowie z allachem
buddyści z buddą
A naukowcy cierpliwie badają skąd u ludzi te wszystkie wizje
- i wiesz ? znają odpowiedź.
Ja nie potrafię tylko zrozumieć, dlaczego mając wybór między zdrowym rozsądkiem a urojeniem tylu ludzi wybiera urojenia.
Nauturalna potrzeba mózgu - problemy z wyobraźnią (konfrontacja z rzeczywistością wymaga wyobraźni) - to wszystko wiem.
Ale jednak parcie na emocje jest tak silne, że racjonalne tłumaczenie jest odrzucane i mieszane z błotem.
Widocznie dobrze Wam z tą wiarą w czary mary.
Otwórz oczy i zacznij obserwować świat dookoła; jest o wiele ciekawszy niż ten o którym uczono Cię na studiach.
Skąd wiesz co jest na studiach ? Nie znam nic bardziej ciekawego od kosmologii i mechaniki kwantowej.
Otwórz oczy - jeżeli chcesz to Ci polecę przystępną książkę.
Kiedyś nie wiedziano jak działa prąd elektryczny ale go stosowano.
lubujecie się w przykładach, które nijak się do was nie przykładają.
Coś się dzieje ale nie wiadomo dlaczego. Pasuje.
Nie pasuje. Prąd dało się zaobserwować, potem szukano skąd się bierze.
Waszych czary są urojeniami - nie ma czego badać.
Kolorowanie "aury" to przesada - zgadzam się. Natomiast samo istnienie tego pola zostało właśnie przez te "fotografie" zobrazowane. Czyli dookoła człowieka jest jakieś pole.
ELEKTROSTATYCZNE ! albo elektryczne - nie ma innego pola.
wszystko posiada swoje pole elektrostatyczne.
Rany ! przecież to nie są żadne czary. Zwykłe znane od 200 lat zjawisko fizyczne.
Nie mogę teraz znaleźć schematu kamery - ale widziałem go już w technikum i bez niczyjej pomocy "odkryłem" że jest to pole elektrostatyczne.
Na studiach tylko potwierdziłem swoje przypuszczenia.
Proszę Cię bardzo przyjrzyj się fotografii klucza po prawej stronie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Fotografia_kirlianowska
Każdy dzieciak w liceum uczy się na lekcji fizyki -
że ładunki elektrostatyczne gromadzą się na zagięciach i ostrych krawędziach przedmiotów.
(Wiedział o tym Benjamin Franklin gdy w 1752 roku wymyślił piorunochron)
A teraz popatrz jeszcze raz na zdjęcie klucza.
To co dla naukowców jest czymś w 100% racjonalnym - dla was stanowi "niewyjaśnioną tajemnicę"
http://www.magia.gildia.pl/artykuly/rozne/fotografia_k...
"Dlaczego, pomimo ponad stu lat historii, fotografia wysokonapięciowa pozostaje raczej ciekawostką, niż narzędziem naukowym? Powody są oczywiste - najważniejszym z nich jest to, że badaną dzięki niej aurę trudno wpasować w schemat współczesnej fizyki. "
I co ? ??? ?? nie kłamstwo ? skoro nie kłamstwo to co ?
Są ludzie którzy potrafią wyczuć rękami te zmiany i znaleźć chore miejsce.
raczej tacy, którym się wydaje że potrafią
i tacy, którzy im wierzą.
brednie.
A na przykład radiestezja i znajdowanie studni? Trzymałeś kiedyś w ręku wierzbową różdżkę do szukania wody?
mam w piwnicy taką :) dwa kawałki drutu - sranie w banie.
Mieliśmy też magika w pracy, który stawiał wierzyczki,żeby zniwelować złe promieniowanie komputerów. Ubaw po pachy.
Świetny dowód dla sceptyków. Spotkaj się z jakimś dobrym radiestetą, niech on znajdzie najpierw wodę, a potem wręczy Ci różdżkę. Możesz nie wiem jak mocno trzymać - wygnie Ci się ta różdżka nad studnią :o)
bajeczki dla dzieci i moherowych babć.
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2675
Zrób eksperyment, zrób aby udowodnić że to nie działa i potem napisz :o)
Mogę się założyć.
Przegrany pokrywa koszty transportu i hotel dla nas i dla radiestety.
:)
Maciej Filipiak edytował(a) ten post dnia 06.08.10 o godzinie 08:59