Temat: Leczenie niepłodności w Licheniu. Metodą kwestionowaną...
Małgorzata G.:
No widzisz, nie poczytałeś chyba o tej metodzie bo inaczej wiedziałbyś że można obserwować wydzieliny, ich cechy oraz temperaturę ciała czy samopoczucie. Takie szkolenie od bardzo dawna prowadziły już przykościelne poradnie przedmałżeńskie - te przyzwoite. Chodzi o metodę Billingsów
Hm... a do tego szkolenia z obserwacji wydzielin to jakieś zapisy i kolejka wśród kleru?
Bo jeśli takie jak opis wymagań na oprogramowanie wykonany językiem zamawiającego to na 99% będzie to bełkot.
Dlaczego przerysowujesz sytuację? To też manipulacja :o)
nie, to tylko praktyka, naczytałem już w życiu się produkcji "specjalistów po kursach i szkoleniach" i niestety z reguły jest to bełkot...
Nie chodzi o to że akurat USA jest lepsze, tylko chodzi o to że tam ta metoda jest dłużej znana i jest więcej fachowców u których można zasięgnąć wiedzy.
podobnie jak z homeopatią... tam też jest to najdawniej i najwięcej specjalistów...
Tak powinna wyglądać wolność wyboru.
jak tylko o tej uczciwej informacji przypominam, nic więcej...
A nie tak jak w Polsce - że każdy kto dokonuje innego wyboru niż "powszechnie właściwy", jest ośmieszany i opisywany jako ciemniak i głupek.
no cóż, takie zjawisko nie raz ma miejsce i ja także je piętnuje...
Ktoś został konkretnie oszukany?
Ktoś podał do sądu jakiegoś specjalistę naprotechnologii? Czy też piszemy takie zaokrąglone zdanie wynikające z naszego wyobrażenia? No bo przecież coś co ma związek z Kościołem nie może być dobre...
Jakiś konkret?
to jest właśnie największy cynizm speców od manipulacji jaki nie raz widuję: skoro ktoś uważa, że "nie wolno kłamać ale wolno przemilczać" to toleruje sprzedaż maści na szczury, systemów na totolotka, tabletek na otyłość itp. oczywiście, że wprost nikt nikogo nie oszukał ale czy etycznie jest dawać nadzieję, o której się wie, że jej nie ma? Kim bym był, sprzedając za 100zł wodę z Wisły (przemilczając to, że to tylko woda z Wisły) jako lek na raka mówiąc, że podobno działa, osobie chorej na raka i nie potrafiącej bez emocji ocenić czy to ma sens?
Przykład bliższy życiu? Jakiś pacan wcisnął córce w aptece "Błonnik w kapsułkach", 60 sztuk za 25 zł. Jednak ja wysiliłem wzrok i poczytałem skład (ulotki nie było ale był maczkiem na butelce bo prawo wymaga - na szczęście) i co tam mamy? ano, że cała ta butelka zawiera mniej błonnika niż jeden kęs bułki grahamki (podkreślam kęs a nie cała bułka), która kosztuje ok złotówki.
Jak to nazwiesz? (bo córki, wybaczcie, nie zacytuje z przyzwoitości).
Co do kosztów.....in vitro też kosztuje.
ale też działa znacznie lepiej niż placebo i modlitwa...
Nie u każdego. Nie ma reguł. Jest statystyka, bo metoda in vitro już działa jakiś czas. Dajmy szansę spróbować specjalistom naprotechnologii, może udoskonalą metody i uzyskają lepsze wyniki?
niech to sobie, jak w prawdziwej medycynie, sprawdzają w laboratorium a nie na ludziach oszukując ich po protu samym dawaniem nadziei. Jak pokażą potwierdzoną badaniami skuteczność to pogadamy, a jak na razie są tak samo wiarygodni jak ci od homeopatii - specjaliści od dawania nadziej i "wiary".
Nie istnieje żaden dowód skuteczności tej metody...
Dla wyjaśnienia: ja nie mam nic przeciwko in vitro - uważam że to wspaniałe osiągniecie medycyny i szansa dla wielu małżeństw na stanie się rodzicami.
ja tylko namolnie dodam: i niech dostają ulotkę z informacją, że nikt nie potwierdził skuteczności tej metody, wtedy będzie uczciwie.
Ja dla moich dzieci wybrałam starannie lekarkę, która moim zdaniem była najlepsza (stosowała metody naturalne i homeopatię) i miała rewelacyjne wyniki leczenia dzieci.
a ja znam ludzi, którzy wygrali w lotto grając raz w życiu i takich którzy zbankrutowali stosując system. Jak zapewne zdajesz sobie sprawę z tego: o tych wynikach mówią ona i zadowoleni pacjenci, to zadowolenie jest także prostą manipulacją (znowu psychologia: człowiek nakłoniony do inwestycji, nawet jeśli nie jest do niej przekonany sam przed sobą chwali swoja decyzje z czystego zachowania twarzy - także przed sobą by uzasadnić sobie za wszelka cenę racjonalność podjętej decyzji. Znam na prawdę mało ludzi, którzy w towarzystwie zanegowali by skuteczność leku homeopatycznego na katar za który zapłacili kilkadziesiąt złotych.
Być może wiesz, że skuteczności leku nie da się potwierdzić inaczej niż statystyką o metodami porównawszy. Twoje jednoosobowe doświadczenia, wybacz, na prawdę niczego nie dowodzą poza faktem wyzdrowienia. Nie wie czy wiesz, że na świecie wielu rodzicom odebrano prawa rodzicielskie za działanie na szkodę dziecka przez zaniechanie leczenia (zamiast podać skuteczne leki podawali nieskuteczne zioła i placebo), znam z prasy przypadek, gdzie matce vegance zagrożono odebraniem dziecka jeśli nie zacznie go normalnie karmić, doprowadziła niemowlę do granicy wycieńczenia, na szczęści przytomna babcie doniosła do na policję.
Ale rozumiem rodziców którzy wolą lekarza stosującego wyłącznie leki chemiczne - ich sprawa, ich wybór.
nie manipuluj treścią, jeśli czasami można sobie zaserwować sok malinowy zamiast aspiryny to jednak tylko czasami, a po drugie nie każda "chemię" zastąpisz zielem, masz coś zamiast antybiotyków? Tylko nie mów mi o czosnku....
Nie traktujmy polskiego społeczeństwa jak zbiorowiska głupców,
a z tym się zgadzam w 100%
Jarek Żeliński edytował(a) ten post dnia 16.12.10 o godzinie 15:38