Temat: Krok w stronę eutanazji?
Magdalena K.:
"Ubezwłasnowolnienie" to termin o wystarczająco precyzyjnej definicji, zwłaszcza w kontekście, w jakim go użyłeś.
Ale Ty prosiłaś o odpowiedź, dlaczego pominąłem pozostałe konteksty, zatem skoro można pominąc konteksty i jest ich mnogość to widocznie ubezwłasnowolnienie nie jest prycyzyjnym pojęciem i wymagania doprecyzowania o który kontekst chodzi. Zatem ponawiam pytanie - które konteksty pominąłem, a więc o które Tobie chodzi?
Kodeks cywilny - zapraszam do lektury.
Nie dziękuję. Czekam na Twoją odpowiedź, dyskusja na tym polega, a nie na czytaniu lektur. To jest forum - gdyby ktoś nie zauważył. Na forum się dyskutuje, nie studiuje kodeks cywilny.
Fakt, że nie znasz kraju, w którym osoby, które
nazywasz "niepełnosprawnymi umysłowo", miałyby prawa
obywatelskie zupełnie nie zmienia Twojego przeoczenia.
"Przeoczenie" to nadinterpretacja, chyba, że umiesz dowieść, że to przeoczenie, natomiast fakt, że nie znam takiego kraju dowodzi, że dopóki go nie wskażesz, nie mam żadnego powodu, aby uznawać, że osoby niepełnosprawne umysłowo miały mieć prawo obywatelskie do samobójstwa.
Nie przerzucaj błędu na mnie.
Uwzględnienie możliwości znajomości przez Ciebie kraju, w którym osoby niepelnosprawne umysłowo (*UPOŚLEDZONE UMYSŁOWO?) mają prawo do samobójstwa nie jest "przerzucaniem błędu na Ciebie", tym bardziej, że nie dowiodłaś, że popełniłem jakikolwiek błąd.
To samo dotyczy doboru literatury - wybór jest ogromny i bogaty.
Gdzieś zaprzeczyłem temu?
Rozróżnienie samobójstwa i zabójstwa również jest jasne i klarowne.
W przypadku zjawiska eutanazji nie jest, bo ktoś zabija, żeby ktoś mógł popełnił samobójstwo. A o eutanazji i znaczeniu tego pojęcia rozmawiamy, a nie o róznicy między samobójstwem a zabójstwem.
Dyskusji nie zamierzam kontynuować.
W takim razie dziękuję za dotychczasową i pozdrawiam :D