Temat: Koniec ksiazek bez podatku. W eu cierpliowsc sie skonczyła.
Ja się głównie obawiam, że Biblioteki staną się antykwariatami.
Co do elektronicznych to pamiętam pewien film.
Niemal wszystkie tradycyjne zostały spalone a zastępowały je elektroniczne.
Jednak ten co palił zachował przynajmniej jedną papierową.
Dla koneserów papierowych to tragedia.
Z drugiej zaś strony ja mam biblioteczkę wypełnioną po brzegi.
Jak mówię mamie, że kupuję nową książkę czy też wypożyczam to słyszę - gdzie będziesz ją trzymał.
Jeszcze miejsce na dwie mam.
Ale faktycznie przy dużej chęci czytania i ograniczonym miejscu to problem a mój pokój olbrzymi nie jest(musiałem zmienić kanapę i krzesło do komputera by zyskać jakąś przestrzeń).
Dla jednych tanie a dla drugich drogie.
Zależy od zarobków a te niestety zwykle nie są aż tak dobre jak u sąsiadów.
Zaletą elektronicznej książki jest też oszczędność kręgosłupów(pamiętam, że ledwo upychałem te podręczniki).
Wg pewnej fajnej lektury wychodzi na to też, że podręczniki obecnie nie są pisane tak by łatwo przyswajać wiedzę a wręcz to utrudniają.
Raz szukałem pewnego rozwiązania i znalazłem w sieci a okazało się, że zwykle by zdobyć taką wiedzę musiałbym być na studiach podyplomowych i ten potrzebny mi fragment wiedzy to tylko ułamek.
Kiedy pomyślę, że miałbym tracić 5 lat by wykorzystać ułamek..
Z tego co wiem w Anglii nie przywiązują aż tak dużej wagi do nauki jak u nas.
Co do lektur to już za czasów mojej nauki nie nadążaliśmy z czytaniem i w końcu pozostawał nam Bryk itp..
Zastanawiam się jednak czy na pewno utożsamiam się z tym co kojarzy się tożsamością narodową w tych tekstach?
Chyba niekoniecznie.
Nie neguję wiedzy, ale w Emiratach teraz patrzą jak tu wyedukować angielskiego i przedmiotów technicznych bo niemal wszystko tam budują ludzie z zagranicy a Arabskie dzieci też powinny mieć potem gdzie pracować.
Tam mają w nosie Historię itp., liczy się zarobek i to co do niego przydatne.
Jedną książkę pożyczyłem od osoby prywatnej bo nigdzie nie mogłem dostać.
Inną będą musieli dla mnie dodrukować(jest taka możliwość).
Jeszcze innej, którą sobie odkupiłem nie widziałem w żadnej z wielkich i zasobnych bibliotek ani księgarni(a pracowałem w jednej z największych sieci).
Co do elektronicznych jednak jest pewien problem.
Kupiłem i za nic nie mogę ściągnąć. Czuję jakbym pieniądze wyrzucił w błoto.
Jedyne co mi pozostaje to dalej próbować.
U nas wielu użytkowników jest dość biednych a Biblioteki to już w ogóle.
Droższe książki = mniej książek.